Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Ostatni, fantastyczny finał Księżycowego Miasta. Pomimo opasłego tomiszcza, czytało się szybko, lekko, płynnie i przyjemnie.
Byłam zachwycona tym, że autorka połączyła uniwersa i wykorzystała magię i przedmioty zawarte w dwóch seriach.
Przez co uważam, że seria Księżycowe Miasto jest najlepszą do tej pory serią jaka wyszła spod pióra pisarki.
Z każdą stroną akcja rozkręcała się do wielkiego finału, a każdy brakujący puzzel wskakiwał na swoje miejsce. Nie było przypadków czy zgubionych wątków. Wszystko było dopracowanego na ostatni guzik. Nie było nudy, ale było wiele wzruszających scen, momentów które chwytają za serce i którego mówiły "Dzięki miłości wszystko jest możliwe" które było fundamentem całej serii.
Z pewnością kiedy z wielką chęcią wrócę do losów Bryce i Hunta oraz ich przyjaciół.
Na razie muszę się pogodzić, że wszystko dobre kiedyś się kończy przynajmniej na chwilę :)
Serdecznie polecam kazdemu czytelnikowi ten tom i tą niezwykłą serię.

Ostatni, fantastyczny finał Księżycowego Miasta. Pomimo opasłego tomiszcza, czytało się szybko, lekko, płynnie i przyjemnie.
Byłam zachwycona tym, że autorka połączyła uniwersa i wykorzystała magię i przedmioty zawarte w dwóch seriach.
Przez co uważam, że seria Księżycowe Miasto jest najlepszą do tej pory serią jaka wyszła spod pióra pisarki.
Z każdą stroną akcja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

"The Love Hypothesis" to przezabawna, lekka i świetnie napisana książka. W sam raz na jeden wieczór.

Olive Smith jest doktorantką na Wydziale Biologii Uniwersytetu Stanforda. Mimo, że ma dwadzieścia parę lat jej decyzje z pewnością nie są dojrzałe, ani w pełni przemyślane. Aby udowodnić swojej przyjaciółce Anh, że nic już nie czuje do swojego ex chłopaka, postanawia pocałować pierwszego mężczyznę na swojej drodze. Pech chce, że trafia prosto na usta Adama Carlsena największej kosy wśród studentów i wybitnego naukowca. Adam i Olive postanawiają udawać parę, kiedy plotki na wydziale rozchodzą się w tempie błyskawicy. Na początku randki są krępujące i pełne napięcia, , lecz z czasem stają się miłym umileniem w czasie tygodnia w natłoku obowiązku. Wszystko zmienia jedna konferencja, na której Olive ma nieprzyjemności z swoim przyszłym promotorem oraz kiedy Adam udziela jej wsparcia jakiego potrzebuje, oraz daje jedną niezapomnianą noc.

Jeden wieczór... Pełen niepohamowanych wybuchów śmiechów, kiedy czytałam o przebojach Olive i Adama.
Może historia jest oklepana i strasznie przewidywalna, ale trzeba jej przyznać, że ciężko się od niej oderwać, kiedy na pierwszym planie są interakcje pomiędzy Adamem i Olive. Ten przezabawny i wciągający humor, który trwa przez całą książkę wynagradza niedojrzałe podejście bohaterki. Ale trzeba przyznać, że klimat uniwersytetu i laboratorium jest bliski memu sercu, więc miło było w nim przez chwilę pobyć.
Sami bohaterowie żywiołowi, energiczni może trochę na swój sposób szaleni i przerysowani, ale dają moc tej historii. Zwłaszcza ta jedna upojna noc, przy której ryczałam ze śmiechu.

To książka niezwykle lekka i niepoprawnie pozytywna o miłości i lękach, które można pokonać mają u swojego boku prawdziwych przyjaciół. Z pewnością jak w prawdziwych komediach romantycznych.

"The Love Hypothesis" to przezabawna, lekka i świetnie napisana książka. W sam raz na jeden wieczór.

Olive Smith jest doktorantką na Wydziale Biologii Uniwersytetu Stanforda. Mimo, że ma dwadzieścia parę lat jej decyzje z pewnością nie są dojrzałe, ani w pełni przemyślane. Aby udowodnić swojej przyjaciółce Anh, że nic już nie czuje do swojego ex chłopaka, postanawia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Adeline nie chciała być taka jak inne dziewczyny. Nie chciała zakładać rodziny i mieć dzieci. Chciała zacząć zwiedzać świat i dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Lecz los jest przebiegły i okrutny.
W dniu swojego ślubu Adeline ucieka sprzed ołtarza do lasu, a tam żarliwie i z całego serca modli się do Boga z błaganiem o ratunek, nie zauważa, że zapadła noc i modli się do bogów nocy, którzy zawsze odpowiadają.
Zawiera z diabłem pakt, aby być wolna, a diabeł na swój sposób realizuje jej prośbę. Adeline będzie wolna, będzie zwiedzać świat, ale nigdy już nikt jej nie zapamięta.
Tak mija rok za rokiem, a jedyną istotą która wszystko pamięta i wie o niej jest sam diabeł, który cierpliwie czeka, kiedy Addie w końcu się podda i odda swoją duszę.
Jakie losy czekają Addie na przełomie trzystu lat? Jakie historie będą na tyle cenne, że zapamięta je na zawsze, a inne ulotnią się z strumieniem czasu? Czy w trakcie lat samotności Addie odkryje, jak uwolnić się z klątwy, jaką rzucił na nią diabeł, czy jednak nie ma dla niej ratunku?
Cóż... jedno jest pewne wszystko się zmieni, kiedy na swojej drodze spotka osobę, która ją zapamięta, a wtedy już nic nie będzie takie samo.

To była dobra książka i historia, chociaż momentami miałam wrażenie, że nie potrafię wczuć się w emocje głównej bohaterki.
Mimo tego z każdą stroną opowieść nabierała tempa. Sam finał powieści nie był ogromnie spektakularny, ale taki prawdziwy i ludzki, przez co chciałoby się, aby ta historia trwała nadal.
Za samą historię i jej prowadzenie dałabym sześć gwiazdek, lecz książka jest fantastycznie wydana i stanowi istną perełkę dla okładkowych srok. Za to ta kolejna gwiazdka.

Adeline nie chciała być taka jak inne dziewczyny. Nie chciała zakładać rodziny i mieć dzieci. Chciała zacząć zwiedzać świat i dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Lecz los jest przebiegły i okrutny.
W dniu swojego ślubu Adeline ucieka sprzed ołtarza do lasu, a tam żarliwie i z całego serca modli się do Boga z błaganiem o ratunek, nie zauważa, że zapadła noc i modli się do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Trzeci tom cyklu "Królestwa Mostu" jest całkowicie inny, ukazujący nam perspektywę niektórych wydarzeń od strony dwóch innych bohaterów, których możemy śledzić drugoplanowo w poprzednim tomie. Tu grają pierwsze skrzypce i to w przepięknym, porywającym stylu, ukazując nam rozmach kolejnych przygód.

Zarrah to następczyni cesarzowej Valcotty, mimo młodego wieku walczy jak zatwardziały żołnierz, który nie cofnie się przed niczym, aby wyrównać rachunki za swoją krwawą przeszłość. Jej głównym celem jest zabicie króla Maridriny, a także wszystkich jego synów.
Pomiędzy Valcottą, a Maridriną wojna trwa od wieków i właściwie już się zatarło, dlaczego ona wybuchła, lecz jej przywódcy cesarzowa i i król podsycają nienawiść swoich ludów, aby ciągle ze sobą walczyli. Na skraju granicy znajduje się zrujnowane miasto - Nerastis, które za dnia wytacza wszystkie możliwe ciężkie działa przeciwko sobie, natomiast w nocy zapada pakt milczenia i chwilowy spokój. Właśnie pewnej nocy Zarrah spotyka tajemniczego Maridrina, który chwieje jej fundamentami rozumu, a także serca. Zapala w niej iskrę do zmian, którą dawno ukryła w swoim sercu i pielęgnuje z każdym dniem i każdą nocą u jego boku. Lecz kiedy dowiaduje się, kto jest tajemniczym mężczyzną, wszystko się zmienia. Staje przed wyborami, po których nie będzie już odwrotu i musi być pewna, czy kieruje się sercem czy rozumem? I czy jest gotowa ponieść wszystkie możliwe konsekwencje?

To było rewelacyjne!
Sama fabuła wciągająca, wiele wyjaśniająca, ukazująca rozmach powieści. Pokazująca inną twarz drugoplanowych bohaterów, którzy z pewnością rozpędzają wojenne bębny.
Cóż więcej napisać?
Mamy świetnych, wyrazistych bohaterów, przy których akcja rozpędza się niczym kolejka górska. Mamy romans, który przeplata się z wyborami naszych bohaterów. Ukazuje nam nieznane twarze władców, a także prawdziwe oblicze tych, co się za nimi skrywają. Mamy wojnę, mamy walkę, a także wiele przepięknych emocji i trudnych wyborów, a sam finał jego początkiem, kolejnych przygód.

A wisienką na torcie są losy Lary i Arena już po wydarzeniach w drugim tomie, które podsumowują to, co musi wydarzyć się w kolejnym czwartym tomie.

Trzeci tom cyklu "Królestwa Mostu" jest całkowicie inny, ukazujący nam perspektywę niektórych wydarzeń od strony dwóch innych bohaterów, których możemy śledzić drugoplanowo w poprzednim tomie. Tu grają pierwsze skrzypce i to w przepięknym, porywającym stylu, ukazując nam rozmach kolejnych przygód.

Zarrah to następczyni cesarzowej Valcotty, mimo młodego wieku walczy jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Królestwo Mostu upadło, a wraz z tym Lara stała się zdradziecką królową, która doprowadziła do upadku Ithicany.
Lecz mimo tego, kiedy dochodzą głosy, że jej mąż Aren żyje w pałacu jej ojca, postanawia nie zważając na ryzyko uratować go za wszelką cenę. Nie cofnie się przed niczym, aby wyrównać rachunki za lata tresury na pustyni i los jaki jej zgotował oraz całemu królestwu. Tylko jego śmierć będzie początkiem, jakiejkolwiek zmiany.
Tylko, jak dokonać czegoś niemożliwego. Dostać się do pałacu, z którego nie ma wyjścia, bo stanowi więzienie dla tych, którzy w nim mieszkają? I co potem, jeśli się uda? Nic nie zmieni tego co się wydarzyło, żadna zmiana nie uratuje tych, którzy stracili życie, ale może... pozwoli Lara w końcu zrzucić częściowo poczucie winy? Być może, dlatego woli umrzeć próbując, cokolwiek zmienić niż ukrywać się latami.

Drugi tom przygód Lary i Arena jest tak samo lekki, pełen akcji i przygód.
Autorka serwuje nam pełen wachlarz emocji od najbardziej smutnych, do najbardziej chwytających za serce, sprawiając, że pragnie się więcej.
W głównych bohaterach widać zmiany na lepsze i na gorsze, widać w tym wszystkim sens, dlaczego tak się dzieje. A sam finał tej powieści, jest porywający i ukazujący nieznany los, który zapewne odkryjemy w kolejnych tomach.

Królestwo Mostu upadło, a wraz z tym Lara stała się zdradziecką królową, która doprowadziła do upadku Ithicany.
Lecz mimo tego, kiedy dochodzą głosy, że jej mąż Aren żyje w pałacu jej ojca, postanawia nie zważając na ryzyko uratować go za wszelką cenę. Nie cofnie się przed niczym, aby wyrównać rachunki za lata tresury na pustyni i los jaki jej zgotował oraz całemu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lara - jedna z licznych córek króla Maridriny, wyrwała sobie szansę, aby zostać królową Ithicany. Wypełniając traktat zawarty między krajami zostaje jego żoną, która nie jest potulna jak baranek.
Z ciętym językiem i hardą duszą wypełnia punkty swojego planu. Chce zniszczyć Królestwo Mostu od środka, ponieważ Aren król Ithicany jest bezwzględnym człowiekiem. Takie są tylko pozory, im więcej dowiaduje się szczegółów, tym trudniej realizować jej kolejne kroki. Jej ukryta nienawiść i żądza mordu podsycana od dziecka topnieje z każdym dniem. A kiedy do głosu dochodzą skrywane emocje, zwłaszcza przy Arenie nie może sobie ufać na każdym kroku. W końcu dochodzi o punktu kulminacyjnego, gdzie musi zdecydować co dalej robić. Czy dalej działać jako szpieg i wybawić swój lud, czy ocalić lud, w którym przyszło jej żyć. Cóż... cokolwiek się stanie, to nie będzie łatwy wybór.

Oj tak!
Dawno z taką lekkością nie czytałam książki. W sumie w dwa wieczory pożarłam pierwszy tom powieści. I jestem zadowolona, zaintrygowana i chętna dalszych przygód.
Akcja rozkręciła się już od pierwszych stron i raz szybciej, raz ciut wolniej pędzi przez strony, aż do wielkiego finału.
Sama Lara jest wachlarzem pełnym emocji, a także i talentów, a król Aren i jego załoga chwyta za serce po głębszym poznaniu, przez co kibicujemy im do końca książki.
Autorka stworzyła niezwykły świat z zawiłą historią i wyrazistymi postaci, z którymi mamy To. Coś naprawdę dobrego i oby to trwało przez kolejne dwa tomu.

Lara - jedna z licznych córek króla Maridriny, wyrwała sobie szansę, aby zostać królową Ithicany. Wypełniając traktat zawarty między krajami zostaje jego żoną, która nie jest potulna jak baranek.
Z ciętym językiem i hardą duszą wypełnia punkty swojego planu. Chce zniszczyć Królestwo Mostu od środka, ponieważ Aren król Ithicany jest bezwzględnym człowiekiem. Takie są tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kell jest jednym z ostatnich magów, który posiada zdolność przemieszczania się między światami, a dokładniej między czterema Londynami. Aby nie pogubić się w przemieszczaniu każdy Londyn ma swój kolor.
Kell pochodzi z Czerwonego Londynu, który przepełniony jest magią i życiem, a każdy kto jej używa robi to z szacunkiem. Istnieje też Szary Londyn, który całkowicie został pozbawiony magii. W Białym Londynie magia istnieje, lecz się jej nie szanuje, a władza zmienia się szybko i krwawo. Natomiast o Czarnym Londynie próbuje się zapomnieć i zamknięto go na cztery spusty, bo tam magia przejęła kontrolę nad wszystkim.
Kell jest posłańcem między królami trzech Londynów i przy okazji przemytnikiem. Mimo ostrzeżeń w jego ręce trafia zakazy przedmiot z Czarnego Londynu i wtedy zaczynają się prawdziwe kłopoty. Przedmiot jest cenny, a chętnych na niego jeszcze więcej i każdy chce go wykorzystać do własnych celów. Przed Kellem liczne wyzwania i jeszcze więcej niebezpieczeństw. Czy uda mu się uratować skórę i wszystko, co zna? To jeszcze się okaże...

Sam stworzony i przedstawiony świat jest przedni, tak samo sposób wykorzystywania magii oraz to jak zmienia się w każdym świecie.
Sami bohaterowi też są całkiem ciekawi, lecz miałam ogromny problem z tempem akcji. Momentami przerywałam czytanie, bo mało nie zasnęłam, a innym razem czytałam i miałam wrażenie, że kręcę się w kółko i wieje przerażającą nudą. I tak męczyłam strona po stronie, aż dobrnęłam do końca.
Mimo tego na pewno będę kontynuować przygodę Kella, bo sam finał książki, zakończył się interesująco, ale najpierw muszę zrobić sobie przerwę i odpocząć.

Kell jest jednym z ostatnich magów, który posiada zdolność przemieszczania się między światami, a dokładniej między czterema Londynami. Aby nie pogubić się w przemieszczaniu każdy Londyn ma swój kolor.
Kell pochodzi z Czerwonego Londynu, który przepełniony jest magią i życiem, a każdy kto jej używa robi to z szacunkiem. Istnieje też Szary Londyn, który całkowicie został...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Poszukiwania chłopca trwają nadal i wygląda na to, jakby zapadł się pod ziemię. Ale z to dobrze? Wstrząsające fakty z pierwszego tomu, zmieniają postać wydarzeń.
Z kolei, przeszłość wilczycy Daniki daje o sobie znać, nawet po śmierci. Fakty z życia następczyni wilków, sprawiają, że jej najlepsza przyjaciółka Bryce z trudem się potrafi się pozbierać i uwierzyć w przedstawione fakty. Być może okazuje się, że niezbyt dobrze znała Danikę i wtedy pada pytanie, czy w ogóle ją znała? Im głębiej próbuje poznać prawdę, tym groźniej i niebezpieczniej wygląda dana sytuacja. Wtedy również padają fundamentalne pytania, czy to wszystko co ich otacza, jest aby na pewno tym czym jest? Czy Ci którzy nimi rządzą, są tymi za którymi się podają? Dlaczego w ogóle, tyle nieśmiertelnych istot jest w jednym miejscu? Dlaczego to wszystko się dzieje i co z tego wyniknie? Na pewno... wielkie, wielkie kłopoty.

Ojoj....
jeśli myślałam, że pierwsza część jest świetna, to druga wbiła mnie w krzesło. Pisarka stworzyła coś oryginalnego, co z trudem jest przewidzieć.
Drugoplanowi bohaterowie odkrywają coraz więcej wstrząsających tajemnic, z kolei Ci co grają pierwsze skrzypce część potrafią rozwiązać, co sprawia, że drżą w posadach zasnute teorie, co się może wydarzyć. Każdy znajduje swoje miejsce w skomplikowanej układance zawiłej historii.
Akcja i napięcie nie zwalniają, trzymają czytelnika do końca opowieści, rozrywając wachlarz przeróżnych emocji.
Sama historia jest genialna, same wydarzenia jeszcze lepsze. Jestem oczarowana na nowo, tym co napisała autorka, sprawiają, że moja miłość do jej twórczości zapłonęła na nowo.
I najgorsze jest to, że tak długo trzeba poczekać na kolejny tom, co z pewnością przeniesie się na to, że zanim po niego sięgnę jeszcze raz na nowo zagłębie się w tą historię.

Serdecznie polecam, bo to fantastycznie wykreowany świat z znanymi istotami z urban fantasy w ich najlepszej odsłonie.

Poszukiwania chłopca trwają nadal i wygląda na to, jakby zapadł się pod ziemię. Ale z to dobrze? Wstrząsające fakty z pierwszego tomu, zmieniają postać wydarzeń.
Z kolei, przeszłość wilczycy Daniki daje o sobie znać, nawet po śmierci. Fakty z życia następczyni wilków, sprawiają, że jej najlepsza przyjaciółka Bryce z trudem się potrafi się pozbierać i uwierzyć w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Bryce i Hunt próbują cieszyć się wspólną teraźniejszością jako pełnoprawni obywatele Księżycowe Miasta i jako para w poważnym związku.
Trwa jakiś względny spokój przez jakiś czas, ale niestety wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Coraz więcej pogłosek o krwawych wydarzeniach dochodzą do KM, co dzieje się między potężnymi Asterii i jego zwolennikami, a bandą nieugiętych ludzkich rebeliantów.
Dochodzą pogłoski, że poszukują niezwykłego dziecka o niespotykanych umiejętność i rzeczywiście coś musi być na rzeczy skoro Asterii wysyłają w pościg swoich najlepszych "myśliwych'. Bryce zamiast spokoju ma problem, zostaje wplątana w plany rebeliantów i postanawia wykorzystać tą sytuację, aby uratować tych, co bronić się nie mogą, czyli ludzi. Nadal kipi w niej gniew po tym, co wydarzyło się podczas otwarcia bram, pozostawiając bezbronnych na śmierć. Lecz mimo tego jej "nowy" ojciec ma wobec niej inne plany, które bardzo, ale to bardzo nie przypadną jej do gustu...

Cóż...
Naprawdę jestem pod wrażeniem, jak już w pierwszej części drugiego tomu rozwinęła się ta historia. Co wyglądało na chaos w pierwszym tomie, zaczyna powoli wpadać na swoje miejsce, ukazując nam rozmach tej opowieści.
Muszę też przyznać, że bardzo cieszy mnie to, że chociaż trochę zelżało na przekleństwa, które teraz wydają się być na swoim miejscu, podkreślając emocje bohaterów, a nie stanowią nieznośnego przerywnika. To samo dotyczy się scen erotycznych, które nadają teraz temu odpowiedni wydźwięk.
I także bohaterowie zarówno pierwszo i drugoplanowi ukazują nam nowe twarze, ukazują przemiany zarówno w dobrą, jak i złą stronę.
To naprawdę dobra kontynuacja i nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejny tom.

Bryce i Hunt próbują cieszyć się wspólną teraźniejszością jako pełnoprawni obywatele Księżycowe Miasta i jako para w poważnym związku.
Trwa jakiś względny spokój przez jakiś czas, ale niestety wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Coraz więcej pogłosek o krwawych wydarzeniach dochodzą do KM, co dzieje się między potężnymi Asterii i jego zwolennikami, a bandą nieugiętych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

W drugim tomie Dworu Srebrnych Płomieni widzimy mozolną, trudną drogę Nesty do odnalezienia wybaczenia.
Po wykonaniu pierwszego najważniejszego kroku, z każdą stroną widzimy zmianę zachowania. To, że zaczyna jej zależeć na tych, których wybrała, to, że zawsze ma pamiętać, że nie jest w tym sama, ma wspierających przyjaciół i rodzinę. To, że mimo wad, ma być sobą i jeśli będzie szanować innych, oni również będą z nią tak postępować. To, że nie chce przestać czuć tych wszystkich emocji i nie chce zniknąć i być zapomniana, że chce żyć.
Oprócz tego Nesta ukazuje nam taneczny wdzięk, przed którym nikt nie jest w stanie się oprzeć.
Oprócz tego Nestę i dziewczyny czeka prawdziwy test o życie, w którym przeżyją jeśli będą działać razem, a także to, ile jest w stanie poświęcić, kiedy śmierć próbuje zabrać jej rodzinę. A to wszystko przeplatane lubieżnymi myślami i pikantnymi scenami seksu.

Nie zawiodłam się i jestem bardzo ciekawa kolejnej części, która rozwinie się z tych niedopowiedzianych, niezakończonych wątków.

Jednym zdaniem, to była dobra historia, nawet można powiedzieć trudna opowieść, z pięknym happy endem na koniec.

W drugim tomie Dworu Srebrnych Płomieni widzimy mozolną, trudną drogę Nesty do odnalezienia wybaczenia.
Po wykonaniu pierwszego najważniejszego kroku, z każdą stroną widzimy zmianę zachowania. To, że zaczyna jej zależeć na tych, których wybrała, to, że zawsze ma pamiętać, że nie jest w tym sama, ma wspierających przyjaciół i rodzinę. To, że mimo wad, ma być sobą i jeśli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Szczerze?
Bałam się sięgnąć po kontynuację Dworów, ponieważ styl pisania autorki bardzo się zmienił na przestrzeni lat, wciskają na siłę, gdzie się da wątki erotyczne, niekoniecznie opisane przyzwoicie. Ale mimo tego, podjęłam się wyzwania... i nie żałuję.
Miło było powrócić na Dwór Nocy i po przerwie spotkać się z znanymi i lubianymi postaciami. Cieszę się, że przez pryzmat Nesty Archeon, bo to jej postać w ostatnim tomie została pominięta. Miło było wejść do jej głowy i spróbować zrozumieć, dlaczego jest tak bezwzględnie odpychająca.

Minął rok od ostatniej wojny, a Nesta Archeon usunęła się w cień, próbując zapomnieć za wszelką cenę kim się stała. Nie chce być fae, nie chce być jedną z nich, nie chce być blisko osób, których zna, chce po prostu przestać czuć, zapomnieć i zniknąć. Jednak nastał koniec jej sielanki,. Pewnego dnia pojawia się Kasjan, który zabiera ją na Dwór Nocy, tam dostaje ultimatum.
Wbrew swojej woli trafia do Domu Wiatru, gdzie ma przygotować się do bycia normalną, poprzez ćwiczenia, a także zapobiec kolejnej wojnie, które planują zdradzieckie królowe. Jednak przy Kasjanie czuje wciąż narastający gniew i pożądanie, a ogień który w niej płonie wybucha pod próbą pokonania własnych lęków i to on ciągle wygrywa, przejmując nad nią kontrolę.

To tyle, jeśli chodzi o pierwszą część. W sumie szkoda, że wydawnictwo postanowiło podzielić tom na dwie części, które są nieproporcjonalne, jeśli chodzi o objętość. Jeśli chodzi o treść, widać moment zmiany, kiedy dokonuje się w głównej bohaterce.
Trzeba przyznać, że autorka ukazała Nestę w najlepszym i najgorszym świetle. To jak potrafi jednym zdaniem zajść za skórę, to jaka jest trudna w pierwszym kontakcie oraz to, że ma drugą nieznaną twarz. Dzięki Emerii czy Gwyn odkrywamy to, co nieznane: jak ludzka i jak krucha jest Nesta. Jak bardzo została skrzywdzona przez Kocioł, oraz to, że w dzieciństwie wcale nie było tak różowo. Dokopujemy się do przeszłości, dlaczego Nesta stała się taka ciężka oraz ukazuje nam to, jak trudno jest pokonać własny lęk i zrobić ten pierwszy najważniejszy krok do zmiany.
Oczywiście nie zabrakło scen, zdań, epizodów erotycznych, w których się autorka lubuje, lecz tutaj ukazują ułamek charakteru tego, czym i kim jest Nesta. Zamiast wielkich uniesień, mamy ostry, momentami wulgarny seks, z śmiesznymi wstawkami, które rozpaliły mnie do łez np. "Topię się jak pralinka na słońcu" w środku gorącej sceny.
Ale bywało zdecydowanie gorzej, bywało nudno, nijako, tutaj jest nieźle. I z nieskrywaną ciekawość sięgnęłam po drugą część.

Szczerze?
Bałam się sięgnąć po kontynuację Dworów, ponieważ styl pisania autorki bardzo się zmienił na przestrzeni lat, wciskają na siłę, gdzie się da wątki erotyczne, niekoniecznie opisane przyzwoicie. Ale mimo tego, podjęłam się wyzwania... i nie żałuję.
Miło było powrócić na Dwór Nocy i po przerwie spotkać się z znanymi i lubianymi postaciami. Cieszę się, że przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Z wielkim bólem serca przyjęłam informację o śmierci wielkiego pisarza, a jeszcze trudniej było mi sięgnąć po jego ostatnią książkę.

"Miasto z mgły" to zlepek opowiadań, którzy poszerza nam niezwykły świat Cmentarza Zapomnianych Książek, a także ukazuje lekkość pisania, pięknych, tajemniczych historii, które żyją swoim własnym życiem.

Te opowiadania przypomniały mi ten moment, kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po twórczość C. R. Zafrona, przypomniały mi również za co pokochałam ten niezwykły świat i z całą pewnością zachęcił mnie, abym ponownie po nie sięgnęła i dała się w całości pochłonąć Cmentarzowi Zapomnianych Książek, gdzie światy przenikają się, a rzeczy znane i nieznane zlepiają się w całość pięknej, niezapomnianej opowieści.

Z wielkim bólem serca przyjęłam informację o śmierci wielkiego pisarza, a jeszcze trudniej było mi sięgnąć po jego ostatnią książkę.

"Miasto z mgły" to zlepek opowiadań, którzy poszerza nam niezwykły świat Cmentarza Zapomnianych Książek, a także ukazuje lekkość pisania, pięknych, tajemniczych historii, które żyją swoim własnym życiem.

Te opowiadania przypomniały mi ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

"Płonący Bóg" to ostatni tom trylogii "Wojen Makowych" napisany przez Rebecce F. Kuang. W świecie, gdzie śmierć króluje w każdym miejscu, niosąc ze sobą zniszczenie, cierpienie, ból i kolejne wojny.
Rin zmieniła się, niekoniecznie na lepsze. Posiada potężną moc, która jest w stanie spalić całe armię. Za każdym razem, kiedy używa mocy Feniksa, on odbiera jej część człowieczeństwa. To cena, jaką płaci, kiedy zmuszona jest siłą przejąć władzę w kręgach Południach. Momentami mam nawet wrażenie, że stała się czystą psychopatką, która wszędzie widzi spiski i zdrady, ale co się jej dziwić. Wszystko, co próbuje zbudować z Kitajem i Venką rozpada się jeszcze szybciej niż jest w stanie nad tym zapanować.
Ten tom ukazuje jedno, że wojna to brutalna i niewyobrażalna gra, w której wszystkie chwyty są dozwolone i nie ma żołnierza, który nie poniósł by kawałka ceny za przetrwanie tej wojny, ale to dopiero początek... bo co z tego, że ktoś przeżyje tę wojnę między skaczącymi na siebie wrogimi nacjami i cywilizacjami, a potem między potężnymi Bogami, jeśli zabraknie podstawowych rzeczy takich jak woda i jedzenie? Co z tego, że nastanie być może nowy świat, jeśli nie będzie miał w nim kto żyć? Więc może lepiej jest umrzeć i nie patrzeć na to wszystko? A może jest sens walczyć o lepsze dobro?

Fakt, w tej książce zabrakło mi głębszych relacji między bohaterami, którzy pod wpływem wojny stali się cieniami własnych dawnych żyć. Brakowało mi tego błysku, jaki płynął z poprzednich tomów.
Tutaj autorka skupiła się na konsekwencjach wojny i szczerze? Nigdy, przenigdy nie chciałabym nawet ułamka przeżyć tego, co spotyka tych bohaterów.
Sama konstrukcja fabuły jest świetna. Ile się w niej dzieje, to wie tylko ten, kto to przeczytał. Ile było nieoczekiwanych zwrotów akcji również oraz to, że wiele tajemnic zostało odkrytych, a stare legendy odczytane na nowo w wielkiej wojnie.
Bohaterowie zapewnili czytelnikowi emocjonalny rollercoaster, przez co można ich bardziej kochać, bardziej im współczuć, zrozumieć dlaczego postępują jak postępują, bądź znienawidzić za to, kim się stali.

Podsumowując,
mnie osobiście ta książka mimo swoich licznych niedociągnięć położyła na łopatki. Ukazała nam prawdę o tym, co się dzieje, kiedy wojna wykracza poza znane nam granice. I pozostaje z czytelnikiem dłużej nić można przypuszczać, scalając z aktualnym czasem, gdzie wojna trwa za naszymi granicami.

"Płonący Bóg" to ostatni tom trylogii "Wojen Makowych" napisany przez Rebecce F. Kuang. W świecie, gdzie śmierć króluje w każdym miejscu, niosąc ze sobą zniszczenie, cierpienie, ból i kolejne wojny.
Rin zmieniła się, niekoniecznie na lepsze. Posiada potężną moc, która jest w stanie spalić całe armię. Za każdym razem, kiedy używa mocy Feniksa, on odbiera jej część...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wampirze Cesarstwo" otwiera nowy cykl o tym samym tytule, który wyszedł z spod pióra jednego z moich ulubionych pisarzy Jay'a Kristoff'a.

W tym świecie upłynęło dwadzieścia siedem długich, krwistych lat od ostatniego wschodu słońca, i od tego czasu mroczne, niebezpieczne stwory nocy wypowiedziały wojnę ludziom. Potężne wampiry kawałek po kawałeczku, rozrywają między sobą ludzki świat, budując na nim potężne, nieskończone wampirze cesarstwo.
W mroku mimo przerażającej siły wroga tlą się ostatnie iskry światła, ale jak długo? Ile jeszcze będą w stanie wytrzymać ostatni wojownicy ludzkiego cesarstwa?
O tym opowie nam Gabriel de Leon, który jest czymś niezwykłym i jednocześnie przeklętym, jest srebroświętym, członkiem świętego bractwa, które walczy z nieśmiertelnymi wrogami. I mimo charyzmy, oddania i przelanej krwi nawet on trafił w ręce bestii, ale zamiast zginąć, zostaje zmuszony do opowiedzenia swojej krwawej historii.
To właśnie oczami Gabriela przemierzamy kilometry cesarstwa, odkrywamy tajemnice zapisane w księgach i to dzięki niemu, poznajemy chociaż część zakopanej prawdy wielkiego mrocznego cesarstwa.

Wow, ile to działo się w tym przerażająco grubym tomie. Dużo, o wiele za dużo...
Mimo dość nudnego i zbyt spokojnego początku, w końcu akcja zaczęła się rozkręcać i wygradzać niezbyt ciekawy początek. Z każdym następnym rozdziałem odsłanialiśmy skrawek potężnego cesarstwa i jego tajemnice, a także poznawaliśmy myśli, emocje i przeżyte losy głównego bohatera Gabriela de Leon.

Trzeba przyznać autorowi, że jest niezwykle konsekwentny w swoim stylu pisania i kreowaniu bohaterów.
Wydarzenia i przeżycia bohatera są krwawe, bezwzględne i brutalne. Nie ma tutaj miejsca nawet na odrobinę wytchnienia, spokoju czy miłości, bo zaraz ktoś lub coś niszczy to w drobny pył.
Między stronami kipią przeróżne, wielkie emocje, ale najwięcej jest bólu, cierpienia, nienawiści, krzywdy i zła w czystej postaci. Tylko gdzieniegdzie można wyłapać, chwilę wytchnienia i nadziei, ale to tylko przez chwilę.
Wykreowany świat jest jedyny w swoim rodzaju, oryginalny i niepowtarzalny, a bohaterzy, którzy muszą w nim żyć są również niezwykli, jak sama historia.

Gabriel de Leon ma wiele twarzy, ale z pewnością jeszcze nie wszystkie ukazał, ale trzeba mu przyznać, że ma krwiście, cięty i nieprzeciętny humor, a jego wypowiedzi bawią, zatrważają i czynią tą historię jeszcze bardziej bezwzględną i taką prawdziwą.

To nie jest książka dla młodych czytelników. Tutaj kipi wulgarnością, herezjami wyznawanych wiary, brutalnością, seksem, podtekstami wszelakiego rodzaju i złem w czystej postaci, które niesie ze sobą krwawą i długą, bolesną śmierć.
Cóż... nie jest to łatwe stworzyć tak destrukcyjny, utopijny świat, gdzie gasną ostatnie iskry światła, ale czy na pewno wszystko jest stracone? To się okaże, bo finał tej historii pozostawił czytelnika w niedosycie i wielkiej niepewności, co będzie dalej.

"Wampirze Cesarstwo" otwiera nowy cykl o tym samym tytule, który wyszedł z spod pióra jednego z moich ulubionych pisarzy Jay'a Kristoff'a.

W tym świecie upłynęło dwadzieścia siedem długich, krwistych lat od ostatniego wschodu słońca, i od tego czasu mroczne, niebezpieczne stwory nocy wypowiedziały wojnę ludziom. Potężne wampiry kawałek po kawałeczku, rozrywają między sobą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Muszę powiedzieć, że czwarta część cyklu "Czas żniw" podobała mi się bardziej. Widać tutaj, ile serca i uwagi poświęciła temu tomowi, co z resztą wyjaśniła w podziękowaniu, dlaczego tak długo czekaliśmy na kolejny tom.
Lecz zanim przejdę dalej, to muszę podkreślić, że Samantha Shannon ma wielki, pisarski talent, którego ciężko się wyuczyć. To czuć w konstrukcji zdania, w jego słowach i wizualizacji świata.

Paige Mahoney uwolniła się z niewoli Wielkiego Sajonu, uciekając do niebezpiecznego i tajemniczego Paryża. Tutaj oprócz lizania ran fizycznych i psychicznych po przeżytych torturach, musi podjąć zręczną polityczką walkę między marionetkowym imperium Refaitów, a frakcjami, które chcą zniszczyć potężny Sajon.
Trafia na ścieżkę tajemniczego Programu Domino, który może jej pomóc przeżyć tą nierówną, niebezpieczną grę, a także stworzyć coś, czego jeszcze nigdy Sajon nie przeżył. Lecz oczywiście wszystko ma swoją cenę... okrutną cenę.
Czy Paige będzie wstanie ją zapłacić? Czy wszystko, co na pierwszy rzut oka jest białe jest białe, a czarne jest czarne? Co się stanie, jeśli pojedyncza kostka domina się przewróci?
Cóż... to już musicie sami przeczytać.

Trudno opisać w krótkich zdaniach, to co wydarzyło się w "Końcu maskarady". Fabuła rozkręcała się z każdą stroną, a zawiłe tajemnice powoli prowadziła za rękę czytelnika, do wielkiego, nieoczekiwanego i emocjonalnego finału. Brawo za akcję, za tajemnice, które nie raz zaskoczyły mnie jako czytelnika.
Oprócz akcji mamy wielu nowych, drugoplanowych bohaterów, którzy od razu przyciągają uwagę czytelnika. Ich wyraziste, podstępne i nieprzewidywalne charaktery tylko podsycają całe napięcie tworzące się w książce. Z pewnością każdy znajdzie kogoś dla siebie.
Sam wykreowany przez pisarkę Paryż jest w swoim nieodpartym uroku w stu procentach oryginalny. To czuć, kiedy opisuje przemierzane uliczki i odwiedzane miejsca. Czuć klimat Paryża i próbującym się w nim odnaleźć Paige.

Nie jestem w stanie jednym zdaniem podsumować tak dobrze napisanej i złożonej kontynuacji. Mogę tylko napisać, że jestem zaskoczona, czuję niedosyt i czekam z niecierpliwością na kolejną część "Czas Żniw".
Rewelacja!

Muszę powiedzieć, że czwarta część cyklu "Czas żniw" podobała mi się bardziej. Widać tutaj, ile serca i uwagi poświęciła temu tomowi, co z resztą wyjaśniła w podziękowaniu, dlaczego tak długo czekaliśmy na kolejny tom.
Lecz zanim przejdę dalej, to muszę podkreślić, że Samantha Shannon ma wielki, pisarski talent, którego ciężko się wyuczyć. To czuć w konstrukcji zdania, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Odprysk Świtu" to poboczna część, która dzieje się między 3, a 4 tomem cyklu "Archiwum Burzowego Światła".
Tutaj główną bohaterką jest Rysn, który wypływa w niebezpieczną podróż do Akinah. Jest to miejsce niezdobyte, przerażające i obrośnięte mistycznymi legendami . I sama podróż funduje uczestnikom rejsu wiele niebezpiecznych przygód, jak również przysuwa nas do tajemnic skrywanych na wyspie. Sam finał... cóż... jest imponujący, bo zaskakuje, jak wszystko co tworzy Brandon Sanderson!

Książkę czytało się lekko, miło i przyjemnie. I gdybym miała ocenić ją za sam styl, to dałabym 7 gwiazdek, lecz jak zwykle narastająca akcja i napięcie znalazło swoje ujście w finale książki, gdzie autor odsłonił kolejne elementy wielkiej układanki.
Sam finał był rewelacyjny, ale informacje, które zostały w nim zawarte znów zburzyły całą moją koncepcję na finał tej serii. Dlatego weszło 8! i to z wykrzyknikiem.
Serdecznie polecam całą serię!

"Odprysk Świtu" to poboczna część, która dzieje się między 3, a 4 tomem cyklu "Archiwum Burzowego Światła".
Tutaj główną bohaterką jest Rysn, który wypływa w niebezpieczną podróż do Akinah. Jest to miejsce niezdobyte, przerażające i obrośnięte mistycznymi legendami . I sama podróż funduje uczestnikom rejsu wiele niebezpiecznych przygód, jak również przysuwa nas do tajemnic...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Pierwszy tom Sagi Rodu Bies czytało się miło, szybko i przyjemnie. Nie miałam jednak tzw. efektu "wow" po którym bym chciała jak najszybciej sięgnąć po następny tom. Mimo tego była to lektura przyjemna, przy której mogłam się relaksować i odpocząć.
Sama akcja kręci w świecie magicznym i niemagicznym. W magicznym świecie dochodzi do morderstwa znanego, potężnego maga, którego śmierć dzieje się równolegle z "zmartwychwstaniem" potężnej czarownicy/wiedźmy Ariany Bies, głowy rodziny.
Natomiast w świecie niemagicznym Dragomira próbuje odnaleźć "coś" co ją dręczy od dłuższego czasu, a przy tym nie sądzi, że to co odnajdzie będzie tak bardzo ważne w jej rodzinnym, magicznym świecie.
Sami bohaterowie są wachlarzem znanych nam umiejętności i emocji. Każdy ma swój rozum, swoje wartości, zainteresowania czy tajemnice. Łatwo ich polubić, ale też nietrudno się z nimi rozstać. Po prostu towarzyszą czytelnikowi przez całą książkę i znikają wraz z ostatnią stroną.
Mimo tego, sama fabuła i akcja to kawał dobrej roboty. Wszystko jest na swoim miejscu. Bohaterowie nie są przypadkowi, tylko w danym momencie wpadają jak puzzle we właściwe miejsce. Na pewno nie można się nudzić.

Podsumowując jednym zdaniem...
"Raz wiedźmie śmierć" to dobra książka, która jest dobrym początkiem dobrej, magicznej przygody.

Pierwszy tom Sagi Rodu Bies czytało się miło, szybko i przyjemnie. Nie miałam jednak tzw. efektu "wow" po którym bym chciała jak najszybciej sięgnąć po następny tom. Mimo tego była to lektura przyjemna, przy której mogłam się relaksować i odpocząć.
Sama akcja kręci w świecie magicznym i niemagicznym. W magicznym świecie dochodzi do morderstwa znanego, potężnego maga,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Yunjae chłopak, który jest jak kamień, nie czuje żadnych emocji zarówno tych dobrych jak i tych złych.
Oceniony przez swoich rówieśników jako dziwak, a przez swoich najbliższych jako wyjątkowy. Na swojej drodze trafia na Gona młodego, gniewnego przepełnionego emocjami chłopaka, który reaguje aż nadto, co dzieje się wokół.
Co z tego wynikło?
Mogę tylko napisać, że coś... wyjątkowego.

Sama fabuła jest prosta, ale rzeczowa. Krótkie rozdziały i przemyślenia bohatera napędzają tą książkę przez co, nawet nie wiem kiedy dobrnęłam do końca.
Jest to naprawdę bardzo dobra książka, która daje do myślenia, dlaczego dana osoba zachowuje się tak a nie inaczej w danej sytuacji i to, że robi coś, co niekoniecznie podoba się większości, sprawia że odstaje od innych.
Ale co dzieje się, jeśli ktoś zrozumie, na czym mu zależy? Mogę napisać, że dzieją się rzeczy wielkie, jak właśnie w tej książce.
Serdecznie polecam tą lekką, niecodzienną i z pewnością na swój sposób wyjątkową książkę o wyjątkowym chłopcu, który "nic" nie czuł.

Yunjae chłopak, który jest jak kamień, nie czuje żadnych emocji zarówno tych dobrych jak i tych złych.
Oceniony przez swoich rówieśników jako dziwak, a przez swoich najbliższych jako wyjątkowy. Na swojej drodze trafia na Gona młodego, gniewnego przepełnionego emocjami chłopaka, który reaguje aż nadto, co dzieje się wokół.
Co z tego wynikło?
Mogę tylko napisać, że coś......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Na Strzaskanych Równinach nadal trwa wojna.
Dalinar zostaje zmuszony do podjęcia działań, które raz na zawsze zmienią porządek nie tylko na terenie wojny, ale i całego królestwa, kiedy stanie oko w oko z niebezpieczeństwem.
Kaladin Burzą Błogosławiony zmierzy się z nową, nieznaną przyszłością, a także przeszłością, która niczym głaz ciąży mu na duszy i sercu.
Natomiast Shallah zrobi wszystko, aby dotrzeć do prawdy i celu, którą wyznaczyła jej mentorka. Mimo, że jest młoda, ukazuje swoją drugą twarz i zdecydowanie to w jej rękach będą zależały losy świata.
Czy na Strzaskanych Równinach narodzą się legendy, które uratują świat? A może nadchodząca Burza zwiastuje początek czegoś gorsze niż znany im wróg?

Nie ma książki, ani serii, którą można porównać do Archiwum Burzowego Światła. Seria jest genialna, niepowtarzalna i zdecydowanie oryginalnie prowadzona. Trudno się od niej oderwać, a długi, zaskakujący finał sprawia, że natychmiast sięgasz po kolejny tom.
Nasi bohaterowie przechodzą przemianę zdecydowanie na lepszą, ujawniając swoje skrywane możliwości i talenty. Bohaterowie zaskakują, bawią, smucą, a także momentami doprowadzają do szewskiej pasji popełniając takie błędy, a nie inne. Jednym zdaniem, są nieprzewidywalni, jak cała ta nietuzinkowa historia.

Na Strzaskanych Równinach nadal trwa wojna.
Dalinar zostaje zmuszony do podjęcia działań, które raz na zawsze zmienią porządek nie tylko na terenie wojny, ale i całego królestwa, kiedy stanie oko w oko z niebezpieczeństwem.
Kaladin Burzą Błogosławiony zmierzy się z nową, nieznaną przyszłością, a także przeszłością, która niczym głaz ciąży mu na duszy i sercu.
Natomiast...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Westmont to prestiżowa, elitarna szkoła, po której otwiera się wiele drzwi kariery dla młodych absolwentów. To właśnie tutaj, co roku „wybrani” biorą udział w prestiżowej i legendarnej grze „Człowiek z lustra”. Lecz w trakcie kolejnej zabawy dochodzi do tragedii i ginie dwoje uczniów, a ocalali co jakiś czas powracają na pamiętną rzeź i popełniają samobójstwo.
Mimo zamknięcia sprawy, złapania mordercy rozgłos wobec nie milknie, wręcz sukcesywnie wzrasta. Do sprawy dołącza znany dziennikarz Mack Carter oraz sądowniczo- psychologiczny duet Rory – Lane. Wtedy dopiero zaczynają się dziać dziwne rzeczy i wszystkim grozi nieznane niebezpieczeństwo.
To była naprawdę bardzo dobra książka, która od początku do końca trzymała w napięciu, prowadząc czytelnika do fascynujące finału. Przeplatanie przeszłości z teraźniejszością sprawia, że wraz rosnącym napięciem, odkrywają się nieznane tajemnice i sekrety. Chociaż czułam spory niedosyt, kiedy zagadka została rozwiązana, ponieważ bez większych trudnością wytropiłam punkt wydarzeń.
Poznajemy wiele, nieznanych twarzy bohaterów, którzy zamieszani są w tą niecodzienna historię. Styl pisania i narracji opowieści sprawia, że z wypiekami na twarzy czyta się do ostatniej strony.
Podsumowując jednym zdaniem, czuję się usatysfakcjonowana tą krwawą historią, więc z pewnością za jakiś czas sięgnę po kolejną książkę tego pisarza.

Westmont to prestiżowa, elitarna szkoła, po której otwiera się wiele drzwi kariery dla młodych absolwentów. To właśnie tutaj, co roku „wybrani” biorą udział w prestiżowej i legendarnej grze „Człowiek z lustra”. Lecz w trakcie kolejnej zabawy dochodzi do tragedii i ginie dwoje uczniów, a ocalali co jakiś czas powracają na pamiętną rzeź i popełniają samobójstwo.
Mimo...

więcej Pokaż mimo to