-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2018-02-26
2017-08-25
Zostałam zmiażdżona! Brak mi słów by opisać kłębiące się we mnie emocje. Nie możesz się oderwać ale musisz to zrobić bo zapominasz jak oddychać a łzy przysłaniają tekst. To niewyobrażalne do czego zdolni są "ludzie"
Zostałam zmiażdżona! Brak mi słów by opisać kłębiące się we mnie emocje. Nie możesz się oderwać ale musisz to zrobić bo zapominasz jak oddychać a łzy przysłaniają tekst. To niewyobrażalne do czego zdolni są "ludzie"
Pokaż mimo to2018-05-28
To po prostu jeden z najlepszych thrillerów jakie czytałam.
Mamy tu do czynienia z seryjnym mordercą cierpiącym na zaburzenia dysocjacyjne osobowości czyli "wiele w jednym ciele" i jakże srodze myli się pani psycholog myśląc, że tylko jeden z nich odpowiada za morderstwa. Mamy tu cały wachlarz osobliwości od okrutnego mordercy - rzeźnika, przez sodomite, sadystę, nekrofila,gwalciciela po genialnego akustyka i wykorzystywanego seksulanie chłopca. Na dodatek jest to świetna przyprawiająca o zgrozę opowieść.
Pozycja obowiązkowa dla każdego "kryminalisty"
To po prostu jeden z najlepszych thrillerów jakie czytałam.
Mamy tu do czynienia z seryjnym mordercą cierpiącym na zaburzenia dysocjacyjne osobowości czyli "wiele w jednym ciele" i jakże srodze myli się pani psycholog myśląc, że tylko jeden z nich odpowiada za morderstwa. Mamy tu cały wachlarz osobliwości od okrutnego mordercy - rzeźnika, przez sodomite, sadystę,...
2023-08-16
Ta niezwykle prosta okładka "Gór dla każdego" Gniewomira Knapskiego skrywa istną kopalnię skarbów. Wystarczyłobym tylko pobieżnie przejrzała tę książkę, a już byłam pod ogromnym wrażeniem, po przeczytaniu nastąpiło zakochanie. To prawdopodobnie najlepszy przewodnik na rynku, praktyczny i kompleksowy, zawiera propozycje tras we wszystkich polskich górach. Napisany jest w sposób tak lekki i przystępny, że zrozumie go zupełny laik, a i dla doświadczonego górołaza będzie nie lada gratką. Dodatkowy bonus stanowią wspaniałe fotografie, które rozpaliły moją wyobraźnię. Mam za sobą tylko kilka tras, ale ta lektura spowodowała, że zaczęłam tęsknić, marzyć i planować.
We wstępie znajdziecie całe kompendium wiedzy jak przygotować się do wycieczki: od planowania, wyboru odpowiedniego ekwipunku, po przydatne aplikacje. Dalsza część przedstawia opisy 40 najatrakcyjniejszych tras turystycznych czternastu pasm górskich Polski.
Każdy z opisów tras zawiera szczegółowe dane krajoznawcze, topograficzne i historyczne oraz szereg praktycznych informacji tj. dojazd, parking, bilety wstępu, czas przejścia, noclegi, schroniska. Będzie tu sporo alternatywnych rozwiązań i interesujących miejsc wartych naszej uwagi. Na marginesach umieszczono kody QR, które błyskawicznie przekierują Was po jeszcze więcej wskazówek, ciekawostek i prosto do kas biletowych. Ale to nie wszystko, od dzieciaka będąc w jakimś schronisku, kupowałam pocztówkę, by odbić na niej pieczątkę, będącą niejako potwierdzeniem i ukoronowaniem zdobycia szczytu — tutaj mamy miejsce nawet na pieczątki! I ten drobny, a jakże ważny dla mnie szczegół, totalnie zdobył moje serce.
Ja jestem świeżakiem ze sporym apetytem, za to mój młodszy brat ma za sobą wiele tras i na widok tego niezwykłego przewodnika zaświeciły mu się oczy. Już wiem, co podarować mu na urodziny, a Was zachęcam, byście samym sobie zrobili taki prezent. Gwarantuję, że i Wy zapragniecie spakować plecak i wyruszyć w trasę.
Ta niezwykle prosta okładka "Gór dla każdego" Gniewomira Knapskiego skrywa istną kopalnię skarbów. Wystarczyłobym tylko pobieżnie przejrzała tę książkę, a już byłam pod ogromnym wrażeniem, po przeczytaniu nastąpiło zakochanie. To prawdopodobnie najlepszy przewodnik na rynku, praktyczny i kompleksowy, zawiera propozycje tras we wszystkich polskich górach. Napisany jest w...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-11
To jest książka przy której cierpła mi skóra. Ten klimat, nastrój, wrażenie, że jakaś potężna pięść miażdży moje wnętrzności, zgroza zaciska gardło a niepokój narasta i narasta, aż do tragicznego finału.
Nie zapomnę tej powieści przez długi, długi czas.
To jest książka przy której cierpła mi skóra. Ten klimat, nastrój, wrażenie, że jakaś potężna pięść miażdży moje wnętrzności, zgroza zaciska gardło a niepokój narasta i narasta, aż do tragicznego finału.
Nie zapomnę tej powieści przez długi, długi czas.
2020-05-09
2017-07-10
2021-08-03
Ach, z jaką niecierpliwością wpatrywałam tego Lata, "Lata utraconych".
Wraz z naszą bohaterką cyklu, Krystyną Lesińską znaną nam z "Wiosny zaginionych", cofamy się w czasie do roku 1999.
W starej leśniczówce niedaleko Rudnika dochodzi do krwawej zbrodni – zamordowano spędzającą tam wakacje pięcioosobową rodzinę. Napaść udaje się przeżyć jedynie najstarszemu z dzieci. Okazuje się, że ocalały chłopak to odnaleziona zaledwie kilka miesięcy wcześniej ofiara porwania. Kilkanaście lat temu mały Kuba zniknął bez śladu nad Czarnym Stawem Gąsienicowym, a pół roku po powrocie do domu, spotyka go kolejny koszmar. Czy obie te sprawy może coś łączyć? Jakie zło prześladuje chłopaka i dlaczego?
"Bo czasem ze wszystkich rozwiązań zagadki prawdziwa jest ta, która najbardziej nas przeraża".
Rewelacyjna historia, która wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu, aż do samego końca. Wszystko zdaje się ogromnie tajemnicze i nie mniej intrygujące.
Autorka to mistrzyni w żonglowaniu emocjami i budowaniu złożonych postaci, zwłaszcza jeśli chodzi o główną bohaterkę: nieszablonowa, wymykająca się wszelkim stereotypom, mocna i zdecydowana kobieta.
A historia Kuby sponiewierała mnie i rozdarła serce...
Genialnie skonstruowana, precyzyjna i przemyślana fabuła; niezwykle złożona wielowątkowa intryga; gęsta od tajemnic atmosfera, wobec której nie można pozostać obojętnym; nieznośnie narastające napięcie; to wszystko sprawia, że nie zasnę, póki nie poznam całej historii.
Cóż mogę rzec: chylę czoła, kocham, wielbię i przyznaję pierwsze miejsce w moim prywatnym rankingu Królowych Kryminału, i jak nigdy wcześniej wyczekuję na kolejną "porę roku".
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Ach, z jaką niecierpliwością wpatrywałam tego Lata, "Lata utraconych".
Wraz z naszą bohaterką cyklu, Krystyną Lesińską znaną nam z "Wiosny zaginionych", cofamy się w czasie do roku 1999.
W starej leśniczówce niedaleko Rudnika dochodzi do krwawej zbrodni – zamordowano spędzającą tam wakacje pięcioosobową rodzinę. Napaść udaje się przeżyć jedynie najstarszemu z dzieci....
2022-12-07
"Najprostszy podarunek" to zbiór krótkich opowieści z morałem. Mogłabym w skrócie określić tę książkę jako lekarstwo dla serca, duszy i umysłu. Podnosi na duchu, poprawia nastrój i ofiarowuje nam cenne lekcje. Pełna afirmacji życia będzie wspaniałym pomysłem na świąteczny (i nie tylko) podarunek dla bliskich nam osób, lecz i dla nas samych.
Usiądź przy porannej kawie i podaruj sobie 5 minut. Przeczytaj, zamknij oczy i pomyśl...
Książka została niezwykle estetycznie i starannie wydana. Piękna w swej prostocie twarda oprawa w kolorze nieba i złota. Elegancka wyściółka i zachwycające wnętrze, gdzie każdy rozdział rozpoczyna się od drobnego, a jakże uroczego detalu w postaci rysunku roślinnego. Raduje nie tylko oczy, ale i duszę. Może stać się wartościowym podarunkiem dla kogoś bliskiego naszemu sercu.
"Najprostszy podarunek" to zbiór krótkich opowieści z morałem. Mogłabym w skrócie określić tę książkę jako lekarstwo dla serca, duszy i umysłu. Podnosi na duchu, poprawia nastrój i ofiarowuje nam cenne lekcje. Pełna afirmacji życia będzie wspaniałym pomysłem na świąteczny (i nie tylko) podarunek dla bliskich nam osób, lecz i dla nas samych.
Usiądź przy porannej kawie i...
2021-03-01
Magda Knedler, to nazwisko jest mi bardzo dobrze znane, bowiem po jej twórczość sięgam już od dawna. Nie potrzebuję tu magii okładki, nie czytam też opisu ksiażki, biorę wszystko w ciemno. Częstokroć okazuje się, że zupełnie nie wiem, z czym będę mieć do czynienia. Tak było i tym razem.
Matka Ursuli wychodzi za mąż za przystojnego, trzynaście lat młodszego Petera Grupena. Dla jej córki to początek prawdziwego koszmaru. Przebiegły mężczyzna ma również zamiary przyjęcia majątku siostrzenicy żony, szesnastoletniej Dorothei. Gdyby tego nie było dość, to w rodzinie jest też babka, która na każdym kroku stosuje przemoc fizyczną, bo przecież "wszystkie dzieci się bije". A w tym wszystkim matka, która udaje, że niczego nie dostrzega...
Pierwsze słowa uderzają we mnie niczym stutonowy młot. Przełykam desperacko ślinę i zastanawiam się, czy podołam tej historii, tym emocjom, które na mnie czekają, czy w ogóle chcę ją znać. Nie pomaga też wiedza, że powieść oparta została na faktach, ciąży mi to jeszcze bardziej, pozbawiono mnie buforu bezpieczeństwa w postaci fikcji literackiej. Takich ciężkich gatunkowo opowieści obawiam się najbardziej, bowiem mój umysł nie potrafi poradzić sobie z tak silnymi emocjami i zawsze muszę to potem "odchorować".
Autorka bardzo realistycznie oddała piekło wykorzystywanej seksualnie dwunastoletniej dziewczynki. Zmora przychodzi nocą, a ona posłusznie i w milczeniu znosi wszystko, przecież i tak nikt nie da wiary jej słowom. Nikt nie uwierzy dziecku, kobiecie w świecie rządzonym przez mężczyzn. Z czasem w dziecku pojawia się uporczywa myśl, że ta udręka nigdy się nie skończy, będzie trwać wciąż od nowa i od nowa. Nie ma wyjścia, bo ono nie istnieje.
"Mężczyźni rządzą światem, a kobiety powinny być im posłuszne".
Ta książka jest manifestem, który głośno mówi o tym, że kobiety są równe mężczyznom i tak też powinny być traktowane. Mogłabym tak pisać w nieskończoność, lecz i tak nie będę w stanie w pełni oddać emocji, których tu doświadczyłam, a które płyną z każdej ze stron.
Inteligenta, dojrzała, kobieca i bardzo bolesna. Ta opowieść złamie ci serce.
Magda Knedler, to nazwisko jest mi bardzo dobrze znane, bowiem po jej twórczość sięgam już od dawna. Nie potrzebuję tu magii okładki, nie czytam też opisu ksiażki, biorę wszystko w ciemno. Częstokroć okazuje się, że zupełnie nie wiem, z czym będę mieć do czynienia. Tak było i tym razem.
Matka Ursuli wychodzi za mąż za przystojnego, trzynaście lat młodszego Petera Grupena....
2019-08-17
Uwielbiam książki, które wywołują emocje a wiadomo, że te negatywne pamiętamy lepiej i dłużej. Ta historia gniecie, uwiera i sprawia, że wstyd mi, że należę do gatunku homo sapiens.
Ten tytuł nikogo nie pozostawi obojętnym.
"Ta szkoła jest jak gówno zapakowane w ładne sreberko".
Prywatna szkoła, w której uczniowie i nauczyciele nie są bez skazy.
Klementyna postać na wskroś tragiczna, początkowo przedstawiona przez autora w dość przewrotny sposób : współczujemy jej, ba... nawet ją polubimy. A gdy prawda o niej ujrzy światło dzienne nie możemy dać wiary temu czego się właśnie dowiedzieliśmy.
Ela nauczycielka polskiego, niezauważana przez męża wplątuje się w romans z szefem.
Marysia dziewczynka z "biedy", zdolna więc zdobyła stypendium. Na wieść o ciąży rzuca się pod pociąg.
Karolina córka dyrektorki a zarazem właścicielki szkoły, grzeczna, ułożona, gotowa na wszystko by jej rodzina przetrwała.
Gniewko wycofany, specyficzny może autystyczny?, chłopak z bogatej rodziny. Przedstawiony w dość mrocznym świetle.
Porusza bardzo wiele ważnych kwestii, obala mnóstwo stereotypów.
Spoiler!
Potwór w ciele starszej pani, wyksztalconej kobiety, nauczycielki! Niemożliwe a jednak...
Chory chłopak, od którego sami się odsuwamy i przypisujemy mu cechy, których nie ma, bo czyż nie boimy się tego co nieznane?
Patologie takie jak przemoc, pijaństwo zjawiska przypisane ubogim środowiskom lecz jakże częste w tzw. dobrych domach. Dobrze ukrywane więc mało wykrywalne, dzięki finansom zamiatane pod dywan i po prostu nie do uwierzenia przecież!
Jedna z najlepszych książek jakie w życiu czytałam. Warto było czekać!
Z niesłychaną przyjemnością oczekuję teraz na film.
Uwielbiam książki, które wywołują emocje a wiadomo, że te negatywne pamiętamy lepiej i dłużej. Ta historia gniecie, uwiera i sprawia, że wstyd mi, że należę do gatunku homo sapiens.
Ten tytuł nikogo nie pozostawi obojętnym.
"Ta szkoła jest jak gówno zapakowane w ładne sreberko".
Prywatna szkoła, w której uczniowie i nauczyciele nie są bez skazy.
Klementyna postać na...
2019-04-29
Literatura Katarzyny Zyskowskiej porusza najczulsze struny naszej duszy. To literatura niepokoju - to właśnie to uczucie towarzyszy mi od pierwszych stron.
Co tak naprawdę wydarzyło się na Lodowej Przełęczy? To pytanie będziemy sobie zadawać do końca tej niezwykłej powieści.
Na miesiąc przed tym Wydarzeniem do pensjonatu Akwamaryn w Zakopanem, przyjeżdża na letni wypoczynek rodzina Hoffmanów. W cudowny sposób zostaję przeniesiona w czasie - język, styl i klimat lat trzydziestych bawiącej się bohemy.
5 lat później - pobyt w zakładzie dla nerwowo chorych, metody leczenia wołające o pomstę do nieba, raczkująca pomoc terapeutyczna, w trakcie której poznajemy bolesne koleje losu Miry i odkrywamy szokującą prawdę.
Nie pamiętam, kiedy coś mną tak wstrząsnęło. Każda kolejna książka pani Kasi jest o poziom wyżej, czekam na kolejne odsłony, które ruszą w posadach mój mały świat.
Moja ocena 10/10
Literatura Katarzyny Zyskowskiej porusza najczulsze struny naszej duszy. To literatura niepokoju - to właśnie to uczucie towarzyszy mi od pierwszych stron.
Co tak naprawdę wydarzyło się na Lodowej Przełęczy? To pytanie będziemy sobie zadawać do końca tej niezwykłej powieści.
Na miesiąc przed tym Wydarzeniem do pensjonatu Akwamaryn w Zakopanem, przyjeżdża na letni wypoczynek...
2020-04-23
Od czasu do czasu sięgam po literaturę z wojenną zawieruchą w tle. Robię to jednak rzadko, ze względu na trudny do udźwignięcia ładunek emocjonalny, które ona niosą.Gdy tylko zobaczyłam liczne zapowiedzi tej powieści, zapragnęłam ją mieć. Już od pierwszych stron wiem, że czeka mnie coś naprawdę wyjątkowego.
Naprzemiennie poznajemy wojenne losy Aliny oraz współczesne życie Alice. Historie obu tych kobiet są na swój sposób piękne, trudne i wzruszające.
ALICE to przede wszystkim Matka, ale też żona, córka i wnuczka. Matka diametralnie różnych dzieci, wybitnie inteligentnej Callie oraz Eddiego, chłopca cierpiącego na zaburzenia ze spektrum autyzmu Żona Wade'a, który miga się od pomocy przy opiece nad synem tłumacząc się nadmiarem spraw zawodowych. Córka Julity, kobiety nastawionej na karierę, oschłej, nie okazującej uczuć. Wnuczka ukochanej Buni Hanny, która w dużej mierze zastępowała jej matkę. Bunia przeszła właśnie udar mózgu i przed śmiercią chce, by wnuczka pojechała do Polski, by odnaleźć jej ukochanego. Tam krok po kroku Alice odkrywa bolesne dzieje swej rodziny.
ALINA i Tomasz znają się do dziecka. On to syn miejscowego lekarza, półsierota, brat małej Emilki. Ona pochodzi z wielodzietnej rodziny chłopskiej. Na rok przed wybuchem wojny, Tomasz wyjeżdża na studia medyczne do Warszawy. 1 września '39 roku Niemcy zaczynają bombardowanie. Od tego momentu nieodłącznymi towarzyszami Aliny staną się śmierć, strach i zniszczenie.
Po pierwsze moją uwagę zwraca język: piękny, barwny, bogaty choć momentami opisujący nieznośne okrucieństwo. Autorka ma niebywałą moc władania nie tylko słowem, ale i naszymi emocjami. Wzruszenie co rusz ściskało mi gardło a łzy czasem przesłaniały tekst. Porusza tak wiele ważnych i niewyobrażalnie trudnych kwestii, jak zachować człowieczeństwo w ten nieludzki czas? Jak wybrać między złem a złem? Przed takim dylematem postawiono Tomasza, który by chronić swych najbliższych wyrzeka się podstawowych wartości. Niszczy go to wewnętrznie. W książce zawarto dwie historie, jedna to echa wojny a druga to obraz matki, która co dzień toczy swą walkę z ignorancją, niezrozumieniem, oskarżeniami, walkę o godne życie swego chorego dziecka. Z pewną dumą czytałam o wrażeniach Alice po przylocie do Polski, gdy spacerując ulicami Krakowa zachwyca się tym pięknym miastem czy naszymi górami. Tajemnica, którą ma odkryć jest tylko dodatkowym "smaczkiem" tej doskonałej opowieści. Zachwyca i wzrusza do łez.
Od czasu do czasu sięgam po literaturę z wojenną zawieruchą w tle. Robię to jednak rzadko, ze względu na trudny do udźwignięcia ładunek emocjonalny, które ona niosą.Gdy tylko zobaczyłam liczne zapowiedzi tej powieści, zapragnęłam ją mieć. Już od pierwszych stron wiem, że czeka mnie coś naprawdę wyjątkowego.
Naprzemiennie poznajemy wojenne losy Aliny oraz współczesne życie...
2020-05-18
"Od przeszłości nie ma ucieczki. Jej cienie dopadają człowieka nawet po wielu latach"
Moi Kochani, jeśli twierdzicie, że "Martwy sad" był genialny a "Iluzja" wybitna to po prostu brak mi określeń na zachwyt, który wywołał Totentanz! Ta książka przekracza wszelkie granice, Autor wciąż zaskakuje i nie wiem jak On to robi, ale jest coraz lepszy, mimo że swój debiut zaczął przecież od wysokiego C. Totentanz rozłożył mnie na łopatki, przepalił zwoje mózgowe, w głowie mam totalny chaos i zatkało mnie od nadmiaru emocji.
Książka, jak i poprzednie tomy, do cienkich nie należy i dobrze, bo czytając myślałam: O Mój Boże! To jest takie dobre! Niech to się nigdy nie kończy!
Nieprzerwana akcja, spektakularna fabuła i mnogość zagadnień, które się na nią składają; niesamowici Psychole, którzy narodzili się w umyśle autora a zdawać by się mogło, że wyszli wprost z otchłani piekieł; że już nie wspomnę o pozostałych postaciach tak umyślnie wykreowanych, że zwyczajnie za niektórymi tęskniłam.
Chłopiec, który nie myśli; tajemniczy Obserwator; Śmiercior niosący zgubę; Morderca o błękitnych oczach; Czy któryś z nich jest zaginionym bratem Zakrzewskiego? Ilość podejrzanych zgonów w tej powieści, dorównuje ilości trupów w sławnej "Grze o tron". Nie będę pisać wiele o samej fabule, bo gdy już zaczniecie czytać pochłonie Was wir wydarzeń. Mnie najbardziej podobał się wątek paczki przyjaciół uwikłanych w śmiertelnie niebezpieczną grę i niczym w serii filmów "Oszukać przeznaczenie", żadne z nich nie umknie przed okrutnym losem: " Na kogo wypadnie, na tego bęc! " I już tylko to wystarczyłoby mi do szczęścia a dostajemy o wiele, wiele więcej...
Jaki trzeba mieć umysł, jaką wyobraźnię by stworzyć to wszystko, przenieść na papier i sprawić, że ożyje? Jak wymyślić tyle niezmiernie interesujących treści, które koniec końcem stworzą jednolity, spójny i logiczny obraz? Dla mnie to wyczyn niepojęty i niewyobrażalny.
Tego autora znać powinien każdy szanujący się czytelnik kryminałów. Dla mnie to absolutny numer 1 ( i to nie tylko dlatego, że jeden z bohaterów nosi imię i nazwisko mojego męża 😉)
"Od przeszłości nie ma ucieczki. Jej cienie dopadają człowieka nawet po wielu latach"
Moi Kochani, jeśli twierdzicie, że "Martwy sad" był genialny a "Iluzja" wybitna to po prostu brak mi określeń na zachwyt, który wywołał Totentanz! Ta książka przekracza wszelkie granice, Autor wciąż zaskakuje i nie wiem jak On to robi, ale jest coraz lepszy, mimo że swój debiut zaczął...
2024-01-20
"W szponach" to najnowszy i najlepszy thriller psychologiczny Izabeli Janiszewskiej.
Autorka się w tańcu nie pier... i od razu wrzuca nas na minę. A mianowicie jesteśmy świadkami niesamowicie trudnej i wywołującej bezsilność sytuacji (czego szczególnie nie znoszę), gdy Julia i Adam zostają napadnięci po wyjściu z restauracji wieczorową porą. Kończy się to tragedią. Dwadzieścia lat wcześniej brutalną napaść i gwałt przeżywa też czternastoletnia Hela.
Akcja toczy się dwutorowo i obie perspektywy są szalenie intrygujące, zwłaszcza że autorka wprowadziła pewien element grozy, będący wynikiem nie do końca możliwych do wyjaśnienia sytuacji. Czyżby pojawić się tu miały elementy paranormalne? Bardzo lubię takie zajawki, szczególnie gdy na końcu okazuje się, że demony nie istnieją i to ludzi należy się bać. To, co dzieje się wokół sześcioletniego Benia, budzi duży niepokój i rodzi wiele pytań. Kim jest jego "niewidzialny" przyjaciel? I czy istnieje jakiś związek z tragicznymi wydarzeniami sprzed dwudziestu lat? Okazuje się, że sieć powiązań jest po mistrzowsku utkana, a zakończenie tej historii rozkłada na łopatki. Jednym słowem: arcyku*wadzieło!
"W szponach" to najnowszy i najlepszy thriller psychologiczny Izabeli Janiszewskiej.
Autorka się w tańcu nie pier... i od razu wrzuca nas na minę. A mianowicie jesteśmy świadkami niesamowicie trudnej i wywołującej bezsilność sytuacji (czego szczególnie nie znoszę), gdy Julia i Adam zostają napadnięci po wyjściu z restauracji wieczorową porą. Kończy się to tragedią....
2020-05-20
Opis swych przemyśleń zacznę od jakże prawdziwych i ponadczasowych słów Ireny Sendlerowej "Ludzi należy dzielić na dobrych i złych. Rasa, pochodzenie, religia, wykształcenie, majątek – nie mają żadnego znaczenia. Tylko to, jakim kto jest człowiekiem".
To motto, którym od zawsze kieruję się w moim życiu odbierając je jako jedyne słuszne i oczywiste. Z jakim zdumieniem muszę czasem przecierać oczy, że jednak nie dla wszystkich a może nawet dla niewielu? Co jakiś czas boleśnie się o tym przekonuję i może dlatego książki są mi najwierniejszymi przyjaciółmi...
Pochodząca ze wsi Stefania Fusia Podgórska od dziecka marzy o życiu w wielkim mieście. Gdy tylko nadarza się sposobność rozpoczyna swą pierwszą pracę w sklepie u żydowskiej rodziny, ma wtedy niecałe 14 lat. Ci ludzie staną się jej drugą rodziną a świat wokół zdaje się być taki ciekawy i zachwycający. Jedyne co przyćmiewa jej radość to powoli sączący się jad nienawiści i antysemityzmu. Dziewczyna poznaje smak pierwszej miłości, słodkiej i niewinnej, lecz nim uczucie zdąży rozkwitnąć zostanie brutalnie zdeptane niemieckimi buciorami. Z czasem Fusia traci wszystkie bliskie jej sercu osoby, których nie oszczędziła wojenna zawierucha. Została jej tylko młodsza siostra Helenka. Dziewczyny przejdą przyspieszony kurs dojrzewania.
Napisana niezwykle prostym a jakże przyjemnym językiem opowieść o dwóch siostrach, które z narażeniem własnego życia zdołały ocalić 13 istnień. Niezwykle precyzyjnie oddaje codzienność ludzi w okupowanym kraju, na którą składają się głód, cierpienie, bezsilność i wszędobylska śmierć. W ciągłym strachu i obawie, że być może ten dzień jest ostatnim dniem ich życia. Bardzo wzruszająca historia cichego bohaterstwa. Autorka na zasadzie kontrastu jeszcze dosadniej podkreśla idylliczne wręcz czasy pokoju z barbarzyństwem wojny. Czeka na Was wiele wzruszeń i momentów chwytających za gardło.
Tę cudowną lekturę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl, za co pragnę serdecznie podziękować🙏💕
Opis swych przemyśleń zacznę od jakże prawdziwych i ponadczasowych słów Ireny Sendlerowej "Ludzi należy dzielić na dobrych i złych. Rasa, pochodzenie, religia, wykształcenie, majątek – nie mają żadnego znaczenia. Tylko to, jakim kto jest człowiekiem".
To motto, którym od zawsze kieruję się w moim życiu odbierając je jako jedyne słuszne i oczywiste. Z jakim zdumieniem muszę...
2018-08-23
Zakończenie wgniotło mnie w fotel i odebrało zdolności oratorskie. Potrzebuję dłuższej chwili żeby poskładać się na nowo. Ja się pytam jak żyć?!
Ta książka to fenomen na skalę światową
Zakończenie wgniotło mnie w fotel i odebrało zdolności oratorskie. Potrzebuję dłuższej chwili żeby poskładać się na nowo. Ja się pytam jak żyć?!
Ta książka to fenomen na skalę światową
Książka ta już na zawsze pozostanie w mej pamięci.
Mam już za sobą kilka powieści z wojennymi losami w tle ale ta była najbardziej wstrząsająca i poruszająca z nich. Do tego stopnia, iż kilkakrotnie zmuszona byłam powiedzieć stop empatii, która łamała mi serce i zatrzasnąć bramy rozszalałej wyobraźni. Są tam bowiem sceny przekraczające wszelkie granice, jak choćby ta gdy wycieńczeni głodem jeńcy zjadają praktycznie żywcem swojego współtowarzysza.
Próbowałam z całych sił nie wczuwać się w sytuację bohaterów, inaczej nie ukonczyłabym lektury.
Auschwitz - Piekło na Ziemi, skąd jedyną drogą ucieczki był komin krematorium.
Książka ta już na zawsze pozostanie w mej pamięci.
więcej Pokaż mimo toMam już za sobą kilka powieści z wojennymi losami w tle ale ta była najbardziej wstrząsająca i poruszająca z nich. Do tego stopnia, iż kilkakrotnie zmuszona byłam powiedzieć stop empatii, która łamała mi serce i zatrzasnąć bramy rozszalałej wyobraźni. Są tam bowiem sceny przekraczające wszelkie granice, jak choćby ta gdy...