-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Biblioteczka
2021-09-29
Za egzemplarz dziękuję @editio.red oraz za możliwość jej przeczytania. Boże to co tu się działo, to jest istny kosmos. Miłym zaskoczeniem dla mnie było czytać o Mosesie, z którym spotykamy się w książce o Gabrielu Legendzie. No ale zacznijmy od początku. Magnolia Marie Maison jest zacięta. Ta kobieta miała ciężkie dzieciństwo i stała się ocaloną z huraganu Katrina. Jest kobietą, która nauczyła się wykorzystywać swoją zmysłowość, aby uzyskać to, czego potrzebuje i zbudować imperium. Nigdy nie pozwoli, by zdefiniował ją mężczyzna, zwłaszcza ten, który uciekł z jej życia 15 lat temu i nie obejrzał się za siebie. Jest coś niesamowicie ujmującego w jej ostrym języku i ciętym dowcipie. Jest stwardniała, jej życie uczyniło ją taką, ale można też dostrzec bezbronną kobietę, która kryje się za doskonale ułożoną powierzchownością. No i w końcu Moses Gaspard. Ahhh. Już jak wpisuję jego imię, przechodzą mnie ciarki. Jeśli czytałeś trylogię Legend, to znasz tajemniczego przestępcę. Ale nic nie przygotuje cię na to, co jest z udziałem Mosesa w tej książce. O MÓJ BOŻE. Był po prostu wszystkim. WSZYSTKIM. Raz odszedł od Magnolii z powodów, które pozostają tajemnicą. Ale teraz wrócił tylko z jednym celem, uczynić ją swoją. I powiem wam, że nie ma nic przyjemniejszego niż zdeterminowany mężczyzna dążący do swojej kobiety. Uwielbiałam jak nazywał ją mamuśką, no nie wiem dlaczego ale po prostu mi się to podobało. I nawet nie skłamię, jeżeli napiszę, że przechodziły mnie ciarki po ciele oraz uczucie ciepła. Nie wiem jak wy, ale ja podczas czytania myślałam, że się roztopię albo nie wiem co jeszcze. Meghan March podniosła poprzeczkę z tą historią i utkała ją wypełnioną romansem i napięciem, które sprawia, że czytelnik nie może przyczepić się do niczego… Wciąga od pierwszej strony, a gdy dochodzisz do końca błagasz o więcej. Jest to urzekający i trzymający w napięciu romans. Bohaterowie są wszystkim, a ich historia jest niezwykle intrygująca. Jest romans. Jest napięcie. Jest milion pytań, na które nie mogę się doczekać odpowiedzi. A zwroty akcji… BOŻE, zwroty akcji, nie nadążałam za nimi. A jeśli one nie będą wystarczające, autorka zostawia nas z zakończeniem, gdzie każdy, nawet i ja, ma takiego mind fucka, który z pewnością przyprawi cię o zawrót głowy. To znaczy, to jest jak oglądanie wypadku w zwolnionym tempie. Widzisz to. Wiesz, że to nadchodzi, ale wciąż udajesz zszokowaną i zwala cię z nóg. „Kreol” był wszystkim, czego chciałam, potrzebowałam i nie wiedziałam, że szukam. Historia Magnolii i Mosesa urzeka, zaintryguje i sprawi naprawdę, że będziesz błagać o więcej. Uwielbiam w tej książce wszystko, od początku do końca i nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła napisać wam o drugiej części.
Za egzemplarz dziękuję @editio.red oraz za możliwość jej przeczytania. Boże to co tu się działo, to jest istny kosmos. Miłym zaskoczeniem dla mnie było czytać o Mosesie, z którym spotykamy się w książce o Gabrielu Legendzie. No ale zacznijmy od początku. Magnolia Marie Maison jest zacięta. Ta kobieta miała ciężkie dzieciństwo i stała się ocaloną z huraganu Katrina. Jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-02
Za egzemplarz dziękuję @editio.red i za możliwość jej przeczytania. No i nadszedł czas aby podzielić się z wami wrażeniami drugiego tomu z cyklu Magnolii. Już na samym wstępie muszę powiedzieć, że była to świetna książka. Zawierała więcej akcji i więcej ckliwych momentów niż poprzednia. Historia zaczyna się w momencie, w którym została przerwana wcześniej, czyli jak Mount zrzucił bombę informacji na Magnolię. Potem to był już istny rollercoaster trzeba było mocno się trzymać, by nie wypaść z toru. Magnolia i Moses zajmują bardzo szczególne miejsce w moim sercu. Jestem kompletnie zakochana w tej kobiecie, tak dobrze słyszycie. Jest ostrą i zajebistą kobietą pod każdym względem. Ta kobieta to siła, z którą należy się liczyć. Przez tyle okropieństw, przez które przechodziła, widziałam, jak łatwo się załamuje i rozpada pod presją ogromnego niebezpieczeństwa zagrażającego jej na każdym kroku w jej historii. Mogłam zobaczyć jak łatwo się poddaje i rzuca rękawice. Miała swoje krytyczne momenty, i pomimo zwątpienia nigdy nie przestała walczyć o życie swoje i swoich bliskich. A Moses, no cóż, fakt że w tej części przeszłam przez różne emocje do niego, poprzez znienawidzenie do najlepszego człowieka pod słońcem. Jest także siłą, z którą należy się liczyć. Uwielbiałam jak zamieniał się w bestię, samca alfa, gdy chodziło o ochronę Magnolii, nawet jeśli oznaczało to rzucenie się do paszczy lwa. Ale w Mosesie było tak wiele niż tylko męskość, ten człowiek w środku był miękki, czuły i kochający. Kiedy byli tylko we dwoje, sami, można by nawet stwierdzić, że robił się jak pantoflarz. Ten człowiek jest tak samo zły jak i dobry. Szczerze mówiąc, nie mogłam się nacieszyć jego chwilą sam na sam z Magnolią, ponieważ tych chwil było zdecydowanie za mało. Chemia między tym dwojgiem była silna jak diabli! Oboje to król i królowa Nowego Orleanu, no może poza Kierą i Mountem. Mogę wam szczerze się przyznać, że na początku pałałam istną nienawiścią do Mosesa, ale Meghan robi to, co potrafi najlepiej i dostarcza nam fabułę, która sprawia, że całkowicie zmieniasz zdanie o danej postaci o sto osiemdziesiąt stopni. Autorka naprawdę wie, jak utkać bardzo trzymającą w napięciu historię z idealną mieszanką wybuchową. Uwielbiałam każdy aspekt tej książki. Cała historia płynęła szybko i lekko i nigdy nie było spowolnienia ani pomieszania części, które odciągnęłyby czytelnika od tego, co się dzieje. Niebezpieczeństwo i pokusa to główne tematy związane z tą historią. Kiedy po raz pierwszy wzięłam te książki do ręki, mogę śmiało przyznać, ż nie spodziewałam się takiego ogromu emocji, wpakowanej w środku. Spodziewałam się seksownego bohatera w postaci niebezpiecznego i pewnego siebie samca alfa, bo z takim połączeniem epicki romans jest gwarantowany. Ale to, czego się nie spodziewałam, to cała akcja i niebezpieczeństwo władowane do dwóch tomów. Ten duet był emocjonalny rollercoasterem pełnym niesamowitych wzlotów i nieopisanych upadków. Moje serce bolało dla Magnolii tak samo, jak mdlało dla Mosesa. Mówiąc to wszystko, muszę przyznać, Moses i Magnolia mogą być po prostu moją ulubioną parą … zaraz po oczywiście … Sinners Reapers Agnieszki Siepielskiej. Trudno będzie przebić ich wszystkich. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć co Meghan March ma jeszcze ukryte w rękawie. Potrzebuje więcej takich samców Alfa, o których mogłabym poczytać.
Za egzemplarz dziękuję @editio.red i za możliwość jej przeczytania. No i nadszedł czas aby podzielić się z wami wrażeniami drugiego tomu z cyklu Magnolii. Już na samym wstępie muszę powiedzieć, że była to świetna książka. Zawierała więcej akcji i więcej ckliwych momentów niż poprzednia. Historia zaczyna się w momencie, w którym została przerwana wcześniej, czyli jak Mount...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-05
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwootwarte oraz @diana_brzezinska i za możliwość jej przeczytania. W końcu się doczekałam i mam! Trzecią część przygód Ady i Krystiana, przebieram już nóżkami, bo lada moment ma swoją premierę czwarty tom z tej serii. Historia zaczyna się wątkiem, który został po mistrzowsku przerwany wcześniej. Już od samego początku dzieje się naprawdę wiele, nieprzewidziane zwroty akcji i momenty, w których emocje biorą górę. Tutaj role się odwracają i to Krystian jest w opałach i potrzebuje pomocy. Budzi się obok martwej kochanki, ale niestety nic nie pamięta. Dzwoni na policję, tłumaczy sytuację i fakt, że prawdopodobnie jest sprawcą, a zaraz po tym dzwoni do Ady. Która oczywiście przybiega mu na pomoc. Nie wierzy w te pomówienia i razem z Przemkiem, prokuratorem i bratem Krystiana, postanawiają mu pomóc. Naginają trochę prawo ukrywając go, i biorą się za rozwikłaniem zagadki, kto wrabia Krystiana i dlaczego … Dalej wam nic nie zdradzę, sami musicie to przeczytać, lecz zaznaczam, że wszystkie tomy się łączą. Więc trzeba czytać od początku, by zrozumieć całość. Powiem wam, że autorka przez całą serię trzyma poziom i go nie opuszcza. Bohaterowie są świetnie wykreowani, żadnych wyidealizowanych postaci, prosto zwięźle i na temat. Zdarzały się takie momenty, że miałam ochotę ich palnąć w łeb za ich poczynania, bo się z nimi nie zgadzałam, ale i tak ich kocham i nic tego nie zmieni. To jest taki typ postaci, o których nie da się nie zapomnieć. Moja ukochana para Tequila i Bonetti na zawsze pozostaną w moim sercu. Na tą serię warto było czekać, jest w niej coś takiego co przyciąga czytelnika do siebie. Każda z części kończy się w takim momencie, że mamy ochotę rwać sobie włosy z głów, ale sięgając po następną dowiadujemy się wszystkiego. To właśnie kocham w tej autorce, kończy nagle by powrócić z istną bombą. Pani Diana bez dwóch zdań posiada talent, który de facto z tomu na tom rozkwita, by zapewnić nam czytelnikowi istny rollercoaster emocji. Tutaj nic nie jest pewne, bo każda strona to jedna wielka niewiadoma, wszystko może się zdarzyć. Po raz kolejny zakochałam się w ich historii i z niecierpliwością czekam na kolejną część. A wam serdecznie zachęcam po sięgnięcie po książki pani Diany i mogę was zapewnić, że nudzić się nie będziecie, tylko poprosicie o więcej.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwootwarte oraz @diana_brzezinska i za możliwość jej przeczytania. W końcu się doczekałam i mam! Trzecią część przygód Ady i Krystiana, przebieram już nóżkami, bo lada moment ma swoją premierę czwarty tom z tej serii. Historia zaczyna się wątkiem, który został po mistrzowsku przerwany wcześniej. Już od samego początku dzieje się naprawdę...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-09
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwomuza i za możliwość jego przeczytania. Z tego miejsca już na samym początku warto wspomnieć, że autorki odwaliły kawał dobrej roboty. Każdy z nas wie, że relacje mają w sobie potencjał szczęścia i spełniania, ale również zniechęcenia, depresji i agresji. W tej antologii wszystkie opowiadania, są na przeróżnym poziomie. Muszę przyznać, że niektóre z nich były tak świetne, tak dobre, że z miłą chęcią przeczytałabym o nich więcej, ale były też takie, o których nie warto wspominać i lepiej o nich zapomnieć. Antologie mają to do siebie, że czyta się je błyskawicznie i kończą się tak szybko jak się zaczynają. Są dobrym sposobem, by zapoznać się z danym autorem, jeśli wcześniej nie miało się z nim styczności. Po każdym opowiadaniu, mogliśmy przeczytać notatkę i zawarte w nim paragrafy, dotyczące danego przestępstwa, o którym była mowa w opowiadaniu i chyba to najbardziej przykuło moją uwagę w tym wszystkim. Takich ciekawostek właśnie moim zdaniem brakuje w książkach. Bynajmniej ja lubię czytać o takich rzeczach, nie wiem jak inni. W każdej z historii znajdziemy seks, intrygi, lekki dreszczyk emocji oraz niebezpieczne sytuacje. Chociaż muszę przyznać, że były i takie, w których wybuchałam śmiechem i absurd gonił absurd, ale nie będę mówiła jakie to tytuły, zachowam to po prostu dla siebie. Podobało mi się to, że kobiety tutaj przedstawione nie są takimi cnotkami nie boją się niebezpieczeństwa. Są pokazane z tej silnej strony, wiedzą czego chcą i stąpają twardo po ziemi. Ogólnie rzecz biorąc, spędziłam bardzo miło czas przy tej lekturze, a wam polecam tą pozycję. Żałować na pewno nie będziecie.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwomuza i za możliwość jego przeczytania. Z tego miejsca już na samym początku warto wspomnieć, że autorki odwaliły kawał dobrej roboty. Każdy z nas wie, że relacje mają w sobie potencjał szczęścia i spełniania, ale również zniechęcenia, depresji i agresji. W tej antologii wszystkie opowiadania, są na przeróżnym poziomie. Muszę przyznać, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-12
Za egzemplarz dziękuję @editiored oraz za możliwość jej przeczytania. Z przykrością stwierdzam, że strasznie zmagałam się z tą książką. Zawsze powtarzam, że warto wrócić do pisania danego autora, pomimo że pierwsze podejście było nieudane. Czytałam dużo krótkich historii tej autorki i uwielbiam jej realizm, który można znaleźć w tym co pisze, elementy relacyjności czy głębsze przesłania. ZAWSZE mogłam znaleźć w sobie jakiś emocjonalny związek z daną historią, która sprawiała, że kochałam ją i oczywiście jej postacie. Ale z „Nie zadzieraj z nim” starałam się znaleźć to połączenie lecz go nie odnalazłam i to jest smutne. Wiem, że nie każda książka jest dla każdego i niestety właśnie ta nie jest dla mnie. Było tu dużo wątków: druga szansa, hokej, nienawiść, wrogowie kochanków, znowu druga szansa … dla mnie te wszystkie rzeczy razem wzięte były trochę sztuczne i przesłodzone. Uważam też, że ta książka miała ogromny potencjał ale po prostu coś nie wyszło. Próbowałam przymykać oczy na pewne rzeczy, które mnie denerwowały podczas czytania, ale jednak gdy ją skończyłam nadal twierdziłam, że to nie dla mnie. Pierwsze 50% było strasznie powolne, mozolne i łatwo mogłam ją odłożyć i przejść do jakiejś innej. Wracałam do niej jak za karę no ale cóż. Było wiele żądzy, nieporozumień i wewnętrznego poczucia winy, które napędzały tę historię. Kiedy minęła pierwsza połowa tego wszystkiego, zaczęłam się nią cieszyć ale tylko dlatego, że bohaterowie zaczęli przełamywać swoje emocjonalne bariery i komunikować się ze sobą, zaczęłam nawet dostrzegać tę iskierkę połączenia, ale potem znowu wszystko zwolniło i klops, wciąż mi czegoś brakowało. Myślę, że dotyczyło to braku historii z przeszłości Dekker i Huntera, może jakby wszystko byłoby napisane od początku to byłoby inaczej. Czytelnik przegapia budowanie więzi między głównymi bohaterami. Nie ma takiego BUM, które sprawia i tłumaczą dlaczego robią tak a nie inaczej. Tego aspektu brakowało w „Nie zadzieraj z nim”. Czułam się tak, jakbym znalazła się w samym środku historii, mając tylko ich ochłapy, podczas gdy w rzeczywistości znali się już wcześniej i darzyli się uczuciem. Brakowało mi tu wyjaśnienia, jak ich związek się rozpoczął i przerodził się w to, czym był i co ostatecznie dla nich to zakończyło. Bromberg dała mi wystarczająco rozdziałów/scen retrospekcji, abym zrozumiała, że ich związek na początku był dla korzyści a później przerodził się w coś więcej, i przez całą książkę tłumaczone to jak dla debila. 🤦🏻♀️ Co jest najlepsze, że nawet sami bohaterowie wydawali się nieświadomi swoich uczuć. Hunter był tyle czasu wściekły i pogrążony w poczuciu winy, że to przyćmiło wszystko. Był tak skoncentrowany na hokeju i jego JEDNYM celu. Z kolei Dekker też była skupiona, ale na wymyślaniu, jak pomóc mu uwolnić się od jego autodestrukcyjnych myśli. TAK, troszczyli się o siebie nawzajem. TAK, w końcu się pokochali, ale to co musiało się wydarzyć po drodze według mnie było nie potrzebne. To jak walka psa z kotem lub zabawa w kotka i myszkę. Nie ukrywam w niektórych momentach łezka się zakręciła, podczas scen pomiędzy Hunterem a jego bratem bliźniakiem. Wtedy czułam surowość Huntera, jego emocje były namacalne, chociaż wolałabym, żeby czuć było je można też w innych sytuacjach. Na koniec dodam, że niestety ale książka nie spodobała mi się. Nie mówię, że wam się nie spodoba. Zarówno Hunter, jak i Dekker pokazują nam, że ich historia może się przydarzyć każdemu. Oboje zmagają się z różnymi problemy, których naprawdę każdy może doświadczyć i duszą to wszystko w sobie. Jestem ciekawa o kim i o czym będzie kolejna książka. Będę kontynuowała czytać tę serię bez względu na to, czy pokocham ją czy nie. Ufam autorce, że w końcu napisze historię, która przypadnie mi do gustu.
Za egzemplarz dziękuję @editiored oraz za możliwość jej przeczytania. Z przykrością stwierdzam, że strasznie zmagałam się z tą książką. Zawsze powtarzam, że warto wrócić do pisania danego autora, pomimo że pierwsze podejście było nieudane. Czytałam dużo krótkich historii tej autorki i uwielbiam jej realizm, który można znaleźć w tym co pisze, elementy relacyjności czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-13
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle oraz @katazryna_malecka_autor i za możliwość jej przeczytania. Bardzo czekałam na tą część i nie ukrywam, że jak do mnie dotarła byłam bardzo ciekawa co zastanę w środku. Historia Domenico bardzo różni się od dwóch poprzednich, co mnie trochę zaskoczyło, lecz na plus. Domenico jest typem faceta, który nigdy nie myślał o uwicia gniazdka z jakąkolwiek kobietą. Wszystkie traktował jak przygodę na jedną noc, nie zagrzewał nigdzie miejsca na dłużej, w sumie nawet nie wiem czy w ogóle myślał o ustatkowaniu się. No ale jak to w życiu bywa, poznaje Maddie, dziewczynę, która tańczy na rurze w jednym z barów, w którym on często przebywa. No i jak za sprawą strzału amora zakochuje się. Muszą zmierzyć się z przeciwnościami losu, które gotuje im życie. Ale czy im się to uda? Powiem wam, że tą historię czyta się z zapartym tchem. Słyszeliście może o tym, żeby ktoś zabił z miłości? Nie? To warto, żebyście zapoznali się z Domenico. Mężczyzna, który jest w romantycznym związku jest cholernie podatny na emocjonalne zranienie, bardziej niż kobieta. Tak kochani, każdy myśli, że tylko my kobiety możemy być aż tak bardzo zranione, że facet jest silny, twardy i jakoś sobie z tym poradzi, ale niestety czasami rzeczywistość jest inna. Dla Domenica myśl o tym, że musiałby się rozstać z Maddie była wyczerpująca fizycznie i nie do zniesienia. To wszystko co tu wyczytałam to istna bomba emocji i nawet muszę przyznać, że Manusco mają jednak wielkie serducha! Teraz czekamy na kolejną część i można przypuszczać, że będzie ona o siostrze braci. Już nie mogę się doczekać, a wam polecam tą serię z całego serca.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle oraz @katazryna_malecka_autor i za możliwość jej przeczytania. Bardzo czekałam na tą część i nie ukrywam, że jak do mnie dotarła byłam bardzo ciekawa co zastanę w środku. Historia Domenico bardzo różni się od dwóch poprzednich, co mnie trochę zaskoczyło, lecz na plus. Domenico jest typem faceta, który nigdy nie myślał o uwicia...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-13
Za egzemplarz dziękuję @waspos oraz @annatuziakautorka i za możliwość jej przeczytania. W końcu mogę się podzielić z wami wrażeniami drugiego tomu. Boże co tu się działo, co za emocje, aż nie wiem od czego zacząć. Pierwsza część jak wiecie cholernie mi się dłużyła, bo wszystko w niej było strasznie rozpisane i opisy doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Lecz tutaj to był istny meksyk. Bohaterowie w końcu pokazali swoje prawdziwe oblicze i na co ich stać. Najbardziej zaintrygowała mnie postać Catwalk, ponieważ w poprzedniej części była przedstawiana jako istne zło, wcielenie diabła i morderczyni, która jakby mogła zabijałaby wzrokiem. W tym tomie jednak, zobaczyłam jej inne oblicze, które mnie zaintrygowało. Mamy tu też nową postać Declana, który na samym początku, nie zaskarbił sobie mojej sympatii dopiero później zobaczyłam, że to nawet spoko gość. Azura nadal jest pyskata, swoimi docinkami do Logana rozbawiała mnie do łez, i oczywiście wciąż musi robić wszystko po swojemu. Muszę przyznać, że autorka zaserwowała nam paletę emocji i dreszczyk adrenaliny. Gdy doszłam do połowy książki, nie mogłam się od niej oderwać. Musiałam wiedzieć co się stanie dalej, jakie będą dalsze losy bohaterów, no i przede wszystkim jak dalej potoczy się relacja między Loganem a Azurą. Tutaj już dosłownie machałam ręką na dłuższe opisy, byleby dotrzeć do końca i dowiedzieć się więcej. Podsumowując napiszę tak, nie żałuję, że po „Francuska kocica” dałam szansę autorce. To co tu się działo, przeszło moje oczekiwania, a zakończenie? Wbiło mnie totalnie w siedzenie, a szczękę zbierałam z podłogi. Mam tyle pytań i mam nadzieję, że w trzeciej części uzyskam na nie odpowiedzi. Już nie mogę się doczekać a innym polecam tę serię.
Za egzemplarz dziękuję @waspos oraz @annatuziakautorka i za możliwość jej przeczytania. W końcu mogę się podzielić z wami wrażeniami drugiego tomu. Boże co tu się działo, co za emocje, aż nie wiem od czego zacząć. Pierwsza część jak wiecie cholernie mi się dłużyła, bo wszystko w niej było strasznie rozpisane i opisy doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Lecz tutaj to był...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-18
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwofilia i za możliwość jej przeczytania. Akcja książki dzieje się w fikcyjnym mieście w Szkocji w Wielkiej Brytanii. Dodatkową zaletą takich książek dla mnie jest to, że mieszkałam tam ponad osiem lat i niektóre miejsca odwiedziłam. Niektóre nie ale znam tamtejszy krajobraz więc nie mam problemu z wizualizacją otoczenia. Historia jest napisana w narracji trzecioosobowej, a główną bohaterką jest Ava. Zaletą tej narracji jest to, że pozwala zobaczyć szerszy obraz tego, co się dzieje i poznać więcej postaci, co myślą i co robią. Wydaje się, że widzisz cały obraz i niczego nie omijasz. Rozdziały są napisane na przemian w teraźniejszości i przeszłości. Uważam, że to pomaga czytelnikowi zrozumieć, dlaczego coś się dzieje i co doprowadziło do teraźniejszości działania i decyzje. „Kochana córeczka” porusza naprawdę ciężkie tematy takie jak zdrowie dzieci, wypadek samochodowy, śpiączkę, opiekę u schyłku życia i nie tylko. Cóż kochani, jeśli szukacie wyciskacza łez to trafiliście w dziesiątkę. Ta książka została tak pięknie napisana i całkowicie wciągnęła mnie swoimi barwnymi opisami. Muszę zaznaczyć, że bez chusteczek do niej nie podchodźcie. Fabuła jest oszałamiająco wciągająca i przez cały czas trzymałam się na krawędzi mojego miejsca. Ta historia zostanie ze mną naprawdę na długo. Była wypełniona miłością, złamanym sercem, przyjaźnią i stratą, a ja byłam całkowicie pochłonięta nią przez cały ten czas. Podoba mi się fakt, że Alison skupiła się na chorobie Stargaedta. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam i jestem pewna, że wielu z was też nie, ale autorka przeprowadziła taki research, że informacje są podane tutaj jak na tacy i są przede wszystkim zrozumiałe. Postacie były dobrze wykreowane, takie realistyczne i z charakterem. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić tego bólu i cierpienia, przez które przechodziła Ava, zwłaszcza jako mama, taka silna i pełna pasji kobieta. Jednak nie tylko Ava przechodziła przez tak zwane piekło, ale także Carly, która de facto jest jeszcze dzieckiem. Ava, Carly i Rik są idealną rodziną i obserwowanie, jak przechodzą przez to wszystko, było absolutnie dla mnie bolesne. Jednak tam, gdzie było ciemno, prześwitywało światło i byłam bardzo zadowolona z przyjaźni Cama i Jenny. Oboje udzielali sobie wsparcia zmagając się z własnymi problemami. Ta książka absolutnie zawładnęła moim serce oraz umysłem. Wywołała morze łez, chociaż naprawdę ciężko mnie wzruszyć. PRZYPOMINAM O CHUSTECZKACH! Myślę też, że skończyła się idealnie, że tak to wszystko po prostu miało być. Bardzo chciałabym zobaczyć ekranizację tej historii, bo naprawdę na to zasługuję. Co do samej autorki gratuluję stworzenia tak pięknej historii, i muszę zapoznać się z poprzednimi pozycjami. Podsumowując: Jest to druzgocąca, bolesna, a jednocześnie piękna historia, która pozostawi Cię we łzach. POLECAM !
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwofilia i za możliwość jej przeczytania. Akcja książki dzieje się w fikcyjnym mieście w Szkocji w Wielkiej Brytanii. Dodatkową zaletą takich książek dla mnie jest to, że mieszkałam tam ponad osiem lat i niektóre miejsca odwiedziłam. Niektóre nie ale znam tamtejszy krajobraz więc nie mam problemu z wizualizacją otoczenia. Historia jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-19
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwo.kobiece oraz @anna_szczesna_autorka i za możliwość jej przeczytania. Jest to drugi tom z cyklu Między stronami życia, a autorka i jej pióro jest mi znane, więc wiedziałam, że sięgając po tą książkę nie zawiodę się. Główną bohaterką jest Marlena. Jest agentką Michała i przyjaciółką Justyny, których poznaliśmy już trochę w pierwszym tomie. Bohaterowie są bardzo związani ze światem pisarskim. Michał jest mistrzem pisania horrorów, z kolei Justyna jest autorką bestsellerowych powieści. Tak jak mówiłam w poprzedniej recenzji, widzimy tam jak i tutaj, pisarza podczas swojej pracy i jest to na swój sposób ciekawe. Czytelnik poznaje z czym musi borykać się autor przy tworzeniu swoich dzieł. Autorka szczyci się w swoich książkach tym, że jej fabuły nie gnają na łeb na szyję, tylko rozwijają się powoli. Wszystko jest dopracowane, nawet najdrobniejsze szczegóły co naprawdę się chwali, a ja rzadko kiedy wspominam o tym w recenzjach, ponieważ nienawidzę opisów, a tutaj wszystko jest inne. Czyta się przyjemnie i szybko, zagłębiamy się w kultury kulinarne i w codzienność związaną ze środowiskiem pisarskim i wydawniczym. Ten cykl jest w głównej mierze poświęcony relacjom międzyludzkim i normalnym, najzwyklejszym życiu. Nic nie jest proste a niektóre sprawy bywają naprawdę skomplikowane i niestety każdy chyba wie o tym, że rozsądek nie zawsze idzie w parze z uczuciami. Popełniamy błędy, których czasami żałujemy i zastanawiamy się „co by było gdyby”. Anna Szczęsna w każdej swojej książce porusza jakiś ważny temat. Tutaj jest to nieporadność najbliższych, demencja czy zawody miłosne. Czytając jej historie człowiek budzi w sobie tą iskierkę nadziei w wiarę w lepsze jutro i w drugiego człowieka. Niektóre z nich można dosłownie cytować jako motta życiowe. Te dwie historie, gdyby połączyć w jedną całość skłaniają naprawdę do dużych refleksji, jeżeli chodzi o relacje międzyludzkie. Najważniejsza jest szczerość, nie dopasowujmy się do tego, jakie zdanie ma odbiorca, bądźmy zgodni z samym sobą. Empatia też jest ważna, ponieważ musimy chociaż się postarać postawić w sytuacji drugiej osoby i spojrzeć na problem z jej punktu widzenia. Musimy zrozumieć też to, że każdy z nas ma inny paradygmat, czyli inaczej postrzega otaczającą nas rzeczywistość. Wystarczy to dostrzec. Mam nadzieję, że po tej lekturze, usiądziecie i zastanowicie się nad tym tak jak ja to zrobiłam. Może nawet dojdziecie do tych samych wniosków co ja? Wracając do podsumowania tej lektury, autorka daje nam duży wachlarz emocjonalny i pozostawia nas z pytaniem: Jak poukłada się życie Michała i Justyny i czy ich wybory okażą się słuszne? Jestem święcie przekonana, że dowiemy się o tym w kolejnej części, ponieważ zakończenie na to wskazuje. Pani Annie serdecznie gratuluję i życzę dalszych sukcesów pisarskich a wam polecam sięgnąć po tę serię, bo naprawdę warto.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwo.kobiece oraz @anna_szczesna_autorka i za możliwość jej przeczytania. Jest to drugi tom z cyklu Między stronami życia, a autorka i jej pióro jest mi znane, więc wiedziałam, że sięgając po tą książkę nie zawiodę się. Główną bohaterką jest Marlena. Jest agentką Michała i przyjaciółką Justyny, których poznaliśmy już trochę w pierwszym tomie....
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-17
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwofeniks oraz @emilia.ziolkowska.autorka i za możliwość jej przeczytania. Dziękuję również, że mogłam ją objąć patronatem, ponieważ jest naprawdę wyjątkowa. Jak wiecie, ja na ogół nie bawię się w patronaty i w ogóle się do nich nie zgłaszam. Mam na koncie dwa i ten jest moim trzecim, ale … Dla takich historii warto! No ale do rzeczy, główną bohaterką jest Fay, która jest po prostu świetna, momentami strasznie wkurzająca. Na początku gdy o niej czytałam miałam wrażenie, że gdzieś już tą osobę widziałam, spotkałam, i nagle mnie olśniło. Fay to wypisz wymaluj JA ! Więc nie dziwne jest też to, że ją pokochałam totalnie. Ogólnie rzecz biorąc książka jest intrygująca i nie da się przewidzieć niczego. Wszystko ma swoje tempo i na szczęście nic nie gna na łeb na szyję. Urzekły mnie opisy, chociaż ich na ogół nie lubię, ale jeżeli są napisane w taki sposób, że mnie wciągają bardziej w czytanie to nie mam zastrzeżeń. Nawet jeśli są obszerne i napisane w detalach. Dowiemy się też co nieco o historii smoków, co jest na plus, bo nie spotkałam się jeszcze z książką tego typu, więc chyba jest moją pierwszą. Bohaterowie są dopracowani tak perfekcyjnie, że wszystko do siebie pasuje, charaktery, wygląd itp. Polubiłam się ze stylem autorki, ponieważ ma takie same specyficzne porównania jak ja. Czyta się szybko i tekst przenosi nas w niezwykłą historię, powiedziałabym wręcz magiczną, bo według mnie smoki są magiczne i niezwykłe. Momentami ma się wrażenie, że stoi się ramię w ramię z Fay i przeżywa dokładnie to co ona w książce. Jestem pod wielkim wrażeniem debiutu, lecz niestety przykro mi stwierdzić, że były widoczne błędy. Nie winię za to autorki, lecz osoby, które podjęły się korekty i redakcji. Boli mnie to, że właśnie przez te błędy czytelnicy będą oceniać tą świetną książkę. Podsumowując jest to taka młodzieżówka połączona z romansem. Wciąga i jest fajna pod każdym względem. Z niecierpliwością czekam na drugą część, bo jestem ciekawa co tam się zadzieje. Jeszcze raz Emilka gratuluję ci debiutu i trzymam za ciebie mocno kciuki.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwofeniks oraz @emilia.ziolkowska.autorka i za możliwość jej przeczytania. Dziękuję również, że mogłam ją objąć patronatem, ponieważ jest naprawdę wyjątkowa. Jak wiecie, ja na ogół nie bawię się w patronaty i w ogóle się do nich nie zgłaszam. Mam na koncie dwa i ten jest moim trzecim, ale … Dla takich historii warto! No ale do rzeczy, główną...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-31
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle i @marta_zbirowska_stronaautorska oraz za możliwość jej przeczytania. Kolejny pierwszy raz za mną i muszę stwierdzić, że przy tej historii spędziłam bardzo miło czas. Wydawnictwo Niezwykłe szczyci się tym,że mają bardzo dużo książek z wątkami mafijnymi. Niektóre są dobre, niektóre niezbyt ale ta zalicza się do udanych. Nie ma tu lukru, cukru i tony miłości, znajdziemy tu mrok, brutalność i wszystko co sprzeczne. Pomysł na fabułę jest nietypowy ale zarazem ciekawy. Książkę pochłonęłam w jeden wieczór, ponieważ naprawdę szybko się ją czyta. Historia Matteo i Bianci miała tyle zwrotów akcji, że czasami można było złapać się za głowę albo wstrzymać oddech od nadmiaru emocji. Uwielbiam bohaterki, które są zadziorne, mają niewyparzony język i czasami nie myślą zanim coś powiedzą. Taka właśnie jest Bianca, w sumie troszkę taka jak ja. 🤭😂 Uwielbiam czytać książki, które są napisane z dwóch perspektyw, bo jak wiadomo lubimy wiedzieć, co dany bohater czuje, myśli itp. Co do zakończenia, to tak naprawdę nie do końca było wiadomo jak to się skończy, chyba że ja wczułam się w czytanie aż za bardzo, że nie miałam czasu by o tym myśleć. Trochę irytował mnie Matteo swoją postawą, bo myślał, że wszystko mu wolno i kobieta nie ma prawa mu się sprzeciwić. No bo jakby to wyglądało? A tu BENG, Bianca nie daje sobie w kachę dmuchać i stawia mu się na każdym kroku. Cieszyłam się z tego powodu, że ucierała mu nosa za każdym razem. Miło było też zobaczyć drugą twarz Matteo, tą kochającą, pełną miłości i troski. No dosłownie nie ten facet, i zobaczcie co miłość robi z ludźmi. Wisienką na torcie były ich uniesienia łóżkowe, które dodawały pikanterii do tej historii. Autorce gratuluję debiutu i życzę dalszych sukcesów, żeby kolejne tomy były tak wciągające jak ta historia. Polecam tą pozycję, spędzicie przy niej miło czas, d grubych nie należy, więc jest idealna na te ostatnie wieczory lata.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle i @marta_zbirowska_stronaautorska oraz za możliwość jej przeczytania. Kolejny pierwszy raz za mną i muszę stwierdzić, że przy tej historii spędziłam bardzo miło czas. Wydawnictwo Niezwykłe szczyci się tym,że mają bardzo dużo książek z wątkami mafijnymi. Niektóre są dobre, niektóre niezbyt ale ta zalicza się do udanych. Nie ma tu...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-31
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle oraz za możliwość jego przeczytania. Układ z Cameronem to słodki i zabawny, powolny romans między kwitnącą w towarzystwie Joellen a irytująco czarującym Szkotem z sąsiedztwa. Po dziesięciu latach uganiania się za swoim szefem, trzydziestosześcioletnia redaktor Joellen Bixby może w końcu mieć szansę na zdobycie jego serca. Będzie potrzebować wszelkiej możliwej pomocy, by schudnąć i zostać ekspertem w uwodzeniu, zanim nadejdzie biurowa impreza wigilijna, a kto lepiej nauczy ją sztuki fitnessu i uwodzenia niż jej przejściowy sąsiad z upodobaniem do niezwykle głośnej muzyki? 29-letni szkocki gracz rugby i Casanova, Cameron McGregor we własnej osobie. Cam oferuje jej pomoc w zdobyciu serca szefa i zaprzestaniu odtwarzania jego muzyki w zamian za kolację w jej domu każdego wieczoru. Choć jest irytujący, Joellen nie może odmówić. Wpadają w rutynę – poranne biegi, czterdziestopięciominutowe kolacje i niezliczone kłótnie i przekomarzanie się. Chociaż starania Cameron wydają się być skuteczne, a uwaga szefa jest zwrócona na nią, Joellen nie może przestać myśleć o Szkocie. A Cameron też nie wydaje się być zadowolony ze swojego sukcesu. Muszę przyznać, że zajęło mi trochę czasu by wszyscy bohaterowie całkowicie mnie do siebie przekonali. Ogólnie rzecz biorąc, ich dynamika jest przezabawna, ale ich zaskakująco emocjonalne momenty otwarcia na siebie samych poruszyły moje serce. Fajnie było patrzeć, jak spędzają czas w nocy, jak Cameron staje się największa cheerleaderką Joellen i widzieć, jak ukryte napięcie seksualne przeradza się w coś zbyt gorącego, by sobie z nim poradzić. Z sąsiadów przemieniają się w niechętnych przyjaciół (głównie po stronie Joellen; Cameron od samego początku wyglądał na gotowego, by zostać jej najlepszym przyjacielem, co pokochałam od razu), do najbliższych powierników. Dzięki latom bezceremonialnych obelg i poniżeń ze strony jej rodziny, poczucie własnej wartości Joellen nie istnieje. Jest zabawną dziewczyną o wielkim sercu i hojnej duszy, ale ma tendencję do poniżania się, zwykle w formie autoironicznych żartów. Dzięki temu znalazłam w niej pokrewną duszę. Chciałam, żeby sama zobaczyła swoją wartość, ale też miała mistrza, który pomógłby jej dostrzec tą wartość. Najlepszą rzeczą w tej historii jest to, że nie poszła ścieżką, w której uświadamia obie swoją urodę, ponieważ mężczyzna taki jak Cameron powiedział jej, że jest piękna; Cameron zrobił o wiele więcej. Pomógł jej zobaczyć jej piękno na własne oczy. Z kolei Joellen spojrzała na wygląd Camerona i zdała sobie sprawę, jak niesamowitym człowiekiem jest naprawdę. Stali się mistrzami siebie nawzajem. Cameron sprawi, że zatracicie się w nim, przysięgam. Jest słodki, zabawny, niesamowicie seksowny i lojalny do głębi. Jest typem osoby, którą chciałoby się mieć w swoim życiu. Będzie cię bronił każdą cząstką siebie i dopingował w każdym przedsięwzięciu jakie wybierzesz. Trochę irytowało mnie, że co chwilę używał słowa „dziołcha”. No tak mi to słowo nie pasowało w książce, że aż raziło mnie w oczy. Miłośnicy romansów i fani świata Bridget Jones będą zachwyceni tą przezabawną książką wypełnioną śmiechem, napięciem seksualnym i miłością. Książkę pochłonęłam w jeden wieczór i polecam z całego serca.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle oraz za możliwość jego przeczytania. Układ z Cameronem to słodki i zabawny, powolny romans między kwitnącą w towarzystwie Joellen a irytująco czarującym Szkotem z sąsiedztwa. Po dziesięciu latach uganiania się za swoim szefem, trzydziestosześcioletnia redaktor Joellen Bixby może w końcu mieć szansę na zdobycie jego serca. Będzie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-31
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle oraz @linda_malczewska i za możliwość jej przeczytania. Jest to debiut autorki i jak wiadomo z nimi to różnie bywa, bo one rządzą się własnymi prawami. W tym przypadku jestem naprawdę zaskoczona, bo strasznie mi się podobało, pomimo objętości książki. Mamy tu ciekawą historię, która wciągnie was od pierwszych stron i na pewno nie pozwoli wam od niej odejść nawet na moment. Okładka jest oklepana, nie oszukujmy się ale w tych czasach, wszystkie są do siebie podobne, ale można to wybaczyć ponieważ nie ocenia się książki po okładce tylko po jej wnętrzu. Jest to pierwsza część z serii Mrocznych Pożądań i muszę wam powiedzieć, że to co tu zastałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Główni bohaterowie to istny woda i ogień, dwa przeciwieństwa które się przyciągają. Nie mogą ze sobą żyć, lecz bez siebie jest jeszcze gorzej. Między nimi iskrzy, strzela, , że jakby mogli to by płonęli z pożądania. Elena jest dziewczyną, która jest szczera i mówi prosto z mostu co leży jej na sercu. Z kolei Logan jest szorstki, przystojny i twardo stąpa po ziemi. Razem tworzą jedność i muszą o siebie zawalczyć. Wszystko jest tu wyważone, emocje są dawkowane więc nic tak naprawdę nie dzieje się za szybko. Gdybym nie wiedziała, że to debiut z pewnością szukałabym innych książek autorki by je przeczytać. Przecież to w ogóle nie wygląda na debiut, nie oszukujmy się. Ta historia jest napisana po mistrzowsku! A zakończenie ? Wbiło mnie w fotel i do tej pory nie mogę pojąć jak tak można zakończyć książę?! Jestem wstrząśnięta i czekam z niecierpliwością na drugi tom. Wszystkim innym, którzy jeszcze nie sięgnęli po tą pozycję, serdecznie z całego serca polecam, bo nie zawiedziecie się.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle oraz @linda_malczewska i za możliwość jej przeczytania. Jest to debiut autorki i jak wiadomo z nimi to różnie bywa, bo one rządzą się własnymi prawami. W tym przypadku jestem naprawdę zaskoczona, bo strasznie mi się podobało, pomimo objętości książki. Mamy tu ciekawą historię, która wciągnie was od pierwszych stron i na pewno nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-17
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle i @ewa_maciejczuj oraz za możliwość jej przeczytania. To jest druga książka Ewy, którą miałam przyjemność przeczytać. Muszę wam powiedzieć, że podobała mi się bardziej, niż jej debiut. Wiecie nie będę się się tu rozwodzić nad tym, o czym jest ta książka, ponieważ opis mówi wszystko. Ja skupię się na tym co mi się podobało a co nie. Zacznę od tego, że strasznie mnie irytowało to, że za każdym razem kiedy Becky zaczęła się stawiać Lucasowi, zostawała usypiana. Ja wszystko rozumiem, ale tego niestety nie. No ale cóż przejdźmy dalej. Widzimy tu Lucasa, który ma dwa oblicza dobrą i złą. Złą dla swoich wrogów, pracowników i innych, z którymi prowadził interesy. Z kolei dobrą, która siedzi gdzieś tam głęboko w nim i stara się wydostać na zewnątrz, lecz on na to nie pozwala. Początek książki był dla mnie trochę zagmatwany, bo wszystko działo się zbyt szybko i nie rozumiałam zbytnio o co chodzi. Dopiero później zwolniło i elementy, których nie rozumiałam wskoczyły na swoje miejsce. Co najbardziej mnie zszokowało? Postać Becky, ponieważ od samego początku ulega naciskom, wykonuje rozkazy i polecenia, jest posłuszna i taka niewinna. Aż tu nagle BENG! Z małego, niewinnego żuczka zmienia się w kobietę, która nie dość, że nie daje sobie w kachę dmuchać, to na dodatek okazuje się, że ma większe jaja niż nie jeden człowiek Lucasa. Jest tu dużo zwrotów akcji, więc na pewno nudzić się nie będziecie. Ja wiem, że na temat tej pozycji zdania są podzielone i gusta są różne, lecz ja nie będę zaprzeczać swoim odczuciom. Podobało mi się i to bardzo, według mnie jest znaczny postęp. Książkę czyta się szybko i jest lekka w odbiorze, no poza tym początkiem. Autorce serdecznie gratuluję kolejnej książki i czekam na kolejne.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle i @ewa_maciejczuj oraz za możliwość jej przeczytania. To jest druga książka Ewy, którą miałam przyjemność przeczytać. Muszę wam powiedzieć, że podobała mi się bardziej, niż jej debiut. Wiecie nie będę się się tu rozwodzić nad tym, o czym jest ta książka, ponieważ opis mówi wszystko. Ja skupię się na tym co mi się podobało a co...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-11
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle i @magdalena.szweda_ oraz za możliwość jej przeczytania. Gdy zobaczyłam okładkę, nie wiedziałam jeszcze wtedy czy podejmę się recenzji tej książki. Odrzucił mnie od siebie model na okładce, ponieważ to nie jest pierwsza książka, na której się pojawia. Trochę już to brzydnie i dziwię się, że graficy nie znajdą czegoś innego. No ale ja nie przyszłam tu do was debatować na temat okładki. Nawet dodam, że stwierdzenie „Nie oceniaj książki po okładce” w zupełności się tu sprawdza. Gdybym jej nie wzięła, plułabym sobie w brodę. To było tak dobre! Z autorką mam styczność pierwszy raz, ale po tym co tu przeczytałam biorę jej książki w ciemno. Leonardo, nazywany „Królem Midasem” jest cholernie bogaty. Nienawidzi dłużników i jest wobec nich bezwzględny. Jego serce jest zimne jak lód i nie zapowiada się na to, by ktoś go w sobie rozkochał. Lecz nagle na horyzoncie pojawia się Emily i możemy zobaczyć, jak Leonardo zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Dosłownie nie do poznania. Emily z kolei, jest w związku z Jackiem, który jest hazardzistą i jej katem. Jej jedyną, najbliższą rodziną jest jej brat, Matt, którego de facto wsadziła do więzienia dla jego dobra. Dalej pisać nie będę bo musicie koniecznie to przeczytać! Ludzie co tu się działo, nie mogłam się od niej oderwać. Gdy zauważyłam, że jestem na 200 stronie, zaczęłam sobie ją dawkować, żeby nie skończyć jej za wcześnie. Były momenty gdy śmiałam się w głos z dialogów i bałam się, że pobudzę wszystkich domowników. 🤣 Z kolei na drugi dzień usłyszałam od partnera: „Jak można cieszyć się do kawałka papieru?”. A no słuchajcie można. Magdalena Szweda potrafi budować napięcie to muszę przyznać. Tyle razy wstrzymywałam oddech by za chwilę moje serce biło z zawrotną prędkością, no i jak wspominałam wcześniej, w niektórych momentach płakałam ze śmiechu. Styl autorki jest lekki co sprawia, że między stronami się lawiruje. Wszystko jest tu przemyślane, dialogi, bohaterowie i opisów nie ma dużo. A zakończenie? 😳 Myślałam, że dostanę zawału, ale żeby dowiedzieć się jak to się kończy, musicie sięgnąć po tą pozycję. Powiem wam, że nie powiedziałabym, że jest to debiut i z całego serca gratuluję autorce, bo odwaliła kawał dobrej roboty. Polecam wam tą historię z czystym sumieniem i uważam, że jako romans mafijny na długo pozostanie w moim sercu.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoniezwykle i @magdalena.szweda_ oraz za możliwość jej przeczytania. Gdy zobaczyłam okładkę, nie wiedziałam jeszcze wtedy czy podejmę się recenzji tej książki. Odrzucił mnie od siebie model na okładce, ponieważ to nie jest pierwsza książka, na której się pojawia. Trochę już to brzydnie i dziwię się, że graficy nie znajdą czegoś innego. No...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-25
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwo burda, które teraz zwie się @wydawnictwo_slowne oraz Katarzynie Nowakowskiej, którą wszyscy znamy jako @k.n.haner. Do tej pory przeczytałam 3 książki autorki i muszę powiedzieć, że przypadły mi one do gustu. Gdy do ręki brałam „Skandal” oczekiwałam takiego pazura, wiecie, jak w poprzednich pozycjach. Miło się zaskoczyłam. Główną bohaterką jest Julia Widawska, która żyje pod dyktando ojca i siostry, u których pracuje. Z początku nie mogłam się jakoś wczuć w historię, nie wiem według mnie było to takie monotonne. Wszystko zaczęło się dziać po tym, jak pojawił się Windsor. Przystojny, gburowaty Anglik oczywiście był klientem firmy. I tu był taki skok wydarzeń, akcja zaczęła nabierać tempa, że w pewnych momentach łapałam się za głowę, co tu się dzieje. Miło było poczytać o bohaterce polce, bo autorka przeważnie wybierała zagraniczne imiona, a tutaj taka niespodzianka jak najbardziej na plus. Wiecie, książka jest zaliczana do erotyku, ale pod wpływem emocji i pochłaniania jej strony po stronie nawet nie zwróciłam uwagi na te sceny. Serio, pierwszy raz w życiu ich nie pamiętam. <omg> Czyta się szybko i lekko, zresztą chyba jak wszystkie pozycje autorki. Lubię takie książki, które wciągają tak mocno czytelnika, że zapomina się o bożym świecie. Fabuła także jest prosta lecz moim zdaniem nie dało się przewidzieć jak to się zakończy. Zakończenie? Powaliło mnie na łopatki a ja jak ten narkoman, który jest na głodzie chciałam więcej i więcej. Kasia Haner z książki na książkę podwyższa sobie poprzeczkę i o dziwo, muszę wam powiedzieć, że podnosi ją do takiego stopnia, że nie wiem czy ta granica między „świetną pozycją a zajebistą” ma jakiś koniec. Czy mogę napisać coś więcej? Tak, te emocje i napięcie podczas czytania to jest naprawdę coś pięknego. Główna bohaterka z cichej, szarej myszki, która zatańczy wszystko tak jak inni zaklaszczą, zmienia się w tak diametralny sposób, że jest to godne podziwu. Niektóre sytuacje w książce są realistyczne, bo na pewno znajdzie się taka osoba, która tego doświadczyła i wie co czuje oraz przez co przechodziła główna bohaterka. Polecam wszystkim tym, którzy uwielbiają niebanalne romanse, z nutką pikanterii oraz zakończeniem, którego nie przewidzi nikt.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwo burda, które teraz zwie się @wydawnictwo_slowne oraz Katarzynie Nowakowskiej, którą wszyscy znamy jako @k.n.haner. Do tej pory przeczytałam 3 książki autorki i muszę powiedzieć, że przypadły mi one do gustu. Gdy do ręki brałam „Skandal” oczekiwałam takiego pazura, wiecie, jak w poprzednich pozycjach. Miło się zaskoczyłam. Główną bohaterką...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-25
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwo_slowne oraz @k.n.haner i za możliwość jej przeczytania. Jest to druga część Skandalu, a jej recenzję możecie przeczytać post wcześniej. Czy coś pobije wcześniejszy skandal? Ależ owszem, jeszcze większa chryja. Po nieudanym związku Julia, stara się odciąć od tego co było i wyrusza do Paryża, gdzie poznaje Gasparda – swojego przystojnego i niesamowicie bogatego aż do zrzygania przełożonego. Niby nic takiego prawda? Gdyby nie to, że nasz Gaspard prowadzi interesy, z kim? No jakżeby inaczej, jak z Jamsem. No i tu pies pogrzebany, ponieważ Julia zamiast się odciąć wpadła w bagno po same uszy. Główna bohaterka zaczęła mnie irytować swoimi czynami. W poprzedniej części z szarej myszki zmieniła się w twardą stąpającą po ziemi kobietę, a tu? Jak za sprawą magicznej różdżki zmieniła się w miękką kluchę, niestabilną uczuciowo. Skakała z kwiatka na kwiatek, nie wiedziała czego, a raczej którego chce. Francuz na dodatek przystojny, szepczący miłe i czułe słówka. Jak mu się nie oprzeć? I się dała, dała zaciągnąć do łóżka, by na drugi dzień wylewać łzy za Jamesem i użalać się nad sobą. Tak trudno wybrać jednego albo trzymać się z dala od obydwóch? Biorąc tę część do ręki byłam nastawiona na efekt wielkiego WOW, że będę zbierała szczękę z podłogi. Owszem zbierałam lecz z szoku i irytacji przez główną bohaterkę. Zabrakło mi tej stanowczości i podejmowania poważnych decyzji. I tak przez całą książkę, zabawa w kotka i myszkę, może wybiorę tego a może tego. Dopiero zakończenie mnie zaskoczyło, bo tak naprawdę nie wiedziałam kogo wybierze. W sumie ciekawi mnie to, co będzie dalej, czy stanie się w końcu kobietą pewną siebie i postawi się ojcu i siostrze, czy nadal będzie chowała głowę w piasek jak dotychczas. Ogólnie książkę się czyta w miarę szybko, ale według mnie jest trochę gorsza od pierwszej części. Akcja toczy się szybko a momentami aż za szybko. To jest tylko moje zdanie, a wy możecie sobie wyrobić swoje, sięgając po tą pozycję. Jeżeli lubicie takie historie to nudzić się przy niej nie będziecie.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwo_slowne oraz @k.n.haner i za możliwość jej przeczytania. Jest to druga część Skandalu, a jej recenzję możecie przeczytać post wcześniej. Czy coś pobije wcześniejszy skandal? Ależ owszem, jeszcze większa chryja. Po nieudanym związku Julia, stara się odciąć od tego co było i wyrusza do Paryża, gdzie poznaje Gasparda – swojego przystojnego i...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-09
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwo_novaeres i @andrzejak_wasilewska oraz za możliwość jej przeczytania. Powiem wam szczerze, że jak tylko zobaczyłam okładkę stwierdziłam, że muszę ją mieć. Czytając opis zwróciłam uwagę, że akcja toczy się w Polsce i pomyślałam, to będzie coś. Rzadko spotykam się z akcją w Polsce, więc tu już autorka na samym starcie zarobiła u mnie plusa. Po przeczytaniu prologu i pierwszego rozdziału nie dowierzałam, że jest to debiut, bo zapowiadało się idealnie. Ale im dalej przewracałam kartki, tym mój zapał do czytania gasł. Sam pomysł na fabułę jest świetny nie mówię, że nie. Mamy tu dziewczynę, która według mnie jest trochę rozchwiana emocjonalnie, sama nie wie czego chce. Mamy także dwóch braci, których relacja jest skomplikowana. Typowi Bad-boye z kilkunastoma zerami na koncie. Między Alanem a Nikolą kiedyś coś było, już nawet nie wnikam co, teraz jest narzeczoną jego brata Seweryna, ale on nadal uważa, że skoro ją miał wcześniej to należy do niego. Boże serio? Przecież to jest zachowanie jak z liceum, szkoda że jeszcze nie dali sobie po pysku i nie skoczyli do gardeł. 🙈 No ale przecież, Alan nie zrobi świństwa bratu, bo by mu tego nie wybaczył, chyba że …. UWAGA ! Ona przyszłaby do niego sama i by chciała. No ludzie! Skoro wchodzi się w związek, przyjmuje oświadczyny to znaczy, że się tą drugą połówkę kocha i chce się z nią spędzić resztę życia, prawda? Wyprowadźcie mnie z błędu bo albo jestem głupia i nie znam się na życiu albo coś jest nie halo. Powiem tak, książkę przeczytałam szybko, ponieważ autorka ma lekkie pióro. Było trochę nieścisłości, niektóre wydarzenia mijały się z drugimi było parę błędów, ALE muszę wam przyznać, że te sceny erotyczne troszkę uratowały tą historię. Kiedy dochodziłam do nich, wszystkie moje złości na rzeczy, które mnie irytowały wcześniej znikały, a na moich policzkach pojawiały się rumieńce. Nie oszukujmy się, każdej kobiecie robi się gorąco jak czyta takie sceny, a jak sobie je wyobraża to łooo panie, codziennie chyba musiałybyśmy się spowiadać. 😂 Czy polecam? Nie wiem jak mam się do niej ustosunkować, na pewno znajdzie się ktoś, kto polubi głównych bohaterów. Ja osobiście życzę autorce wspaniałych sukcesów i na pewno to nie koniec przygody z jej książkami.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwo_novaeres i @andrzejak_wasilewska oraz za możliwość jej przeczytania. Powiem wam szczerze, że jak tylko zobaczyłam okładkę stwierdziłam, że muszę ją mieć. Czytając opis zwróciłam uwagę, że akcja toczy się w Polsce i pomyślałam, to będzie coś. Rzadko spotykam się z akcją w Polsce, więc tu już autorka na samym starcie zarobiła u mnie plusa....
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-07
Przychodzę do was z recenzją drugiego tomu cyklu @lingasloniewska_writer, „Obiad z bondem”. Jest to kontynuacja „Kolacja z Tiffanym”. Po pierwszym tomie wiedziałam, że od razu sięgnę za drugi. Po prostu trafiłam na kolejną świetną książkę. Eliza i Jacek to bohaterowie z charakterem i do przeciętnych nie należą. Powiem wam, że ta historia jest o wiele lepsza niż poprzednia. Tak się naśmiałam z tych tekstów, że czasami mój partner patrzył na mnie jak na wariatkę. No ale co zrobić, jeśli książka jest tak dobra? Główni bohaterowie bez siebie nie mogą żyć, a jak już są ze sobą to kończy się to docinkami i ciętymi ripostami. Z nimi nie da się nudzić, bo ich relacja to jak jazda na kolejce, w górę i w dół. Lekkie pióro autorki sprawia, że czyta się ją szybko i lekko. Zresztą wspominałam o tym w poprzedniej recenzji. Po przeczytaniu pierwszej części bałam się, że druga będzie gorsza, ponieważ tam poprzeczka była postawiona wysoko. Lecz nie zawiodłam się, autorka utrzymała poziom praktycznie na tej samej linii a może nawet podniosła go troszkę wyżej. Powiem wam jeszcze na koniec, że autorka ma dar dawkowania nam emocji. To co się tutaj dzieje, przechodzi ludzkie pojęcie. To nie jest tak, że zdołacie zrobić sobie przerwę w czytaniu. O nie! Nie będziecie się mogli od niej oderwać, kartkując strony, żeby dowiedzieć się co będzie dalej. Książkę przeczytałam w jeden wieczór i powiem wam, że już przebieram nóżkami na kolejny tom. Polecam wam z całego serca, duża dawka humoru gwarantowana.
Przychodzę do was z recenzją drugiego tomu cyklu @lingasloniewska_writer, „Obiad z bondem”. Jest to kontynuacja „Kolacja z Tiffanym”. Po pierwszym tomie wiedziałam, że od razu sięgnę za drugi. Po prostu trafiłam na kolejną świetną książkę. Eliza i Jacek to bohaterowie z charakterem i do przeciętnych nie należą. Powiem wam, że ta historia jest o wiele lepsza niż poprzednia....
więcej mniej Pokaż mimo to
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwomuza oraz za możliwość jej przeczytania. Ja nie wiem dlaczego się katuję po raz kolejny, może dlatego że wierzę, że kolejna część będzie chociaż o ciut lepsza od poprzedniej? Niestety ta podobała mi się najmniej! Generalnie walczę z tą serią, żeby wyłuskać z niej chociaż odrobinę czegoś pozytywnego no ale cóż nie da się. Ta część zawiera wszystkie stare problemy, które były przeplatane w poprzednich częściach oraz nowe oczywiście. Znowu przypominało to czytanie tej samej historii, co pięć poprzednich. Niewiele się zmieniło i według mnie są to tylko imiona. Ale tym razem autorka zmienia narracje i chociaż zwykle mi się to podoba, tym razem mnie to wkurzało i doprowadzało do szewskiej pasji. Nie wiem tutaj miałam wrażenie, że autorka nie potrafiła pomyślnie przeprowadzić zmiany tej narracji i to się czuło podczas czytania. Np. kobiety są napisane w pierwszej osobie a mężczyźni w trzeciej … Z biegiem czytania autorka znowu zmienia narrację kobiet. I CHOLERA JASNA NIE POTRAFIĘ ICH DO TEJ PORY ROZRÓŻNIĆ! 🙈 Nie mogłam rozróżnić kiedy mówi Stella ( z którą w ogóle nie czułam chemii i ani przez chwilę nie wierzyłam w to co mówi), kiedy Jules, Roxie, Jet a nawet Avy. Stało się tak głównie dlatego, że autorka nie była w stanie sprawić, by każda z jej kobiecych postaci była na tyle charakterystyczna, by się nie myliły. To był prawdziwy minus tej książki. W końcu dostajemy epilog tego, co dzieje się pięć lat później, gdy mamy jeszcze dwie książki do przeczytania. 🤦🏻♀️ Więc proszę bardzo kolejny minus. Jeszcze jedną rzeczą, która również wydawała się fałszywa/wymuszona, było to, że autorka stawia się tam jako postać poboczna. Myślę, że było to nie potrzebne. Nie mogłam połączyć się ani z głównym bohaterem, ani z bohaterką. Fakt, że autorka umieściła tak wiele różnych perspektyw, nie zadziałał tak, jak podejrzewam, że tego chciała. Pewnie chciała, żebyśmy, my czytelnicy, wiedzieli, co dzieje się z resztą bohaterów, ale tak niestety nie było. To było jak sztuczny wypełniacz. Wydawało się, że chciała jakoś powtórzyć jeszcze jedną historię, ale nieco ją zmieniła, więc nie było to jasne w odbiorze. To takie frustrujące, bo ta autorka mogłaby być dobra, ale niestety tak nie jest. Chociaż zwykle nie mogę odnieść się do jej kobiecych postaci, muszę powiedzieć, że ta, Stella, była najgorsza z całej grupy. W pewnych momentach przybijałam jej brawo a w drugiej wyobrażałam sobie jak trzepie ją w ten głupi łeb. Sama nie wiem, nie potrafię się zdecydować czy ją nie lubię, czy nienawidzę. Najgorsze było to, że w końcu przestałam jej wierzyć. Kiedy czytam książkę, czy to dobrą, czy złą, zwykle daję się ponieść pewnym emocjom, a to jest dobre, bo tak właśnie powinna robić książka z czytelnikiem. Teraz to, czego książka nie powinna robić, to pozostawić cię obojętnym, nic nie czując, lub nie wierząc w jej słowa lub postaci. To ostatnie miało miejsce w tym przypadku. Nie wierzyłam Stelli. Nie była postacią wiarygodną, a więc nie była kimś, do kogo można się czuć jakąkolwiek sympatię. To w tej książce jest okropne. Jeśli chodzi o męski charakter, Mace, mnie urzekł. Nigdy nie czekałam na jego historię i boję się powiedzieć, że mnie nie zdobył, a szkoda. To samo stało się z Vance'em, tylko on i ja mieliśmy inne zakończenie. Nie mogłam się też doczekać jego historii, ale pod koniec zdołał mnie do siebie przekonać. Na koniec dodam jeszcze, że irytują mnie relacje, które są tutaj jednostronne. Mężczyźni dyktują tu warunki, a nawet kiedy zrobią jakieś gówno kobietom, one są wkurzone dosłownie przez sekundy. Jedyne, co muszą zrobić, to je pocałować i to wszystko. Przebaczają im od tak o! No kuźwa ludzie, co to ma być? Ja jestem chyba za głupia na to albo nie wiem. Wiem tylko, że zakańczam przygodę z tą autorką, nie mam zamiaru się dalej męczyć. Może wy będziecie mieli inne zdanie na jej temat.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwomuza oraz za możliwość jej przeczytania. Ja nie wiem dlaczego się katuję po raz kolejny, może dlatego że wierzę, że kolejna część będzie chociaż o ciut lepsza od poprzedniej? Niestety ta podobała mi się najmniej! Generalnie walczę z tą serią, żeby wyłuskać z niej chociaż odrobinę czegoś pozytywnego no ale cóż nie da się. Ta część zawiera...
więcej Pokaż mimo to