Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ciekawe studium szaleństwa, więzienia umysłu i zasad funkcjonowania we współczesnym świecie niezwykle wpływowej i dysponującej nieograniczonymi zasobami sekty.

Autor, który spędził w niej prawie pięćdziesiąt lat tłumaczy jak to możliwe, że ludzie podpisują ze scientologami kontrakty na miliard lat, płacą setki tysięcy dolarów za dopuszczenie do kolejnych etapów wtajemniczenia prowadzących do "prawdziwej wolności", w jaki sposób działają specjalne komórki sekty mające inwigilować, prześladować i zastraszać ludzi, którzy jej zagrażają, jak separuje się rodziny i kim dla sekty są wyznawcy celebryci tj. Tom Cruise i John Travolta.

Autor na podstawie własnych doświadczeń przybliża też sylwetkę założyciela scjentologii, czyli Rona Hubbarda (po śmierci zastąpił go Dave Miscavige, socjopata o usposobieniu sadystycznym), pisarza SF, który uznał siebie za istotę wykraczająco poza czas i przestrzeń, wcielenie wojowników z odległych planet, człowieka który wie jak osiągnąć prawdziwą, pozacielesną wolność i zna odpowiedzi na wszelkie pytania, oraz umie rozwiązać wszystkie problemy. I zrobiłby to, gdyby nie wrogowie - czyli wszyscy na Ziemi, którzy nie są scjentologami.

Ciekawe studium szaleństwa, więzienia umysłu i zasad funkcjonowania we współczesnym świecie niezwykle wpływowej i dysponującej nieograniczonymi zasobami sekty.

Autor, który spędził w niej prawie pięćdziesiąt lat tłumaczy jak to możliwe, że ludzie podpisują ze scientologami kontrakty na miliard lat, płacą setki tysięcy dolarów za dopuszczenie do kolejnych etapów...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Folletta to idealne wpisuje się w wojenny klimat unoszący się nad współczesnym światem. Choć powieść „Nigdy” to political fiction i to napisana przed inwazją Rosji na Ukrainę, to wątki geopolityczne nad wyraz aktualne.

Autor wychodzi z założenia, że globalny (nawet atomowy) konflikt nie musi wynikać z mocarstwowych fantazji jednego, czy drugiego przywódcy, który właśnie teraz chce przejść do historii. Zagłada może być wynikiem napięć pomiędzy mocarstwami na wielu płaszczyznach, które powoli, krok po kroku wchodzą na kolejny szczebel eskalacji. Wtedy na wierzch wychodzą nacjonalizmy, różne uwarunkowania historyczne, osobiste ambicje, strach przed utratą władzy. Tak jak przed I wojną światową, gdy wystarczyła tylko iskra w postaci zamachu w Sarajewie. Gdy dochodzi do impasu, dla desperatów ostatnim ratunkiem jest atomowy guzik. I po wszystkim.

Choć powieść Folletta to fikcja, jednak w wielu aspektach niebezpiecznie zbliża się do rzeczywistości (napięcia USA - Chiny) potęguje tylko przeświadczenie, że coś wisi w powietrzu. Coś bardzo ciężkiego i złowrogiego. Minus książki to nie ujęcie Rosji w geopolitycznej rozgrywce mocarstw.

Książka Folletta to idealne wpisuje się w wojenny klimat unoszący się nad współczesnym światem. Choć powieść „Nigdy” to political fiction i to napisana przed inwazją Rosji na Ukrainę, to wątki geopolityczne nad wyraz aktualne.

Autor wychodzi z założenia, że globalny (nawet atomowy) konflikt nie musi wynikać z mocarstwowych fantazji jednego, czy drugiego przywódcy, który...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Portal Lubimy czytać powinien zdecydowanie wprowadzić jakiś mechanizm zapobiegający zjawisku pompowania ocen. Seria "dziesiątek" dla "Zwierza", czyli ocen określających utwór za arcydzieło dezawuuje cały sens istnienia LC, jako miejsca dającego jakieś wskazówki czytelnikowi. Dla porównania "Zwierz" ma średnią 8,6 a "Mistrz i Małgorzata" 8,4. Kolejny przykład, tym razem gatunkowy. Klasyk Larssona "Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet" ma ocenę 8,2 Porównywanie wartości tych dzieł do "Zwierza" nie ma sensu. Średnio zaawansowany miłośnik kryminału da "Zwierzowi" 5, ewentualnie 6. Nie mam pojęcia za co mógłby dostać więcej.

Portal Lubimy czytać powinien zdecydowanie wprowadzić jakiś mechanizm zapobiegający zjawisku pompowania ocen. Seria "dziesiątek" dla "Zwierza", czyli ocen określających utwór za arcydzieło dezawuuje cały sens istnienia LC, jako miejsca dającego jakieś wskazówki czytelnikowi. Dla porównania "Zwierz" ma średnią 8,6 a "Mistrz i Małgorzata" 8,4. Kolejny przykład, tym razem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Stulecie kryminału Anna Bińkowska, Wojciech Chmielarz, Ryszard Ćwirlej, Sebastian Imielski, Margota Kott, Rafał Lewandowski, Robert Małecki, Rafał Pawlak, Grzegorz Skorupski, Ewa Spławska, Łukasz Szuster, Stefan Weisbrodt, Marcel Woźniak
Ocena 6,5
Stulecie krymi... Anna Bińkowska, Woj...

Na półkach:

Antologię kupiłem zaraz po premierze i przeczytałem w dwa dni. Niech to będzie pozytywną rekomendacją. Lubię zbiory opowiadań, są fajną odskocznią od dłuższych form i dają pojęcie o umiejętnościach autora. Wiele tego typu książek jest jednak nierównych. Dobre od gorszych tekstów dzieli przepaść. W przypadku „Stulecia kryminału” tak nie jest. Wszystkie opowiadania mieszczą się w średniej, która ma dość wysoki poziom. Choć zbiór zawiera utwory zawodowców i debiutantów (choć część owych wcale tymi debiutantami nie jest) nie widać żadnej różnicy w jakości tekstów.

Jeśli chodzi o owych zawodowców, to zarówno opowiadania Ćwirleja, Bińkowskiej,Chmielarza, jak i Małeckiego są dobre. Każdy ujął temat pracy policji w innej przestrzeni czasowej (przeszłość, teraźniejszość, przyszłość – taki jest zamysł zbioru) i wszyscy zaprezentowali ciekawe pomysły. Mnie najbardziej przekonał Ćwirlej i to jak pokazał absolutne początki Policji Państwowej na tle poszukiwania skradzionej świni. Tekst Anny Bińkowskiej też zasługuje na uznanie, w ciekawy sposób ukazuje dążenia kobiet do pracy w policji w początkach tworzenia formacji po odzyskaniu niepodległości. Podobnie udany jest eksperyment z fantastyką Chmielarza ( w ramach wyzwania policja w przyszłości) i pokazanie jak ekokatastrofa tworzy zwyrodnienia jakie umierająca ziemia aplikuje ludzkiej duszy.

Autorzy wyłonieni z konkursu literackiego (nie nazywam ich debiutantami, bo większość ma na swoim koncie większe, lub mniejsze publikacje) wykazali się sporą dawką pomysłowości i talentu literackiego. Mnie najbardziej przypadł do gustu tekst Sebastiana Imielskiego „Przebudzenie”. Nic dziwnego, że zwycięski w swojej kategorii. Świetnie skonstruowane opowiadanie z zaskakującym zakończeniem. Imielski to jeden z autorów, który nie jest debiutantem. Niedawno przeczytałem „Szkołę na wzgórzu” jego autorstwa i był to jeden z lepszych kryminałów, które trafiły w moje ręce (nie mam bladego pojęcia dlaczego nie wypłynął na szersze wody, bo zasługuje na uznanie pod każdym względem. Gdyby nie polecenie kolegi nie dotarłbym do tej książki). Debiutantem nie jest też Marcel Woźniak, choć jego cykl o Brodzkim uznaję za nieporozumienie wydawnicze. Niemniej „Granatowa cisza” trzyma poziom i przekonuje, że autor ma szansę na wykorzystanie swojego potencjału.

Praca policjanta przyszłości w antologii jest interesująco ujęta, choć osoby nie przepadające za fantastyką mogą mieć akurat z tymi tekstami problem. Ja nie miałem. Najlepszym moim zdaniem tekstem w ten kategorii jest zwycięski „Kwantowy Smok”

Podsumowując, antologia jest godna uwagi. Opowiadania trzymają poziom i potrafią zainteresować czytelnika na tyle, że kończąc jedno, od razu chce przeczytać następne. Osoby wyłonione z konkursu absolutnie rokują na przyszłość i mam nadzieję, że wydawnictwa wyłowią ich (o ile już tego nie zrobiły), by dołączyli do poszczególnych stajni, bo szkoda byłoby zmarnować potencjał autorów.

Antologię kupiłem zaraz po premierze i przeczytałem w dwa dni. Niech to będzie pozytywną rekomendacją. Lubię zbiory opowiadań, są fajną odskocznią od dłuższych form i dają pojęcie o umiejętnościach autora. Wiele tego typu książek jest jednak nierównych. Dobre od gorszych tekstów dzieli przepaść. W przypadku „Stulecia kryminału” tak nie jest. Wszystkie opowiadania mieszczą...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze się to czyta. Jak ktoś ma warsztat, to nawet nie musi się specjalnie wysilać. Tytułowe opowiadanie najlepsze. Reszta trzyma poziom.

Dobrze się to czyta. Jak ktoś ma warsztat, to nawet nie musi się specjalnie wysilać. Tytułowe opowiadanie najlepsze. Reszta trzyma poziom.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Co tu dużo mówić, klasyka Forsytha. Tak jak Dzień Szakala. Fajnie wymyślona intryga z przejęciem państwa z cennymi zasobami naturalnymi za pomocą najemników. Z pewnością podobne numery nie raz miały miejsce. Warto przeczytać.

Co tu dużo mówić, klasyka Forsytha. Tak jak Dzień Szakala. Fajnie wymyślona intryga z przejęciem państwa z cennymi zasobami naturalnymi za pomocą najemników. Z pewnością podobne numery nie raz miały miejsce. Warto przeczytać.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię tego autora, choć potrafi wydać gniota. Opiekunowie gniotem nie są. Dobrze wymyślona intryga i fajni bohaterowie, Z przyjemnością odświeżyłem ją sobie po 20 latach.

Lubię tego autora, choć potrafi wydać gniota. Opiekunowie gniotem nie są. Dobrze wymyślona intryga i fajni bohaterowie, Z przyjemnością odświeżyłem ją sobie po 20 latach.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

King zdecydowanie trzyma formę, choć książka nie jest specjalnie odkrywcza. Mała mieścina, tajemnicze eksperymenty, dzieci ze zdolnościami parapsychicznymi. Znajome? Jasne. To klasyka tego autora. Mistrzostwo jednak polega na tym, że nie wymyślając niczego odkrywczego jest w stanie napisać wciągającą powieść. Jak zawsze ukłony dla warsztatu.

King zdecydowanie trzyma formę, choć książka nie jest specjalnie odkrywcza. Mała mieścina, tajemnicze eksperymenty, dzieci ze zdolnościami parapsychicznymi. Znajome? Jasne. To klasyka tego autora. Mistrzostwo jednak polega na tym, że nie wymyślając niczego odkrywczego jest w stanie napisać wciągającą powieść. Jak zawsze ukłony dla warsztatu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bonda dla mnie to jakiś fenomen. Właściwie to marketingowiec Bondy. Ten tajemniczy ktoś powinien zabrać się za kreowanie wizerunku Banasia, a zapewne zrobiłby z niego niezłomnego bojownika o wolność i demokrację. Książki Bondy, pomimo przebłysków talentu i z pewnością dużej dozy pracy włożonej w pisanie, są przeciętne. Wszystkiego jest w nich za dużo. Ludzi, opisów, historii niezwiązanych z meritum itd. Pomimo tego to ona, a nie inni pewnie lepsi pisarze, bryluje na bilbordach, w programach telewizyjnych i radiowych, oraz w pismach lifestylowych. Umie się kobieta przebić, jest energiczna i przebojowa, tego nie można jej odmówić. Ale o literaturze tu rozmawiamy. Nowa powieść powiela grzechy poprzednich. Autorka wrzuciła do kotła ułamki różnych historii, przeplata wątki nie kończąc ich i rozmnaża do granic możliwości postaci niewnoszące nic do treści powieści. Ta książka jest po prostu nudna, a autorka jakby nie patrzeć uprawia działkę literatury rozrywkowej. Subiektywnie, nie podobała mi się ta książka, stąd 2 gwiazdki

Bonda dla mnie to jakiś fenomen. Właściwie to marketingowiec Bondy. Ten tajemniczy ktoś powinien zabrać się za kreowanie wizerunku Banasia, a zapewne zrobiłby z niego niezłomnego bojownika o wolność i demokrację. Książki Bondy, pomimo przebłysków talentu i z pewnością dużej dozy pracy włożonej w pisanie, są przeciętne. Wszystkiego jest w nich za dużo. Ludzi, opisów,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Odnosząc się do estetyki książki, jej języka i treści, proponuję zauroczonym czytelnikom krótki konkursik. Zainteresowany czytelniku, odpowiedz na pytania:
1. W ile otworów Laury zdołał wepchnąć swojego członka sycylijski mafiozo ?
2. Ile razy w tej powieści Laura wyrzekła romantyczne "zerżnij mnie kurwa"?
3. Napisz krótki esej na temat "Wpływ upadlającego kobietę seksu na noszony przez nią płód"
4. Z jakim zwierzęciem będzie musiała się zmierzyć w łóżku nasza bohaterka w trzeciej części cyklu i ile "kurew" i "rżnięć" rzuci w jego kierunku"?

Do wygrania wibrator (włoski)

Odnosząc się do estetyki książki, jej języka i treści, proponuję zauroczonym czytelnikom krótki konkursik. Zainteresowany czytelniku, odpowiedz na pytania:
1. W ile otworów Laury zdołał wepchnąć swojego członka sycylijski mafiozo ?
2. Ile razy w tej powieści Laura wyrzekła romantyczne "zerżnij mnie kurwa"?
3. Napisz krótki esej na temat "Wpływ upadlającego kobietę seksu na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim zdaniem ta książka to jedna z lepszych pozycji z gatunku literatury faktu traktującej o sprawie kryminalnej. Autor wykonał kawał porządnej pracy i ewidentnie przerzucił tony materiałów. Powstała przy tym książka, którą czyta się lekko. Semczuk nie epatuje mnogością szczegółów, wysupłując z nich dla czytelnika te najciekawsze. Sam proces, jak i śledztwo, a właściwie polowanie na Wampira to ciekawy obraz przełomu lat 60 i 70.

Mnie zainteresowała głównie strona medialna procesu Marchwickich. Dziś wydawać by się mogło, że w głębokiej komunie media "skandalizujące" nie istniały, a jednak autor przytacza szereg przykładów artykułów o zwyrodniałej rodzinie jakby żywcem wyjętym z dzisiejszego Faktu.

Kolejna ciekawostka to praca milicji i poszukiwanie Wampira. Wygląda na to, że służby PRL lat 60 i 70 to nie była banda troglodytów, jak to się dziś często uważa, ale w dużych sprawach potrafili posługiwać się nowoczesnymi metodami, jak chociażby portretem psychologicznym sprawcy. Inna ciekawostka to konsultacje Milicji z FBI.

Co może być wadą książki? Dla mnie teza autora, iż Marchwicki nie był Wampirem z Zagłębia. Właściwie cała książka i zawarte w niej fakty i wnioski autora do tego zmierzają. Przypuszczam, że na podstawie tych samych dokumentów można by napisać książkę o tym iż wina Marchwickiego była bezsporna. Kwestia wyfiltrowania materiałów. Niemniej pozycja godna uwagi. Polecam.

Moim zdaniem ta książka to jedna z lepszych pozycji z gatunku literatury faktu traktującej o sprawie kryminalnej. Autor wykonał kawał porządnej pracy i ewidentnie przerzucił tony materiałów. Powstała przy tym książka, którą czyta się lekko. Semczuk nie epatuje mnogością szczegółów, wysupłując z nich dla czytelnika te najciekawsze. Sam proces, jak i śledztwo, a właściwie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na książkę trafiłem z polecenia kolegi. Początkowo byłem bardzo sceptyczny, bo nie znałem autora, ani wydawnictwa i wyglądało mi to na jakiś self-publishing. Ebook kosztował w empiku jakieś 9 zł, co nie rozwiało moich wątpliwości, bowiem nasi „mistrzowie” cenią siebie na trzykrotność tej kwoty. Wszystko działało przeciwko tej powieści. No może poza okładką, która wydawała się intrygująca.

W końcu zabrałem się za czytanie i zostałem totalnie wessany. Czasem tak jest, że książka ci od razu pasuje. To zapewne indywidualna sprawa. Mnie klimat, styl autora i fabuła od początku zaintrygowała. Nie jest tak, że „Szkoła na wzgórzu” pisze nowe rozdziały w historii kryminału. Małe miasteczko, morderstwo, hermetyczna, zamknięta społeczność – to dość ograne tematy. W tym przypadku jednak bardzo dobrze przedstawione, z ciekawymi pomysłami, fałszywymi tropami, odniesieniami do przeszłości. Akcja nie leci w szaleńczym tempie, pomimo tego wciąga powoli.

Nauczyciel prowadzący dochodzenie w małym miasteczku - to od razu przyniosło skojarzenie z serialem Belfer. Podobieństw jest trochę i miałem zamiar zapisać je autorowi na minus, ale z informacji jaka widnieje w empiku wynika, że ebook został wydany w 2015 roku, czyli rok przed emisją serialu. Wychodzi na to, iż podobieństwa są przypadkowe.

Polecam tę powieść i mam nadzieję, że autor pokusi się o kolejne.

Na książkę trafiłem z polecenia kolegi. Początkowo byłem bardzo sceptyczny, bo nie znałem autora, ani wydawnictwa i wyglądało mi to na jakiś self-publishing. Ebook kosztował w empiku jakieś 9 zł, co nie rozwiało moich wątpliwości, bowiem nasi „mistrzowie” cenią siebie na trzykrotność tej kwoty. Wszystko działało przeciwko tej powieści. No może poza okładką, która wydawała...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta jedna gwiazdka to ban dla niedorozwiniętych marketingowców wydawnictwa. Nie mogłem przeczytać tej książki, ponieważ zgodnie z info na stronach empiku i wydawnictwa, jej premiera będzie miała miejsce 6 czerwca br. czyli za przeszło dwa tygodnie. Niemniej na podstronie książki na empik.com, powieść ma już kilka entuzjastycznych, maksymalnych ocen "czytelników". Ci zapewne otrzymali ją od tragarzy, przemierzających Polskę akurat z zasobem najnowszego dzieła Pauliny Świst.

Zastanawiam się jak głębokie są pokłady żenady i pogardy dla inteligencji czytelników u przedstawicieli wydawnictwa Akurat? Oczywiście nie jestem naiwniakiem i zdaję sobie sprawę, że duża część entuzjastycznych ocen na różnych stronach (głównie w księgarniach internetowych) i portalach, to sprawka wydawnictw, ale żeby pompować oceny przed wydaniem książki, z tym się jeszcze nie spotkałem. Widać nie nadążam z rozwojem polskiego rynku.

Ta jedna gwiazdka to ban dla niedorozwiniętych marketingowców wydawnictwa. Nie mogłem przeczytać tej książki, ponieważ zgodnie z info na stronach empiku i wydawnictwa, jej premiera będzie miała miejsce 6 czerwca br. czyli za przeszło dwa tygodnie. Niemniej na podstronie książki na empik.com, powieść ma już kilka entuzjastycznych, maksymalnych ocen "czytelników". Ci...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Szpiegowskie fabuły z czasów Żelaznej Kurtyny bardzo dobrze Forsythowi wychodzą. Świetnie utkana intryga.

Szpiegowskie fabuły z czasów Żelaznej Kurtyny bardzo dobrze Forsythowi wychodzą. Świetnie utkana intryga.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Klasyka, trąci co prawda myszką, ale nadal świetnie się to czyta. Forsyth ma ciekawy styl, pisze bez zbędnych ubarwień i rozbudowanych bezsensownie wątków.

Klasyka, trąci co prawda myszką, ale nadal świetnie się to czyta. Forsyth ma ciekawy styl, pisze bez zbędnych ubarwień i rozbudowanych bezsensownie wątków.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli przyjąć, że miarą sukcesu powieści jest dobry pomysł, to ta książka takowy posiada. Do tego wysokiej jakości wykonanie i jest bestseller. Szkoda, że powieść nie doczekała się dobrej ekranizacji, bo ta, która została zrealizowana okazała się średnia.

Jeśli przyjąć, że miarą sukcesu powieści jest dobry pomysł, to ta książka takowy posiada. Do tego wysokiej jakości wykonanie i jest bestseller. Szkoda, że powieść nie doczekała się dobrej ekranizacji, bo ta, która została zrealizowana okazała się średnia.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wstrząsająca lektura. Aż dziw, że książka została napisana w latach 80. Specjalnie przeczytałem ją zanim zabrałem się za serial. Ten również jest znakomity. Czekam na 2 sezon.

Książka nad wyraz aktualna jeśli przysłuchać się wypowiedziom niektórych natchnionych "Duchem Świętym" politruków z naszego podwórka.

Wstrząsająca lektura. Aż dziw, że książka została napisana w latach 80. Specjalnie przeczytałem ją zanim zabrałem się za serial. Ten również jest znakomity. Czekam na 2 sezon.

Książka nad wyraz aktualna jeśli przysłuchać się wypowiedziom niektórych natchnionych "Duchem Świętym" politruków z naszego podwórka.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałem ostatnio dwie książki-kryminały, oba z akcją na północy naszego kraju. Pierwsza to "Czerwony Pająk", autorstwa "polskiej królowej kryminału", bywalczyni lifestylowych pism, mistrzyni automarketingu, czyli Katarzyny Bondy, druga to nikomu nieznana "Szkoła na wzgórzu" równie nieznanego Sebastiana Imielskiego (polecono mi ją na tym portalu).

Po lekturze tych dwóch pozycji mogę tylko powiedzieć, że krew mnie zalewa, bowiem pomimo tego, że druga z powieści na głowę, pod każdym względem bije wytwór Bondy, będąc wzorcowym przykładem dobrze napisanego kryminału, to wobec braku jakiejkolwiek promocji zapewne zniknie w zapomnieniu. Za to napompowane, przegadane, meganudne tomiszcze Bondy trumfuje na witrynach wszelkiej maści księgarń. Marketing górą ! Przekonałem się już o tym trafiając na wytwory (nie mylić z książkami) Pauliny Świst.
Czego się spodziewałem po nowym kryminale "Królowej"? Przecież ta książka niczym nie różni się od pozostałych opasłych tomów dwóch bestsellerowych serii. Liczyłem na wartką akcję, ciekawe wątki, cokolwiek ciekawego? Człowiek jednak to naiwne zwierze. "Czerwonym Pająkiem" kończę swoją przygodę z Katarzyną Bondą. Szkoda życia.

Przeczytałem ostatnio dwie książki-kryminały, oba z akcją na północy naszego kraju. Pierwsza to "Czerwony Pająk", autorstwa "polskiej królowej kryminału", bywalczyni lifestylowych pism, mistrzyni automarketingu, czyli Katarzyny Bondy, druga to nikomu nieznana "Szkoła na wzgórzu" równie nieznanego Sebastiana Imielskiego (polecono mi ją na tym portalu).

Po lekturze tych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dwadzieścia pięć lat temu robiło wrażenie i czytało się z wypiekami na twarzy. Dziś przeciętne czytadło. Sięgnąłem z nostalgii za młodością

Dwadzieścia pięć lat temu robiło wrażenie i czytało się z wypiekami na twarzy. Dziś przeciętne czytadło. Sięgnąłem z nostalgii za młodością

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Średnie czytadło z masą błędów logicznych i nieścisłościach trącących o bezsens. Jeśli ktoś potrafi wyłączyć myślenie, to może po to sięgnąć. Dla bardziej wytrawnych miłośników literatury, nawet tych miłujących się w kryminałach, ta książka, a właściwie cała seria to takie literackie disco polo.

Średnie czytadło z masą błędów logicznych i nieścisłościach trącących o bezsens. Jeśli ktoś potrafi wyłączyć myślenie, to może po to sięgnąć. Dla bardziej wytrawnych miłośników literatury, nawet tych miłujących się w kryminałach, ta książka, a właściwie cała seria to takie literackie disco polo.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to