-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Biblioteczka
Ciekawa pozycja, dużo informacji i piękne ilustracje. Mam duży sentyment do tej książki.
Ciekawa pozycja, dużo informacji i piękne ilustracje. Mam duży sentyment do tej książki.
Pokaż mimo toNajpierw zagrałam w grę (Wiedźmin 2 i 3), potem zobaczyłam serial na Netflixie, a na koniec zabrałam się za książkę i powiem szczerze, że ta ostatnia pozycja jest bezkonkurencyjna. Styl niesamowicie lekki, czyta się szybko i przyjemnie. Autor w opowiadaniach nawiązuje do znanych nam baśni, by na koniec zaskoczyć niespodziewanym zwrotem akcji i puentą. Podoba mi się, że nie ma tu nadmiernego patosu (typowego dla gatunku), a zamiast tego jest sporo humoru. Powieść idealna. Żałuję, że tak późno zabrałam się za prozę Sapkowskiego, a jednocześnie cieszę, że dalsze losy Geralta z Rivii dopiero przede mną 😄
Najpierw zagrałam w grę (Wiedźmin 2 i 3), potem zobaczyłam serial na Netflixie, a na koniec zabrałam się za książkę i powiem szczerze, że ta ostatnia pozycja jest bezkonkurencyjna. Styl niesamowicie lekki, czyta się szybko i przyjemnie. Autor w opowiadaniach nawiązuje do znanych nam baśni, by na koniec zaskoczyć niespodziewanym zwrotem akcji i puentą. Podoba mi się, że nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Alienistę" zobaczyłam najpierw na Netflixie i zrobił na mnie duże wrażenie. Uważam, że to na prawdę dobry serial. Niestety pewne wątki były niedopowiedziane i zostawiły niedosyt...toteż postanowiłam przeczytać oryginał. I cieszę się, że poznałam te dzieła w takiej kolejności.
Książka Caleba Carra to obszerna pozycja, która zawiera mnóstwo opisów Nowego Jorku z końca XIX wieku (głównie układ urbanistyczny miasta), sceny politycznej USA oraz dygresji dotyczących psychologii, psychatrii oraz środowisk kulturowych. Dla czytelników, którzy nie interesują się historią Stanów Zjednoczonych może być to czasami nużące...Mimo tego czyta się tą pozycję szybko, a to za sprawą charyzmatycznego głównego bohatera oraz ciekawego rysu psychologicznego mordercy - poznajemy go w myśl zasady po nitce do kłębka...
Postacie są raczej nieszablonowe, czasem irytujące a czasem budzące sympatię- książkowy doktor jest o wiele bardziej życzliwy i opanowany. Fabuła moim zdaniem porusza zbyt wiele wątków, niektóre chyba dodane na siłę aby rozproszyć czytelnika lub wypełnić więcej stron.
Polecam najpierw zobaczyć serial, a potem przeczytać książkę. W takiej kolejności. Dzięki temu przetrwa się nużące opisy (a jest ich bardzo dużo) i odnajdzie odpowiedzi na wiele pytań. Serial jest bie jest zbyt wierną adaptacją, dodano dużo scen, niektóre wątki zmienione. Zastanawiam się czy to miało być wprowadzeniem do drugiego sezonu czy tylko wymysł reżysera, aby całość była bardziej "chwytliwa" lub "lekkostrawna". Wkrótce się przekonam, bowiem w znalazłam już "Anioła Ciemności" czyli kontynuację "przygód" dr Kreizlera.
"Alienistę" zobaczyłam najpierw na Netflixie i zrobił na mnie duże wrażenie. Uważam, że to na prawdę dobry serial. Niestety pewne wątki były niedopowiedziane i zostawiły niedosyt...toteż postanowiłam przeczytać oryginał. I cieszę się, że poznałam te dzieła w takiej kolejności.
Książka Caleba Carra to obszerna pozycja, która zawiera mnóstwo opisów Nowego Jorku z końca XIX...
Duor Vaah to powieść, którą pokochają miłośnicy fantasy. Nie zabrakło tu wartkiej akcji, humoru oraz ciekawie wykreowanych bohaterów, a także magicznych eliksirów i artefaktów, tajemnych przejść i niezwykłych stworzeń. Autor wykreował zupełnie nowe uniwersum, a pierwsza część to tylko wstęp do wielkiej przygody.
Główny bohater, Khael, to złodziej i szelma jakich mało. Początkowo ciężko go polubić, a jego losy. raczej irytują... Jednak z czasem czyta się coraz lepiej. Pojawiają się charyzmatyczni bohaterowie, a zwroty akcji nie zawsze są oczywiste. Podczas lektury kilkakrotnie miałam wrażenie, że gdzieś już to czytałam/widziałam, ale autor sprawnie udowadniał, że jednak "nie do końca jest tak jak się mi wydaje". Bo chociaż powieść czerpie z innych dzieł to nie jest to kalka, a jedynie inspiracja by stworzyć coś nowego, ciekawego i to się Panu Wiśniewskiemu udało.
Książka można kupić w dwóch wersjach pdf i drukowanej, tę drugą polecam ze względu na pięknie wydanie - intrygująca okładka i odpowiedniej wielkości druk.
Duor. Vaah oceniłabym na 9. Jedynym minusem jest styl, nierówny i czasem "ciężki". Nie zapominam jednak, że jest o debiut młodego autora, który dopiero kształci swój kunszt literacki. Mateusz Wiśniewski włożył mnóstwo serca i pasji w napisanie tej powieści, dlatego też wystawiam zasłużone 10, a autorowi życzę wielu sukcesów.
Duor Vaah to powieść, którą pokochają miłośnicy fantasy. Nie zabrakło tu wartkiej akcji, humoru oraz ciekawie wykreowanych bohaterów, a także magicznych eliksirów i artefaktów, tajemnych przejść i niezwykłych stworzeń. Autor wykreował zupełnie nowe uniwersum, a pierwsza część to tylko wstęp do wielkiej przygody.
Główny bohater, Khael, to złodziej i szelma jakich mało....
2018-12-08
Pisać, pisać każdy może, jeden lepiej drugi gorzej, ... Rzecz o Sowach to tak naprawdę Rzecz o autorce. W książce znajdziemy mnóstwo informacji o poszukiwaniach sów, nazwisk amerykańskich badaczy przyrody oraz odczuć autorki, natomiast mało fachowej wiedzy. To raczej esej pamiętnik niż pozycja popularno-naukowa. Jedyna zaleta tej książki jest piękna, zapadająca w pamięć okładka, ale ... nie ocenia się książki po okładce! Omijać szerokim łukiem.
Pisać, pisać każdy może, jeden lepiej drugi gorzej, ... Rzecz o Sowach to tak naprawdę Rzecz o autorce. W książce znajdziemy mnóstwo informacji o poszukiwaniach sów, nazwisk amerykańskich badaczy przyrody oraz odczuć autorki, natomiast mało fachowej wiedzy. To raczej esej pamiętnik niż pozycja popularno-naukowa. Jedyna zaleta tej książki jest piękna, zapadająca w pamięć...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-18
Tę pozycję pożyczyłam od koleżanki, gdyż wydała się interesująca. Oczekiwałam, że znajdę tu trochę ciekawostek opartych an badaniach naukowych, jednak to co znalazłam to .... dobry materiał, aby się pośmiać. Informacje tu zawarte należy traktować z przymrożeniem oka, gdyż są one absurdalne! Przyjrzyjmy się charakterystykom osób na podstawie koloru oczu - "szare - twardy, zimny, wyrachowany, zdecydowany na wszystko, przenikający wszystko" (ani jednej pozytywnej cechy!) z kolei "niebieski - miłosierdzie, ustępliwość, gotowość do zgody, łagodność" (ani jednej negatywnej!) no ale to jeszcze nie koniec.... na postawie owoców które lubimy dowiadujemy się, że fan brzoskwiń jest uparty, truskawek to flirciarz, a jabłek to dobry małżonek... A ja lubię wszystkie owoce, najlepiej w sałatce owocowej :) Książkę jednak czyta się miło, jest przejrzysta i podzielona na krótkie podrozdziały. Polecam na babskie wieczorki na poprawę nastroju.
Tę pozycję pożyczyłam od koleżanki, gdyż wydała się interesująca. Oczekiwałam, że znajdę tu trochę ciekawostek opartych an badaniach naukowych, jednak to co znalazłam to .... dobry materiał, aby się pośmiać. Informacje tu zawarte należy traktować z przymrożeniem oka, gdyż są one absurdalne! Przyjrzyjmy się charakterystykom osób na podstawie koloru oczu - "szare -...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-11-15
Książka ta na pewno spodoba się miłośnikom historii i późnego średniowiecza, gdyż dużo tu informacji o XVI Europie. Tło historyczne ukazane bardzo dobrze, postacie dość barwne, a sploty akcji dość szybkie. Autor w ciekawy sposób przedstawił losy młodego Fina Mikaela i jego przyjaciela Anttiego.... Początek książki jest fantastyczny, pierwszy rozdział czyta się szybko, a opisane w nim historie są bardzo zabawne - śmiałam się dużo i lekki styl bardzo przypadł mi do gustu. Niestety wraz z każdym kolejnym rozdziałem robi się gorzej, a początkowa przyjemność czytania zmienia się powoli w nudę...ale tylko do mniej więcej połowy... potem jest trochę lepiej. Niektóre kwestie jednak mi się nie spodobały: bardzo drażniła mnie naiwność głównego bohatera, o ile na początku można wybaczyć, bo młody i niedoświadczony ,to potem budzi już tylko irytację. Bohater niestety nie uczy się na własnych błędach, nie wyciąga wniosków i mimo lat, jest jak dziecko we mgle. Drugą kwestią jest przedstawienie kobiet, mamy tutaj dwa typy albo piękną i podłą (trudniącą się najstarszym zawodem świata na dodatek; Genowefa, Ages), albo okrutnie, brzydką, chudą, ale za to z dobrym i czystym sercem (Barbara, Pirjo). Zabrakło choćby jednej postaci, która mogłaby być tzw. "fajną i ładną babką", chyba, że ktoś za taką uważa żonę karczmarza.... Jak dla mnie przerysowane i odrealnione. W życiu nie ma tylko czarnego i białego, ale są również wszystkie odcienie szarości. .. Kolejną kwestią są długie dialogi o polityce, wmieszane niby plotki, które powodują chaos. Nawet jak ktoś zna historię, to może się w tym wszystkim zagubić. Niemniej jednak książkę czyta się całkiem przyjemnie i jeśli przebrniemy przez dłużyzny, to uda nam się przeżyć całkiem interesującą przygodę.
Książka ta na pewno spodoba się miłośnikom historii i późnego średniowiecza, gdyż dużo tu informacji o XVI Europie. Tło historyczne ukazane bardzo dobrze, postacie dość barwne, a sploty akcji dość szybkie. Autor w ciekawy sposób przedstawił losy młodego Fina Mikaela i jego przyjaciela Anttiego.... Początek książki jest fantastyczny, pierwszy rozdział czyta się szybko, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-24
Kolejny bardzo dobry kryminał Granhusa. Niestety z trylogii najsłabszy. Akcja rozwija się bardzo powoli, trzeba przeczytać z40% aby w końcu wydarzenia nabrały tempa. Do pierwszej połowy podchodziłam 3 razy, drugą przerobiłam w 2 dni. Nie podoba mi się również ciągłe stosowanie tych samych motywów (SPOJLER! - lalki!, kobieta chora psychicznie, motyw ścigania podejrzanego w deszczu/sztormie). To już kiedyś było... Niemniej jednak książka warta przeczytania. Dużym plusem jest charyzmatyczna Guro oraz ciekawa intryga. Podoba mi się również styl - nie ma za dużo opisów, a mimo to możemy poznać tereny Lofotów :)
Kolejny bardzo dobry kryminał Granhusa. Niestety z trylogii najsłabszy. Akcja rozwija się bardzo powoli, trzeba przeczytać z40% aby w końcu wydarzenia nabrały tempa. Do pierwszej połowy podchodziłam 3 razy, drugą przerobiłam w 2 dni. Nie podoba mi się również ciągłe stosowanie tych samych motywów (SPOJLER! - lalki!, kobieta chora psychicznie, motyw ścigania podejrzanego w...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-30
Książka jest pięknie wydana, zawiera mnóstwo ciekawych informacji oraz porad. Podoba mi się prosty styl oraz wytłumaczenie różnych pojęć i procesów - w sam raz dla kogoś kto dopiero zaczyna "dbać o włosy". Dzięki znajomości składników chemicznych oraz "potrzeb i typu włosów" można samemu skompletować niezbędne kosmetyki, w oparciu o preferencje i budżet. Na uwagę zasługuje fakt, że autorka nie poleca "wspaniałych" produktów i nie obiecuje cudownych efektów po 2 tygodniach stosowania się do rad.... Książkę kupiłam w empiku na promocji, za 19zł i uważam to za dobry zakup.
Książka jest pięknie wydana, zawiera mnóstwo ciekawych informacji oraz porad. Podoba mi się prosty styl oraz wytłumaczenie różnych pojęć i procesów - w sam raz dla kogoś kto dopiero zaczyna "dbać o włosy". Dzięki znajomości składników chemicznych oraz "potrzeb i typu włosów" można samemu skompletować niezbędne kosmetyki, w oparciu o preferencje i budżet. Na uwagę zasługuje...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-12
Jeżeli interesują Cię książki historyczne (średniowiecze), z oczekiwaniem czekasz na kolejny sezon "Gry o Tron" czy "Upadek Królestwa", to ta pozycja jest właśnie dla Ciebie! Książka prezentuje multum informacji o zamkach, ich właścicielach oraz zasadach jakie tam panowały. Dzieło podzielono jest na rozdziały także szybko odnajdziesz interesujące Cię informację - mi np. spodobał się rozdział o Pani Zamku, prezentujący rolę i możliwość (władzę, dziedziczenie) kobiet w czasach średniowiecza. W książce jest dużo fotografii, obrazów, planów budowli oraz cytatów co czyni tę pozycję bardzo interesującą. Kompendium wiedzy, łatwo przystępnej i ciekawej. POLECAM!
Jeżeli interesują Cię książki historyczne (średniowiecze), z oczekiwaniem czekasz na kolejny sezon "Gry o Tron" czy "Upadek Królestwa", to ta pozycja jest właśnie dla Ciebie! Książka prezentuje multum informacji o zamkach, ich właścicielach oraz zasadach jakie tam panowały. Dzieło podzielono jest na rozdziały także szybko odnajdziesz interesujące Cię informację - mi np....
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-16
Książkę czyta się dość szybko i przyjemnie, choć bardziej jest to chaotyczny pamiętnik niemieckiego filozofa niż faktyczny zbiór informacji o Finlandii. W książce jest kilka ciekawostek, tłumaczenia fińskich słów i bardzo dużo wspomnień. Opisywane wydarzenia miały miejsce przed 20 laty... tak więc podane informacje nie są aktualne... Jako osoba, która podróżowała po Finlandii oraz posiadająca tam przyjaciół, nie znalazłam w tej książce zbyt wielu cennych wskazówek, które mogłabym wykorzystać podczas następnej podróży... przeczytać można (zwłaszcza jeśli jest w bibliotece) ale traktować z przymrużeniem oka, bardziej jako rozrywkę. Jeśli szukacie czegoś konkretnego, pozostaje szukać dalej....
Książkę czyta się dość szybko i przyjemnie, choć bardziej jest to chaotyczny pamiętnik niemieckiego filozofa niż faktyczny zbiór informacji o Finlandii. W książce jest kilka ciekawostek, tłumaczenia fińskich słów i bardzo dużo wspomnień. Opisywane wydarzenia miały miejsce przed 20 laty... tak więc podane informacje nie są aktualne... Jako osoba, która podróżowała po...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-25
Książka jest pięknie wydana, barwne fotografie uprzyjemniają czytanie. Zaprezentowane są tu informacje o tzw "super food" czyli dobrych produktach spożywczych np. cynamonie cejlońskim, buraku czy czarnuszce. Autorka zadbała też o przepisy, z których można przygotować pyszne potrawy.
Książka jest pięknie wydana, barwne fotografie uprzyjemniają czytanie. Zaprezentowane są tu informacje o tzw "super food" czyli dobrych produktach spożywczych np. cynamonie cejlońskim, buraku czy czarnuszce. Autorka zadbała też o przepisy, z których można przygotować pyszne potrawy.
Pokaż mimo to2018-04-09
„Wiedźmy Himmlera” to bardzo dobry kryminał, który oprócz ciekawie uknutej intrygi, przemyca także sporą ilość wiedzy. Autorka w sprawny sposób łączy opis śledztwa ze smaczkami historycznymi, dzięki czemu szybko rozbudza ciekawość czytelnika. Podobają mi się też opisy Poznania, miasta w którym studiowałam - czytając tę książkę mogłam powrócić do znanych mi miejsc i.... razem z Rogerem Kalitą prowadzić śledztwo ;) W książce oprócz sporej dawki informacji, nie zabrakło też humoru - „ Nie mogło być inaczej. Grażynka Orłowska czekała na niego pod blokiem ze swoim brzydkim psem. Oboje byli doskonałym przykładem na to, że prawdą jest powiedzenie, ze człowiek bierze psa na swoje podobieństwo. Jej kundelek, podobnie jak ona, był nieświeży i skołtuniony. I fałszywie lgnął do ludzi, aby ich następnie ugryźć.” Akcja toczy się szybko i gdy już myślimy, że znamy rozwiązanie, to okazuje się, że nic nie jest takie na jakie wygląda.
Pozycja spodoba się osobom, które lubią kryminały oraz tym, którzy znają/mieszkają w Poznaniu. Co do wiadomości historycznych zawartych w książce – mi laikowi z historii bardzo się podobały – opisy były zwięzłe i rzeczowe, a mimo to nie miało się wrażenia czytania encyklopedii. O wielu rzeczach nie miałam wcześniej pojęcia, jednak to co przeczytałam zaintrygowało mnie do tego stopnia, że w czasie lektury sama zaczęłam szukać dodatkowych informacji! Widać, że autorka ma nie tylko dużą wiedzę, ale i umiejętność jej przekazywania.
„Wiedźmy Himmlera” należy traktować jako kryminał z nutką historii, a nie powieść stricte historyczną. Tu historia jest tłem i inspiracją dla fabuły, która wg mnie jest niezwykle interesująca. W mojej ocenie książka zasługuje na mocne 9 ale ze względu na to, że to debiut literacki (i mój ukochany Poznań) daję 10. Jestem pewna, że Pani Katarzyna Marciszewska jeszcze nas pozytywnie zaskoczy i już teraz czekam na kolejne części ze śledczym Kalitą.
„Wiedźmy Himmlera” to bardzo dobry kryminał, który oprócz ciekawie uknutej intrygi, przemyca także sporą ilość wiedzy. Autorka w sprawny sposób łączy opis śledztwa ze smaczkami historycznymi, dzięki czemu szybko rozbudza ciekawość czytelnika. Podobają mi się też opisy Poznania, miasta w którym studiowałam - czytając tę książkę mogłam powrócić do znanych mi miejsc i.... ...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-03-11
Miła lektura dla wszystkich osób zainteresowanych kosmetologią, ale raczej dla laików i osób dopiero uczących się. Wiele cennych informacji znajdzie w niej każda kobieta dbająca o urodę. Spodobały mi się liczne grafiki oraz ładnie opisane witaminy, rodzaje olejów oraz inne zestawienie, dzięki którym od razu można znaleźć to co nas interesuje. Książka ładnie wydana.
Miła lektura dla wszystkich osób zainteresowanych kosmetologią, ale raczej dla laików i osób dopiero uczących się. Wiele cennych informacji znajdzie w niej każda kobieta dbająca o urodę. Spodobały mi się liczne grafiki oraz ładnie opisane witaminy, rodzaje olejów oraz inne zestawienie, dzięki którym od razu można znaleźć to co nas interesuje. Książka ładnie wydana.
Pokaż mimo to2018-03-26
Niestety książka ta bardzo mnie rozczarowała - wybrałam ją jako lekki romans, ale to co znalazłam w środku nie było romansem, a czymś zupełnie abstrakcyjnym. Misz masz romansu (pierwsze 50-60 stron), kryminału (kolejne 40-50 stron), opowieści o duchach i ludzkiej egzystencji (kolejne strony) by pod sam koniec zrobić z tego pełną akcji sensację i powrócić do opowieści o duchach... Tak jakby autor sam nie wiedział o czym pisze, zaczyna rozwijać jeden wątek, by porzucić go i budować nowy....
Bohaterowie nie zaskakują i chociaż przez pierwsze ok 60 stron książka mi się podobała to potem zboczyła z kursu i zrobiło się za dużo wszystkiego wyświechtanego, wszystkiego co z znamy z filmów. Autor chciał naszpikować powieść wszystkimi wątkami jakie tylko przyszły mu do głowy i zrobił to bez ładu i składu i co tu mamy: młodą dziewczynę, pracująca w barze i marząca o roli aktorki, która zupełnie przypadkowo poznaje lekarza który po stracie żony zatopił się w smutku i który jest bohaterem tak kryształowym, że aż strach! Bohater wszelkich cnót! Na dodatek dzielna śniada policjantka, która przybywa zza światów aby wypełnić misję, zmagający się z problemem alkoholowym glina oraz absolutny hit Sęp - postać świra, który jest zły - " Bo tylko zło pozwala istnieć dobru. Bo - kiedy się nad tym zastanowić - jaki byłby świat ez chorób, lekarzy, bez pożarów..." i właśnnie dlatego potrzebny jest nam psychopata Sęp - a jak myślicie jak wygląda ten najgorszy? To trupioblady typ -"jego mlecznobiała, miejscami zabarwionej na szaro skóra połyskiwała jak masa perłowa, co upodobniało, go do nieziemskiej zjawy". Czy to nie wydaje się znajome? A takich smaczków jeszcze więcej. Duby smalone, jednak dobrnęłam do końca.
Twórczość Pana Musso nie przypadła mi do gustu, nie chodzi o sam realizm magiczny, ale o brak spójności, planu, głębszej kreacji bohaterów, momentu zaskoczenia, trzymania się jednego maksymalnie dwóch gatunków literackich. Początkowy lekki romans, można było poprowadzić w takiej konwencji i to bez zjaw zza światów i psychopatów, a wtedy książka byłaby miła lekturą na wieczór.
Niestety książka ta bardzo mnie rozczarowała - wybrałam ją jako lekki romans, ale to co znalazłam w środku nie było romansem, a czymś zupełnie abstrakcyjnym. Misz masz romansu (pierwsze 50-60 stron), kryminału (kolejne 40-50 stron), opowieści o duchach i ludzkiej egzystencji (kolejne strony) by pod sam koniec zrobić z tego pełną akcji sensację i powrócić do opowieści o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Niestety mocno się rozczarowałam, po okładce oraz opisie na zakładce spodziewałam się sporej dawki emocji, niestety jedyne jakie mnie towarzyszyły to znudzenie i złość na to, że jednak poświęciłam czas na jej przeczytanie. Owa pozycja nie wniosła nic, żadnego, morału, wyjaśnienia czy zaskoczenia.... a szkoda, bo pomysł wydawał się ciekawy. Już na samym początku przeraził mnie styl - niezwykle prosty i dosłowny - tak aby przeciętny Janusz mógł to zrozumieć bez wysiłku - nie uświadczymy tu żadnej metafory, niejasności czy trudniejszych słów (o przymiotnikach nie wspominając). Nie znajdziemy tez żadnego opisu psychologicznego postaci, nawet próby wytłumaczenia niektórych zachowań, co prawda co jakiś czas pojawiają się retrospekcje z życia Pani Alicji, jednak podane są dosłownie, zbyt dosłownie - żadnego pola do własnej interpretacji... Niestety bohaterowie są płytcy, do tego stopnia, że w ogóle nie zainteresowały mnie ich losy -
****SPOJLER***
główny bohater to outsider, który chce za wszelką cenę napisać ciekawy artykuł na temat kar stosowanych w szpitalu psychiatrycznym. Nakłonił go do tego email od rodzica jednego z wychowanków, który opisał, że z jego przystojnego syna "zrobili" warzywo"... główny bohater postanawia sam stać się wychowankiem tego szpitala. Konsultuje to co prawda z zaprzyjaźnionym małżeństwem (Panią Prokurator!) jednak w dalszej części książki wątek ten jest całkowicie zapomniany - tak jakby poprzez pisanie w biegu autorka zapomniała, że przecież był ktoś kto w razie czego wiedział, gdzie przebywa główny bohater i gdyby tylko chciał to mógłby mu pomóc...no ale nie byłoby tej dramaturgii. Niestety chaos zagościł na tych 200 stronach, mamy pomieszanie z poplątaniem by na końcu finał okazał się niezwykle sztampowy. Wychowankowie szpitala to osoby bez charakteru, snujące się zombiaki (poza Olą***), personel to wyprute z uczuć osoby, same kary nie zwalają z nóg - są to już wielokrotnie przedstawiane w literaturze i filmie metody - stanie na baczność, przypinanie pasami do łóżka czy zamknięcie w izolatce. Brutalności miało chyba dodać kilka zboczonych uwag ze strony salowego.... Autorka sili się aby zagrać na naszych uczuciach, ale jej to nie wychodzi, nie czujemy bólu i strachu bohaterów – dlaczego? Bo nie wystarczy napisać, że ktoś się skulił ze strachu, aby ten strach można było poczuć! Trzeba dać tło, gdzie jest, jak to wygląda, co się dzieje, jaki dramat rozgrywa się w jego głowie – opisać ten strach. Mając tło jesteśmy wstanie wczuć się w daną sytuację, innym razem jet to tylko fragment niczym z gazety i to raczej tej kiepskiej. Bo o strachu też pisać trzeba umieć i perfekcyjnie zrobił to Patrick Sueskid w noweli „Gołąb” tam ten surrealistyczny lęk, aż czujemy podskórnie. Ale do rzeczy, nie rozumiem zachwytów nad tą pozycją – to wszystko już było i do tego w lekkostrawnej formie, nawiązania do kilku sytuacji które wydarzyły się w Polsce jak np. wzmianka o biciu w sierocińcu prowadzonym przez siostry zakonne (Kto wybaczy siostrze Bernadecie) nie zachwyciły mnie, jedyne co spodobało mi się z tej książce to to, że autorka porusza (choć nieudolnie) ważny temat jakim jest brak akceptacji dziecka przez rodziców i wpływ tego na całe dorosłe życie. Nie polecam, chyba że lubisz proste i nieskomplikowane lektury.
Niestety mocno się rozczarowałam, po okładce oraz opisie na zakładce spodziewałam się sporej dawki emocji, niestety jedyne jakie mnie towarzyszyły to znudzenie i złość na to, że jednak poświęciłam czas na jej przeczytanie. Owa pozycja nie wniosła nic, żadnego, morału, wyjaśnienia czy zaskoczenia.... a szkoda, bo pomysł wydawał się ciekawy. Już na samym początku przeraził...
więcej Pokaż mimo to