-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik264
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2022-04-01
2021-12-29
2021-05-04
Adam Bahdaj pod koniec swojej twórczości częściowo powrócił do korzeni. Umieścił część akcji książki pt. "Gdzie twój dom Telemachu?" w swoich ukochanych górach. Całość czyta się z niezwykłą lekkością i zainteresowaniem. Ciągle coś się dzieje. Pierwsza część książki zawiera motyw zaczerpnięty z legendarnej pozycji "Stawiam na Tolka Banana". Ponownie mamy do czynienia z młodym chłopakiem, którego celem jest ratowanie młodzieży przed degeneracją. Tym razem jednak jego działania są bardziej jawne.
Książka zawiera w sobie bardzo dużo zróżnicowanych zjawisk społecznych i psychologicznych. Prezentuje oblicze toksycznej kobiety, która wiecznymi żalami i pretensjami rozsiewa tony chemikalii wokół siebie, oraz mężczyzny, dla którego najważniejsze było ustatkować się w czyimś dobrobycie oraz popijać piwo siedząc przed telewizorem. Do tego kolejny obraz rozpieszczonego do granic wytrzymałości dzieciaka, który nie zna innych wartości ponad wartości materialne. Prezentuje sobą życie na pokaz, znane tak bardzo ze współczesnego lansowania się młodych osób w Internecie. Mamy też obraz wykolejonej młodzieży, która o dziwo nie załatwia swoich spraw siłowo. W dalszej części książki przekonujemy się, że wśród małych społeczności ważne jest pochodzenie (on jest nasz, bo jest stąd). Boleśnie przekonujemy się również, że wystarczy jedna plotka, by przyszyć komuś jakąś łatkę. Pomiędzy tym wszytskim musi balansować główny bohater, czyli Maciej, który nadal odczuwa skutki braku posiadania prawdziwego domu rodzinnego.
"Gdzie twój dom Telemachu" to zatem książka przygodowa, obyczajowa i psychologiczna w jednym. Bardzo cenna lektura. Wraz z "Telemachem w dżinsach" stanowi podwójny obraz młodej osoby, która boleśnie doświadczyła braku rodzicielstwa. Na szczęście całość kończy się względnym happy endem. I to jest najważniejsze.
Gorąco polecam. Warto przeczytać, by uświadomić sobie, że nikt z nas nie zasługuje na taki los, jaki spotkał Maćka.
Adam Bahdaj pod koniec swojej twórczości częściowo powrócił do korzeni. Umieścił część akcji książki pt. "Gdzie twój dom Telemachu?" w swoich ukochanych górach. Całość czyta się z niezwykłą lekkością i zainteresowaniem. Ciągle coś się dzieje. Pierwsza część książki zawiera motyw zaczerpnięty z legendarnej pozycji "Stawiam na Tolka Banana". Ponownie mamy do czynienia z...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-25
Świetny kryminał. Czyta się wyjątkowo lekko. Książka wciąga mocno. Ciągle coś się dzieje, choć na dłuższą metę można pogubić się - tyle złoczyńców kręci się dookoła. Zaskakujące zakończenie. Polecam!
Świetny kryminał. Czyta się wyjątkowo lekko. Książka wciąga mocno. Ciągle coś się dzieje, choć na dłuższą metę można pogubić się - tyle złoczyńców kręci się dookoła. Zaskakujące zakończenie. Polecam!
Pokaż mimo to2021-04-22
2021-04-21
2021-03-18
2021-02-14
2021-02-06
2021-01-27
2019-11-23
Ostatnia z książeczek z serii "Przeczytaj, to ciekawe" i jedna z czterech, po którą sięgnąłem po czasie (pozostałe pochłaniałem w podstawówce na początku lat 90. XX wieku). Bardzo fajna, szybko i lekka lektura z fajnym przesłaniem. Gorąco polecam!
Ostatnia z książeczek z serii "Przeczytaj, to ciekawe" i jedna z czterech, po którą sięgnąłem po czasie (pozostałe pochłaniałem w podstawówce na początku lat 90. XX wieku). Bardzo fajna, szybko i lekka lektura z fajnym przesłaniem. Gorąco polecam!
Pokaż mimo to2019-07-30
Widzę, że nie tylko ja mam podobne odczucia i spostrzeżenia na temat tej książki. Nie ma ona niestety, jak to zapowiadano szumnie, wiele wspólnego z bibliografią. Najwięcej jest tu analizy i opisów poszczególnych książek Niziurskiego, głównych bohaterów i tak dalej. Chwilami owe analizy są wręcz irytujące. Całość nie czytało mi się z lekkością, jaka towarzyszyła mi lekturze książek Niziurskiego.
Jeżeli autor tak bardzo chciał pochwalić się znajomością twórczości naszego literackiego idola, to chyba do końca mu to nie wyszło, bo zapomniał wspomnieć chociażby o "Gorączce w VII A". Ogólnie to niewiele ciekawostek znalazłem o Niziurskim w książce Vargi, a nastawiałem się na znacznie więcej.
Widzę, że nie tylko ja mam podobne odczucia i spostrzeżenia na temat tej książki. Nie ma ona niestety, jak to zapowiadano szumnie, wiele wspólnego z bibliografią. Najwięcej jest tu analizy i opisów poszczególnych książek Niziurskiego, głównych bohaterów i tak dalej. Chwilami owe analizy są wręcz irytujące. Całość nie czytało mi się z lekkością, jaka towarzyszyła mi lekturze...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-30
2019-04-12
2019-02-26
Ależ zawiodłem się na samej końcówce tej książki. Liczyłem na happy end, a tu niemiła niespodzianka. Ogólnie książka dobra. Zazdrościłem wręcz głównemu bohaterowi spotkania na swojej drodze tak fajnej dziewczyny (swoją drogą, są jeszcze takie? chętnie zapoznam :) i bardzo ciekawiło mnie to, jak potoczą się losy zakochanej pary. Przeczuwałem, że coś się zepsuje. W końcu jest to oklepany schemat znany od lat z seriali telewizyjnych. Szkoda. Wg mnie powinien być happy end, bo skoro w życiu prywatnym go nie ma, to chociaż niech książka zawsze zabiera nas w krainę marzeń.
"Kajtek" to utwór o życiu. Poza zakończeniem nie podobał mi się wątek libacji alkoholowej oraz zbyt długie rozterki emocjonalne głównych bohaterów. Poza tym czytało mi się tę książkę całkiem dobrze, a najlepiej wciągnęła końcówka. Oczywiście jak najbardziej rozumiem zachowanie Rafała. Kuchnia, przecież tyle się starał.... Cóż, życie.
Ależ zawiodłem się na samej końcówce tej książki. Liczyłem na happy end, a tu niemiła niespodzianka. Ogólnie książka dobra. Zazdrościłem wręcz głównemu bohaterowi spotkania na swojej drodze tak fajnej dziewczyny (swoją drogą, są jeszcze takie? chętnie zapoznam :) i bardzo ciekawiło mnie to, jak potoczą się losy zakochanej pary. Przeczuwałem, że coś się zepsuje. W końcu jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-25
"Bandę Rudego" przeczytałem po raz pierwszy na początku lat 90. XX wieku będąc uczniem czwartej lub piątej klasy szkoły podstawowej. Próbowałem wówczas stosować hasła typu "normalka, kwadrat w kole" itp. ustawiając się na przerwie z moim ówczesnym serdecznym kolegą, ale on nie za bardzo łapał znaczenia tych sloganów, pomimo moich prób ich wyjaśnienia. ;) Figura w haśle odpowiadała numerowi sali lekcyjnej, pod której drzwiami mieliśmy się spotkać. Piękne wspomnienia. A książka sama w sobie rewelacyjna, nic dodać, nic ująć. Polecam!!!
ps. Fajne to były czasy, gdy jakąś książkę wydawano w cyklu i czytelnik musiał czekać, aż wyjdzie kolejna część. Miało to też istotny walor kolekcjonerski.
"Bandę Rudego" przeczytałem po raz pierwszy na początku lat 90. XX wieku będąc uczniem czwartej lub piątej klasy szkoły podstawowej. Próbowałem wówczas stosować hasła typu "normalka, kwadrat w kole" itp. ustawiając się na przerwie z moim ówczesnym serdecznym kolegą, ale on nie za bardzo łapał znaczenia tych sloganów, pomimo moich prób ich wyjaśnienia. ;) Figura w haśle...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-25
Sięgnąłem po tę książkę na kilka dni przed rozpoczęciem inwazji Rosji na Ukrainę i byłem zaskoczony tym niesamowitym zbiegiem okoliczności. Opowieści sprzed kilkudziesięciu lat stają się dla niektórych znowu prawdziwe... Książka nie jest pisana lekkim piórem. Chwilami męczy. Szczególnie ze względu na długie opisy i wewnętrzne rozterki bohatera książki. Mało jest tu akcji. Raczej więcej typowej rzeczywistości około wojennej. Końcówka książki bardzo chaotyczna. Niemniej jest to książka, po którą w szczególności powinni sięgnąć miłośnicy literatury wojennej.
Sięgnąłem po tę książkę na kilka dni przed rozpoczęciem inwazji Rosji na Ukrainę i byłem zaskoczony tym niesamowitym zbiegiem okoliczności. Opowieści sprzed kilkudziesięciu lat stają się dla niektórych znowu prawdziwe... Książka nie jest pisana lekkim piórem. Chwilami męczy. Szczególnie ze względu na długie opisy i wewnętrzne rozterki bohatera książki. Mało jest tu akcji....
więcej Pokaż mimo to