Erich Kästner (ur. 23 lutego 1899 w Dreźnie, zm. 29 lipca 1974 w Monachium) – niemiecki pisarz, satyryk, krytyk teatralny, autor książek dla dzieci. W 1960 został odznaczony Medalem im. Hansa Christiana Andersena. Był członkiem Akademii Nauki i Literatury (RFN) i wieloletnim przewodniczącym zachodnioniemieckiego PEN Clubu.
Pochodził z rodziny mieszczańskiej. Studiował filologię germańską, historię, filozofię i teatrologię. Był nauczycielem i dziennikarzem. Debiutował jako poeta, pisał dla kabaretów i czasopism satyrycznych. Powieść Fabian. Historia pewnego moralisty (Fabian. Die Geschichte eines Moralisten, 1931) ukazuje w krzywym zwierciadle satyry rzeczywistość niemiecką po I wojnie światowej. W III Rzeszy książki Kästnera zostały zakazane.
Popularność autora książek dla dzieci zdobył powieścią Emil i detektywi (Emil und die Detektive, 1928). Innymi utworami dla młodych czytelników są m.in. Kruszynka i Antoś (Pünktchen und Anton, 1931),35 maja albo jak Konrad pojechał konno do mórz południowych (Der 35. Mai oder Konrad reitet in die Südsee, 1932),Latająca klasa (Das fliegende Klassenzimmer, 1933),Mania czy Ania (Das doppelte Lottchen, 1949),Michałek z pudełka zapałek (Der kleine Mann, 1963). Historie z własnego dzieciństwa opisał w książce Als ich ein kleiner Junge war (1957, Kiedy byłem małym chłopcem). Jako komediopisarz zyskał sobie uznanie sztuką Die Schule der Diktatoren (1956, Szkoła dyktatorów).
Cóż... jak na klasykę bardzo przyjemna, zabawna, lekka. Co prawda niektóre przygody Don Kichota według mnie są zbędne i nie wnoszą niczego do fabuły oprócz kilku dodatkowych stron i być może uśmiechu czytelnika. Uważam jednak, że autor był na tyle uparty, iż historię całą musiał umieścić na stronach tej książki. I koniec. :P
Polecam każdemu. Oderwała mnie na kilka tygodni, momentami ja się na kilka dni oderwałam od niej, wreszcie ją skończyłam. I jestem zadowolona.
Drodzy Państwo, przed Państwem jedna z moich ukochanych książek. Czytałam ją w dzieciństwie wiele razy i jak tylko się dowiedziałam, że jest nowe wydanie (Jungoffska❤️),czym prędzej pobiegłam do księgarni i kupiłam moim dzieciom. Ach, jaka to jest dobra książka!
Dwie identyczne dziesięciolatki spotykają się na koloniach. Jak to możliwe, że wyglądają tak samo? Jakie tajemnice odkryją? My, dorośli, oczywiście domyślamy się, że w tle będzie pewnie rozwód rodziców i poruszane zostaną trudne tematy. I tak właśnie jest. Ale jak one zostają poruszone! Nie ma tam żadnego moralizowania, za to jest ogromna życiowa mądrość i życzliwość.
Dziewczynki postanawiają zamienić się miejscami, co powoduje sporo komplikacji. Żywiołowa Ania staje się grzeczną Manią, potulna Mania - pewną siebie Anią. Jedna jedzie do Wiednia, do ojca, znanego i bogatego muzyka, druga do Monachium, do matki, redaktorki w popularnej gazecie, ledwo wiążącej koniec z końcem. Ta historia musi się udać 🙂
Podoba mi się także sposób ukazania rodziców bliźniaczek. Marianna jest młodą kobietą, zajętą pracą do późnych godzin, bardzo kochającą swoje dziecko, ale ciągle niemającą dla niego czasu. Ludwik to artysta, naiwny i bujający w obłokach. Żadne z nich nie jest złe, jedynie niedojrzałe. To książka dla dzieci, mamy zatem tam też i czarny charakter - okropną i rozpieszczoną córeczkę bogatego tatusia - pannę Irenę Gerlach. Jak ja jej nie znosiłam!
Jak przystało na wielbicielkę retro, nie bez znaczenia jest dla mnie fakt, że akcja książki rozgrywa się w latach 30. XX wieku. Pierwsze polskie wydanie to rok 1958. W ponurej, powojennej polskiej rzeczywistości kontrast między nią a światem przedstawionym w powieści musiał robić wrażenie. To wydanie czytała moja mama na początku lat 60., a potem ja w 90. I nadal czuło się ten powiew luksusowego, wiedeńskiego, wielkiego świata.
Niektórzy mówią, że w świecie, w którym rozwody są na porządku dziennym, wiele zagadnień tam poruszanych jest nieaktualnych albo nawet nieprawdopodobnych (zwłaszcza zakończenie),ale to chyba nie jest słuszny zarzut. Bo czytelnicy nadal chcą czytać o tym, że ludzie są dobrzy (nawet w kryminałach przecież dobro wygrywa) i nadal kochają szczęśliwe zakończenia. A że w życiu nie zawsze tak jest? No cóż, życie...