-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2020-06-04
2020-06-01
2020-05-27
2020-05-24
2020-04-08
2020-02-13
2016-05-30
2016-05-17
2016-05-02
2013-08-10
2020-02-12
2016-12-23
2008-08
2014-06-06
2014-06-03
2020-02-11
2020-02-07
Obiecałam Autorowi, że moja recenzja tej książki będzie na blogu, ale pierwszą recenzję jednak umieszczam tutaj, ponieważ muszę jeszcze mieć kiedy zrobić dobre zdjęcia.
Żeby było sprawiedliwie - tutaj krótko i bez spoilerów.
.
Aż nie do wiary, że jest to debiut! Książka została wydana przez Autora z pomocą zbiórki na Polak Potrafi i gdyby nie to, że sama się do niej dokładałam, to jak wspominałam nie uwierzyłabym, że jest to pierwsza jego książka.
Wydanie jest w pełni profesjonalne, ilustracje fantastyczne, twarda oprawa robi wrażenie, a dzięki charakterystycznym, trzymającym klimat ozdobnym znakom na kartach powieści można powiedzieć, że wydanie nie ustępuje w niczym takim pozycjom jak choćby "Ogień i Krew".
Mój długi czas czytania wynikał z remontów, wyjazdów, świąt oraz konieczności przeczytania pozycji naukowych na konkretny termin, ale się udało :)
Momentami było trochę ciężko, ponieważ jestem osobą wrażliwą, a sceny walk były brutalne. Kiedy więc mogłam do niej zasiąść to nie czytałam jednym tchem - lecz absolutnie nie jest to wada.
Bardzo ważne dla mnie, że chociaż jest to debiut fantasy to postaci są wykreowane logicznie, realnie i konsekwentnie. Uważam to za ogromną zaletę, ponieważ spotkałam się z masowo promowanymi debiutami, których język pozostawiał wiele do życzenia a i bohaterowie wydawali się płytcy i przewidywalni.
Na koniec dodam, że forma historii, czyli opowiadania oddzielone przerwami czasowymi odebrałam o niebo lepiej, niż gdyby tych przeskoków nie było, a zamiast nich miałby być tekst dla tekstu, takie lanie wody żeby czas zapełnić.
Życzę Autorowi kolejnych powieści a sobie tego, żeby trafiać na więcej tak dobrych debiutów :)
Obiecałam Autorowi, że moja recenzja tej książki będzie na blogu, ale pierwszą recenzję jednak umieszczam tutaj, ponieważ muszę jeszcze mieć kiedy zrobić dobre zdjęcia.
Żeby było sprawiedliwie - tutaj krótko i bez spoilerów.
.
Aż nie do wiary, że jest to debiut! Książka została wydana przez Autora z pomocą zbiórki na Polak Potrafi i gdyby nie to, że sama się do niej...
2011-12-05
2011-03-03
2010-07-30
Jedna z osób, które obserwuję na Instagramie mawia, że książka musi zawołać czytelnika, pojawić się w odpowiednim momencie życia, bo inaczej jej treść nie dotrze do odbiorcy we właściwy sposób.
To nietypowe spostrzeżenie przestało być mi obce w trakcie czytania Geekerelli. W zasadzie ja nie miałam zamiaru czytać tej książki. Już 18 lat trwa jak jestem Potterhead i dobrze znam wszystkie cienie i blaski fandomów, ale ta książka wydawała mi się po części zbyt rozreklamowana wśród Bookstagramerów, a z drugiej strony ostatnio publikowane młodzieżówki przestały być tożsame z moim gustem.
Nie powiem, że jest to ideał czy ambitne dzieło, ale bardzo dobrze wpisuje się w temat rozrywki. Tego właśnie oczekuję od takich książek - szczerego uśmiechu na twarzy podczas czytania. Po raz pierwszy od dawna nie raziła mnie tutaj narracja pierwszoosobowa. Zwykle nie lubię tego rodzaju narracji, ale w Geekerelli nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Tym bardziej, że historię poznajemy zarówno z punktu widzenia "kopciuszka" jak i "księcia z bajki".
Chociaż nie utożsamiam się z Elle w każdym calu, to jej emocje są mi bliskie, a opowieść pochłonęła mnie szczególnie i oprócz tego, że rozbawiła to wiele razy wzruszyła nawet do łez, trafiając w czułe punkty mojego rozregulowanego arytmią serca geeka. Wróciło także wiele fantastycznych, fandomowych wspomnień :)
Jedna z osób, które obserwuję na Instagramie mawia, że książka musi zawołać czytelnika, pojawić się w odpowiednim momencie życia, bo inaczej jej treść nie dotrze do odbiorcy we właściwy sposób.
więcej Pokaż mimo toTo nietypowe spostrzeżenie przestało być mi obce w trakcie czytania Geekerelli. W zasadzie ja nie miałam zamiaru czytać tej książki. Już 18 lat trwa jak jestem Potterhead i dobrze...