-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
-
Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać3
-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
Biblioteczka
2018-06
2018-06
"Koń i jego chłopiec" to jedna z moich mniej ulubionych części - a to ze względu na bohaterów. Sama fabuła, jak zwykle w narnijskiej serii, jest wciągająca i magiczna, natomiast główne postaci działają mi na nerwy. I pomimo że jest ciekawym dopełnieniem cyklu, to do tej części nie jestem przekonana.
"Koń i jego chłopiec" to jedna z moich mniej ulubionych części - a to ze względu na bohaterów. Sama fabuła, jak zwykle w narnijskiej serii, jest wciągająca i magiczna, natomiast główne postaci działają mi na nerwy. I pomimo że jest ciekawym dopełnieniem cyklu, to do tej części nie jestem przekonana.
Pokaż mimo to2018-05
Muszę przyznać, że książka mnie mocno zawiodła. Ciekawie zrobiło się pod koniec, ale i tak nie mogę wybaczyć autorce bezmyślności bohaterki (szczególnie alarmu w sądzie, którego jakimś cudem się nie spodziewała). "Prokuratora" da się przeczytać, jednak na pewno mnie nie zachwycił. Postaci wydają się być dosyć płytkie. Ze względu na to, że nie mogę się do końca zdecydować, czy podobał mi się wątek kryminalny i relacja między głównymi bohaterami, książkę uważam za mocno średnią.
Muszę przyznać, że książka mnie mocno zawiodła. Ciekawie zrobiło się pod koniec, ale i tak nie mogę wybaczyć autorce bezmyślności bohaterki (szczególnie alarmu w sądzie, którego jakimś cudem się nie spodziewała). "Prokuratora" da się przeczytać, jednak na pewno mnie nie zachwycił. Postaci wydają się być dosyć płytkie. Ze względu na to, że nie mogę się do końca zdecydować,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05
Chyłka i Zordon jak zwykle nie zawodzą. Jest to dla mnie perfekcyjna lekka lektura, a jednocześnie wystarczająco przejmująca, by mogła wywołać u mnie jakieś emocje. I pomimo że byłam przekonana, że jestem przyzwyczajona do zwrotów akcji na ostatnich stronach tego cyklu, tym razem autorowi naprawdę udało się mnie zaskoczyć.
Chyłka i Zordon jak zwykle nie zawodzą. Jest to dla mnie perfekcyjna lekka lektura, a jednocześnie wystarczająco przejmująca, by mogła wywołać u mnie jakieś emocje. I pomimo że byłam przekonana, że jestem przyzwyczajona do zwrotów akcji na ostatnich stronach tego cyklu, tym razem autorowi naprawdę udało się mnie zaskoczyć.
Pokaż mimo to2018-05
2018-05
2018-05
2018-04
2018-04
"Podróż Wędrowca do Świtu" jest to moja druga w kolejności ulubiona część cyklu o Narnii. Pomimo że brakuje mi Piotra i Zuzanny, uważam że część zdecydowanie się odznacza. Zachwyciła mnie różnorodność przedstawianych krajów i ich oryginalność. Lubię do niej wracać, przede wszystkim ze względu na to, że jest niezwykle inspirująca.
"Podróż Wędrowca do Świtu" jest to moja druga w kolejności ulubiona część cyklu o Narnii. Pomimo że brakuje mi Piotra i Zuzanny, uważam że część zdecydowanie się odznacza. Zachwyciła mnie różnorodność przedstawianych krajów i ich oryginalność. Lubię do niej wracać, przede wszystkim ze względu na to, że jest niezwykle inspirująca.
Pokaż mimo to2018-04
Pamiętam, że jako dziecko to tę część lubiłam najbardziej. Właśnie ją sobie odświeżyłam i, szczerze mówiąc, już tak nie uważam. "Książę Kaspian" ma swoje zalety - znów można się przenieść w magiczny świat Narnii, znów spotykamy całą czwórkę dzieci i przede wszystkim fabuła jest dobrze poprowadzona. Natomiast, po latach zdaje mi się, że to pierwsza część jest najbardziej magiczna i ma w sobie "to coś". Pomimo tego, "Książę Kaspian" i tak trzyma poziom serii i wciąż pozostaje jedną z moich ulubionych części.
Pamiętam, że jako dziecko to tę część lubiłam najbardziej. Właśnie ją sobie odświeżyłam i, szczerze mówiąc, już tak nie uważam. "Książę Kaspian" ma swoje zalety - znów można się przenieść w magiczny świat Narnii, znów spotykamy całą czwórkę dzieci i przede wszystkim fabuła jest dobrze poprowadzona. Natomiast, po latach zdaje mi się, że to pierwsza część jest najbardziej...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04
"Lew, Czarownica i Stara Szafa" to książka, do której uwielbiam wracać. Czytałam ją już parę razy i za każdym wydaje mi się tak samo magiczna. Jako dziecko byłam w niej absolutnie zakochana. Teraz, lubię sobie ją czasem przeczytać, a to że jest krótka sprawia, że czasem sięgnę po nią, pomimo że wcale tego wcześniej nie planowałam. Dlatego wiem, że to nie mój ostatni raz w Narnii.
"Lew, Czarownica i Stara Szafa" to książka, do której uwielbiam wracać. Czytałam ją już parę razy i za każdym wydaje mi się tak samo magiczna. Jako dziecko byłam w niej absolutnie zakochana. Teraz, lubię sobie ją czasem przeczytać, a to że jest krótka sprawia, że czasem sięgnę po nią, pomimo że wcale tego wcześniej nie planowałam. Dlatego wiem, że to nie mój ostatni raz w...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02
Seria o Chyłce i Zordonie jak zwykle mnie nie zawiodła. Chyłka odsłania nieco swoje nowe oblicze, co sprawia, że fabuła jest jeszcze ciekawsza. Ślepe uliczki, w które wprowadzany jest czytelnik, nawet po tylu częściach, potrafią zaskoczyć.
Seria o Chyłce i Zordonie jak zwykle mnie nie zawiodła. Chyłka odsłania nieco swoje nowe oblicze, co sprawia, że fabuła jest jeszcze ciekawsza. Ślepe uliczki, w które wprowadzany jest czytelnik, nawet po tylu częściach, potrafią zaskoczyć.
Pokaż mimo to2016
Zawsze miałam (może nieco przesadne) upodobanie do czarnych charakterów. Dlatego też uwielbiam "Misery" i niezrównoważoną psychofankę - Annie Wilkes. Kiedy ją poznajemy, wydaje się być zwykłą (niezwykle uroczą przy tym) fanką głównego bohatera, który jest pisarzem. Dopiero później poznajemy jej prawdziwe oblicze. A to, jak historia toczy się dalej jest tylko wisienką na torcie.
Zawsze miałam (może nieco przesadne) upodobanie do czarnych charakterów. Dlatego też uwielbiam "Misery" i niezrównoważoną psychofankę - Annie Wilkes. Kiedy ją poznajemy, wydaje się być zwykłą (niezwykle uroczą przy tym) fanką głównego bohatera, który jest pisarzem. Dopiero później poznajemy jej prawdziwe oblicze. A to, jak historia toczy się dalej jest tylko wisienką na...
więcej mniej Pokaż mimo to2015
Zdecydowanie udana kontynuacja serii. "W pierścieniu ognia" jest równie dobre jak "Igrzyska śmierci". Fabuła dobrze zarysowana, pojawia się więcej bohaterów, którzy budzą naszą sympatię. Pojawiają się też wątki polityczne, które sprawiają że świat stworzony przez Collins mimo że przedstawia dość ponurą wizję przyszłości) staje się bardziej realny. Autorce udaje się stopniowo budować napięcie, co jest dużym atutem tej powieści. Po "Igrzyskach śmierci" warto więc wziąć się i za drugi tom.
Zdecydowanie udana kontynuacja serii. "W pierścieniu ognia" jest równie dobre jak "Igrzyska śmierci". Fabuła dobrze zarysowana, pojawia się więcej bohaterów, którzy budzą naszą sympatię. Pojawiają się też wątki polityczne, które sprawiają że świat stworzony przez Collins mimo że przedstawia dość ponurą wizję przyszłości) staje się bardziej realny. Autorce udaje się...
więcej mniej Pokaż mimo to2015
"Igrzyska śmierci" to jedna z tych książek, która przekonuje mnie, by jednak sięgać po znane pozycje. Pomysł swego czasu był nawet dość oryginalny (teraz podobnych jest całe mnóstwo), bohaterowie są (o dziwo) wyraziści i dają się lubić. Książka jest wciągająca, wątek romantyczny (choć raz!) nie jest przesłodzony. Po "Igrzyska śmierci" warto także sięgnąć ze względu na główną bohaterkę, która jest nietuzinkowa, przebiegła i zrobi wszystko, by przetrwać, co czyni ją znacznie bardziej realną niż wiele innych postaci. Zdecydowanie warto sięgnąć po tę serię.
"Igrzyska śmierci" to jedna z tych książek, która przekonuje mnie, by jednak sięgać po znane pozycje. Pomysł swego czasu był nawet dość oryginalny (teraz podobnych jest całe mnóstwo), bohaterowie są (o dziwo) wyraziści i dają się lubić. Książka jest wciągająca, wątek romantyczny (choć raz!) nie jest przesłodzony. Po "Igrzyska śmierci" warto także sięgnąć ze względu na...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02
Ciekawie jest poczytać science-fiction z lat 80, kiedy to czasy o których pisze autor są tuż za pasem. "Uciekinier" to powieść o śmiertelnych turniejach, w których biorą udział ludzie biedni, którzy potrzebują pieniędzy na życie. Główny bohater postanawia wziąć w tym udział ze względu na swoją chorą córeczkę. Książka jest dosyć schematyczna, natomiast pomimo tego wciągająca - nie pozostaje się obojętnym na losy głównego bohatera. Zakończenie nie jest bardzo zaskakujące, natomiast jak najbardziej udane. Lektura w sam raz na leniwy dzień.
Ciekawie jest poczytać science-fiction z lat 80, kiedy to czasy o których pisze autor są tuż za pasem. "Uciekinier" to powieść o śmiertelnych turniejach, w których biorą udział ludzie biedni, którzy potrzebują pieniędzy na życie. Główny bohater postanawia wziąć w tym udział ze względu na swoją chorą córeczkę. Książka jest dosyć schematyczna, natomiast pomimo tego wciągająca...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07
"Antyporadnik" jest przesycony ironią i przewrotnym językiem, więc z pewnością nie jest dla wszystkich. Natomiast dla mnie w sam raz. Przy tej lekturze uświadamiamy sobie ile błędów popełniamy w życiu. Jest do bólu prawdziwy, a na jego podstawie można wyciągnąć wiele wniosków na temat swojego zachowania. Dlatego warto przeczytać chociaż parę rozdziałów, być może one będą wystarczająco motywujące, by zmienić coś w swoim życiu.
"Antyporadnik" jest przesycony ironią i przewrotnym językiem, więc z pewnością nie jest dla wszystkich. Natomiast dla mnie w sam raz. Przy tej lekturze uświadamiamy sobie ile błędów popełniamy w życiu. Jest do bólu prawdziwy, a na jego podstawie można wyciągnąć wiele wniosków na temat swojego zachowania. Dlatego warto przeczytać chociaż parę rozdziałów, być może one będą...
więcej mniej Pokaż mimo to2017
Upadek Chyłki doprowadza czytelnika do granicy wytrzymałości, tej części (o ile to było możliwe w przypadku innych) nie da się czytać obojętnie. Bohaterowie na zmianę denerwują, to znów budzą sympatię tak bardzo, że nie da się pozostać obojętnym na ich losy.
Upadek Chyłki doprowadza czytelnika do granicy wytrzymałości, tej części (o ile to było możliwe w przypadku innych) nie da się czytać obojętnie. Bohaterowie na zmianę denerwują, to znów budzą sympatię tak bardzo, że nie da się pozostać obojętnym na ich losy.
Pokaż mimo to2016
Dawno nie czytałam książki, od której tak ciężko byłoby się oderwać. Sam zamysł kompozycyjny powieści powoduje, że nie sposób ją odłożyć. Gdy dochodzi do zbrodni, mamy do czynienia z retrospekcjami wszystkich bohaterów, którzy byli na miejscu zdarzenia. W ten sposób czytelnik sam może dochodzić do tego, kto jest winien morderstwa. Gdy pozna się już historię jednego bohatera, od razu chce się przejść do kolejnego. Autorka świetnie poradziła sobie z psychoanalizą wszystkich bohaterów po kolei. I pomimo, że zakończenie nie jest bardzo zaskakujące, to i tak książka jest świetna.
Dawno nie czytałam książki, od której tak ciężko byłoby się oderwać. Sam zamysł kompozycyjny powieści powoduje, że nie sposób ją odłożyć. Gdy dochodzi do zbrodni, mamy do czynienia z retrospekcjami wszystkich bohaterów, którzy byli na miejscu zdarzenia. W ten sposób czytelnik sam może dochodzić do tego, kto jest winien morderstwa. Gdy pozna się już historię jednego...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Siostrzeniec Czarodzieja" to opis początków Narnii, oczywiście jak na C.S. Lewisa przystało, bardzo mocno inspirowana motywami biblijnymi. Jest to, według mnie, jedna z bardziej magicznych części.
"Siostrzeniec Czarodzieja" to opis początków Narnii, oczywiście jak na C.S. Lewisa przystało, bardzo mocno inspirowana motywami biblijnymi. Jest to, według mnie, jedna z bardziej magicznych części.
Pokaż mimo to