-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
Nareszcie... Po dłuższej przerwie od autora, wziąłem się za Potworny Regiment i wcale tego nie żałuję. Świetna książka o bezsensownej wojnie, takiej samej wierze i bohaterach, którzy do samego końca chyba szukali swojego prawdziwego celu. Po przeczytaniu całości czuję do nich wielki szacunek i sympatię, mam nadzieję, że zostaną ze mną na dłużej, a to po raz kolejny stawia dla mnie Terrego Pratchetta w gronie najlepszych. I, może nie powinienem, ale ucieszyłem się - być może tak jak sama Polly - widząc takie zakończenie, a nie inne.
Nareszcie... Po dłuższej przerwie od autora, wziąłem się za Potworny Regiment i wcale tego nie żałuję. Świetna książka o bezsensownej wojnie, takiej samej wierze i bohaterach, którzy do samego końca chyba szukali swojego prawdziwego celu. Po przeczytaniu całości czuję do nich wielki szacunek i sympatię, mam nadzieję, że zostaną ze mną na dłużej, a to po raz kolejny stawia...
więcej mniej Pokaż mimo toJestem świeżo po lekturze Martwego Jeziora, dlatego też mogę być nieobiektywny. Ale podobała mi się, jako pierwsza opowieść od dawna, której nie odłożyłem po kilkunastu stronach. Nie obyło się bez kilku dziwactw, które wywoływały nieprzyjemne skrzywienia na twarzy, kiedy to np. bohater podjął pewną decyzję, a potem dziwił się konsekwencjami, albo gdy jedna z młodszych postaci, pomimo raczej braku odpowiednich cech, rzuca się na starszego i bardziej doświadczonego za "obrazę honoru", której tam prawie nie było. Niektóre chwile też przypominały banalne rozwiązania, proste, bardzo znane wszystkim, przewidywalne motywy, które może nie psują zabawy, ale trochę wytrącają z transu czytelniczego, jeśli już zwracać na nie uwagę. Nie byłoby to takie straszne, gdyby nie fakt, że szanowny autor ma już trochę pozycji na koncie, więc pewnych smaczków powinien się wystrzegać. Jednak, mimo wszystko, bohaterowie bardzo barwni, żywi, czasem nawet za bardzo. Zostają, na pewno nie są papierowi, na chwilę.
Jestem świeżo po lekturze Martwego Jeziora, dlatego też mogę być nieobiektywny. Ale podobała mi się, jako pierwsza opowieść od dawna, której nie odłożyłem po kilkunastu stronach. Nie obyło się bez kilku dziwactw, które wywoływały nieprzyjemne skrzywienia na twarzy, kiedy to np. bohater podjął pewną decyzję, a potem dziwił się konsekwencjami, albo gdy jedna z młodszych...
więcej mniej Pokaż mimo toBardzo przyjemny zbiór opowiadań zupełnie od siebie różnych. Każde mi się w jakiś sposób podobało, chwytało za serducho czymś innym - od smutku i zadumy przy bardzo zaskakującym obrazie apokalipsy, przez charaktery niektórych bohaterów, po sam przekaz. Polecam, warto oddać cenny czas dla tworów Connie Willis - człek może się pośmiać, a i przy okazji czegoś nauczyć.
Bardzo przyjemny zbiór opowiadań zupełnie od siebie różnych. Każde mi się w jakiś sposób podobało, chwytało za serducho czymś innym - od smutku i zadumy przy bardzo zaskakującym obrazie apokalipsy, przez charaktery niektórych bohaterów, po sam przekaz. Polecam, warto oddać cenny czas dla tworów Connie Willis - człek może się pośmiać, a i przy okazji czegoś nauczyć.
Pokaż mimo to2014-02-12
2014-02-09
Podobała mi się. Książka krótka, ale z dużą ilością treści. Początkowo można zgubić się w historii i tych wszystkich wymyślnych imionach, jednak jeśli zachować uwagę - mamy przed sobą interesującą (choć smutną, jeśli się przyjrzeć) opowieść o czymś, co mogło wyglądać zupełnie inaczej, lecz zdrada wszystko zniszczyła. Nie jest miło uświadomić sobie, że tysiąclecia pracy mogą ulec zniszczeniu przez jeden zepsuty umysł.
Polski autor i ciekawie zapowiadająca się seria - trzymam kciuki.
Podobała mi się. Książka krótka, ale z dużą ilością treści. Początkowo można zgubić się w historii i tych wszystkich wymyślnych imionach, jednak jeśli zachować uwagę - mamy przed sobą interesującą (choć smutną, jeśli się przyjrzeć) opowieść o czymś, co mogło wyglądać zupełnie inaczej, lecz zdrada wszystko zniszczyła. Nie jest miło uświadomić sobie, że tysiąclecia pracy mogą...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-15
2013-08-17
2013-08-10
Właśnie skończyłem czytać Prawdę.
Jakiś czas temu zasłyszałem gdzieś, że m.in ta pozycja jest często uważana za ulubioną wielu osób. Z początku podchodziłem do tego sceptycznie, bo akcja, mimo iż godna nazwiska autora, nie porywała jakoś bardziej niż w Ostatnim Kontynencie, uznanym w tym samym miejscu za najmniej udaną pozycję (z czym się nie zgadzam, oczywiście) - btw. jak bardzo zmieniają się oczekiwania wraz z pochłanianiem coraz to lepszych książek!
Później jednak mógłbym się zgodzić, że jest to wspaniała opowieść. Nie mogę powiedzieć, że najlepsza, ulubiona, bo po której książce Pratchetta przestało to mieć jakikolwiek sens. Boję się dodawać jego książki do ulubionych w tym serwisie, bo byłoby ich tam stanowczo za dużo.
Uczucia, emocje, problemy, zwroty akcji, większe problemy, prawda, Prawda... a wszystko otoczone tym rozbrajającym humorem.
Śmierć, Vimes, Ridcully (on ma brata?!), lord Vetinari, Moist von Lipvig, teraz William de Worde, a nawet "...ony" pan Tulipan. I wiele innych. Powtórzę się: jak on to robi?
Chyba przestanę pisać opinie o książkach tego autora. Jest strasznie monotonny w swojej wspaniałości. Nie da się o nim pisać innych stwierdzeń, jak Mistrz Humoru, Pióra... Nazwałbym go nawet Bohaterem, który, mimo choroby i świadomości, jaką ona mu dostarcza, nadal pisze i pisać nie przestanie, dopóki go do tego nie zmuszą.
Chwała mu za to.
Właśnie skończyłem czytać Prawdę.
Jakiś czas temu zasłyszałem gdzieś, że m.in ta pozycja jest często uważana za ulubioną wielu osób. Z początku podchodziłem do tego sceptycznie, bo akcja, mimo iż godna nazwiska autora, nie porywała jakoś bardziej niż w Ostatnim Kontynencie, uznanym w tym samym miejscu za najmniej udaną pozycję (z czym się nie zgadzam, oczywiście) - btw....
2013-06-09
Jak on to robi, że jego bohaterowie, nawet najgorsze łajzy i parszywce, znajdują ciepłe miejsce w naszych sercach?
Polecam, oczywiście. Każdemu. Nie wyobrażam sobie, by ktoś odłożył tę książkę (jak zresztą każdą inną autora) z niechęcią czy ze znudzeniem.
Jak on to robi, że jego bohaterowie, nawet najgorsze łajzy i parszywce, znajdują ciepłe miejsce w naszych sercach?
Polecam, oczywiście. Każdemu. Nie wyobrażam sobie, by ktoś odłożył tę książkę (jak zresztą każdą inną autora) z niechęcią czy ze znudzeniem.
2013-06-25
Bardzo smutna opowieść napisana tak lekko i niewinnie, że aż trudno uwierzyć. Bohater przechodzi od przygody do przygody bez większych problemów i to jest właśnie jedyny problem - choć cały czas byłem ciekawy, co będzie dalej, przez większą część książki mogłem być spokojny o małego chłopca w dzikim świecie.
Po całości, w której kilka razy chłopak przeżywa dramat, zakończenie i tak uderza najmocniej. A co najważniejsze - jest napisane niezwykle lekko i dobitnie. Bezpośrednio, prosto, zwyczajnie. Przez co uderza w człowieka jeszcze silniej.
Na okładce bądź we wstępnie można przeczytać - baśń dla dorosłych. I zgadzam się w stu procentach. Tylko samemu najlepiej odpowiedzieć sobie: dlaczego?
Bardzo smutna opowieść napisana tak lekko i niewinnie, że aż trudno uwierzyć. Bohater przechodzi od przygody do przygody bez większych problemów i to jest właśnie jedyny problem - choć cały czas byłem ciekawy, co będzie dalej, przez większą część książki mogłem być spokojny o małego chłopca w dzikim świecie.
Po całości, w której kilka razy chłopak przeżywa dramat,...
2013-06-20
Przed tą książką czytałem Senne Manowce, które nie przypadły mi do gustu. Tutaj sprawa ma się zupełnie inaczej - lepszy styl, ciekawsza historia, więcej emocji... po prostu lepiej.
Bohaterowie, których czasem można szczerze znienawidzieć, pozostają w pamięci na długo po przeczytaniu ostatniej strony. Zakończenie wzbudza ciekawość, którą może zaspokoić tylko wyobraźnia.
Przed tą książką czytałem Senne Manowce, które nie przypadły mi do gustu. Tutaj sprawa ma się zupełnie inaczej - lepszy styl, ciekawsza historia, więcej emocji... po prostu lepiej.
Bohaterowie, których czasem można szczerze znienawidzieć, pozostają w pamięci na długo po przeczytaniu ostatniej strony. Zakończenie wzbudza ciekawość, którą może zaspokoić tylko wyobraźnia.
2013-06-06
Bardzo przyjemna i ciekawa opowieść o bohaterze, którego chyba nie da się nie lubić.
Vimes zostaje trafiony "magiczną" błyskawicą, która cofa go w czasie. Musi zrobić wszystko, by czas mógł biec dalej swoim wyznaczonym torem.
Lubię zabawy czasem. Dodać do tego ten styl... mamy perełkę.
Bardzo przyjemna i ciekawa opowieść o bohaterze, którego chyba nie da się nie lubić.
Vimes zostaje trafiony "magiczną" błyskawicą, która cofa go w czasie. Musi zrobić wszystko, by czas mógł biec dalej swoim wyznaczonym torem.
Lubię zabawy czasem. Dodać do tego ten styl... mamy perełkę.
2013-04-11
Z początku styl książki mnie odstraszył. Od razu wiedziałem, że to szalona opowieść o jeszcze bardziej szalonych osobach. Po przejściu przez tą barierę nie mogłem się od Historii oderwać. Jest opowieść, jest humor, są emocje, jest szaleństwo... Czego chcieć więcej? I jakie neologizmy! Złamazia, smerdolić, bafy... Przyznam, że czasem tego za dużo, ale przynajmniej pozostaje w pamięci.
Najbardziej podobało mi się to, że martwy bohater jest na stronach tej książki jak najbardziej żywy i taki pozostaje do samego końca. Niesamowite dzieło.
Z początku styl książki mnie odstraszył. Od razu wiedziałem, że to szalona opowieść o jeszcze bardziej szalonych osobach. Po przejściu przez tą barierę nie mogłem się od Historii oderwać. Jest opowieść, jest humor, są emocje, jest szaleństwo... Czego chcieć więcej? I jakie neologizmy! Złamazia, smerdolić, bafy... Przyznam, że czasem tego za dużo, ale przynajmniej pozostaje...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-04
2013-10-30
2013-10-24
Na Trony i Zwierzchności, nie, nie, nie, stanowcze nie zakończeniu! Za dużo książek, wątków, przygód każdego z bohaterów, by potem wszystko zakończyć w taki sposób! Ja chcę wiedzieć, co dalej, chociażby z Jenną, która była przecież ważną postacią...
Czwarta część zdecydowanie najlepsza z serii, pod koniec nie mogłem odejść, tylko żeby wiedzieć, co tam dalej się stanie. Do całej serii podchodziłem sceptycznie, ale ostatecznie mogę powiedzieć - bardzo dobra, ciekawa pozycja. I polska, z czego możemy być dumni.
Tylko to zakończenie... Ubolewam.
Na Trony i Zwierzchności, nie, nie, nie, stanowcze nie zakończeniu! Za dużo książek, wątków, przygód każdego z bohaterów, by potem wszystko zakończyć w taki sposób! Ja chcę wiedzieć, co dalej, chociażby z Jenną, która była przecież ważną postacią...
Czwarta część zdecydowanie najlepsza z serii, pod koniec nie mogłem odejść, tylko żeby wiedzieć, co tam dalej się stanie. Do...
Książka, którą czyta się błyskawicznie, nawet jeśli ma prawie pół tysiąca stron, bohaterowie, których widzi się w ludziach wokół siebie, nawet jeśli zachowują się dużo bardziej infantylnie... Podobała mi się, choć sięgnąłem po nią dla magii i ciekawych przygód, a dostałem całkiem zabawny i choć ukryty w niezwykłościach, pośród walki z trupami, tworzeniu magicznych artefaktów i handlowaniu nie do końca zwyczajnymi nalewkami, to jednak nadal romans. I jak bardzo czasem mnie denerwowała główna bohaterka, jej zachowanie, tak głupie, dziecinne... Jak na razie to najlżejszy rodzaj literatury, jaki kiedykolwiek czytałem. Mimo tego, chętnie przeczytam kolejną część, jeśli wpadnie mi w ręce.
Książka, którą czyta się błyskawicznie, nawet jeśli ma prawie pół tysiąca stron, bohaterowie, których widzi się w ludziach wokół siebie, nawet jeśli zachowują się dużo bardziej infantylnie... Podobała mi się, choć sięgnąłem po nią dla magii i ciekawych przygód, a dostałem całkiem zabawny i choć ukryty w niezwykłościach, pośród walki z trupami, tworzeniu magicznych...
więcej Pokaż mimo to