Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paweł Orzeł
Źródło: http://www.wforma.eu/orzel-pawel,62.html
9
8,4/10
Urodzony: 01.01.1985
(ur. 1985 w Madrycie) – prozaik, dramatopisarz, autor jednego wiersza. Mieszka w Warszawie. Jest laureatem nagrody Stowarzyszenia Młodych Poetów. Wydał dramat Defenestracja (2005),zbiór opowiadań Nic a nic (FORMA 2009) oraz zbiory prozy eksperymentalnej Cudzesłowa (FORMA 2010) i Ostatnie myśli (sen nie przyjdzie) (FORMA 2011). W książce 2011. Antologia współczesnych polskich opowiadań (FORMA 2011) znalazło się jego opowiadanie Twarzą w twarz (z Poem). W przygotowaniu nowe książki.
8,4/10średnia ocena książek autora
16 przeczytało książki autora
38 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
LUPA. Krystian Lupa. Artysta. Wizjoner
Paweł Orzeł, Elżbieta Brzozowska
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2023
Najnowsze opinie o książkach autora
2011. Antologia współczesnych polskich opowiadań Miłka O. Malzahn
7,6
Trzydziestu współczesnych autorów. Niezależnych, odważnych. Wybór najlepszej polskiej prozy zebranej w jednej książce. To już druga antologia wydana przez wydawnictwo FORMA. Czytelnicy musieli czekać na nią trzy lata. Było warto.
W zbiorze znajdziemy paletę opowiadań o różnej tematyce. Nie oczekujmy jednak „lekkiej” pozycji do poduszki. Twórcy zadbali bowiem o to, by każdy utwór wnosił coś znaczącego. Coś, o czym warto dyskutować. Starannie dobrane słowa zawarte na poszczególnych stronach nie pójdą na marne. Tworzą one bowiem kompilację ciekawych, często smutnych historii. Naprawdę warto je poznać. Po odłożeniu książki pomyślałam, że ludzie, którzy są mi bliscy, lub ci, których spotykam codziennie na ulicy, mogą być bohaterami/ofiarami tychże opowieści. Być może ja sama kiedyś dołączę do ich grona? Tego nie wiem, lecz jestem przekonana, że ta pozycja pozwoliła mi na odkrycie niedostępnych dotąd myśli. Każdy powinien do nich kiedyś dotrzeć. Jeśli nie jest na to gotowy dziś, pewnego dnia będzie.
Nie polecam czytania całej Antologii w ciągu kilku godzin. Ładunek emocjonalny, który niesie warto dawkować. Z pewnością odnajdą się w nim osoby gotowe do podróży w głąb siebie, ale także całego społeczeństwa. Poruszana problematyka dotyczy historii (choć przedstawionej w niekonwencjonalny sposób),ale także współczesności. Pojawiają się postaci, które po kilku linijkach tekstu znienawidzimy i takie, które wzbudzą w czytelniku co najmniej sympatię. Przeciwieństwa mogą zaskakiwać, a nawet szokować. Wzbudzą współczucie lub niechęć. Każdy odbiorca potraktuje opublikowane utwory bardzo indywidualnie. Możemy je różnie odczytać. Wyciągać różne wnioski. Jednak na pewno nie pozostaniemy wobec nich obojętni.
Ważną rolę w pozycji pochodzącej z serii KWADRAT odgrywa czas. Ukrywa się pod postacią przemijania, rozwoju, a czasem i wymuszonej stabilności. Autorzy przedstawili go na własny sposób. Ukazali w różnym świetle. Ubrali w inne słowa. Lecz pozostał sobą. Wciąż stanowi materię, którą mimo wielu prób trudno opisać. Zachęcam, by każdy z czytelników sam poznał wyniki starań trzydziestu ambitnych twórców. W tej jednej książce zawarto cząstkę każdego z nich.
„2011. Antologia współczesnych polskich opowiadań” została stworzona dla odbiorcy wymagającego i z pewnością spełni jego oczekiwania. Mam nadzieję, że każdy kto sięgnie po ten tytuł nie zawiedzie się, a wręcz przeciwnie. Zainteresuje się innymi utworami wydawnictwa FORMA, w których znajdzie to, czego od literatury oczekuje.
Zapraszam: advena-artlab.blogspot.com
Cudzesłowa Paweł Orzeł
7,5
Zawsze boję się brać do ręki i oceniać książki ludzi w moim wieku. Młodszych można skrytykować, kazać im się douczyć, starszym można wytknąć stetryczenie intelektualne, demencję starczą, zdziecinnienie. A co z ludźmi w moim wieku? Jeszcze większy strach jest, kiedy ta osoba ma podobne wykształcenie. Strach się bać. Jednak podniosłam rękawicę i czas na relacje z walki. Było ciężko. Książka jest kpiną z czytelnika – takie odnosimy pierwsze wrażenie. Zlepek słów, sensów, obrazów, nadawanie nowych znaczeń, gubienie się w labiryntach tego, co dane było nam przeczytać.
Brnęłam przez tydzień. Miejscami płynęłam, miejscami przecierałam szlaki mojego intelektu. Tak, mojego, bo ta książka zmusza czytelnika do wysiłku i nie daje prostych rozwiązań, sposobów odczytu, przepisu na czytanie. Za każdym razem, kiedy sięgałam po książkę w mojej świadomości głos powtarzał: „Już nie ma nic nowego. Już nic nowego nie może powstać. Wszystko to cudze słowa. Wszystko już było”. Wszystko jest zlepkiem cudzych słów. Już nikt nie może pochwalić się oryginalnością. W „Cudzychsłowach” Paweł Orzeł pisze o tym: „…nie ma tekstów oryginalnych (są jedynie teksty obsesyjne)…”.
Zbiór „Cudzychsłów” jest prawdziwym wyzwaniem, ale posiada wielką zaletę: nie potrzebna nam zakładka. Można czytać od dowolnego miejsca, kończyć w dowolnym, przerywać, wracać po dniach, tygodniach, miesiącach i znowu starać się odnaleźć znane słowa. Prawdziwe ćwiczenie mózgu. Do tego niesamowita podróż. „Każda podróż czy inna wizyta jest traumatyczna. Tkwi to w jej najgłębszej podświadomości” – można tymi słowami nie tylko podsumować wyjazdy, proces twórczy, ale i próbę wejścia w dzieło. Każde zetknięcie się z książką (jakąkolwiek) jest nieco traumatyczne, budzi strach przed nieznanym, ciekawość świata.
Przez „Cudzesłowa” wydaje się pobrzmiewać nuta Postmanowskiej apokalipsy intelektualnej: strzępkowości wiedzy, natłoku informacji. Całość doskonale podsumowuje wstęp zaczerpnięty z „Występku. Esejów o pisaniu i czytaniu” Michała Pawła Markowskiego: „Od razu na wstępie zapowiadam, że w książce niniejszej, która jest zbiorem esejów, a nie naukową dysercją, świadomie zrezygnowałem z przypisów [...]. Cytuję w niej – jak zawsze – bardzo dużo, tym razem jednak nie podaję żadnych odsyłaczy i nawet nie wyjawiam źródeł bibliograficznych drukowanych już tekstów (choć stanowią one połowę książki)”.
Książka nie jest do czytania. Jest do delektowania się. Myślenia. Analizowania. Powracania. Książka nie ma fabuły. Ona ma zmuszać nasze rozleniwione szare komórki do wysiłku.