-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz2
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant3
Biblioteczka
2023-07-26
2023-08-05
2023-08-04
2023-12-30
2023-12-17
2023-12-10
2023-12-03
2023-10-31
2023-10-27
Ojej jaki to jest zmarnowany potencjał. Wszystkie wątki są jakby pourywane, prawie nic tutaj silnie nie wybrzmiewa. Pozostawałem obojętny przez większość czasu lektury. Może koresponduje to z samotnością protagonisty, ale mimo wszystko tego nie kupuję. Książka typu: przeczytać i zapomnieć. Szkoda, bo mogło wyjść z tego coś ciekawego.
Ojej jaki to jest zmarnowany potencjał. Wszystkie wątki są jakby pourywane, prawie nic tutaj silnie nie wybrzmiewa. Pozostawałem obojętny przez większość czasu lektury. Może koresponduje to z samotnością protagonisty, ale mimo wszystko tego nie kupuję. Książka typu: przeczytać i zapomnieć. Szkoda, bo mogło wyjść z tego coś ciekawego.
Pokaż mimo to2023-10-17
2023-10-21
Powrót do „Procesu" po prawie dwóch latach był niesamowicie pozytywnym zaskoczeniem. Odnalazłem się w tej surrealistycznej przestrzeni i dusznym , onirycznym klimacie. Potrzebne jest jednak powolne czytanie w pełnym skupienia i uwadze, aby naprawdę docenić dzieło Kafki oraz odkryć jego nowe znaczenia.
Niestety prawdopodobnie nigdy nie straci na swojej aktualności...
Powrót do „Procesu" po prawie dwóch latach był niesamowicie pozytywnym zaskoczeniem. Odnalazłem się w tej surrealistycznej przestrzeni i dusznym , onirycznym klimacie. Potrzebne jest jednak powolne czytanie w pełnym skupienia i uwadze, aby naprawdę docenić dzieło Kafki oraz odkryć jego nowe znaczenia.
Niestety prawdopodobnie nigdy nie straci na swojej aktualności...
2023-10-06
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Italo Calvino. Taka wrażliwość bardzo mi odpowiada. Nazywam ją afirmatywną (paradoksalnie!) melancholią włoskiego sensualizmu. Autor zwraca uwagę na drobne gesty i spojrzenia, na te ulotne chwile, które mogłyby przerodzić się w coś trwałego i pięknego, ale pozostają tylko „przygodą". Na pewno będę do nich wracał i kontynuował przygodę z Calvino (czuję, że będzie trwałą).
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Italo Calvino. Taka wrażliwość bardzo mi odpowiada. Nazywam ją afirmatywną (paradoksalnie!) melancholią włoskiego sensualizmu. Autor zwraca uwagę na drobne gesty i spojrzenia, na te ulotne chwile, które mogłyby przerodzić się w coś trwałego i pięknego, ale pozostają tylko „przygodą". Na pewno będę do nich wracał i kontynuował przygodę z...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-30
2023-09-30
2023-09-28
Wstrząsające i przenikliwe- jak zawsze u Louis. Tę książkę traktuję jako idealne podsumowanie dotychczasowego życia i twórczości autora. Wypełnia lukę tajemniczego czasu licealnego i tego jak w istocie przebiegała ta wielka metamorfoza. Momentami okropnie irytujące wstawki, których celu naprawdę trudno mi zrozumieć- wyglądają jak próba wytłumaczenia się, nie ma tu miejsca na to, aby czytelnik ocenił opisywane wydarzenia według własnej moralności i wrażliwości- racjonalnym uzasadnieniem zdaje się być jedynie konwencja fikcyjnych rozmów, jaką przyjął tutaj pisarz.
Będę obserwował dalszą drogę Edouarda Louis, ale nie ukrywam, że żar już lekko przygasł. „Koniec z Eddym" to wciąż top of the top.
Wstrząsające i przenikliwe- jak zawsze u Louis. Tę książkę traktuję jako idealne podsumowanie dotychczasowego życia i twórczości autora. Wypełnia lukę tajemniczego czasu licealnego i tego jak w istocie przebiegała ta wielka metamorfoza. Momentami okropnie irytujące wstawki, których celu naprawdę trudno mi zrozumieć- wyglądają jak próba wytłumaczenia się, nie ma tu miejsca...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-13
Początkowo totalne zagubienie, aby na końcu odnaleźć porządek w tym chaosie.
„Mistrz i Małgorzata" to dla mnie przede wszystkim powieść o wolności, którą daje wiara (niekoniecznie religijna), dobroć i sztuka. Może trochę naiwne ale to właśnie naiwność nas uratuje.
Początkowo totalne zagubienie, aby na końcu odnaleźć porządek w tym chaosie.
„Mistrz i Małgorzata" to dla mnie przede wszystkim powieść o wolności, którą daje wiara (niekoniecznie religijna), dobroć i sztuka. Może trochę naiwne ale to właśnie naiwność nas uratuje.
2023-09-24
2023-09-22
Dostrzegam wartość alegorii zawartej w tej książce ale zabrakło w tym wszystkim życia. Nie było w niej nic co sprawiłoby, że miałbym ochotę kiedyś do niej wrócić.
Dostrzegam wartość alegorii zawartej w tej książce ale zabrakło w tym wszystkim życia. Nie było w niej nic co sprawiłoby, że miałbym ochotę kiedyś do niej wrócić.
Pokaż mimo to2023-09-19
Piękna powieść o tym, że nigdy tak do końca nie będziemy wiedzieć kim jesteśmy i kim są nasi bliscy. Dużo tu wzruszającej empatii i troski o ojca. Matka przerażająco pominięta.
Piękna powieść o tym, że nigdy tak do końca nie będziemy wiedzieć kim jesteśmy i kim są nasi bliscy. Dużo tu wzruszającej empatii i troski o ojca. Matka przerażająco pominięta.
Pokaż mimo to2023-08-30
To taka książka po której niezbędny jest długi spacer po parku otoczonym przyrodą w rozkwicie, aby przypomnieć sobie, że życie jednak bywa piękne. Nie mam słów. Toksyczność wylewa się strumieniami z kart tej powieści. Nie ma chwili na oddech. Człowiek jest całkowicie zdegradowany do seksualnego zwierzęcia. Oczywiście ma to swój cel i Nobel w pełni zasłużony bo to jak pisze Jelinek jest niesamowite (choć piekielnie męczące). Jest w tym coś totalnie odpychającego i magnetycznego jednocześnie. Warto ale trzeba się do tego przygotować. Bardzo subiektywnie to wyszło ale w tym przypadku nie potrafię inaczej.
To taka książka po której niezbędny jest długi spacer po parku otoczonym przyrodą w rozkwicie, aby przypomnieć sobie, że życie jednak bywa piękne. Nie mam słów. Toksyczność wylewa się strumieniami z kart tej powieści. Nie ma chwili na oddech. Człowiek jest całkowicie zdegradowany do seksualnego zwierzęcia. Oczywiście ma to swój cel i Nobel w pełni zasłużony bo to jak pisze...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zadziwiające, że powieść, która miała wywołać morze łez ostatecznie pozostawiła mnie zupełnie obojętnym. Nie mnie rozstrzygać czy podobna skala cierpienia jest możliwa czy nie- to nie ma znaczenia. Ważny jest sposób jego przedstawienia. A jest on hm... łopatologiczny i napompowany.
Brakuje w niej balansu. Za dużo melodramatyzmu, za mało subtelności. Głownie za sprawą prostego języka, bardzo łatwo jest przepłynąć przez tę powieść, ona wciąga, ale paradoksalnie nie angażuje emocjonalnie
Największy plus to przedstawienie umysłu protagonisty i koła mroku, z którego nie może się wydostać. Ale można by to było skrócić i na niczym by nie straciło, a tylko zyskało. Zmarnowany potencjał.
To książka beznadziejna, w tym sensie, że pozbawiona jakiejkolwiek nadziei. Po co? Dlaczego? Zdaje się to zupełnie bezcelowe i puste.
Zadziwiające, że powieść, która miała wywołać morze łez ostatecznie pozostawiła mnie zupełnie obojętnym. Nie mnie rozstrzygać czy podobna skala cierpienia jest możliwa czy nie- to nie ma znaczenia. Ważny jest sposób jego przedstawienia. A jest on hm... łopatologiczny i napompowany.
więcej Pokaż mimo toBrakuje w niej balansu. Za dużo melodramatyzmu, za mało subtelności. Głownie za sprawą...