-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński26
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Biblioteczka
Genialna powieść o upokorzeniu. Horror? Może i tak, chociaż cały ten makabryczny finał można przecież traktować jako metaforę. Tak czy inaczej, to opowieść o tym, że są granice, których nie wolno przekraczać. A jednak ciągle je przekraczamy. Czyż nie?
Genialna powieść o upokorzeniu. Horror? Może i tak, chociaż cały ten makabryczny finał można przecież traktować jako metaforę. Tak czy inaczej, to opowieść o tym, że są granice, których nie wolno przekraczać. A jednak ciągle je przekraczamy. Czyż nie?
Pokaż mimo toNie znam innych książek pani Stachuli, ta bardzo mnie rozczarowała. Opowieść zbudowana jest z przeplatających się wypowiedzi trzech osób, pisanych w pierwszej osobie. I niestety, autorce nie udało się tych wypowiedzi zróżnicować. Wszystkie napisane zostały dokładnie tym samym językiem. A mamy przecież do czynienia z bardzo różnymi osobami, o różnych doświadczeniach życiowych, różnych charakterach. Ich język powinien to przecież odzwierciedlać. Czytając wypowiedź danej osoby, powinniśmy od razu wiedzieć, że to ona, bez konieczności sprawdzania w nagłówku rozdziału, z kim akurat mamy do czynienia. Poza tym sama historia w ogóle mnie nie wciągnęła. To raczej taka sobie babska historyjka o miłości i zazdrości, nie żaden thriller. A tajemnice ujawnione na końcu? Jakoś mną nie wstrząsnęły. Zwłaszcza że przynajmniej część z nich sprawia wrażenie wymyślonych na poczekaniu i doklejonych na siłę. Żeby przydać mocy tej nudnej, rozciągniętej do granic możliwości, psychologicznej czy raczej pseudopsychologicznej opowieści.
Nie znam innych książek pani Stachuli, ta bardzo mnie rozczarowała. Opowieść zbudowana jest z przeplatających się wypowiedzi trzech osób, pisanych w pierwszej osobie. I niestety, autorce nie udało się tych wypowiedzi zróżnicować. Wszystkie napisane zostały dokładnie tym samym językiem. A mamy przecież do czynienia z bardzo różnymi osobami, o różnych doświadczeniach...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niezwykła książka o poszukiwaniu miłości, czystej, pięknej, prawdziwej, a także o tym, że ta czysta, piękna, prawdziwa miłość to ułuda. Ale czy nie warto za nią gonić? I po drodze poznać siebie, odkryć prawdę o tym, jacy jesteśmy, co w życiu zepsuliśmy, co zaprzepaściliśmy, co poświęciliśmy, czego naprawdę pragniemy.
Piękna powieść napisana pięknym, chociaż oszczędnym językiem. Bez egzaltacji i bez zbędnej emfazy.
Szkoda, że odchodzi, a może już odeszła w zapomnienie.
Niezwykła książka o poszukiwaniu miłości, czystej, pięknej, prawdziwej, a także o tym, że ta czysta, piękna, prawdziwa miłość to ułuda. Ale czy nie warto za nią gonić? I po drodze poznać siebie, odkryć prawdę o tym, jacy jesteśmy, co w życiu zepsuliśmy, co zaprzepaściliśmy, co poświęciliśmy, czego naprawdę pragniemy.
Piękna powieść napisana pięknym, chociaż oszczędnym...
Po przeczytaniu świetnej powieści tego samego autora, "Biała wódka, czarny ptak", postanowiłem sięgnąć po jakąś inną jego książkę. Padło na tę, chociaż postać Tomasza Beksińskiego nigdy specjalnie mnie nie interesowała. A jednak połknąłem "Portret prawdziwy" jednym tchem, chociaż całość ma jakieś 700 stron. Historia życia i śmierci Beksińskiego nikogo chyba nie może pozostawić obojętnym. Zresztą książka Weissa to nie tylko biografia. To także opowieść o czasach, które minęły - autor wraz ze swoimi rozmówcami bardzo umiejętnie przywołuje klimat życia w PRL-u. Podobnie zresztą jak w "Białej wódce". Świetnym uzupełnieniem książki są liczne zdjęcia, przybliżające czytelnikowi tragiczną postać Tomasza Beksińskiego.
Po przeczytaniu świetnej powieści tego samego autora, "Biała wódka, czarny ptak", postanowiłem sięgnąć po jakąś inną jego książkę. Padło na tę, chociaż postać Tomasza Beksińskiego nigdy specjalnie mnie nie interesowała. A jednak połknąłem "Portret prawdziwy" jednym tchem, chociaż całość ma jakieś 700 stron. Historia życia i śmierci Beksińskiego nikogo chyba nie może...
więcej mniej Pokaż mimo toZacząłem czytać trochę bez przekonania, bo autor to dziennikarz, który wcześniej żadnej powieści nie popełnił, a jednak szybko się wciągnąłem, a od pewnego momentu nie mogłem się oderwać. "Biała wódka, czarny ptak" to świetna powieść kryminalna dla czytelnika, który lubi po prostu dobrą literaturę. Bo są tu i wątki historyczne, i barwnie opisane tło obyczajowe, i głębsze refleksje na temat natury zła. Najlepsze są fragmenty przywołujące czas drugiej wojny światowej, oglądanej tu jakby z dwóch punktów widzenia - niemieckiego i polskiego. Ale część główna, osadzona w realiach stanu wojennego, też robi spore wrażenie. Bogu dzięki, że nie ma słowa o tym, że 13 grudnia 1981 roku nie było Teleranka, bo większość autorów piszących o tamtym czasie eksponuje ten jeden fakt. Autor obiecywał ciąg dalszy. Nie mogę się doczekać.
Zacząłem czytać trochę bez przekonania, bo autor to dziennikarz, który wcześniej żadnej powieści nie popełnił, a jednak szybko się wciągnąłem, a od pewnego momentu nie mogłem się oderwać. "Biała wódka, czarny ptak" to świetna powieść kryminalna dla czytelnika, który lubi po prostu dobrą literaturę. Bo są tu i wątki historyczne, i barwnie opisane tło obyczajowe, i głębsze...
więcej mniej Pokaż mimo toPrezentacja 100 klasycznych filmów włoskich - zajmująca, fachowa, bogato zilustrowana.
Prezentacja 100 klasycznych filmów włoskich - zajmująca, fachowa, bogato zilustrowana.
Pokaż mimo to
King w wydaniu makabrycznym. Wolę inne jego książki, w tej chwilami za bardzo epatuje obrzydliwościami.
King w wydaniu makabrycznym. Wolę inne jego książki, w tej chwilami za bardzo epatuje obrzydliwościami.
Pokaż mimo to