-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
Doskonała, ociekająca nastrojem noir, wędrówka przez Hollywood. Z bagna do bagna branży filmowej: celebrytów, producentów, aktorów. BEE w kolejnej odsłonie rozliczenia z człowieczeństwem. Blichtr przesłaniający plugastwo. Fikcja jest rzeczywistością, a rzeczywistość fikcją.
Doskonała, ociekająca nastrojem noir, wędrówka przez Hollywood. Z bagna do bagna branży filmowej: celebrytów, producentów, aktorów. BEE w kolejnej odsłonie rozliczenia z człowieczeństwem. Blichtr przesłaniający plugastwo. Fikcja jest rzeczywistością, a rzeczywistość fikcją.
Pokaż mimo toJak zwykle u Deville'a niespieszna, erudycyjna podróż przez historię, literaturę, geografię, malarstwo, politykę. Tym razem osią, wokoło której wiruje eklektyczna fantazja Francuza, jest Polinezja. Deville łączy wiele historii w jedną, jakby wszystkie opowieści były w rzeczywistości jedną opowieścią, a czas tylko konceptem, organizującym egzystencję, który można kształtować według własnego uznania. Wszyscy "bohaterowie" od Melville'a, przez Gauguin'a, po samego Deville'a, splatają się w jedną postać, opowiadającą o nieprzewidywalności i ciągłej zmianie. Powtórzę: Deville to najciekawsze zjawisko w literaturze, jakie objawiło się od lat; autor poza nurtem, osobny, z niepowtarzalną metodą, na granicy mistycyzmu i filozofii - zdaje się - eskapistycznej.
Jak zwykle u Deville'a niespieszna, erudycyjna podróż przez historię, literaturę, geografię, malarstwo, politykę. Tym razem osią, wokoło której wiruje eklektyczna fantazja Francuza, jest Polinezja. Deville łączy wiele historii w jedną, jakby wszystkie opowieści były w rzeczywistości jedną opowieścią, a czas tylko konceptem, organizującym egzystencję, który można kształtować...
więcej mniej Pokaż mimo toPoezja faktu. Mierząca się z fakturą rzeczywistości bez nadmiaru narzędzi lirycznych. Mocne obrazy wykluczenia, podane z autoterapeutycznym humorem. Domański czerpie z popkulturowych kliszy, mieszając wszystko z wszystkim, w eklektycznym bigosie, który sam zapewne mroziłby, foliował i sprzedawał w Biedronce. Trochę w tym chochoła, w którego pijackim transie "tragedia" i "komedia" to tylko koncepty, które można uzbrajać i rozbrajać słowami kluczami, choć widać, że to maskarada, ukrywająca mistycyzm. A za każdym lirycznym piruetem stoi romantyk.
Poezja faktu. Mierząca się z fakturą rzeczywistości bez nadmiaru narzędzi lirycznych. Mocne obrazy wykluczenia, podane z autoterapeutycznym humorem. Domański czerpie z popkulturowych kliszy, mieszając wszystko z wszystkim, w eklektycznym bigosie, który sam zapewne mroziłby, foliował i sprzedawał w Biedronce. Trochę w tym chochoła, w którego pijackim transie "tragedia"...
więcej mniej Pokaż mimo toCiekaw jestem, czy (i kiedy) będzie tłumaczenie? BEE niestety nie znalazł w Polsce odbioru, na jaki zasługuje. Świetny pisarz. Bardzo czekam.
Ciekaw jestem, czy (i kiedy) będzie tłumaczenie? BEE niestety nie znalazł w Polsce odbioru, na jaki zasługuje. Świetny pisarz. Bardzo czekam.
Pokaż mimo toSeria dla nostalgików, co doskonale rozumieją obecni twórcy, i raz za razem pojawiają się postaci z pierwszych tomów. I, jak zawsze w takich sytuacjach, "to już nie to samo". Nostalgii nie da się nakarmić i trawa nigdy nie będzie tak samo zielona. Choć, co trzeba przyznać, sama historia jest poprowadzona wzorcowo, i aż trudno uwierzyć, że w Thorgalu mierzymy się z kwestiami sztucznej inteligencji i zagrożeń ekologicznych (co w sumie na plus).
Seria dla nostalgików, co doskonale rozumieją obecni twórcy, i raz za razem pojawiają się postaci z pierwszych tomów. I, jak zawsze w takich sytuacjach, "to już nie to samo". Nostalgii nie da się nakarmić i trawa nigdy nie będzie tak samo zielona. Choć, co trzeba przyznać, sama historia jest poprowadzona wzorcowo, i aż trudno uwierzyć, że w Thorgalu mierzymy się z kwestiami...
więcej mniej Pokaż mimo toBolano posiadał nieznośną lekkość stylu. Zdania same układały się w historie, choć nie zawsze, na większej przestrzeni, pozostawały spójne. Ale w opowiadaniach pozostaje niedościgniony. Zaryzykuję, że opowiadania są lepsze od powieści (oczywiście z wyjątkiem "Dzikich...", bo to arcydzieło). Wpadamy w te teksty, pędzące jak TGV, w język, obrazy, nastroje, by zostać porzuceni w otwartych finałach. Bolano udowadnia, że literatura jest najważniejsza. Język to wszystko co mamy. A opowieści o nas samych są pierwotniejsze niż nasze wyobrażenia. Warstwy tekstów Bolano można odsłaniać, ciągle znajdując coś nowego. Czytać trzeba koniecznie.
Bolano posiadał nieznośną lekkość stylu. Zdania same układały się w historie, choć nie zawsze, na większej przestrzeni, pozostawały spójne. Ale w opowiadaniach pozostaje niedościgniony. Zaryzykuję, że opowiadania są lepsze od powieści (oczywiście z wyjątkiem "Dzikich...", bo to arcydzieło). Wpadamy w te teksty, pędzące jak TGV, w język, obrazy, nastroje, by zostać porzuceni...
więcej mniej Pokaż mimo toNa okładce jest wymieniony Ellroy, ale w zbiorze nie ma jego opowiadania. Edytorski majstersztyk.
Na okładce jest wymieniony Ellroy, ale w zbiorze nie ma jego opowiadania. Edytorski majstersztyk.
Pokaż mimo toPowieść absolutna. Melancholia, przemijanie, marność, których nie można wypełnić goniąc przez Meksyk, Hiszpanię, Francję, Izrael, Afrykę. Tylko poezja jest stała. Bo "Dzicy.." to hołd dla poezji. Dla życia poezją. Dla życia jako poezji. Poezji jako aksjomatu w labilnej rzeczywistości. I jest to hołd dla poezji wszelkiej, także tej słabej czy akademickiej. I dwóch świrów, za którymi podążamy, od jednego szaleństwa do kolejnego, by finalnie pozostać z przykrym absmakiem, że nie można być drugi raz młodym i zostać - przykładowo - bebechorealistą w Meksyku (a propos ugrupowanie prawdziwe - odsyłam do anglojęzycznej Wikipedii). Jeszcze raz: powieść absolutna.
Powieść absolutna. Melancholia, przemijanie, marność, których nie można wypełnić goniąc przez Meksyk, Hiszpanię, Francję, Izrael, Afrykę. Tylko poezja jest stała. Bo "Dzicy.." to hołd dla poezji. Dla życia poezją. Dla życia jako poezji. Poezji jako aksjomatu w labilnej rzeczywistości. I jest to hołd dla poezji wszelkiej, także tej słabej czy akademickiej. I dwóch świrów, za...
więcej mniej Pokaż mimo toSzkoda, że ostatnia proza Bolano nie została przetłumaczona. Zresztą poezja też nie. Szkoda. Bo to jednak wyjątkowy pisarz był.
Szkoda, że ostatnia proza Bolano nie została przetłumaczona. Zresztą poezja też nie. Szkoda. Bo to jednak wyjątkowy pisarz był.
Pokaż mimo to
Powtarzam to, co zawsze w sprawie HST: kiedy - kurka belek - będzie tłumaczenie! Świadomie nie stawiam znaku zapytania, bo znam odpowiedź: nigdy.
Powtarzam to, co zawsze w sprawie HST: kiedy - kurka belek - będzie tłumaczenie! Świadomie nie stawiam znaku zapytania, bo znam odpowiedź: nigdy.
Pokaż mimo to