Opinie użytkownika
Nie do końca na świeżo, ale z pewnością na szybko - nim ulecą wrażenia, gdyż obawiam się, że ta pozycja nie zapisze się w mojej pamięci na długo. Była to moja trzecia lektura pośród tytułów nominowanych do tegorocznej Nagrody Literackiej Nike, i jak na ten czas - najsłabsza, jeśli chodzi o siłę i jakość emocji, które ze sobą niosła.
Od strony merytorycznej, jako swoiste...
"Różne są niewole i różne swobody. Krysia zawsze powtarzała: bierz wszystko z dystansem i ciekawością. No to się staram." [1]
Zasiadłam dziś do napisania kilku słów o "Pawilonie małych ssaków" Patryka Pufelskiego i celem odświeżenia pamięci zajrzałam do tekstu...
Błąd!
Teraz siedzę i podczytuję... uśmiechając się: wewnętrznie, zewnętrznie, i w ogóle - całą sobą....
To nie będzie stricte recenzja, a jedynie mgliste wspomnienie samego faktu przeczytania... jakiś miesiąc wstecz. Moim wrażeniom z całokształtu daleko bowiem do temperatury wrzenia, które w hiperoptymistycznych przymiotnikach obiecuje wydawca, i nie bardzo mam ochotę poświęcać czas na ponowne zagłębianie się w szczegóły.
Owszem - sam pomysł świetny. Lektura wciąga, czyta...
"Nie trzeba być Komnatą - aby w nas straszyło -
Lub nawiedzonym Domem -
Nie ma Wnętrz straszniejszych niż Mózgu
Korytarze kryjome -"[1]
Interesujący i bardzo oryginalny debiut. Szalony niczym nocne rajdy Kulistej Emilii, która toczy swe ogromne ciało po mrocznych korytarzach psychiatryka. Osobliwy niczym rozdzielnia w podziemiach warszawskiego metra, gdzie młode matki...
Haruki Murakami to dla mnie człowiek-zagadka. Żaden inny pisarz nie wzbudza we mnie tak ambiwalentnych uczuć. W tym przypadku nie ma stanów pośrednich - albo czytam z zainteresowaniem, albo nudzę się jak mops. Lektura tekstów zawartych w "Pierwszej osobie liczby pojedynczej" po raz kolejny utwierdziła mnie w przekonaniu, że to ma bezpośrednie przełożenia na formę, w jakiej...
więcej Pokaż mimo toKsiążki określane mianem thrillera trafiają do moich rąk niezwykle rzadko. Były czasy, w których nie czytałam właściwie nic innego, naturalnym więc jest, że w pewnym momencie nastąpił przesyt. Zmęczenie powtarzającymi się schematami i dziesiątki rozczarowań sprawiły, iż obecnie jestem skłonna sięgnąć po thriller jedynie z rekomendacji osób, których wrażliwość czytelnicza...
więcej Pokaż mimo to
Zbiór dwudziestu trzech literackich miniatur z życia sprzed stu lat. Doskonałych! Mieć pełną świadomość ogromu czasu, jaki upłynął od ich powstania, a jednocześnie odnosić wrażenie, że opowiadane historie równie dobrze mogłyby wydarzyć się przed dwoma tygodniami - niezwykłe to uczucie. Niesamowite.
Jedyne co się tu zestarzało, to ubrania noszone przez bohaterów. Cała...
Książka-Drobiazg. Kilkadziesiąt stron, o historii sprzed kilkudziesięciu lat. Opowieść płynąca cicho i leniwie, niczym wody pobliskiej rzeki Barrow. W zimowej scenerii, gdzieś w Irlandii, mieszkańcy małego miasteczka, przygotowują się do świąt.
Bill Furlong jest właścicielem składu opału, człowiekiem powszechnie szanowanym. Statecznym. Ma żonę i pięć córek. Dobrze żyje z...
Gdybym przechodząc obok teatru zobaczyła afisz autorstwa Maksa Bereski, okraszony tak kuszącym tytułem, z miejsca pognałabym kupić bilety na spektakl.
W tym wypadku sama musiałam przedzierzgnąć się w reżysera i przy pomocy znakomicie rozpisanych scen, poprowadzonych błyskotliwymi dialogami, które na przemian poruszają, wstrząsają i bawią, wystawić w Teatrze Wyobraźni...
Monolog domowego sadysty u progu żywota. Stary, zniedołężniały, wymagający całodobowej opieki dziad, nie mogąc już upajać się wrażeniami, jakich dostarczała mu przemoc fizyczna wobec żony, a potem córki, pławi się w mocy jaką wciąż posiada, nad obecnie ponad sześćdziesięcioletnią, dręczoną i upokarzaną przez całe życie, "małą" dziewczynką.
Dokter-Bóg*. Wielki, wszechmocny...
"Pobudka El Paso!! Mamy poniedziałek, piętnasty czerwca tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego siódmego roku! Tysiąc dziewięćset osiemdziesiąty siódmy! Uwierzycie?"[1]
Tym optymistycznym radiowym akcentem, niczym w serialach bądź filmach z tamtego okresu, Benjamin Alire Sáenz przenosi nas do Teksasu. Do domu państwa Mendozów, gdzie pewien piętnastoletni chłopak właśnie z...
Czytanie historii Williama Stonera jest niczym spokojne obserwowanie z boku czyjegoś życia. Niespieszne, acz satysfakcjonujące. Nie ma tu fajerwerków, szybkiego tempa akcji czy nagłych jej zwrotów. Ot, codzienność pewnego wykładowcy akademickiego. Raczej monotonna i dosyć przewidywalna, ale - o dziwo! - w tym przypadku, wcale nie poczytuję tego za wadę. Ta opowieść ma w...
więcej Pokaż mimo toOkładki książek z serii "Wschodni Express" są dla mnie niczym swoisty znak jakości. Nie ze względu na fakt, że proza wydawana przez Warsztaty Kultury w Lublinie, to często teksty obsypane prestiżowymi europejskimi nagrodami, ale w głównej mierze dlatego, iż ta oszczędna kreska na froncie jest gwarantem dobrze wykorzystanego czasu. Niezależnie od tego, jakich wrażeń...
więcej Pokaż mimo to
Nostalgiczna, słodko-gorzka kronika życia nieuchronnie zbliżającego się ku końcowi. Opowieść o starości i powolnym znikaniu dla świata, na długo przed zniknięciem ostatecznym. O codzienności, w której ten świat stale się zawęża. Kolejno odchodzą najbliżsi, przyjaciele i znajomi. Młodzi mają własne sprawy. Ciało coraz częściej zawodzi...
Mogłoby się wydawać, że będzie...
"Pooo-szło! W drobny mak...
- W drobny mak?
- Tak się mówi, córeczko, jak nie można już czegoś uratować."*
Historia rozpadu rodziny i toksycznych relacji za zamkniętymi drzwiami. W formie skondensowanej, nawet stu stron nie sięgającej. Samo gęste. Esencja kolejnego rodzinnego dramatu w czterech ścianach... i w czterech aktach. Do samodzielnego złożenia obrazu całości, z...
"Co wam po takim życiu? Włóczycie się po ciemku i okradacie jeden drugiego, a z łupami nie potraficie nic począć, prócz tego że zakopiecie je w ziemi, nażrecie się za nie lub opijecie w karczmie. Na co komu takie życie?"*
Te trzy zdania stanowią kwintesencję opowieści Andrusa Kivirähka. Estońskiej baśni o zawiści, nikczemności i chciwości, której zaspokoić nie sposób....
Esej jest chyba najbardziej obszernym określeniem dla tekstu literackiego i tak naprawdę nigdy nie wiadomo, w co się człowiek wpakuje. Weronika Murek serwuje nam kilka szkiców o dziewczynkach i "dziewczynkowatości", jak sama zwykła określać wzięte na tapet zjawisko. Zabiera w podróż przez czasy, miejsca i kulturowe odniesienia, analizując zmieniający się sposób postrzegania...
więcej Pokaż mimo to
"Jeśli ktoś kiedyś spisze kronikę tej wojny, pierwsze trzy zwoje może bez wahania zatytułować Chaos, anarchia i brawura. Składniki tej sałatki dawno się wymieszały, gdzie swoi, gdzie obcy - nie wiadomo." [1]
Długo zastanawiałam, jak zacząć tych kilka zdań, tak, aby nie strywializować powagi tematu, a jednocześnie trafnie oddać zamęt i konsternację, jakich przysporzyła mi...
Paradoksalnie, zawsze najwięcej trudności sprawia mi pisanie o utworach moich ulubionych autorów i autorek. Tym bardziej, jeśli kolejny raz dostałam to, czego chciałam, czyli czytelniczą ucztę po mistrzowsku łączącą przeróżne smaki w znakomite, a nieoczywiste zestawienia. Na wyżyny obiektywizmu się nie wespnę, gdyż - jakby nie było - to Keret. Człowiek, który na kilku...
więcej Pokaż mimo to
Niewiele w sumie mogę napisać na temat tych pięciu opowieści, ponieważ sylwetki kolejnych bohaterów, zaczęły blednąć w mojej pamięci, natychmiast po zakończeniu czytania o ich losach.
I o ile tytułowe, otwierające zbiór opowiadanie, mogę uznać za bardzo dobre, tak z każdym następnym, powoli acz nieubłaganie, traciłam zainteresowanie. Ostatnie wręcz przemęczyłam. Nie...