-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus7
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2010-06-01
2006-04-08
Pierwsza "wielka powieść" w życiu. Czytana rozdział po rozdziale, kiedy dojeżdżałam 30 km do liceum. Nadała nowy tor mojemu życiu.
Pierwsza "wielka powieść" w życiu. Czytana rozdział po rozdziale, kiedy dojeżdżałam 30 km do liceum. Nadała nowy tor mojemu życiu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-01
Nie ma właściwie pisarza, który lepiej czuł rzeczywistość XX wieku niż Lem. Zawsze jednak mnie zastanawia, czy podobnie byłoby z wiekiem XXI? I jak Lem widziałby to wszystko, co zaczęło dziać się po jego śmierci. Wprawdzie dożył on czasów dominacji internetu, ale internetu w swojej podstawowej wersji. Jak podobałby mu się internet social mediów? Czy np. polubiłby serial "Black mirror"? A może w ogóle negowałby tę rozrywkę, widząc w niej poważne zagrożenie dla ludzkiej indywidualności?
Niemniej jednak "Głos Pana" oscyluje wokół tematyki, która dziś zeszła nieco na drugi plan. Kontakt z przybyszami z kosmosu nie ekscytuje już społeczeństwa tak samo, jak było to choćby w latach 90-tych. Kolejne historie "Z archiwum X" już się nie sprzedają. I tu pojawia się pytanie "dlaczego?", skoro jeszcze niedawno mówiono o tym jako zagadce epoki?
Być może śmiałe marzenia o podbiciu kosmosu były po prostu zjawiskiem symptomatycznym dla czasów pokoju, nastałego po II wojnie światowej. Kiedy ludzie nie wyobrażali sobie już konfliktów międzyludzkich, a strefę działań wojennych chcieli przenieść gdzieś, tam, w odległe przestworza. Tak czy inaczej - Lem w "Głosie Pana" nie tylko stworzył wyborną opowieść, ale też punkt wyjścia do socjologicznych rozważań o fenomenie UFO i tym, jak historie o przybyszach z kosmosu zarażały masowo ludzką wyobraźnię.
Nie ma właściwie pisarza, który lepiej czuł rzeczywistość XX wieku niż Lem. Zawsze jednak mnie zastanawia, czy podobnie byłoby z wiekiem XXI? I jak Lem widziałby to wszystko, co zaczęło dziać się po jego śmierci. Wprawdzie dożył on czasów dominacji internetu, ale internetu w swojej podstawowej wersji. Jak podobałby mu się internet social mediów? Czy np. polubiłby serial...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-05-06
To jedna z tych niesłusznie zapomnianych pozycji w polskiej literaturze. "Książę Nocy" powstał, kiedy jeszcze nikt nie śnił o "Lubiewie" Witkowskiego, kiedy narracje o homoseksualizmie w Polsce istniały tylko i wyłącznie wśród elit. Wprawdzie pisarz ten nie należy do moich ulubionych, aczkolwiek jest to jedna z moich ulubionych narracji o "brudnej Warszawie".
To jedna z tych niesłusznie zapomnianych pozycji w polskiej literaturze. "Książę Nocy" powstał, kiedy jeszcze nikt nie śnił o "Lubiewie" Witkowskiego, kiedy narracje o homoseksualizmie w Polsce istniały tylko i wyłącznie wśród elit. Wprawdzie pisarz ten nie należy do moich ulubionych, aczkolwiek jest to jedna z moich ulubionych narracji o "brudnej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010
2017-07-31
Ta książka powinna powstać już dawno. Choćby po to, aby wspomniani tutaj Żulczyk czy Nowakowski nie napisali swoich skonwencjonalizowanych historyjek dla zakompleksionych chłopców. Aby Myśliwski nie monopolizował sobie pisarstwa o polskiej prowincji. Aby nikt nigdy już nie zachwycał się grafomanem Muszyńskim.
"Przemytnicy" kojarzą mi się z filmem "Poza prawem" Jima Jarmuscha. Tam też stworzone zostały prowizoryczne struktury kina sensacyjnego, ale odbiorca wyższego lotu od razu zauważy, o co w tej historii naprawdę chodzi. Bohaterowie powieści Janczury walczą z fermentującą przestrzenią, której i tak nie potrafią się oprzeć. Ta scena, kiedy Fery idzie z pistoletem do Senseja, ale nie może go zabić, bo z niego dobry chłopak - po prostu cudo. Rozbrajająca, podkarpacka poczciwość, która nie tworzy sielanki, a po prostu niszczy ludzi. A do tego język, wbijający w ziemię, pozornie dynamiczny, lecz w w swojej istocie rozpływający się w poetyce rezygnacji. I mnóstwo dialogów, które, mam wrażenie, ja też odbyłam z moimi kolegami z wioski, z której pochodzę. Choć wychowałam się na Mazurach, doskonale czuję klimat "Przemytników". Bo to nie o Podkarpacie chodzi autorowi, mam wrażenie, ale o całą Polskę, co tę prowincję zawsze ma za uszami.
I kiedy Janczura zakończył tę powieść, poczułam, że przeczytam ją jeszcze kilka razy. Jak romantyczny poemat, do którego się wraca. Dziękuję wydawnictwu "Korporacja Ha!art" za ten odważny debiut. Mam nadzieję, że wydawnictwo zadba o to, by autor napisał coś więcej!
Ta książka powinna powstać już dawno. Choćby po to, aby wspomniani tutaj Żulczyk czy Nowakowski nie napisali swoich skonwencjonalizowanych historyjek dla zakompleksionych chłopców. Aby Myśliwski nie monopolizował sobie pisarstwa o polskiej prowincji. Aby nikt nigdy już nie zachwycał się grafomanem Muszyńskim.
"Przemytnicy" kojarzą mi się z filmem "Poza prawem" Jima...
To bez wątpienia najlepsza z dotychczasowych książek Ziemowita Szczerka. Poprzednie, choć bardzo przyjemne w lekturze, pozostawiały niedosyt sensów, głębi. Autor powierzchownie przejeżdżał się po wschodniej Europie i można było odnieść wrażenie, że czytamy relacje z jego pijackich podróży. Tym razem, w pozycji narratora widzimy nie autora, lecz jego mroczne alter-ego (tak jak opisał to Konrad Janczura w recenzji na Culture.pl). Jest on postrzępioną osobowością, która wdaje się w konfrontację z tajemnymi siłami drzemiącymi w kulturze, co to rozsadzają europejskie społeczeństwa od środka. Gawęda szlachecka spotyka w tej prozie Blade Runnera, a właściwie Blade Runner jest tu głównym gawędziarzem. Polecam wszystkim to przeżycie czytelnicze, albowiem jest ono najoryginalniejszą konfrontacją języków zachodniej popkultury ze wschodnią tradycją filozoficzno-religijną.
To bez wątpienia najlepsza z dotychczasowych książek Ziemowita Szczerka. Poprzednie, choć bardzo przyjemne w lekturze, pozostawiały niedosyt sensów, głębi. Autor powierzchownie przejeżdżał się po wschodniej Europie i można było odnieść wrażenie, że czytamy relacje z jego pijackich podróży. Tym razem, w pozycji narratora widzimy nie autora, lecz jego mroczne alter-ego (tak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWspaniała książka! Taki epitet do niej pasuje najbardziej. Jest to zarówno świetny produkt, jak i kawał solidnej treści. Swobodna narracja i dialogi, intryga kryminalna, a przy okazji bardzo wnikliwa diagnoza rzeczywistości. No i jedna z pierwszych książek "okołokomputerowych", którą rozumiem.
Wspaniała książka! Taki epitet do niej pasuje najbardziej. Jest to zarówno świetny produkt, jak i kawał solidnej treści. Swobodna narracja i dialogi, intryga kryminalna, a przy okazji bardzo wnikliwa diagnoza rzeczywistości. No i jedna z pierwszych książek "okołokomputerowych", którą rozumiem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011
To jedyna naprawdę ciekawa powieść Manna, choć mógłby ją trochę skrócić. Wystarczy jednak przeczytać Toniego Krugera aby wiedzieć, o co chodzi w Mannie. Hans Castorp nie jest niezbędny. Aczkolwiek, jeśli ktoś lubi (ja kiedyś lubiłam, ale wyrosłam).
To jedyna naprawdę ciekawa powieść Manna, choć mógłby ją trochę skrócić. Wystarczy jednak przeczytać Toniego Krugera aby wiedzieć, o co chodzi w Mannie. Hans Castorp nie jest niezbędny. Aczkolwiek, jeśli ktoś lubi (ja kiedyś lubiłam, ale wyrosłam).
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015
2015
Bardzo cieszyłam się z lektury tej książki, mimo że jest mroczna i naturalistyczna jak mało która z polskich pozycji ostatnich dziesięciu lat. Niemniej jednak udało się Orbitowskiemu stworzyć rodzaj zbrodniczej poetyki, a to sprawia, że zawsze ostatecznie będzie on pisał literaturę piękną (nawet jeśli opisaną jako thriller, kryminał czy horror).
Bardzo cieszyłam się z lektury tej książki, mimo że jest mroczna i naturalistyczna jak mało która z polskich pozycji ostatnich dziesięciu lat. Niemniej jednak udało się Orbitowskiemu stworzyć rodzaj zbrodniczej poetyki, a to sprawia, że zawsze ostatecznie będzie on pisał literaturę piękną (nawet jeśli opisaną jako thriller, kryminał czy horror).
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
2015
2015
2014
2014
2006
Dawno wyrosłam z fantazy, ale tej książki nigdy nie zapomnę!
Dawno wyrosłam z fantazy, ale tej książki nigdy nie zapomnę!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
2005
Literatura niemiecka jest tak przereklamowana, jak niemiecka muzyka poważna. Niby wszystko takie wielkie i klasyczne, ale tak naprawdę nigdy nie ma w tym nic oryginalnego.
Literatura niemiecka jest tak przereklamowana, jak niemiecka muzyka poważna. Niby wszystko takie wielkie i klasyczne, ale tak naprawdę nigdy nie ma w tym nic oryginalnego.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPolska fantastyka zawsze mnie nudziła, a ta książka jeszcze podkreśla, że w tym nudnym, męskocentrycznym świecie wychodzi ona z równie nudnych biografii i stowarzyszeń. Nie, dziękuję.
Polska fantastyka zawsze mnie nudziła, a ta książka jeszcze podkreśla, że w tym nudnym, męskocentrycznym świecie wychodzi ona z równie nudnych biografii i stowarzyszeń. Nie, dziękuję.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Podobnie jak "Bracia Karamazow", ta powieść należy do mojego ścisłego kanonu. Ukształtowała mój pogląd na metafizykę, ale także po tej lekturze nigdy już nie dałam uwieźć się jakiejkolwiek politycznej naiwności. Polecam wszystkim, zwłaszcza ostatnie wydanie ze Znaku, na 50-lecie wydawnictwa. Tłumaczenia Dostojewskiego wykonane przez Adama Pomorskiego są po prostu znakomite!
Podobnie jak "Bracia Karamazow", ta powieść należy do mojego ścisłego kanonu. Ukształtowała mój pogląd na metafizykę, ale także po tej lekturze nigdy już nie dałam uwieźć się jakiejkolwiek politycznej naiwności. Polecam wszystkim, zwłaszcza ostatnie wydanie ze Znaku, na 50-lecie wydawnictwa. Tłumaczenia Dostojewskiego wykonane przez Adama Pomorskiego są po prostu...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to