-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2018-04-09
2018-01-15
W styczniu ponownie wróciłam do tej książki.. Dobry skandynawski kryminał. Kilka wątków podobnych co w "wirze" ale mimo to przyjemnie się czyta. Nie podobało mi się za to lekkie oszukanie czytelnika, na podstawie nie dopowiem, a potem wymyślę bohatera znikąd i zrobię z niego drugiego sprawcę. Ale to tylko mały mankament. Na plus jest styl, nie nużące opisy i akcja która pod koniec się rozkręca. Podoba mi się, że książka napisana w taki sposób, aby wytłumaczyć motywy zbrodni i postępowań bohaterów... teraz pozostaje tylko czekać, aż Pan Frode wymyśli nowa intrygę ;-)
W styczniu ponownie wróciłam do tej książki.. Dobry skandynawski kryminał. Kilka wątków podobnych co w "wirze" ale mimo to przyjemnie się czyta. Nie podobało mi się za to lekkie oszukanie czytelnika, na podstawie nie dopowiem, a potem wymyślę bohatera znikąd i zrobię z niego drugiego sprawcę. Ale to tylko mały mankament. Na plus jest styl, nie nużące opisy i akcja która pod...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-14
Okręt Przeklętych – bardzo dobra powieść, której akcja początkowo trochę się rozwleka, by potem zaciekawić czytelnika i trzymać w napięciu do samego końca. Pierwsze ok 80 – 90 stron męczyłam ok 2 tygodni, jako, że nie jestem fanką czytania opisu bitew (czy to lądowych czy to morskich) ciężko było mi prze to przebrnąć. I szczerze mówiąc na samym początku trochę się zawiodłam, zabrakło mi tu lubianego prze mnie wątku kryminalnego, który świetnie został oddany w pierwszej (Ludzie Wiatru) i drugiej (Dzicy Wojownicy) części sagi ...ale, ale... i ten watek też się pojawił, a kiedy to nastąpiło to czytanie pozostałych dwustu-kilkudziesięciu stron było kwestia 2 dni:)
Książka jak najbardziej godna polecenia wszystkim tym, którzy lubią śledztwa/ poszukiwania/ rozwiązywanie intryg opisane w klimacie średniowiecza. Prosty i lekki język, klarownie przedstawione losy bohaterów oraz ciekawe i niedługie opisy, pozwalają na przeniesienie się do innego świata i przeżycie niezwykłej przygody. Dla osób, które nigdy nie czytały książek z tej serii podpowiem, że bohaterowie przedstawieni w książce nie są płascy i bez wyrazu – wręcz przeciwnie - są przedstawieni w ciekawy sposób, tu nie ma osób tylko złych i tylko dobrych, tu jest jak w prawdziwym życiu - wiele odcieni szarości. A losy głównych bohaterów też nie są oklepane i nie zawsze dobrze się kończą, dlatego to dzieło jest takie interesujące. I tak za każdym razem kiedy zbliżam się do końca powieści Pani Moore ogarnia mnie mała nostalgia, bo wiem, że już za chwilę skończy się ten magiczny świat i trzeba będzie wrócić do niezbyt ciekawej rzeczywistości.
Okręt Przeklętych – bardzo dobra powieść, której akcja początkowo trochę się rozwleka, by potem zaciekawić czytelnika i trzymać w napięciu do samego końca. Pierwsze ok 80 – 90 stron męczyłam ok 2 tygodni, jako, że nie jestem fanką czytania opisu bitew (czy to lądowych czy to morskich) ciężko było mi prze to przebrnąć. I szczerze mówiąc na samym początku trochę się...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-20
Książkę wypatrzyłam w miejskiej bibliotece, pomiędzy kryminałami. Opis oraz okładka zachęciły mnie do lektury i nie pożałowałam. Książka napisana lekkim piórem opowiada historię Hugona z Tarsu oraz jego ucznia Tankreda, którzy przybywają do zamku w Pirou, gdzie zaczyna się ciąg niesamowitych wydarzeń. W książce spodobało mi się to, że opisy choć krótkie oddawały surowy klimat wybrzeża Normandii, a przedstawieni bohaterowie nie są płascy - nie ma tu jasno określonego podziału między dobrem, a złem. Postacie są złożone, w jednej chwili uważamy, że postępują dobrze i prawie, w drugiej zastanawiamy się czy to przypadkiem nie jest morderca. Wiele wątków, wiele motywów, a prawda zawsze ma dwa końce. Autorce udało się zaplanować intrygę i wzbudzić ciekawość czytelnika. Czyta się lekko, przyjemnie, w sam raz na jesienne wieczory.
Książkę wypatrzyłam w miejskiej bibliotece, pomiędzy kryminałami. Opis oraz okładka zachęciły mnie do lektury i nie pożałowałam. Książka napisana lekkim piórem opowiada historię Hugona z Tarsu oraz jego ucznia Tankreda, którzy przybywają do zamku w Pirou, gdzie zaczyna się ciąg niesamowitych wydarzeń. W książce spodobało mi się to, że opisy choć krótkie oddawały surowy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jedna z moich ulubionych książek - ciekawa, niebanalna, dobrze napisana i z morałem. Do czytania zabrałam się dopiero po obejrzeniu filmu "Pachnidło", który był dla mnie motywacją do lektury, gdyż pozostawił trochę niedosytu ... Zostało trochę miejsca na refleksje oraz własna interpretację. Czytając Suskinda wyobrażałam sobie bohaterów, wydarzenia oraz składniki perfum bazując na obrazach z ekranu. Powiem szczerze, że gdybym najpierw przeczytała książkę , a potem zobaczyła film magia obu dzieł mogłaby być mniejsza, a tak było idealnie - film był pełen obrazów, "zapachów", wartkiej akcji, a książka pozwoliła na działanie wyobraźni oraz skłoniła do refleksji.
Do lektury zachęcam każdego, gdyż pozwala na lepsze poznanie Grenouille'a - tego co myślał, jak odczuwał, co chciał osiągnąć. Książka zawiera też dokładny opis wyglądu bohatera, który różni się od filmowej adaptacji. Sposób zachowania oraz motyw działania jest tutaj bardzo ładnie nakreślony. Jeżeli lubisz trochę pomyśleć oraz pozastanawiać się nie będziesz zawiedziony. Ponadto barwne opisy, które nie nudzą i szybka akcja sprawiają, że jest to lektura nawet dla "zabieganych" - na dwa, trzy wieczory lub weekend.
Jedna z moich ulubionych książek - ciekawa, niebanalna, dobrze napisana i z morałem. Do czytania zabrałam się dopiero po obejrzeniu filmu "Pachnidło", który był dla mnie motywacją do lektury, gdyż pozostawił trochę niedosytu ... Zostało trochę miejsca na refleksje oraz własna interpretację. Czytając Suskinda wyobrażałam sobie bohaterów, wydarzenia oraz składniki perfum...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-06-30
Bardzo ciekawa historia, dobrze napisana, wyraziści bohaterowie oraz skandynawskie klimaty.
Bardzo ciekawa historia, dobrze napisana, wyraziści bohaterowie oraz skandynawskie klimaty.
Pokaż mimo to
„Wiedźmy Himmlera” to bardzo dobry kryminał, który oprócz ciekawie uknutej intrygi, przemyca także sporą ilość wiedzy. Autorka w sprawny sposób łączy opis śledztwa ze smaczkami historycznymi, dzięki czemu szybko rozbudza ciekawość czytelnika. Podobają mi się też opisy Poznania, miasta w którym studiowałam - czytając tę książkę mogłam powrócić do znanych mi miejsc i.... razem z Rogerem Kalitą prowadzić śledztwo ;) W książce oprócz sporej dawki informacji, nie zabrakło też humoru - „ Nie mogło być inaczej. Grażynka Orłowska czekała na niego pod blokiem ze swoim brzydkim psem. Oboje byli doskonałym przykładem na to, że prawdą jest powiedzenie, ze człowiek bierze psa na swoje podobieństwo. Jej kundelek, podobnie jak ona, był nieświeży i skołtuniony. I fałszywie lgnął do ludzi, aby ich następnie ugryźć.” Akcja toczy się szybko i gdy już myślimy, że znamy rozwiązanie, to okazuje się, że nic nie jest takie na jakie wygląda.
Pozycja spodoba się osobom, które lubią kryminały oraz tym, którzy znają/mieszkają w Poznaniu. Co do wiadomości historycznych zawartych w książce – mi laikowi z historii bardzo się podobały – opisy były zwięzłe i rzeczowe, a mimo to nie miało się wrażenia czytania encyklopedii. O wielu rzeczach nie miałam wcześniej pojęcia, jednak to co przeczytałam zaintrygowało mnie do tego stopnia, że w czasie lektury sama zaczęłam szukać dodatkowych informacji! Widać, że autorka ma nie tylko dużą wiedzę, ale i umiejętność jej przekazywania.
„Wiedźmy Himmlera” należy traktować jako kryminał z nutką historii, a nie powieść stricte historyczną. Tu historia jest tłem i inspiracją dla fabuły, która wg mnie jest niezwykle interesująca. W mojej ocenie książka zasługuje na mocne 9 ale ze względu na to, że to debiut literacki (i mój ukochany Poznań) daję 10. Jestem pewna, że Pani Katarzyna Marciszewska jeszcze nas pozytywnie zaskoczy i już teraz czekam na kolejne części ze śledczym Kalitą.
„Wiedźmy Himmlera” to bardzo dobry kryminał, który oprócz ciekawie uknutej intrygi, przemyca także sporą ilość wiedzy. Autorka w sprawny sposób łączy opis śledztwa ze smaczkami historycznymi, dzięki czemu szybko rozbudza ciekawość czytelnika. Podobają mi się też opisy Poznania, miasta w którym studiowałam - czytając tę książkę mogłam powrócić do znanych mi miejsc i.... ...
więcej Pokaż mimo to