-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński2
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2018-06-14
2018-06-14
No i mam problem. Bo nie jestem w stanie napisać nic obiektywnego o tej książce. Bo "Japoński miszmasz" to książka, która całkowicie wywróciła do góry nogami moje myślenie o czytaniu o Japonii.
Japonia to taka moja niespełniona miłość. Niby nic, a jednak jak widzę coś japońskiego do czytania - to muszę przeczytać. I tak trafiłam i na "Miszmasza". Japońskość ma w tytule.
Ale problem z tą książką jest taki, że kompletnie nie pojmiemy "co autor miał na myśli", jeśli najpierw nie przebrniemy przez Bator, Barthesa, Nothomb i innych wspomnianych na kartach książki.
W ogóle dobrze jest zacząć czytać od bibliografii. Wtedy możemy już mieć jakieś pojęcie.... Lub nie mieć wcale :) A wtedy należy szybko nadrobić zaległości i już w pełni można się rozkoszować tym, co autor miał na myśli :) a miał dużo!
Jakieś 90% czytelników pewnie zarzuci autorowi tylko chęć "wyżycia" się na innych, co to niby "sukces" odnieśli.... a ja zarzucam autorowi, że dlaczego tak mało!
Bo ta książka jest o tym, o czym książki o Japonii być nie powinny.
Chodzi o to, by myśleć. Słowo pisane pozostaje na długo, książka ciągle ma się dobrze w naszym świecie. I jeśli coś napiszemy, to ponosimy za to odpowiedzialność. A jak jeszcze jesteśmy w miejscu takim jak Japonia, gdzie większości naszych czytelników pewnie nie będzie dane dotrzeć, to tym bardziej trzeba wykazać się myśleniem w opisywaniu świata zastanego....
A jak się poczyta taką panią B, panią P. i pana B. na przykład, to włosy potrafią nam się zjeżyć na ręku, a oczy wypaść z orbit.... Potem się patrzy na spotkanego na ulicy Japończyka jak na kosmitę...
Oczywiście można by jak Ruth Benedict.... nie była, a jednak dobrze wiedziała.... Ale takie wyjątki zdarzają się niezmiernie rzadko.
Nie ukrywam, że darzę sympatią autora "Japońskiego miszmasza". Bo Autor to człowiek, do którego śmiało można napisać i szczerze na temat książki się powywnętrzniać. Spróbujcie ;)
Ja do dzisiaj trzymam się mojej tezy, że dużą krzywdę książce zrobił sposób jej wydania. Jest za ciężka!
To taka uwaga na boku. Bo treści książki nie dotyczy, ale za każdym razem gdy wracam do czytania "Japońskiego miszmasza" - to mnie wkurza :)
Papier mi się nie podoba. Okładka jest do kitu. I ręce mnie bolą od trzymania - bo za ciężka.
Ale środek mnie zachwyca. Bo szczerze, z ironią, sarkazmem "dołożone" dziwacznym treściom, spłodzonym przez mniej lub bardziej "uznanych" znawców japońskiej części świata.
Samo bywanie w Japonii nie uczyni cię świetnym "znawcą". Ale już bywanie, poznawanie i staranie się zrozumieć, a co najważniejsze - myślenie - być może zrobi z Ciebie całkiem dobrego japonistę. Lub kogoś ciekawie piszącego o Japonii - dla takich właśnie czytelników jak ja.
Bo ja chyba nigdy tam nie trafię. Ale nie ustaję w zachwycie nad japońskim światem.
I za to autorowi "Japońskiego miszmasza" dziękuję.
Idę pomyśleć ;)
No i mam problem. Bo nie jestem w stanie napisać nic obiektywnego o tej książce. Bo "Japoński miszmasz" to książka, która całkowicie wywróciła do góry nogami moje myślenie o czytaniu o Japonii.
Japonia to taka moja niespełniona miłość. Niby nic, a jednak jak widzę coś japońskiego do czytania - to muszę przeczytać. I tak trafiłam i na "Miszmasza". Japońskość ma w tytule.
Ale...
2019-01
to jest taka historia.... że na początku mnie nudziła, ale potem - trudno się oderwać.
życie bohatera książki toczy się tak samo bogato (w wydarzenia), niczym koniec XIX i początek XX wieku, w których przyszło mu żyć...
polubiłam tę książkę...
to jest taka historia.... że na początku mnie nudziła, ale potem - trudno się oderwać.
życie bohatera książki toczy się tak samo bogato (w wydarzenia), niczym koniec XIX i początek XX wieku, w których przyszło mu żyć...
polubiłam tę książkę...
2018-10
Absolutnie mistrzowskie arcydzieło.
Mało kiedy zdarza mi się trafić na tak interesującą książkę.
Absolutnie mistrzowskie arcydzieło.
Mało kiedy zdarza mi się trafić na tak interesującą książkę.
2019-01-27
Mogę się nie wiem jak wkurzać na Murakamiego - za te wszystkie Szczury, owce, ptaki, windy i inne takie. Ale wracam do tych jego książek. Bo jeśli nie dzieją się tam dziwaczne nieziemskie rzeczy - to to jest jak opowieść i o moim życiu. Zwykłym aż do bólu.
Ale Murakami potrafi o tym napisać.
A ja potrafię to przeczytać.
I jest dobrze.
Zaczynam czytać wszystkie jego przetłumaczone na polski książki.
Po kolei.
Zobaczę, czy doczytam wszystkie do końca roku. Może to będzie taki rok miedzy słowami z książek Murakamiego.
Ale jakkolwiek by mnie czasami nie denerwowało to, co pisze - to on pisze i o mnie, o Tobie.... o nas wszystkich.
Takie życie. Zamknięte w proste zdania.
A ile w tym treści....
Niech pisze.
Następne też kupię.
I przeczytam.
Mogę się nie wiem jak wkurzać na Murakamiego - za te wszystkie Szczury, owce, ptaki, windy i inne takie. Ale wracam do tych jego książek. Bo jeśli nie dzieją się tam dziwaczne nieziemskie rzeczy - to to jest jak opowieść i o moim życiu. Zwykłym aż do bólu.
Ale Murakami potrafi o tym napisać.
A ja potrafię to przeczytać.
I jest dobrze.
Zaczynam czytać wszystkie jego...
2018-06-14
Nie ustaję w zachwycie!
Nawet powiedziałam o tym autorce :)
Ta książka jest mega!
Dotąd wydawało mi się, że o Młodej Polsce dużo wiem. A po przeczytaniu książki widzę, że może i nazwisko Wyspiański nie jest mi obce. Ale ja kompletnie nie miałam pojęcia jak to było wtedy!
Cała moja wiedza brała się z jakichś wyobrażeń o tamtych czasach. A tymczasem pani Monika pozwoliła mi zobaczyć jak to było na prawdę.
Czytałam tę książkę jednym tchem!
Taka wciągająca :)
Na prawdę!!!
Nie ustaję w zachwycie!
Nawet powiedziałam o tym autorce :)
Ta książka jest mega!
Dotąd wydawało mi się, że o Młodej Polsce dużo wiem. A po przeczytaniu książki widzę, że może i nazwisko Wyspiański nie jest mi obce. Ale ja kompletnie nie miałam pojęcia jak to było wtedy!
Cała moja wiedza brała się z jakichś wyobrażeń o tamtych czasach. A tymczasem pani Monika pozwoliła mi...
2018-11-16
Absolutnie wciągające!
Poczułam się jakbym była w Turcji. Zagubiłam się i dałam się ponieść historiom....
A te historie są fascynujące!
Bo i owszem! Mamy tu takie "standardy" jak Kara Mustafa, Jan II Sobieski, Ataturk, kebab, Istambuł, Pamuk...
Ale jak to jest napisane!
Wielkie WOW!
Zachwyciłam się. Od pierwszej strony.
I bardzo polecam przeczytać :)
Absolutnie wciągające!
Poczułam się jakbym była w Turcji. Zagubiłam się i dałam się ponieść historiom....
A te historie są fascynujące!
Bo i owszem! Mamy tu takie "standardy" jak Kara Mustafa, Jan II Sobieski, Ataturk, kebab, Istambuł, Pamuk...
Ale jak to jest napisane!
Wielkie WOW!
Zachwyciłam się. Od pierwszej strony.
I bardzo polecam przeczytać :)
2018-06-14
Zadie Smith i jej świat.... Jak ja to kocham!
To jest zawsze dla mnie jak wyjście przed dom. Niby się boję, co będzie za drzwiami.... a jak już wyjdę, to jest PIĘKNIE.
Chociaż nie zawsze dobrze.
Zadie Smith opowiada następną prostą historię. Podobno to "opowieść o cenie, którą płacimy za marzenia". Jest jeszcze o przyjaźni, o dorosłym świecie, o tańcu i o muzyce.....
Niby takie same proste, jak świat w którym żyjemy. Takie"codzienne"..... a jednak MAGIA!
Thanks Zadie ;)
Zadie Smith i jej świat.... Jak ja to kocham!
To jest zawsze dla mnie jak wyjście przed dom. Niby się boję, co będzie za drzwiami.... a jak już wyjdę, to jest PIĘKNIE.
Chociaż nie zawsze dobrze.
Zadie Smith opowiada następną prostą historię. Podobno to "opowieść o cenie, którą płacimy za marzenia". Jest jeszcze o przyjaźni, o dorosłym świecie, o tańcu i o muzyce.....
Niby...
2019-03-24
To jest książka, której się boję!
Nie mając jeszcze polskiego tłumaczenia, przeczytałam angielskie. Z czystej ciekawości - bo wszyscy piszą że to taka popularna teraz książka.
Ale autorka wiedziała, co robi. Jak coś ma się "czytać" bardzo, to trzeba dać czytelnikom taką historię, jakiej chcą.
W tej książce nic się nie dzieje zbytnio. Bohaterka pracuje w sklepie małym, całodobowym. To jej jedyna praca od 18 lat i tak już chyba pozostanie na zawsze.
Ale mnie ta historia przestraszyła.
Bo jest tu dużo o mnie. Czytałam o sobie!
"Świat normalnych ludzi nie znosi odmienności. Obce elementy są po cichu likwidowane, Ci, którzy nie pasują, zostają usunięci."
I to nie jest tylko znów odgrzany stereotyp o Japonii. No może trochę.
Ale pod przykrywką tego stereotypu - jest taki ślad. I ja ten ślad znalazłam.
Ta książka jest o mnie. Ale pewnie i nie tylko o mnie. O wielu dookoła....
Tylko że teraz mamy tak, że częściej to widzimy. częściej zauważam, że jakoś jestem inna. Ale może to nie ja jestem inna, tylko świat za bardzo chce żebym była jeszcze inna?
Nadal boję się tej książki. Ale warto ją przeczytać.
Bo takie "proste" z pozoru historie, uderzają najbardziej. Porażające!
To jest książka, której się boję!
Nie mając jeszcze polskiego tłumaczenia, przeczytałam angielskie. Z czystej ciekawości - bo wszyscy piszą że to taka popularna teraz książka.
Ale autorka wiedziała, co robi. Jak coś ma się "czytać" bardzo, to trzeba dać czytelnikom taką historię, jakiej chcą.
W tej książce nic się nie dzieje zbytnio. Bohaterka pracuje w sklepie małym,...
To jest książka o jedzeniu. I to od bardzo dobrze napisanej strony.
Gościu wie, o czym pisze. Co więcej! Gościu to wszystko, o czym pisze, jadł.
Jeżeli na prawdę chcemy się dowiedzieć jak wygląda japońska kuchnia, a nie tylko jak nam się wydaje, że wygląda - to ta książka nam odpowie na 99% pytań.
To jest książka o jedzeniu. I to od bardzo dobrze napisanej strony.
Gościu wie, o czym pisze. Co więcej! Gościu to wszystko, o czym pisze, jadł.
Jeżeli na prawdę chcemy się dowiedzieć jak wygląda japońska kuchnia, a nie tylko jak nam się wydaje, że wygląda - to ta książka nam odpowie na 99% pytań.
2019-01
To taka książka, w której nie ma nic, o czym by się nie wiedziało, i czego by się samemu nie przeżyło.
A jednak nie miało się odwagi samemu napisać.
No to teraz czyta się innych.
Ale ja bym chciała wrócić do lat 80tych....
To taka książka, w której nie ma nic, o czym by się nie wiedziało, i czego by się samemu nie przeżyło.
A jednak nie miało się odwagi samemu napisać.
No to teraz czyta się innych.
Ale ja bym chciała wrócić do lat 80tych....
2018-06-14
Ta książka poraża.... Niby prosta historia. Ale jak się człowiek wczyta, o co chodzi - to strach prawdziwy!
To taki horror, gdzie niby nic się nie dzieje, a strach oczy otworzyć....
Brak słów.
Ta książka jest o tym, jak brak słów potrafi zrujnować życie.
Słowa niewypowiedziane... a gdyby zostały powiedziane, byłoby dużo łatwiej. I lepiej.
Szkoda....
Ale warto przeczytać!
Ta książka poraża.... Niby prosta historia. Ale jak się człowiek wczyta, o co chodzi - to strach prawdziwy!
To taki horror, gdzie niby nic się nie dzieje, a strach oczy otworzyć....
Brak słów.
Ta książka jest o tym, jak brak słów potrafi zrujnować życie.
Słowa niewypowiedziane... a gdyby zostały powiedziane, byłoby dużo łatwiej. I lepiej.
Szkoda....
Ale warto przeczytać!
2019-04-28
Książka o kobiecie, której się chciało zawalczyć o spełnienie marzeń.
Ginko Ogino przyszło żyć w czasach, kiedy pewne oczywiste teraz sprawy wcale oczywistymi nie były.
Kobieta w Japonii nie może być lekarzem? To ja akurat zostanę pierwszą lekarką!
I została.
Pokonała wiele rzucanych jej pod nogi kłód.
Ale dała radę. I została lekarzem.
Trochę tylko wkurzający jest sposób opowiadania na końcu tej historii. Taki na siłę pozytywny, słodko-infantylny opis chrześcijaństwa. Ale da się przebrnąć.
Historia warta polecenia.
Książka o kobiecie, której się chciało zawalczyć o spełnienie marzeń.
Ginko Ogino przyszło żyć w czasach, kiedy pewne oczywiste teraz sprawy wcale oczywistymi nie były.
Kobieta w Japonii nie może być lekarzem? To ja akurat zostanę pierwszą lekarką!
I została.
Pokonała wiele rzucanych jej pod nogi kłód.
Ale dała radę. I została lekarzem.
Trochę tylko wkurzający jest sposób...
Czytając, co strona cisnęło mi się na usta: "serio?!".
To jest książka po której można zacząć się bać.
Jeśli lubisz być w strachu ciemną nocą, spędzać sobie sen z powiek i wyciągać co noc beboki spod łóżka - ta książka jest dla Ciebie!
Pani Karolino, nie jestem japonistką, ale tak sobie myślę, że dobrze by było, by czas poświęcony na przyszłe takie książki, spożytkowała Pani lepiej na "non/fiction". Bo to akurat lepiej Pani wychodzi.
Czytając, co strona cisnęło mi się na usta: "serio?!".
To jest książka po której można zacząć się bać.
Jeśli lubisz być w strachu ciemną nocą, spędzać sobie sen z powiek i wyciągać co noc beboki spod łóżka - ta książka jest dla Ciebie!
Pani Karolino, nie jestem japonistką, ale tak sobie myślę, że dobrze by było, by czas poświęcony na przyszłe takie książki, spożytkowała...
2018-06-14
No i nie wiem :) W ogóle mi się to nie czyta :(
A miało być tak pięknie....
2/3 książki za mną i dalej nie ruszę. Przynajmniej na razie.... Smutne to :(
No i nie wiem :) W ogóle mi się to nie czyta :(
A miało być tak pięknie....
2/3 książki za mną i dalej nie ruszę. Przynajmniej na razie.... Smutne to :(
2018-08-10
Bardzo! Bardzo warto przeczytać.
Książka jest o starym człowieku. I jest też o tym, że starość to nie jest coś innego niż nie-starość. W sumie jest się nadal tym samym człowiekiem. Tak samo się myśli, tak samo się czuje, tak samo się żyje.
Ma się tylko trochę więcej lat - niż w młodości, na przykład.
Tanizaki Jun'ichiro to mistrz.
Mistrz opisu codzienności.
Bardzo! Bardzo warto przeczytać.
Książka jest o starym człowieku. I jest też o tym, że starość to nie jest coś innego niż nie-starość. W sumie jest się nadal tym samym człowiekiem. Tak samo się myśli, tak samo się czuje, tak samo się żyje.
Ma się tylko trochę więcej lat - niż w młodości, na przykład.
Tanizaki Jun'ichiro to mistrz.
Mistrz opisu codzienności.
No i nadszedł ten dzień.
Muszę napisać, że książka Joanny Bator "Purezento" to dobra książka!!!!
I zaraz wyjaśnię dlaczego :)
Po pierwsze dlatego, że to nie jest książka o Japonii.
I tutaj akurat Bator sprawdza się doskonale - w opowiadaniu. Krótszych bądź dłuższych historii....
Opowiadanie wychodzi jej nadzwyczaj dobrze!
Opowiadanie historii.
A "Purezento" jest właśnie taką opowieścią. Opowieścią o samotności, która kończy się fajną miłością.
I ja się na to piszę.
Powtarzałam to juz przy okazji czytania "Ciemno, prawie noc".
Na miłość boską pani Bator!!!! Niech Pani nie pisze juz o Japonii jako kulturoznawca. Niech się Pani weźmie do pisania opowiadań - nawet i z Japonią w tle (to nawet nieźle wycisza i uspokaja). Bo to Pani wychodzi całkiem nieźle!!!!
A pisanie o Japonii - to akurat wołało o pomstę do nieba!
Czekam więc na następne opowiadania :)
p.s. "gwiazdek" nie dam - bo trudno mi się zdecydować ile dać :)
No i nadszedł ten dzień.
Muszę napisać, że książka Joanny Bator "Purezento" to dobra książka!!!!
I zaraz wyjaśnię dlaczego :)
Po pierwsze dlatego, że to nie jest książka o Japonii.
I tutaj akurat Bator sprawdza się doskonale - w opowiadaniu. Krótszych bądź dłuższych historii....
Opowiadanie wychodzi jej nadzwyczaj dobrze!
Opowiadanie historii.
A "Purezento" jest właśnie...
Wiem, wiem..... bezkrytycznie daję full gwiazdek :)
Ale uwielbiam "Bezsenność w Tokio".
Bezgranicznie za wszystko!
Mogę milion razy wracać do tej książki i ciągle bardzo bardzo lubię!!!!!
Czyta się to prześwietnie dobrze :D
Wiem, wiem..... bezkrytycznie daję full gwiazdek :)
Pokaż mimo toAle uwielbiam "Bezsenność w Tokio".
Bezgranicznie za wszystko!
Mogę milion razy wracać do tej książki i ciągle bardzo bardzo lubię!!!!!
Czyta się to prześwietnie dobrze :D