-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-04-15
2024-01-18
Tak jak wcześniej "odgrażałem się", że sięgnę jeszcze po coś Bernarda Cornwella to udało mi się to spełnić, a wybór padł na cykl „Wojny wikingów” i jego pierwszy tom „Ostatnie królestwo”. Co mogę powiedzieć? Bardzo udany mix faktów historycznych i wymyślonej fabuły, który daje wciągającą powieść. Poznajemy w niej młodego chłopaka imieniem Uhtred, który dorasta w Anglii lecz pewnego razu zostaje uprowadzony przez Duńczyków. Wszystko dzieje się pod koniec IX wieku n.e. Co ciekawe Autor unika określenia „wikingowie”, których utożsamia z dzikimi ludami północy, które pływając na statkach rabują napotkane inne statki. Są to więc raczej piraci a lud, który najechał Anglię nazywa się tu Duńczykami. Co takiego przeżyje Uhtred? I po czyjej stronie stanie w zmaganiu Anglików z Duńczykami?
„Ostatnie królestwo” to według mnie bardzo udane otwarcie nowej serii historycznej. Zawiera bardzo plastyczne sceny walk, namiętności, trochę polityki i miłości. Tak jak przy „Trylogii arturiańskiej” tego Autora bawiłem się dobrze i nie wiem co mógłbym jeszcze dodać. To na pewno książka z gatunku lekkich i łatwych, choć nie zawsze przyjemnych, bo zawiera brutalne opisy walk i pewną dawkę okrucieństwa. Jeśli jednak kogoś to nie odpycha to zalecam mu sięgnięcie po Ok. To tyle. Siedem gwiazdek (bardzo dobra).
Tak jak wcześniej "odgrażałem się", że sięgnę jeszcze po coś Bernarda Cornwella to udało mi się to spełnić, a wybór padł na cykl „Wojny wikingów” i jego pierwszy tom „Ostatnie królestwo”. Co mogę powiedzieć? Bardzo udany mix faktów historycznych i wymyślonej fabuły, który daje wciągającą powieść. Poznajemy w niej młodego chłopaka imieniem Uhtred, który dorasta w Anglii...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-12
„Biały towar” to kolejna książka autorstwa Mariusz Wollnego, którą przeczytałem i którą chciałbym pokrótce skomentować. Jest to ponoć powieść historyczno-kryminalna, ale tutaj mam kilka wątpliwości. Historyczna? Owszem, zostajemy przeniesieni do Krakowa przełomu XIX i XX wieku a treść zahacza o ważne wydarzenia i ważne osobistości związane z tym miastem z tamtego okresu. Kryminalna? No chyba nie do końca, bo wątek kryminalny właściwie jest żaden a motyw handlu białymi kobietami (skąd tytuł) podciągnąłbym raczej pod powieść sensacyjną. Natomiast zacytowanie w paru miejscach kilku fragmentów z „Sherlocka Holmesa” też nie czyni jeszcze tej książki kryminałem. Zatem jest to bardziej w moim odczuciu dzieło historyczno- sensacyjno- obyczajowe, no ale to już według uznania. Co poza tym? Książka jest niestety niemiłosiernie rozwleczona i dłużyzny trochę do niej zniechęcają, ale dobrnięcie do emocjonującej oraz satysfakcjonującej końcówki jest wynagrodzeniem wysiłku czytającego. Nie jest to w żadnym razie zła książka, tylko lekko nudnawa i zbyt szczegółowa. Widać, że pan Mariusz Wollny przyłożył się do roboty jaką było jej pisanie, ale wyszło z tego coś, co nie do końca jest atrakcyjne w czytaniu, choć oczywiście znajdą się osoby, które będą twierdzić inaczej. Mimo wszystko cieszę się z przeczytania „Białego towaru” bo w ogólnym zarysie jest on wciągający i ciekawy. Nie polecam i nie zniechęcam, najlepiej samemu wyrobić sobie zdanie. Jak dla mnie jest całkiem nieźle, poprawnie i dobrze. Sześć gwiazdek (dobra).
„Biały towar” to kolejna książka autorstwa Mariusz Wollnego, którą przeczytałem i którą chciałbym pokrótce skomentować. Jest to ponoć powieść historyczno-kryminalna, ale tutaj mam kilka wątpliwości. Historyczna? Owszem, zostajemy przeniesieni do Krakowa przełomu XIX i XX wieku a treść zahacza o ważne wydarzenia i ważne osobistości związane z tym miastem z tamtego okresu....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-09
To już ostatni tom przygód Kacpra Ryxa i kontynuacji nie będzie z wiadomych powodów (kto czytał ten wie) więc z żalem rozstaje się z tym bohaterem, bo przez te cztery tomy zdążył zaskarbić sobie moją sympatię. Co mamy w tym tomie? Istny miszmasz, co tylko sobie można zażyczyć: tajemną księgę maga Twardowskiego, glinianego golema stworzonego przez Żydów, epidemię dżumy, sfałszowane monety, zagadkowy szyfr oraz alchemików, którzy próbują w laboratoryjnych warunkach otrzymać czyste złoto. Czy im się to uda? Kto zaś planuje zamach stanu i obalenie króla Zygmunta III Wazy? Z czym jeszcze przyjdzie zmierzyć się Ryxowi? I w jaki sposób się to wszystko ze sobą łączy?
„Kacper Ryx i król alchemików” to bardzo udane zamknięcie przygód królewskiego inwestygatora. Całość fajnie i ze swadą opisana, nie obyło się jednak bez nudniejszych fragmentów, głównie tyczących się polityki. Przyznam, że była pokusa, aby je pominąć, ale udało mi się wytrwać i przeczytałem powieść od deski do deski. Osobom pragnącym kontynuacji Autor poleca „Kroniki dymitriad” gdzie zostały opisane przygody syna Ryxa, również Kacpra. Podsumowując, ten czteroksiąg był udaną przygodą toteż cieszę się, że po niego sięgnąłem i nadal pozostaję pod wrażeniem erudycji Autora. Polecam. Siedem gwiazdek (bardzo dobra).
To już ostatni tom przygód Kacpra Ryxa i kontynuacji nie będzie z wiadomych powodów (kto czytał ten wie) więc z żalem rozstaje się z tym bohaterem, bo przez te cztery tomy zdążył zaskarbić sobie moją sympatię. Co mamy w tym tomie? Istny miszmasz, co tylko sobie można zażyczyć: tajemną księgę maga Twardowskiego, glinianego golema stworzonego przez Żydów, epidemię dżumy,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-15
I tak oto dobrnąłem do końca trylogii arturiańskiej. „Excalibur” jest udanym jej zamknięciem, chociaż pewnie wkrótce zapomnę o czym było to dzieło. Nie zapomnę jednak o postaciach takich jak Derfel, Artur, Ginewra, Lancelot, Galahad, Nimue czy Merlin i będą one jeszcze długo żyły w mej wyobraźni. W tym tomie zjednoczone siły Brytów zadają wreszcie ostateczny cios najeźdźcom ze wschodu Saksonom. Autor przygotował też inne atrakcje, ale ciężko mi o nich pisać, aby nie spoilerować więc pominę to milczeniem.
„Excalibur” to jak już pisałem pożegnanie z trylogią, ale myślę, że z Pisarzem się bynajmniej jeszcze nie pożegnam, bo ciekaw jestem innych jego dzieł. Wedle mojego researchu napisał jeszcze serię o wikingach oraz cykl z czasów wojen napoleońskich. Na razie jednak sięgnę po coś całkiem innego, ale mam nadzieję wrócić do Bernarda Cornwella, ponieważ pisze on bardzo porywająco, a to co wychodzi mu szczególnie dobrze to sceny batalistyczne. Trylogię arturiańską zaś pragnę polecić. Siedem gwiazdek (bardzo dobra).
I tak oto dobrnąłem do końca trylogii arturiańskiej. „Excalibur” jest udanym jej zamknięciem, chociaż pewnie wkrótce zapomnę o czym było to dzieło. Nie zapomnę jednak o postaciach takich jak Derfel, Artur, Ginewra, Lancelot, Galahad, Nimue czy Merlin i będą one jeszcze długo żyły w mej wyobraźni. W tym tomie zjednoczone siły Brytów zadają wreszcie ostateczny cios najeźdźcom...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-02
„Kacper Ryx i tyran nienawistny” to już trzeci tom przygód sławetnego inwestygatora królewskiego. „Tyranem nienawistnym” nazywany był król Stefan Batory a inne jego przezwiska to „gwałciciel swobód szlacheckich”, „węgierski pies” i po prostu „tyran”. Oczywiście mówiono tak o nim za jego plecami, bo powszechnie bano się go i słuchano jak żadnego z władców elekcyjnych. Co mamy w tym tomie? Dość krwawy wątek Elżbiety Batory, siostrzenicy króla, która aby zachować urodę ponoć kąpała się we krwi młodych dziewic. Zaś Kacper Ryx nadal ma na pieńku ze Zborowskimi i ściga najgroźniejszego z nich- Samuela. Oprócz tego prowadzi śledztwa w niewyjaśnionych zabójstwach i kradzieżach. Wreszcie wyrusza na wojnę z Moskalami. Spotka go za to nobilitacja, ale nie chcę zdradzać treści. Tymczasem jego luba Janka tuła się gdzieś po królestwie, ciągle się z Kacprem rozmijając.
„Kacper Ryx i tyran nienawistny” to powieść historyczna o epickim rozmachu, niebanalnych bohaterach i mrożących krew w żyłach zbrodniach. Można się w niej rzeczywiście zaczytać i stracić poczucie czasu. Książka dopracowana też w najdrobniejszych szczegółach a dla dociekliwych zamieszczono w niej mapki oraz słowniczek staropolskich i łacińskich wyrazów. Według mnie dzieło kompletne i zasługujące na uwagę. Polecam. Mocne siedem gwiazdek (bardzo dobra).
„Kacper Ryx i tyran nienawistny” to już trzeci tom przygód sławetnego inwestygatora królewskiego. „Tyranem nienawistnym” nazywany był król Stefan Batory a inne jego przezwiska to „gwałciciel swobód szlacheckich”, „węgierski pies” i po prostu „tyran”. Oczywiście mówiono tak o nim za jego plecami, bo powszechnie bano się go i słuchano jak żadnego z władców elekcyjnych. Co...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-17
„Nieprzyjaciel Boga” to kontynuacja „Zimowego monarchy” czyli drugi tom Trylogii arturiańskiej. Skąd taki tytuł? Otóż nieprzyjacielem Boga został obwołany Artur, który wedle wszelkiego prawdopodobieństwa był poganinem i wojował z chrześcijanami, których religia powoli zadomowiała się na wyspach brytyjskich. Artur był też królem we wszystkim prócz tytułu, co w praktyce oznaczało, że oficjalnym królem był Mordred a władzę w jego imieniu sprawowała Rada za którą stał właśnie Artur.
„Nieprzyjaciel Boga” to powieść historyczna jak się patrzy, pełna bohaterstwa, romantyzmu i tragizmu. Nie jest może przesadnie skomplikowana, ale właśnie jej prostota powoduje, że trafia prosto do serca i umysłu. Tą książkę jestem zmuszony ocenić o gwiazdkę mniej od poprzedniczki, a to dlatego, że jej początek był dość niemrawy i odrobinę słabszy, ale w miarę czytania powieść rozkręcała się i nabierała rumieńców. „Zimowy monarcha” był naprawdę mocnym wejściem i zdziwiłbym się gdyby Cornwellowi udało się przebić siebie samego w NB. W każdym razie jestem ciekaw jak to wszystko się zakończy, bo przede mną jeszcze ostatni tom Trylogii arturiańskiej. A „Nieprzyjaciela Boga” mogę polecić, bo to solidny i wciągający kawałek wariacji historii na temat króla Artura. Mocne siedem gwiazdek (bardzo dobra).
„Nieprzyjaciel Boga” to kontynuacja „Zimowego monarchy” czyli drugi tom Trylogii arturiańskiej. Skąd taki tytuł? Otóż nieprzyjacielem Boga został obwołany Artur, który wedle wszelkiego prawdopodobieństwa był poganinem i wojował z chrześcijanami, których religia powoli zadomowiała się na wyspach brytyjskich. Artur był też królem we wszystkim prócz tytułu, co w praktyce...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-06
„Kacper Ryx i król przeklęty” to dalszy ciąg wędrówki po XVI-wiecznym Krakowie ze studentem medycyny, królewskim inwestygatorem i szczwanym lisem w jednej osobie. W tym tomie Kacper Ryx wpadnie na trop tajnego bractwa, które kradnie z miasta dzieła z indeksu ksiąg zakazanych, aby potem je palić przy okazji mordując heretyków. Mamy więc do czynienia z ortodoksyjnymi chrześcijanami, którzy wierzą, że mają na tej ziemi szczególną misję, czyli usuwanie herezji pod każdą postacią. Oprócz tego ktoś morduje damy lekkich obyczajów a nocą ulicami miasta grasuje tajemniczy jeździec bez głowy. W Krakowie dochodzi też do zagadkowych mordów na dużych grupach ludzi. Zatem dzieje się. Jakby tego było mało na drodze głównego bohatera staje podstępny i okrutny ród Zborowskich, który zagiął na niego parol. Tymczasem kraj ma nowego króla a jest nim Henryk Walezy. Czy Kacper rozwiąże wszystkie te sprawy? I jak poradzi sobie ze Zborowskimi? Czy jego afekt do Janki będzie miał szczęśliwe zakończenie?
Tom drugi podobał mi się odrobinę mniej od poprzedniego, ale ciągle jest to ten sam wysoki poziom. Przygody Kacpra czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem i mimo kilku słabszych fragmentów książka podobała mi się. Mogę się tylko przyczepić, że wątek bezgłowego jeźdźca został potraktowany odrobinę po macoszemu a jego potencjał był duży i domagałby się większego rozwinięcia. Poza tym wszystko jest na swoim miejscu i dobrze się to czyta. Jak już wcześniej wspomniałem erudycja pana Wollnego naprawdę robi wrażenie, jest to wiedza bardzo rozległa i szeroka, że mógłby nią obdzielić co najmniej kilku pisarzy. Czy czytać? Jak najbardziej, bo jest to dzieło godne polecenia. Siedem gwiazdek (bardzo dobra).
„Kacper Ryx i król przeklęty” to dalszy ciąg wędrówki po XVI-wiecznym Krakowie ze studentem medycyny, królewskim inwestygatorem i szczwanym lisem w jednej osobie. W tym tomie Kacper Ryx wpadnie na trop tajnego bractwa, które kradnie z miasta dzieła z indeksu ksiąg zakazanych, aby potem je palić przy okazji mordując heretyków. Mamy więc do czynienia z ortodoksyjnymi...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-20
Kapitalna rzecz. „Zimowy monarcha” to pierwsza część Trylogii arturiańskiej będąca jedną z wielu wersji legendy o królu Arturze. Czy ktoś taki jak Artur rzeczywiście istniał? Nie można na ten temat powiedzieć nic pewnego, być może tak, ale raczej nie był królem a po prostu dzielnym dowódcą i wojownikiem, którego mężne czyny zapewniły mu nieśmiertelność w tym sensie, że jego legenda żyje do dziś. Prawdopodobnie żył w Brytanii w VI wieku n.e.
„Zimowy monarcha” to bardzo ciekawa powieść. Multum postaci i wątków sprawia, że to dość wymagająca lektura, ale zarazem przynosząca dużo satysfakcji i radości z czytania. Bernard Cornwell był mi dotychczas nieznany, ale idąc tropem powieści historycznych natknąłem się na jego nazwisko. Bynajmniej nie żałuję, bo lektura była ze wszech miar udana i mam w planie przeczytać całą Trylogię arturiańską. A „Zimowego monarchę” pragnę polecić. Osiem gwiazdek (rewelacyjna).
Kapitalna rzecz. „Zimowy monarcha” to pierwsza część Trylogii arturiańskiej będąca jedną z wielu wersji legendy o królu Arturze. Czy ktoś taki jak Artur rzeczywiście istniał? Nie można na ten temat powiedzieć nic pewnego, być może tak, ale raczej nie był królem a po prostu dzielnym dowódcą i wojownikiem, którego mężne czyny zapewniły mu nieśmiertelność w tym sensie, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-13
Dziesiąty tom „Orłów imperium” przeczytany i zaliczony, ale na razie chciałbym sobie zrobić przerwę od tej serii i sięgnąć po jakąś inną sagę historyczną. Może o wikingach? Kto wie. Zobaczymy. Tymczasem w „Legionie” dzieje się sporo i to niewątpliwy atut tej książki. Nie brak w niej akcji oraz świetnych scen batalistycznych, doprawiona szczyptą polityki sprawia, że czyta się ją wyśmienicie. Mamy też dalszy ciąg pościgu za gladiatorem Ajaksem, który sprzymierzył się z Nubijczykami. Ale trzeba by zacząć chyba od tego, że Macro i Katon lądują w Egipcie, będącym jedną z prowincji Cesarstwa Rzymskiego. Czy uda im się złamać potęgę Nubii i dopaść Ajaksa?
„Legion” to świetna powieść, nie będę się rozpisywał, bo też nie ma o czym. Kto zna twórczość Simona Scarrowa wie, że to nazwisko to pewna marka, będąca gwarantem wysokiej jakości oraz dobrej rozrywki. Polecam. Siedem gwiazdek (bardzo dobra).
Dziesiąty tom „Orłów imperium” przeczytany i zaliczony, ale na razie chciałbym sobie zrobić przerwę od tej serii i sięgnąć po jakąś inną sagę historyczną. Może o wikingach? Kto wie. Zobaczymy. Tymczasem w „Legionie” dzieje się sporo i to niewątpliwy atut tej książki. Nie brak w niej akcji oraz świetnych scen batalistycznych, doprawiona szczyptą polityki sprawia, że czyta...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-02
Kolejny świetny tom „Orłów imperium” za mną. „Gladiator” opowiada o buncie niewolników przeciw Rzymowi na wyspie Krecie. Jak doszło do tego, że w ogóle się zbuntowali? Otóż wyspę nawiedza potężne trzęsienie ziemi i niewolnicy korzystając z zamieszania wzniecają powstanie pod wodzą byłego gladiatora Ajaksa. Kto tym razem będzie górą? Czy uda zdławić się bunt nim rozprzestrzeni się na resztę prowincji Rzymu?
„Gladiator” to bardzo sprawnie napisana powieść i mimo kilku słabszych momentów warto przez nią przebrnąć, choćby i po to aby poznać zakończenie. Co do finiszu to Autor przygotował pewną niespodziankę, co jest dodatkowym smaczkiem. Przede mną tom dziesiąty a dziewiątkę polecam.
Kolejny świetny tom „Orłów imperium” za mną. „Gladiator” opowiada o buncie niewolników przeciw Rzymowi na wyspie Krecie. Jak doszło do tego, że w ogóle się zbuntowali? Otóż wyspę nawiedza potężne trzęsienie ziemi i niewolnicy korzystając z zamieszania wzniecają powstanie pod wodzą byłego gladiatora Ajaksa. Kto tym razem będzie górą? Czy uda zdławić się bunt nim...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-09
Ten tom czytało mi się dotychczas najlepiej ze wszystkich, więc i ocena jest wyższa. Jak najprościej streścić „Centuriona” w kilku słowach? Według mnie te słowa to: miłość, wojna i przygoda. Przygody Macro i Katona jak zwykle są ciekawe, nie brak im swoistego dramatyzmu i „płynie się” przez nie z prawdziwą przyjemnością. Tym razem duet głównych bohaterów zostaje zaangażowany w konflikt na linii Rzym – Partia a przyjdzie im walczyć na spornym terytorium tych dwóch mocarstw czyli w królestwie Palmiry. Zanim jednak dojdzie do jakiejkolwiek walki Macro i Katon podejmą długą i wyczerpującą wędrówkę do cytadeli położonej w sercu Palmiry. Co spotka ich jeszcze po drodze? Jak sobie poradzą w sytuacji oblężenia cytadeli?
Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w „Centurionie”. Jak dla mnie książka jest rewelacyjna i zadowoli nawet najbardziej wybrednego czytelnika. Simon Scarrow brawurowo opisuje sceny walki jak i całą resztę. Według mnie cykl „Orły imperium” jest świetny więc będę czytał go nadal. Jeśli pasjonuje was historia starożytna to ten tytuł będzie jak znalazł. Osiem gwiazdek (rewelacyjna).
Ten tom czytało mi się dotychczas najlepiej ze wszystkich, więc i ocena jest wyższa. Jak najprościej streścić „Centuriona” w kilku słowach? Według mnie te słowa to: miłość, wojna i przygoda. Przygody Macro i Katona jak zwykle są ciekawe, nie brak im swoistego dramatyzmu i „płynie się” przez nie z prawdziwą przyjemnością. Tym razem duet głównych bohaterów zostaje...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-29
Zawsze przyjemnie powrócić mi do serii „Orły imperium” więc zabrałem się za tom siódmy pt. „Rebelia”. W tej części Macro i Katon zostają rzuceni na wschodnie rubieże imperium rzymskiego do Judei. Dzieje się tam niewesoło z dwóch powodów. Po pierwsze Rzymian nęka lokalny buntownik imieniem Bannus a po drugie w armii rzymskiej szerzy się korupcja a mówiąc ściślej tamtejsi zwierzchnicy wojskowi wymuszają na karawanach opłaty za ochronę, po tym jak nasyłają na nie bandytów, z którymi mają układ. Duet głównych bohaterów będzie miał więc pełne ręce roboty. Nie tylko musi zaprowadzić porządek w armii, ale też przygotować ją na spotkanie z siłami Bannusa.
„Rebelia” to kolejny udany thriller militarystyczny pióra Simona Scarrowa. Może nie wszystkie sceny batalistyczne porywają a polityka jest czasami zwyczajnie nudna, ale książka ma w sobie potencjał i czyta się ją z dużym zainteresowaniem. Autor przyzwyczaił już swoich czytelników, że poniżej pewnego poziomu nie schodzi, więc dlatego warto sięgnąć bo „Rebelię”. Przede mną tom ósmy a siódemkę mogę polecić. Siedem gwiazdek (bardzo dobra).
Zawsze przyjemnie powrócić mi do serii „Orły imperium” więc zabrałem się za tom siódmy pt. „Rebelia”. W tej części Macro i Katon zostają rzuceni na wschodnie rubieże imperium rzymskiego do Judei. Dzieje się tam niewesoło z dwóch powodów. Po pierwsze Rzymian nęka lokalny buntownik imieniem Bannus a po drugie w armii rzymskiej szerzy się korupcja a mówiąc ściślej tamtejsi...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-28
Centurionowie Macro i Katon przybywają do Rzymu, po tym jak wydalono ich z Drugiego Legionu pod zarzutem spowodowania śmierci dowódcy kohorty. Bohaterowie czekają na nowy przydział. Nieoczekiwanie zostaje im powierzona misja odzyskania tajemniczych zwojów, które przechwycili piraci i od których być może zależą przyszłe losy imperium. Jeśli uda im się je odzyskać to mogą liczyć na ułaskawienie, w przeciwnym razie czeka ich śmierć. Jak poradzą sobie dwaj centurionowie podczas tej trudnej i niebezpiecznej misji?
„Przepowiednia” to już szósty tom znakomitej serii „Orły imperium”. Cieszę się, że tym razem lwia część akcji została umiejscowiona na morzu a nie na ziemiach Brytów jak wcześniej. To miła odmiana i należy zaliczyć ją na plus. Co poza tym? Frapująco wymyślona intryga z odzyskaniem artefaktu jakim są zwoje. Co za tym idzie wszystkie działania Macro i Katona mają głębszy sens, ponieważ przybliżają ich do wykonania misji. A co na minus? Trochę chaotycznie opisane potyczki Rzymian z piratami, które miejscami były nudne. Ale to jedyna poważniejsza wada i bynajmniej nie zniechęcam się do tego cyklu i będę czytał go nadal. Sześć gwiazdek (dobra).
Centurionowie Macro i Katon przybywają do Rzymu, po tym jak wydalono ich z Drugiego Legionu pod zarzutem spowodowania śmierci dowódcy kohorty. Bohaterowie czekają na nowy przydział. Nieoczekiwanie zostaje im powierzona misja odzyskania tajemniczych zwojów, które przechwycili piraci i od których być może zależą przyszłe losy imperium. Jeśli uda im się je odzyskać to mogą...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-21
Kolejny, piąty już tom „Orłów Imperium” trzyma wysoki poziom. Mogłoby się wydawać, że temat walki Rzymian z Brytami jest tak wyeksploatowany przez Autora, że nie wymyśli już nic ciekawego. Nic bardziej mylnego. Ten tom to nowe, dobre pomysły a przy tym nienajgorzej zrealizowane. W „Pościgu” dzieje się dużo a motywem przewodnim jest właśnie tytułowy pościg za legionistami, którzy w wyniku niepowodzeń na polu walki zostają skazani na zdziesiątkowanie. Świadomi, że czeka ich śmierć uciekają z obozu i tułają się po ziemiach Brytów. To na dobrą sprawę tylko odroczenie wyroku, bo jeśli nie wpadną w ręce Rzymian to mogą zostać pojmani przez tubylców. Jak zakończy się ta przygoda?
„Pościg” to powieść z gatunku thrillera militarystycznego, który czyta się wyśmienicie. Jak już wspomniałem są tutaj nowe pomysły i ciekawe rozwiązania fabularne. Tom piąty za mną i sięgam po kontynuację a serię OI mogę polecić. Siedem gwiazdek (bardzo dobra).
Kolejny, piąty już tom „Orłów Imperium” trzyma wysoki poziom. Mogłoby się wydawać, że temat walki Rzymian z Brytami jest tak wyeksploatowany przez Autora, że nie wymyśli już nic ciekawego. Nic bardziej mylnego. Ten tom to nowe, dobre pomysły a przy tym nienajgorzej zrealizowane. W „Pościgu” dzieje się dużo a motywem przewodnim jest właśnie tytułowy pościg za legionistami,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-21
„Orły i Wilki” to kolejna, czwarta już odsłona znakomitego cyklu „Orły imperium”. Napisałem znakomitego jednakowoż ten tom według mnie to lekki zjazd pod względem jakości. Dlaczego? Niby wszystko jest tak jak trzeba i na swoim miejscu, ale powieść nie porywa tak jak poprzedniczki. Być może wpływ na to ma przeładowanie polityką i akcja, choć miejscami dobra to miejscami niestety nieco chaotyczna. Mam wrażenie, że Pisarz momentami męczył się pisząc to dzieło i to odbiło się na czytającym. Nie obyło się też bez kilku błędów logicznych. No i całość nie ma jakiejś myśli przewodniej, po prostu opisuje walkę Rzymian z Brytami. To takie poważniejsze minusy natomiast biorąc pod uwagę całą resztę jest nieźle, chociaż wiem, że Autora stać na więcej. Mimo lekkiego rozczarowania nie rezygnuję z czytania Oi i mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele wspaniałych emocji. Mogę polecić „Orły i Wilki”, ale na zasadzie „można poczytać” a nie jakiegoś „must read”. Sześć gwiazdek (dobra).
„Orły i Wilki” to kolejna, czwarta już odsłona znakomitego cyklu „Orły imperium”. Napisałem znakomitego jednakowoż ten tom według mnie to lekki zjazd pod względem jakości. Dlaczego? Niby wszystko jest tak jak trzeba i na swoim miejscu, ale powieść nie porywa tak jak poprzedniczki. Być może wpływ na to ma przeładowanie polityką i akcja, choć miejscami dobra to miejscami...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-20
Świetne. Drugi tom „Orłów Imperium” pt. „Podbój” jest, tak jak się spodziewałem jeszcze lepszy od pierwszego. Tamten oceniłem na sześć gwiazdek, podczas gdy ten zasługuje już na pełne siedem. Co tutaj mamy? Dalszy ciąg zmagań Drugiego Legionu, tym razem na ziemiach Brytów. Cała wyprawa okazała się ogromnym przedsięwzięciem, które pochłonęło mrowie ofiar zarówno po jednej jak i drugiej stronie. Kto ostatecznie triumfował? Odpowiedź w książce.
Kolejne losy Macro i Katona czyta się z niekłamaną przyjemnością. Katon z nieopierzonego młodzieńca staje się powoli mężczyzną i zdobywa niezbędne doświadczenie bitewne jako option czyli zastępca centuriona, którym jest Macro. W książce nie brak emocji, pojawia się czarny charakter, który zamierza zamordować cezara Klaudiusza. Oczywiście nie swoimi rękami, dlatego zawiązuje spisek. Kto do niego należy?
Podsumowując „Podbój” zrobił na mnie duże wrażenie. Oprócz batalistyki nie brak tu również wątku romansowego, więc dla każdego coś miłego. Myślę, że w niedalekiej przyszłości będę kontynuował lekturę serii OI, którą już teraz mogę polecić. Siedem gwiazdek (bardzo dobra).
Świetne. Drugi tom „Orłów Imperium” pt. „Podbój” jest, tak jak się spodziewałem jeszcze lepszy od pierwszego. Tamten oceniłem na sześć gwiazdek, podczas gdy ten zasługuje już na pełne siedem. Co tutaj mamy? Dalszy ciąg zmagań Drugiego Legionu, tym razem na ziemiach Brytów. Cała wyprawa okazała się ogromnym przedsięwzięciem, które pochłonęło mrowie ofiar zarówno po jednej...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-12
„Orły Imperium” to seria o której słyszałem wiele dobrego. Postanowiłem więc „na własnej skórze” przekonać się czy rzeczywiście jest taka wciągająca i godna polecenia. Świeżo po lekturze mogę tylko przyłączyć się do pozytywnych opinii na temat tej książki. Jest to pierwszy tom i czuć tu jeszcze pewną surowość stylu Autora, ale patrząc całościowo nie jest źle. Przygody Macro i Katona są interesujące a poza tym zadbano też o szczegóły historyczne tyczące się starożytnego Rzymu. Spiski, zdrady, knowania i duże emocje to również atut tej powieści. Może jestem za bardzo powściągliwy w wystawionej ocenie, niemniej jestem ciekawy jak to się rozwinie, bo potencjał jest ogromny. Żeby nie być gołosłownym z marszu zabieram się za drugi tom pt. „Podbój”. A „Orły Imperium” polecam. Mocne sześć gwiazdek (dobra).
„Orły Imperium” to seria o której słyszałem wiele dobrego. Postanowiłem więc „na własnej skórze” przekonać się czy rzeczywiście jest taka wciągająca i godna polecenia. Świeżo po lekturze mogę tylko przyłączyć się do pozytywnych opinii na temat tej książki. Jest to pierwszy tom i czuć tu jeszcze pewną surowość stylu Autora, ale patrząc całościowo nie jest źle. Przygody Macro...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-06
Wspaniałe. Jako rodowity krakus byłem na Wawelu dziesiątki, jeśli nie setki razy, nie wiedziałem jednak, że ma za sobą tak burzliwą historię i skrywa tak fascynujące sekrety. O czym mówię? Liczne pożary i odbudowy zamku, charakterni królowie i silne kobiety, nie tylko zamek stolicy Polski ale też przytułek i koszary austriackie. Historia grodu wawelskiego jest bardzo barwna i można powiedzieć, że zamek jest zabytkiem numer jeden na terenie naszego kraju. Pan Janicki bardzo rzetelnie to wszystko opisał, miejscami może zbytnio podkoloryzował, ale przekłamania zdarzają się w końcu w każdym historycznym opracowaniu. Ponad tysiąc lat wspaniałej ale i tragicznej historii robi wrażenie. Książka niestety urywa się w 1945 roku, ale jak tłumaczy Autor, aby opisać to co działo się po tej dacie trzeba by osobnego opracowania. Czy są jakieś wady? Szczegóły konstrukcyjne może nieco zbyt szczegółowe i trochę nużące, chętniej czytałem o żywych osobach związanych z zamkiem a więc królach i królowych ale nie tylko. Również dobrze czytało mi się o wystrojach sal i przepychu jakim otaczali się możnowładcy, że wspomnę chociażby o arrasach Zygmunta Starego. Kto jeszcze ich nie widział, powinien jak najszybciej odwiedzić Wawel. Jest to też miejsce pochówku, o ile dobrze pamiętam czternastu władców, ale też takich bohaterów narodowych jak Józef Poniatowski czy Tadeusz Kościuszko. Miejsce wyjątkowe, godne odwiedzenia i zapamiętania. Ocena maksymalna.
Wspaniałe. Jako rodowity krakus byłem na Wawelu dziesiątki, jeśli nie setki razy, nie wiedziałem jednak, że ma za sobą tak burzliwą historię i skrywa tak fascynujące sekrety. O czym mówię? Liczne pożary i odbudowy zamku, charakterni królowie i silne kobiety, nie tylko zamek stolicy Polski ale też przytułek i koszary austriackie. Historia grodu wawelskiego jest bardzo barwna...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-17
To już moja druga książka tego autora i mój zachwyt w dalszym ciągu nie przeminął. O ile po Aleksandra Krawczuka sięgam, aby poznać trochę faktów ze starożytności to Michał Kubicz potrafi dodatkowo te fakty ubrać w fascynującą opowieść. Oczywiście żeby nie było tak kolorowo to nie wszystko opisane w tej książce jest prawdą, co autor przyznaje w posłowiu. Kolejny raz udało mu się jednak stworzyć wciągającą historię osadzoną w realiach Starożytnego Rzymu. Tym razem przedstawia nam życie cesarza Tyberiusza i śledząc je możemy dowiedzieć się dlaczego właściwie cesarstwo znalazło się nad przepaścią jak sugeruje nam tytuł książki. Tyberiusz jako drugi cesarz Rzymu przeszedł niestety do historii jako nieudacznik, ale autor nie ocenia go tak surowo. Stara się nam pokazać jego bardziej ludzkie i przyjazne oblicze. Żył wszak w czasach, gdzie okrucieństwo było na porządku dziennym a władza dodatkowo wywierała na takim człowieku presję, aby działać zdecydowanie i być okrutnym jeśli trzeba. Na dobrą sprawę Tyberiusz został właściwie pozbawiony tej władzy, ale jeśli chcecie znać szczegóły sięgnijcie po książkę. Co jeszcze? Tysiące drobnych szczegółów na temat życia w Starożytnym Rzymie dodatkowo umila nam lekturę. Cóż mogę powiedzieć? Polecam, bo widzę że książka pana Kubicza nie cieszy się na portalu jakąś oszałamiającą popularnością a szkoda. Jest tu przecież wszystko by na taką zasłużyła: spiski, intrygi, rozkosz, cierpienie, władza. Ocena rewelacyjna.
To już moja druga książka tego autora i mój zachwyt w dalszym ciągu nie przeminął. O ile po Aleksandra Krawczuka sięgam, aby poznać trochę faktów ze starożytności to Michał Kubicz potrafi dodatkowo te fakty ubrać w fascynującą opowieść. Oczywiście żeby nie było tak kolorowo to nie wszystko opisane w tej książce jest prawdą, co autor przyznaje w posłowiu. Kolejny raz udało...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Pieśń miecza” to czwarty tom o walecznych wikingach Bernarda Cornwella i jak dotąd oceniam go najniżej spośród wszystkich. Dlaczego? Niby wszystko jest na swoim miejscu- są intrygi, polityczne rozgrywki, krwawe potyczki, jest namiętność i przygoda, ale zabrakło mi tutaj jakiejś iskry, która rozpaliłaby tą historię i uczyniła powieść fascynującą. Być może Autor popadł już w niebezpieczną rutynę i zaczyna powielać samego siebie, nie wiem. Faktem jest jednak, że brakuje tu świeżych pomysłów i ciekawych rozwiązań fabularnych. Większość książki to walka, która nie przeczę jest opisana sprawnie, ale bez większych zaskoczeń czy zwrotów akcji. Więc tych elementów mi tutaj zabrakło, choć książka prezentuje przyzwoity i dobry poziom, poniżej którego pan Cornwell nie schodzi. Niestety jest trochę nużąco i wydaje mi się, że dało się wycisnąć więcej z tej historii. Czy będę dalej czytał tą serię? Raczej tak, z tym, że jeśli w dalszym ciągu będę znużony to ją sobie po prostu odpuszczę. A na razie jestem umiarkowanie zadowolony. Sześć gwiazdek (dobra).
„Pieśń miecza” to czwarty tom o walecznych wikingach Bernarda Cornwella i jak dotąd oceniam go najniżej spośród wszystkich. Dlaczego? Niby wszystko jest na swoim miejscu- są intrygi, polityczne rozgrywki, krwawe potyczki, jest namiętność i przygoda, ale zabrakło mi tutaj jakiejś iskry, która rozpaliłaby tą historię i uczyniła powieść fascynującą. Być może Autor popadł już w...
więcej Pokaż mimo to