Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

gdyby niektórzy czytali Forda zamiast Marksa może mieli byśmy dziś kapitalizm z ludzką twarzą. Dałem maksymalną oceną właśnie za ten przekaz światopoglądowy jaki prezentował H.Ford, przy czym nie były to ułudne życzenia czy mitomańskie tłumaczenia (jak choćby Johna D. Rockefellera w jego autobiografii) a czyny które w sporej części wprowadzał i styl w jakim zarządzał swoim przedsiębiorstwem. Widząc w swojej firmie człowieka - robotnika i klienta jako partnera a nie cytrynę do wyciśnięcia. Do tego trochę faktów z życia. Lektura moim zdaniem obowiązkowe i warto zgłębiać dalej jego historię. Tym razem śmiało można jednak zacząć od autobiografii a potem czytać biografię i analizy, co nie zawsze jest tak oczywiste u znanych ludzi.

gdyby niektórzy czytali Forda zamiast Marksa może mieli byśmy dziś kapitalizm z ludzką twarzą. Dałem maksymalną oceną właśnie za ten przekaz światopoglądowy jaki prezentował H.Ford, przy czym nie były to ułudne życzenia czy mitomańskie tłumaczenia (jak choćby Johna D. Rockefellera w jego autobiografii) a czyny które w sporej części wprowadzał i styl w jakim zarządzał swoim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

nic wielkiego, ale obowiązkowa lektura jeśli ktoś chce czytać o niebo słabszą jego autobiografię. Jest kilka faktów, sporo niewygodnych dla Pana filantropa rzeczy - pokazane czemu jest z tej filantropii tak znany a co się za tym kryło. Kilka głównych wątków procesy i oskarżenia. Generalnie nie idzie zasnąć jak przy mitomańskiej autobiografii.

nic wielkiego, ale obowiązkowa lektura jeśli ktoś chce czytać o niebo słabszą jego autobiografię. Jest kilka faktów, sporo niewygodnych dla Pana filantropa rzeczy - pokazane czemu jest z tej filantropii tak znany a co się za tym kryło. Kilka głównych wątków procesy i oskarżenia. Generalnie nie idzie zasnąć jak przy mitomańskiej autobiografii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

żeby wystawić wysoką notę tej książce trzeba nie znać jego biografii i historii molocha, którego zbudował oraz tego jak żyło się jego pracownikom. W wielu kwestiach sprzeczny sam ze sobą, na procesie nie pamiętała jak zakupił praktycznie całą konkurencję w Clevland i potem w całym USA. Monopolista w pewnym momencie na skalę światową. Ukrywał bigamię swego ojca a pozytywny obraz w społeczeństwie zawdzięcza długiemu życiu i promowani jego charytatywności. Wolał bym jednak by zamiast wzorców protestantyzmu przeczytał autobiografię Forda i z niej czerpał w tym względzie wzorce - odpowiednio traktując pracowników i klientów płacami i cenami, niż wyciskał ich z pieniędzy a potem oddawał część zysków.

żeby wystawić wysoką notę tej książce trzeba nie znać jego biografii i historii molocha, którego zbudował oraz tego jak żyło się jego pracownikom. W wielu kwestiach sprzeczny sam ze sobą, na procesie nie pamiętała jak zakupił praktycznie całą konkurencję w Clevland i potem w całym USA. Monopolista w pewnym momencie na skalę światową. Ukrywał bigamię swego ojca a pozytywny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

gdybyśmy dziś ogłosili, że jutro powywieszamy wszystkich kapitalistów to oni potykając się jeden o drugiego próbowali by sprzedać nam linę - nie wiadomo czy Lenin to powiedział i czy w tym akurat brzmieniu ale to nieważne. Idealnie podsumowuje tą książkę. Coś z czego w sumie część zdawała sobie sprawę, ale nie sądzę by ktokolwiek bez zgłębienia tematu mógł choćby podejrzewać skalę zjawiska.

Auto nie pisze historii wyssanych z palca, padają daty nazwiska, sumy, czasem mamy pokazane kontrakty, a o wszystkim świadczą twarde dowody - pojazdy, głowice, gaz. Wszystko jest więc do sprawdzenia, choć oczywiście nie wszystko do udowodnienia.

Całość gdy stanie nam przed oczami - PORAŻA, szczególnie iż to tylko jedna z części trylogii Suttona a dodatkowo patrząc na to jak wpompowane pieniądze USA w Chiny stają im dziś ością w gardle i już mamy wojnę handlową między nimi, pokazuje iż proceder trwa w najlepsze.

gdybyśmy dziś ogłosili, że jutro powywieszamy wszystkich kapitalistów to oni potykając się jeden o drugiego próbowali by sprzedać nam linę - nie wiadomo czy Lenin to powiedział i czy w tym akurat brzmieniu ale to nieważne. Idealnie podsumowuje tą książkę. Coś z czego w sumie część zdawała sobie sprawę, ale nie sądzę by ktokolwiek bez zgłębienia tematu mógł choćby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

dałem ciut więcej niż powinienem w ocenie ale to za zwięzłość kieszonkowość i syntetyczność, która „przypadkowemu” czytelnikowi pozwoli zapoznać się z tematem i być może kontynuować poszukiwania dalej. Za to ją najbardziej cenię właśnie w przeciwieństwie do opasłych tomiszczy jakich wiele.

dałem ciut więcej niż powinienem w ocenie ale to za zwięzłość kieszonkowość i syntetyczność, która „przypadkowemu” czytelnikowi pozwoli zapoznać się z tematem i być może kontynuować poszukiwania dalej. Za to ją najbardziej cenię właśnie w przeciwieństwie do opasłych tomiszczy jakich wiele.

Pokaż mimo to


Na półkach:

dałem cztery, bo książka traktuje o ważnym temacie i w przedmowie polskiego tłumaczenia można by zawrzeć całą treść. Reszta to prozaiczne przykłady na.. no właśnie na co? Aż ciśnie się na usta klasyczne "oczywista oczywistość". Kwintesencją tego jest ustęp o mapach.

Na plus należy zaliczyć ładne poprowadzenie przez historię geopolityki. Niestety im dalej tym gorzej i coraz bardziej ogólnikowo.

dałem cztery, bo książka traktuje o ważnym temacie i w przedmowie polskiego tłumaczenia można by zawrzeć całą treść. Reszta to prozaiczne przykłady na.. no właśnie na co? Aż ciśnie się na usta klasyczne "oczywista oczywistość". Kwintesencją tego jest ustęp o mapach.

Na plus należy zaliczyć ładne poprowadzenie przez historię geopolityki. Niestety im dalej tym gorzej i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

jak to u Twardocha (którego inne książki uwielbiam) wylewa się ateizm, antypolskość, antynarodowość w świetnie napisanych charakterach. Jednak tu podane w morfinowym sosie, dla mnie osobiście niestrawnym. Jak ktoś lubi się pomęczyć to owszem, ale czytać to, to jak siedzieć na imprezie trzeźwym gdzie inni wokoło mają już mocno w czubie. Aczkolwiek trzeba docenić iż dobrze (tak mi się zdaje w teorii) oddaje tytułowy klimaty - tylko mi w takim klimacie nurzać się wychodzi boleśnie.

jak to u Twardocha (którego inne książki uwielbiam) wylewa się ateizm, antypolskość, antynarodowość w świetnie napisanych charakterach. Jednak tu podane w morfinowym sosie, dla mnie osobiście niestrawnym. Jak ktoś lubi się pomęczyć to owszem, ale czytać to, to jak siedzieć na imprezie trzeźwym gdzie inni wokoło mają już mocno w czubie. Aczkolwiek trzeba docenić iż dobrze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Temat poważny, ale świetnie spędzony czas na słuchaniu tej książki, na tyle iż zastanawiam się czy nie kupić jej i przeczytać, by wsmakować się w te wszystkie językowe gierki, które niestety i tu mam świadomość mogą być dla niektórych przeszkodą, szczególnie jak ktoś nie lubi rosyjskiego lub nie ma o nim pojęcia. Na pewno nie do takiego stopnia jak zrobił to Dukaj w "Lodzie" ale jednak może to być dla niektórych męczące. Słuchałem też podcastu z autorem na temat tej książki i pare rzeczy lepiej się przez to rozumie, aczkolwiek żal iż ... ale tu nie będę zdradzał fabuły i zakończenia :-) Polecam szczególnie na zimowe przechadzki wśród sypiącego śniegu.

A no I syntetyczne podsumowanie gównianej (podążając za cytatem) rasiji - bezcenne.

Temat poważny, ale świetnie spędzony czas na słuchaniu tej książki, na tyle iż zastanawiam się czy nie kupić jej i przeczytać, by wsmakować się w te wszystkie językowe gierki, które niestety i tu mam świadomość mogą być dla niektórych przeszkodą, szczególnie jak ktoś nie lubi rosyjskiego lub nie ma o nim pojęcia. Na pewno nie do takiego stopnia jak zrobił to Dukaj w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

przeczytana w jedno popołudnie, bo jest sporo lepsza niż pierwsza część. Przedstawienie zagadnień przystępniejsze i nie tak rozciągnięte dowodowo, jak w "pustce". Po obu tych książkach na pewno sięgnę po kolejne pozycje Przybysławskiego.

przeczytana w jedno popołudnie, bo jest sporo lepsza niż pierwsza część. Przedstawienie zagadnień przystępniejsze i nie tak rozciągnięte dowodowo, jak w "pustce". Po obu tych książkach na pewno sięgnę po kolejne pozycje Przybysławskiego.

Pokaż mimo to

Okładka książki Historia Rosji Ludwik Bazylow, Paweł Wieczorkiewicz
Ocena 7,1
Historia Rosji Ludwik Bazylow, Paw...

Na półkach:

nie czytałem oryginału tylko od razu poprawioną, ale mam wrażenie, że jeszcze by tej poprawy się przydało więcej. W paru miejscach już trochę nieaktualna. Poza tym jednak to solidny podręcznik do nauki historii. Z racji wieku niestety taki, z którym musimy pracować i notować inaczej nie złapiemy od razu tego co ważne, przez brak różnorodności w szacie graficznej, wytłuszczeń, podkreśleń itp co pomaga w nauce rzeczy ważniejszych od ważnych ;)

nie czytałem oryginału tylko od razu poprawioną, ale mam wrażenie, że jeszcze by tej poprawy się przydało więcej. W paru miejscach już trochę nieaktualna. Poza tym jednak to solidny podręcznik do nauki historii. Z racji wieku niestety taki, z którym musimy pracować i notować inaczej nie złapiemy od razu tego co ważne, przez brak różnorodności w szacie graficznej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

czuć iż autor to filozof, bo pomimo faktycznej lekkości i wrzucanego tu i tam humoru to jednak kilkustronicowe opisy stołu nie-stołu jakkolwiek ważne by dobrze przedstawić temat były po prostu meczą.. filozoficzne znaczy. Było kilka takich miejsc jeszcze, ale poza tym czyta się dobrze jeśli kogoś ten temat interesuje. Jeśli nie obawiam się iż może do niego zniechęcić, już lepiej zacząć od drugiego tomu tego autora „świat jest tylko umysłem”

czuć iż autor to filozof, bo pomimo faktycznej lekkości i wrzucanego tu i tam humoru to jednak kilkustronicowe opisy stołu nie-stołu jakkolwiek ważne by dobrze przedstawić temat były po prostu meczą.. filozoficzne znaczy. Było kilka takich miejsc jeszcze, ale poza tym czyta się dobrze jeśli kogoś ten temat interesuje. Jeśli nie obawiam się iż może do niego zniechęcić, już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

świetnie napisana, ciekawy temat i jego ujęcie. Momentami aż nie chciałem wierzyć, iż to tam tak naprawdę i na tą skalę.. Moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla tych co chcą wiedzieć o Rosji coś więcej niż wódka i niedźwiedzie.

świetnie napisana, ciekawy temat i jego ujęcie. Momentami aż nie chciałem wierzyć, iż to tam tak naprawdę i na tą skalę.. Moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla tych co chcą wiedzieć o Rosji coś więcej niż wódka i niedźwiedzie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

dla nowych w tym temacie czytelników może być, ale ani kroku dalej. Przez to dałem tylko pięć, bo jednak podtytuł i szum wokół tej pozycji wskazywał by na co innego. Mimo wszystko sama forma jest dobra, no i nie każdy musi zgłębiać temat geopolityki na tyle co ja uważam iż by należało w takiej pozycji także podwyższam do 6 ale zdanie 2 część, jeśli nadal będzie tak ogólnikowa.

dla nowych w tym temacie czytelników może być, ale ani kroku dalej. Przez to dałem tylko pięć, bo jednak podtytuł i szum wokół tej pozycji wskazywał by na co innego. Mimo wszystko sama forma jest dobra, no i nie każdy musi zgłębiać temat geopolityki na tyle co ja uważam iż by należało w takiej pozycji także podwyższam do 6 ale zdanie 2 część, jeśli nadal będzie tak ogólnikowa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

tytuł nie jest clickbaitem! Faktycznie bohaterowie reportażu częściowo ukazują nam z czego wynika ich powołanie szamańskie, pokazują iż chorobą byli dotknięci i jak to na nich oddziaływuje teraz (no może poza Arturem Cybikowem - jego schorzenie leży gdzieś bliżej orbity biletów banka rassiji zdaje się) To reportaż więc wnioski musimy wyciągnąć sami a może szkoda bo po styczności z takimi osobistościami jakie H-B spotkał aż korci by poznać jego szczerą opinię, choć lekkie puszczenie oka do czytelników widać kilka razy i okazuje się iż ten oddalony o setki tysięcy kilometrów i tysiące lat swymi korzeniami szamanizm taki nierealny raczej nie jest. Uraziło mnie natomiast stwierdzenie z książki, które wyniosłem iż szamani = tengryści, a to nie takie proste jak mogło by się zdawać.

tytuł nie jest clickbaitem! Faktycznie bohaterowie reportażu częściowo ukazują nam z czego wynika ich powołanie szamańskie, pokazują iż chorobą byli dotknięci i jak to na nich oddziaływuje teraz (no może poza Arturem Cybikowem - jego schorzenie leży gdzieś bliżej orbity biletów banka rassiji zdaje się) To reportaż więc wnioski musimy wyciągnąć sami a może szkoda bo po...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

książka kosztuje około 30zł jeśli poszukać w internecie. Niestety przychodzi w połowie pusty notatnik, gdzie spora część tych wypełnionych stron to zdjęcia lub pierdółki. Reszta to puste kartki do zapisywania własnych treningów. Uważam iż nie jest to jasno ujęte i ma stwarzać wrażenie, że kupujemy coś dużo bardziej wartościowego. Gdyby kosztowało o połowę mniej niż inne publikacje tego autora to spoko a tak czuję się oszukany.

książka kosztuje około 30zł jeśli poszukać w internecie. Niestety przychodzi w połowie pusty notatnik, gdzie spora część tych wypełnionych stron to zdjęcia lub pierdółki. Reszta to puste kartki do zapisywania własnych treningów. Uważam iż nie jest to jasno ujęte i ma stwarzać wrażenie, że kupujemy coś dużo bardziej wartościowego. Gdyby kosztowało o połowę mniej niż inne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

pozycja ta ma podtytuł świadectwo nawróconego muzułmanina lecz ze świadectwem ma mało wspólnego. Jest to raczej owoc ciężkiej pracy naukowej. Widać iż autor odchodząc od Islamu poważnie to przemyślał i przeanalizował wszystkie za i przeciw. Nam serwuje samą kwintesencję naukową owych rozważań i badań. Punkt po punkcie zbija tezy cudowności i niepowtarzalności Koranu rozpatrując to w różnych aspektach. Nie zawsze jest to obiektywne i stanowi pewną sumę na nie, więc nie do końca przedstawia prawdziwy obraz Świętej Księgi Islamu, z tego powodu jeśli ktoś jest zainteresowany tą tematyką musi wziąść to wszystko w duży nawias by od początku nie nastawić się negatywnie co może później owocować wypaczoną opinią o Koranie. Szczerze jednak polecam, mimo iż pisana jest dość trudnym językiem mnie czytało się jak dobrą lekturę, gdzie przygodą była podróż po głównych zagadnieniach teologicznych Koranu.

pozycja ta ma podtytuł świadectwo nawróconego muzułmanina lecz ze świadectwem ma mało wspólnego. Jest to raczej owoc ciężkiej pracy naukowej. Widać iż autor odchodząc od Islamu poważnie to przemyślał i przeanalizował wszystkie za i przeciw. Nam serwuje samą kwintesencję naukową owych rozważań i badań. Punkt po punkcie zbija tezy cudowności i niepowtarzalności Koranu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ta została mi polecona, jako ta, która ma mi uświadomić iż mój podziw do sytuacji ewangelickich pastorów, którzy mogą być kapłanami posiadając żonę, nie powinna mieć miejsca, ponieważ nie mają oni jednak tak wspaniale w życiu jak mogło by się wydawać. Niestety nie znalazłem w niej nic na ten temat - i to nie jest jej winą bo w końcu raczej nie po to została stworzona, tylko tu rodzi się me pytanie - tak naprawdę po co a raczej dla kogo? Ukształtowany katolik raczej nie znajdzie w niej nic dla siebie, może trochę nagany na styl, w jakim przeciętny katolik oddaje i angażuje się w swoją wiarę i pokazanie jak można piękniej. No, ale właśnie to przeciętny, ten ukształtowany nie posiada z zasady tej "skazy". Ewangelik nie przejdzie na katolicyzm pod wpływem tej książki, chyba, iż faktycznie pod jej wpływem zacznie studiować problem głębiej, sama książka nie porusza niczego na tyle głęboko i dosadnie by wywrzeć na ewangeliku jakikolwiek wpływ, a raczej go swą powierzchownością i stylem to czarne to białe może rozsierdzić. Jeśli natomiast Scott Hahn jest faktycznie takim dobrym teologiem, z przyjemnością przeczytam jego książki. Dodatkowo, jak w wielu tego typu dziełach czy przekazach, ubolewam na styl i język, jest on po prostu przesadny i nie trafia do tych, którzy powinni z tych książek czerpać, pewnie wręcz odrzuci raczkujących, poszukujących czy powątpiewających w wierze. Mowa w niniejszej książce o sakramentach , opis ich piękna i szczęścia ma się nijak do znanych mi pisarzy traktujących o tym. Przez to wszystko dałem więc jedynie 3 gwiazdki, bo uważam tą pozycję za słabą, choć porusza tematy bardzo ważne, aczkolwiek nie rozumiane przeze mnie tak jak w niej przedstawione - ekumenizmu tu znajdziemy niestety tyle co na lekarstwo. Mimo wszystko jednak cieszę się iż ktoś może być tak wytrwały w studiowaniu i zgłębianiu zagadnień wiary i w dorosłym życiu zmienić diametralnie swoje fundamentalne zdawało by się spojrzenia na Boga. Jest mi to osobiście bliskie i tym bardziej cieszy, jeśli ktoś dojdzie do tego poprzez pracę umysłową a nie np. jako do prawdy w pewien sposób mu czy na świecie objawionej (czyt. cuda itp.)

Ps. by nie być jednak tylko negatywnym, kiedyś usłyszałem iż warto czytać nawet najgorsze dzieła bo zawsze można coś przypadkowego czy małego wynieść dla siebie. I także tu (między innymi) cytat opisujący Biblię jako "omylna kolekcja, nieomylnych dokumentów" jaki i zestaw paru nazwisk, których dzieł wcześniej nie znałem jest tym wartościowym bagażem.

Książka ta została mi polecona, jako ta, która ma mi uświadomić iż mój podziw do sytuacji ewangelickich pastorów, którzy mogą być kapłanami posiadając żonę, nie powinna mieć miejsca, ponieważ nie mają oni jednak tak wspaniale w życiu jak mogło by się wydawać. Niestety nie znalazłem w niej nic na ten temat - i to nie jest jej winą bo w końcu raczej nie po to została...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Naprawdę dobra książka, nie mogę zacząć inaczej. Osobiście mocno mnie poruszyła na moim etapie życia i wiary. Jest dla mnie jak odgrzewany na patelni stary pączek, który jeszcze przed chwilą był czerstwy a teraz jemy go ze smakiem jakby dopiero co ciepły trafił w nasze ręce z cukierni. Tak podgrzewa, jakość wiary Szymon Hołownia zgrabnie ubierając to w bardziej przystępne niż "z ambony" słownictwo i dzieląc na krótkie przypowiastki, dzięki czemu tego książkowego pączka pochłania się dużo bardziej smakowicie. Dojrzalsze duchowo osoby też mają tu czego szukać, nawet jeśli będzie to tylko kilka ciekawych anegdoty, czy chęć zobaczenia jak na to wszystko patrz teraz niedoszły zakonnik, jednak stale i aktywnie uczestniczący w życiu i ewangelizacji kościoła. Ps. No i do tego gra! Czytając zresztą tą książkę z bardzo miłym zaskoczeniem dowiedziałem się iż Pan Hołownia również jest miłośnikiem gier strategicznych, a za wymienienie przy innej okazji „Warlords” tym bardziej!

Naprawdę dobra książka, nie mogę zacząć inaczej. Osobiście mocno mnie poruszyła na moim etapie życia i wiary. Jest dla mnie jak odgrzewany na patelni stary pączek, który jeszcze przed chwilą był czerstwy a teraz jemy go ze smakiem jakby dopiero co ciepły trafił w nasze ręce z cukierni. Tak podgrzewa, jakość wiary Szymon Hołownia zgrabnie ubierając to w bardziej przystępne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

tak jak autor pisze, najlepiej było by czytać tą pozycję posiłkując się dziełami , których ona dotyczy - czyli pism Ojców Kościoła. Ale i bez tego człowiek zyskuje dość szeroki obraz wczesnego chrześcijaństwa. Osobiście jako rozdarty dylematami jak podchodzić do pewnych spraw zyskałem oparcie iż nie tylko ja je miałem i że tak naprawdę trwają one do dziś. Nie jest to łatwe dzieło, ale przez to tym bardziej wartościowe. Dla pogłębienia własnej świadomości w kościele katolickim - bezcenne. Ps. podziękowania dla księdza P.Garsteckiego za pokazanie i pożyczenie mi tej pozycji.

tak jak autor pisze, najlepiej było by czytać tą pozycję posiłkując się dziełami , których ona dotyczy - czyli pism Ojców Kościoła. Ale i bez tego człowiek zyskuje dość szeroki obraz wczesnego chrześcijaństwa. Osobiście jako rozdarty dylematami jak podchodzić do pewnych spraw zyskałem oparcie iż nie tylko ja je miałem i że tak naprawdę trwają one do dziś. Nie jest to łatwe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

uwielbiam dukaja ale przy tej książce miałem tak ambiwalentne odczucia iż nie wiedziałem jaką dać notę mogło to być nawet jeden a z drugiej strony 10. Dałem więc pięć. Książkę czytałem a raczej męczyłem dwa lata i jeśli ktoś zaczął od niej przygodę z Dukajem to pewnie się do niego zniechęci (a szkoda!) I fakt iż musiałem tyle czasu brnąć męcząc się przez kilkunastostronnicowe opisy np pociągu w genialnym acz niestety też męczącym języku rzutuje mi na całkowitą ocenę tego genialnego dzieła. Z drugiej strony jeśli by je odrzeć z całej tej rozciągłości i historycznej pompatyczności może by ową genialność utraciła.

uwielbiam dukaja ale przy tej książce miałem tak ambiwalentne odczucia iż nie wiedziałem jaką dać notę mogło to być nawet jeden a z drugiej strony 10. Dałem więc pięć. Książkę czytałem a raczej męczyłem dwa lata i jeśli ktoś zaczął od niej przygodę z Dukajem to pewnie się do niego zniechęci (a szkoda!) I fakt iż musiałem tyle czasu brnąć męcząc się przez...

więcej Pokaż mimo to