-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2024-04-26
Piąty tom serii Lady S, w której główną rolę gra atrakcyjna Suzan Fitzroy vel. Szania Rivkas, przynosi zasadniczą zmianę w sposobie prowadzenia fabuły. Jean Van Hamme zdecydował się wystąpić z utartych torów, które wypracował w uprzednich czterech częściach. Scenariusze oparte był na nośnym, acz prostym schemacie: protagonista przebywa z ojcem w delegacji lub na placówce dyplomatycznej gdzieś poza USA, tam odnajduje ją Orion, który zleca dziewczynie jakąś szpiegowską misję. Tymczasem w albumie Kret w Waszyngtonie całość rozegrana została zupełnie inaczej.
Początkowe sceny nie zapowiadają wolty. Akcja albumu rozpoczyna się pewnego słonecznego poranka w sypialni pani prezydent Stanów Zjednoczonych, gdzie gości dobrze nam znany James Fitzroy – przybrany rodzic Szani. Przy śniadaniu kochankowie rozmawiają o tym, że w Białym Domu ich związek nie jest żadną tajemnicą, ale mimo to muszą zachowywać pozory, czyli żadnych oficjalnych wspólnych wystąpień. Jednakże nie ich wzajemna relacja jest tym, co napędza fabułę bieżącego zeszytu. Co prawda znaczenie ma fakt, że pani prezydent walczy o nominację swojej partii, aby móc wystartować w kolejnych wyborach. Dołki pod nią kopie ambitny senator Harry Gover, który ma chrapkę na prezydencki fotel. Mężczyzna ma plan, jak pozbyć się konkurentki.
(...) W bieżącym tomie Van Hamme mniej uwagi poświęca protagonistce całego cyklu, a skupia się na postaciach pobocznych. Wiarygodnie zostaje poprowadzona osoba pani prezydent, uzyskujemy więcej informacji o byłym ambasadorze oraz o charakterze relacji, która łączy tych dwoje. Trochę blado wypada płatny zabójca wynajęty przez senatora, rozumiem, że Suzan musiała go pokonać, ale dać się zaskoczyć nieszkolonej w sztukach walki dziewczynie.
(...) Warstwa graficzna jest dziełem tego samego rysownika, co poprzednio. W tej materii nie uświadczymy żadnych zmian. Philippe Aymond nadal bardzo szczegółowo i dokładnie ukazuje rzeczywistość, w której ma miejsce akcja. Waszyngton i Biały Dom odwzorowano precyzyjnie. Prace Aymonda niezmiennie podobać się będą czytelnikom, którzy wysoko sobie cenią realistyczny rysunek. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na dynamikę występujących postaci, które często ukazane są w ruchu i to również wypada dobrze.
Na zakończenie chciałbym podkreślić, że zmiana sposobu prowadzenia jest miłym zaskoczeniem. Delikatnie zmienia się także charakter opowieści, scenarzysta delikatnie przesuwa akcenty: z thrillera szpiegowskiego w stronę political fiction. A zaskakujące zakończenie bieżącej odsłony otwiera zupełnie nowy rozdział w życiu Lady S.
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2017/04/07/lady-s-5-kret-w-waszyngtonie/
Piąty tom serii Lady S, w której główną rolę gra atrakcyjna Suzan Fitzroy vel. Szania Rivkas, przynosi zasadniczą zmianę w sposobie prowadzenia fabuły. Jean Van Hamme zdecydował się wystąpić z utartych torów, które wypracował w uprzednich czterech częściach. Scenariusze oparte był na nośnym, acz prostym schemacie: protagonista przebywa z ojcem w delegacji lub na placówce...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
(...) Lubelski wydawca funduje nam serię „Lady S” której scenarzystą jest znany i ceniony Jean Van Hamme. Na dzień dzisiejszy cały serial liczy sobie 10 albumów i nadal jest „w produkcji”. Van Hamme wyprodukował skrypty do pierwszych 9 pozycji. Za oprawę graficzną odpowiada, znany także w naszym kraju, Philippe Aymond. Plansze wykonane przez niego charakteryzują się skupieniem na realistycznym przedstawieniu postaci, ich mimiki i gestów oraz noszonych strojów. Układ kadrów jest klasyczny, bez żadnych eksperymentów. Całość wygląda dobrze, wyrobnictwo na wysokim poziomie, bez widocznych fuszerek, ale i bez fajerwerków. Aymond odpowiada także za kolory – album utrzymany jest w jednej, dominującej kolorystycznej tonacji.
Akcja pierwszego tomu, który nosi tytuł Na zdorowje, Szaniuszka!, rozgrywa się głównie w Brukseli, chociaż dzięki retrospekcjom przenosimy się także w inne miejsca (m.in. do autonomicznej Republiki Karelii). Główną bohaterką jest Suzan Fitzroy, której losy są niezwykle zagmatwane. Nie zdradzę za dużo, gdy wspomnę, że tak naprawę nazywa się Szania Rivkas. Poznajemy ją, gdy przeszłość, jeszcze z czasów ZSRR, odbija się głęboką czkawką, upominając się o daninę. Dawne dzieje plus: uczciwość i lojalność wobec dawnego przyjaciela, są głównym motorem działań bohaterki.
Van Hamme najlepiej się czuje pisząc skomplikowane, trzymające w napięciu historie szpiegowsko-kryminalne (casus seriali XIII czy Largo Winch) i myślę, że nie inaczej będzie w wypadku Lady S.. Tymczasem nie można za dużo powiedzieć, bo dopiero co poznaliśmy główne postaci; w tym Suzan – jeszcze nie wiemy, jakie zadania i misje będzie musiała zrealizować dla swego przybranego ojca, który jest amerykańskim ambasadorem. A może będzie musiała go zdradzić, bo są ludzie, którzy wiedzą za dużo o jej przeszłości? Jaką rolę odegra w opowieści jej dawny towarzysz młodzieńczych niedoli? Czy panowie garniturach i panie w garsonkach, którzy parają się polityką – przez duże P – mają czyste ręce? To tylko niektóre z pytań, jakie mogą się nasunąć po lekturze Na zdorowje, Szaniuszka!....
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2015/05/13/lady-s-1-na-zdorowje-szaniuszka/
(...) Lubelski wydawca funduje nam serię „Lady S” której scenarzystą jest znany i ceniony Jean Van Hamme. Na dzień dzisiejszy cały serial liczy sobie 10 albumów i nadal jest „w produkcji”. Van Hamme wyprodukował skrypty do pierwszych 9 pozycji. Za oprawę graficzną odpowiada, znany także w naszym kraju, Philippe Aymond. Plansze wykonane przez niego charakteryzują się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Thomas Ott należy do grupy artystów komiksowych, których w Polsce nie trzeba specjalnie przedstawiać. A to za oficyny Kultury Gniewu, która dba, aby jego albumy ukazywały się w naszym kraju dość regularnie. Na przestrzeni niespełna dziesięciu lat mieliśmy okazję zapoznać się z pięcioma pozycjami. Większość z nich to już białe kruki, dostępne jedynie na wtórnym rynku, za niemałe pieniądze. Dlatego tym bardziej należy się spieszyć i korzystać z faktu, że R.I.P dopiero co się ukazał i bez problemu można go kupić. Jestem przekonany, że zniknie z półek księgarskich równie szybko, co poprzednie komiksy. A nie wypada nie znać dokonań szwajcarskiego (multi)twórcy.
Określenie „biały kruk”, użyte przeze mnie w poprzednim akapicie, ze względu na używaną technikę i eksplorowaną tematykę przez Otta, jest niczym strzał kulą w płot. Nie mógłbym użyć mniej trafnego epitetu. Niewielu jest artystów używających scratchboardingu, a Ott jest mistrzem nad mitrze. Na kartonie, grubo pokrytym tuszem, małym nożykiem wydrapuje białe linie, które – w magiczny sposób – układają się w elementy scenografii i rysy postaci.
Wielokrotnie oglądałem jego prace i za każdym razem nie mogę się nadziwić efektom końcowym. Jak mu się udaje uzyskać głębię przestrzeni? Jak mu się udaje ożywiać swoich bohaterów, nadawać im, wyciągnąć z cienia aż tak wyraziste rysy twarzy i zbudować całą mimikę. To z jaką lekkością buduje przestrzeń, w jaki sposób szafuje perspektywą oraz kątem ujęcia „kamery” zakrawa o mistrzostwo świata – na przestrzeni jednej planszy każdy z paneli to efektowny (i efekciarski ale w pozytywnym rozumieniu tego słowa) popis. Zadziwia mnie, wręcz powala, precyzja każdego szczegółu (Proszę spojrzeć na ostatni kadr na stronie 129 – szafka w łazience, a na niej dwie szczoteczki do zębów w szklance, jakieś pudełka i flakony oraz elektryczna golarka podłączona do prądu, spiralny kabel!).
(...) Siła komiksowych opowieści, wymyślonych przez Thomasa Otta, skupia się głównie na purnonsensowej poincie, która podkreśla makabryczny i czarny humor autora. Niektóre z konkluzji dotykających ludzkiej głupoty przywodzą mi na myśl „żarty” Janka Kozy. Jednak Ott to klasa sama w sobie. Koniecznie należy znać.
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2015/06/23/r-i-p-best-of-1985-2004/
Thomas Ott należy do grupy artystów komiksowych, których w Polsce nie trzeba specjalnie przedstawiać. A to za oficyny Kultury Gniewu, która dba, aby jego albumy ukazywały się w naszym kraju dość regularnie. Na przestrzeni niespełna dziesięciu lat mieliśmy okazję zapoznać się z pięcioma pozycjami. Większość z nich to już białe kruki, dostępne jedynie na wtórnym rynku, za...
więcej mniej Pokaż mimo to
Na okładce albumu Muszla Ramora znajduje się informacja, że jest to tom pierwszy cyklu drugiego W poszukiwaniu Ptaka Czasu. W pewnym sensie jest to nieprawdziwa informacja, gdyż komiksy należące do tej serii, którą w naszym kraju zwykło się nazywać „Cyklem Pelissy” – chronologicznie, względem czasu powstania, są wcześniejsze. Omawiany tom ukazał się oryginalnie w 1983 roku, a pierwsze polskie wydanie miało miejsce w 1990 roku. To, które trzymam w rękach, jest już trzecim. Co prawda jeśli chodzi o samą akcję, to faktycznie mamy do czynienia z wydarzeniami, które dzieją się później.
(...) Nastoletnia Pelissa wyrusza na polecenie matki z Marchii Pienistych Zasłon prosto do folwarku, w którym mieszka postarzały, ale nadal sławny, rycerz Bragon. Musi przekonać go, aby wyruszył z nią w misję i pomógł Księżnej-Czarodziejce zdobyć muszlę, w której dawni bogowie uwięzili niebezpiecznego Ramora. Czasu jest niewiele, ponieważ zaklęcie utrzymujące go w muszli musi zostać wypowiedziane przed nocą przesilenia. Czarodziejska inwokacja jest jednak zbyt długa, dlatego konieczne jest także odnalezienie Ptaka Czasu. Nasi bohaterowie muszą się spieszyć. Bragon, pomny na dawne uczucie, które żywił do Mary, wyrusza tej samej nocy, w której została mu przekazana wiadomość.
Sędziwy rycerz chciałby podróżować samodzielnie, jednak Pelissa jest krnąbrnym podlotkiem i umie postawić na swoim. Dlatego ostatecznie ruszają razem. Bragon nie jest z tego zadowolony i co rusz daje upust swojej złości, między rycerzem a córką Mary panuje ciągłe napięcie, które wprowadza do komiksu komiczne elementy. Ich pierwsze zdanie, zgodnie z tytułem albumu, polega na zdobyciu Muszli Ramora, która znajduje się w Marchii Grzmiących Skał. Zadanie jest niebezpieczne i niełatwe do wykonania, gdyż panujący Książe-Czarownik ma ochronę najemników. Akcja, pełna zaskakujących twistów i barwnych a zabawnych postaci, prowadzona jest żywiołowo. Scenarzysta zadbał o to, abyśmy podczas lektury się nie nudzili, niektóre zaproponowane rozwiązania są zadziwiająco zabawne.
Warstwa graficzna przygotowana przez Loisela dobrze odzwierciedla fantastyczny i niebywały świat, w którym żyją bohaterowie. bragonKażda z marchii posiada swoją specyficzną faunę i florę, fizis mieszkańców także jest różnorodna. Z wielką pieczołowitością rysownik starał się oddać różnorodność krain. Ci, którzy mieli okazję czytać wydane uprzednio albumy należące do serii, zauważą pewnie różnicę w rysunku. Kreska Loisela jest grubsza, bardziej wyrazista, wręcz mięsista. Dodatkowo, co jest dla niego charakterystyczne, postacie nie są piękne; proszę zwrócić uwagę, jak przedstawiony jest Bragon: zapadnięte i obwisłe policzki, podkrążone oczy, wielkie uszy starca i kulfon nosa. O przedstawieniu Szarych Świerszczy nie będę nawet wspominał. A Pelissa została obdarzona przez niego nienaturalnie dużymi piersiami, które w pewnym momencie zostają obnażone, co okaże się pomocne – ale to już inna historia…
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2015/06/24/w-poszukiwaniu-ptaka-czasu-1-muszla-ramora/
Na okładce albumu Muszla Ramora znajduje się informacja, że jest to tom pierwszy cyklu drugiego W poszukiwaniu Ptaka Czasu. W pewnym sensie jest to nieprawdziwa informacja, gdyż komiksy należące do tej serii, którą w naszym kraju zwykło się nazywać „Cyklem Pelissy” – chronologicznie, względem czasu powstania, są wcześniejsze. Omawiany tom ukazał się oryginalnie w 1983 roku,...
więcej mniej Pokaż mimo to
(...) Fabuła przedstawiona w pierwszym albumie nowego cyklu, który nosi tytuł Assunta, bois mauryrozgrywa się w Palermo, Sperlindze, okolicach Caltanissetty oraz Etny. W okresie, gdy Sycylia znajdowała się pod panowaniem Francuzów, a królem był Karol I Andegaweński. Jego bezduszne rządy oraz wysokie podatki wywoływały protesty rdzennych mieszkańców. Doszło do rebelii i powszechnego powstania, które wybuchło w Palermo w poniedziałek wielkanocny (stąd nazwa nieszpory sycylijskie) 30 marca 1282 roku. Francuzi zostali rozgromieni i przegnani z wyspy, a na tronie zasiadł, pochodzący z Aragonii, Piotr III Wielki.
Głównym bohaterem odcinka jest Aymar de Bois-Maury (być może syn lub wnuk postaci z pierwotnego cyklu, ale szczegółów więzi rodzinnych scenarzysta nam nie zdradza), deszcz kamieniktóry walczy w drużynie rycerza Enguerranda po stronie Karola Andegaweńskiego. Razem z innymi żołdakami ścigają po całej Sycylii rudowłosą Concettę, która przewodzi miejscowej rebelii. Enguerrand i jego ludzie to krwiożercze bestie, które pozostawiają za sobą zgliszcza i trupy. Wspomniane wydarzenia to główna linia narracyjna, wokół niej osnuto inne, nie mniej znaczące, epizody. Aymar walczy dzielnie, nie zważając na przelaną krew, ale do czasu… Przyjdzie mu pojedynkować się z rycerzami własnej drużyny. W konsekwencji ostatniego starcia będzie zmuszony się ukrywać. W międzyczasie zdąży się zakochać i zaprzyjaźnić z miejscowym przewodnikiem.
Nie chcę zdradzać więcej szczegółów. Hermann jako scenarzysta sprawa się wyśmienicie. Skrypt został perfekcyjnie dopracowany. Każde, niewielkie nawet, zdarzenie czy rozmowa bohaterów służy budowaniu napięcia i klimatu. Epizody, niczym małe elementy układanki, składają się w jeden spójny wzór. Komiks czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem. Na plus należy zapisać także wprowadzenie do historii wielu interesujących, dobrze zbudowanych postaci. W całym przedstawieniu blado wypada jedynie tytułowa panna. Ale taką dostała rolę – gra milczącą i dystyngowaną piękność.
W Wieżach… artysta przyzwyczaił nas, że z wielką dbałością i precyzją historyczną podchodzi do przedstawienia elementów scenografii (zamków, uzbrojenia, odzieży czy krajobrazu). Nie inaczej jest w omawianym albumie. Dla przykładu: proszę zwrócić uwagę na proporzec trzymany przez jeźdźca w kadrze drugim na pierwszej planszy...
(...) Debiut nowego sezonu Bois-Maury należy uznać za bardzo udany. Otrzymaliśmy komiks posiadający znane i cenione przez czytelników elementy swoich poprzedników: precyzyjny, ciekawy scenariusz i intrygującą warstwę graficzną. Odpadła serialowa konieczność śledzenia losów jednej postaci w kolejnych odcinkach. Co może przemawiać na korzyć, gdyż po poszczególne tomy będzie można sięgać wybiórczo. Osobiście mam zamiar przeczytać komplet. I wszystkich szczerze namawiam do przyjęcia takiej samej strategii.
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2015/06/26/bois-maury-1-assunta/
(...) Fabuła przedstawiona w pierwszym albumie nowego cyklu, który nosi tytuł Assunta, bois mauryrozgrywa się w Palermo, Sperlindze, okolicach Caltanissetty oraz Etny. W okresie, gdy Sycylia znajdowała się pod panowaniem Francuzów, a królem był Karol I Andegaweński. Jego bezduszne rządy oraz wysokie podatki wywoływały protesty rdzennych mieszkańców. Doszło do rebelii i...
więcej mniej Pokaż mimo to
(...) Suzan Fitzroy vel Szania Rivkas to córka zamordowanych przez KGB Estery i Abla Rivkasów, którą po ich śmieci umieszczono w sierocińcu. Po ucieczce z domu dla sierot przez kilka lat była złodziejką najpierw w ZSRR, a potem na Lazurowym Wybrzeżu. Sporą część komiksu nadal zajmują retrospekcje, które przedstawiają różne etapy z życia przybranej córki amerykańskiego ambasadora. Dowiadujemy się m.in. dlaczego James Fitzroy tak mocno zaangażował się w opiekę nad pasierbicą. Okazuje się, że mężczyzna obwinia się za śmierć Abla i Estery, która była następstwem nieudanej akcji wywozu.
W Na zdrowie, Suzie! wielka polityka, w której główne skrzypce grają amerykańscy i tureccy dyplomaci, rozgrywa się na salonach podczas przyjęcia zorganizowanego przez ambasadora Turcji. Podobno w sejfie ambasady znajdują się obciążające dokumenty, z których wynika, że kraj z Azji Mniejszej handlował bronią z gruzińską mafią. Amerykanie chcieliby zdobyć wspomniany raport, gdyż może okazać się on kartą przetargową w pertraktacjach między krajami. Zresztą nie tylko oni są zainteresowani tajną teczką. Suzan Fitzroy zostaje wynajęta, a właściwie przymuszona szantażem (o czym wiemy już z lektury pierwszego tomu), aby także zdobyła tekę dla tajemniczego starszego pana, określanego mianem Siwowłosego. O nim samym tymczasem niewiele wiadomo, w każdym razie to on jest agentem prowadzącym Lady S.
Lady S. #2: Na zdrowie, Suzie!
01/07/2015 § Dodaj komentarz
Suzie z misją na salonach
LadyS_2_okladkaNiedawno miała miejsce druga odsłona serialu Lady S., który produkowany jest przez Jeana Van Hamme’a (scenariusz) i Philippa Aymonda (rysunki). Na zdrowie, Suzie!, bo taki tytuł nosi omawiany album, to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń przedstawionych (i zapowiedzianych) w poprzednim tomie (o nim pisałem tu: klik! klik!). Akcja rozgrywa się w Brukseli na szczycie NATO. Dla tych, którzy nie mieli okazji przeczytać poprzedniego tomu lub już zapomnieli, co się działo, autorzy przygotowali ściągawkę – dwie pierwsze plansze rekapitulują zawiłości fabuły oraz przedstawiają najważniejsze wydarzenia z życia głównej bohaterki.
Suzan Fitzroy vel Szania Rivkas to córka zamordowanych przez KGB Estery i Abla Rivkasów, którą po ich śmieciJean Van Hamme umieszczono w sierocińcu. Po ucieczce z domu dla sierot przez kilka lat była złodziejką najpierw w ZSRR, a potem na Lazurowym Wybrzeżu. Sporą część komiksu nadal zajmują retrospekcje, które przedstawiają różne etapy z życia przybranej córki amerykańskiego ambasadora. Dowiadujemy się m.in. dlaczego James Fitzroy tak mocno zaangażował się w opiekę nad pasierbicą. Okazuje się, że mężczyzna obwinia się za śmierć Abla i Estery, która była następstwem nieudanej akcji wywozu.
W Na zdrowie, Suzie! wielka polityka, w której główne skrzypce grają amerykańscy i tureccy dyplomaci, rozgrywa się na salonach podczas przyjęcia zorganizowanego przez ambasadora Turcji. Podobno w sejfie ambasady znajdują się obciążające dokumenty, z których wynika, że kraj z Azji Mniejszej handlował bronią z gruzińską mafią. Amerykanie chcieliby zdobyć wspomniany raport, gdyż może okazać się on kartą przetargową w pertraktacjach między krajami. Zresztą nie tylko oni są zainteresowani tajną teczką. Suzan Fitzroy zostaje wynajęta, a właściwie przymuszona szantażem (o czym wiemy już z lektury pierwszego tomu), aby także zdobyła tekę dla tajemniczego starszego pana, określanego mianem Siwowłosego. O nim samym tymczasem niewiele wiadomo, w każdym razie to on jest agentem prowadzącym Lady S.
Scenariusz recenzowanej pozycji zbudowany jest wyjątkowo misternie – prawdziwa pajęcza szpiegowska sieć wzajemnych zobowiązań i zależności. Jean Van Hamme wyśmienicie prowadzi czytelnika, często nie sposób odgadnąć, co jest prawdą, a co jedynie zasłoną dymną...
(...) To dopiero drugi z dziecięciu tomów, a już mogę powiedzieć, że pozycja autorstwa Jeana van Hamme’a oraz Philippe’a Aymonda świetnie się zapowiada: narracja nie jest przekombinowana, za to wciąga i ma odpowiednią dozę komplikacji. Myślę, że serial na stałe (do ostatniego tomu) wpisze się w krąg moich czytelniczych zainteresowań.
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2015/07/01/lady-s-2-na-zdrowie-suzie/
(...) Suzan Fitzroy vel Szania Rivkas to córka zamordowanych przez KGB Estery i Abla Rivkasów, którą po ich śmieci umieszczono w sierocińcu. Po ucieczce z domu dla sierot przez kilka lat była złodziejką najpierw w ZSRR, a potem na Lazurowym Wybrzeżu. Sporą część komiksu nadal zajmują retrospekcje, które przedstawiają różne etapy z życia przybranej córki amerykańskiego...
więcej mniej Pokaż mimo to
W kilka miesięcy po rewelacyjnym Battling Boyu mam okazję przeczytać kolejny komiks Paula Pope’a. Wielki Escapo, bo o nim mowa, jest jednym z pierwszych albumów amerykańskiego twórcy. Pierwotna edycja, która ukazał się w 1999 roku, była czarno-biała i zawierała jedną opowieść. Ta przedstawia dwa różne, oddalone w czasie, epizody z życia największego na świecie artysty ucieczek.
Wielki Escapo nie jest kolesiem specjalnie pięknym. Na prawym policzku ma szpetne blizny, które ciągną się od kącika ust aż po kość policzkową i oczodół. Na scenie występuje w stroju szkieletora. Łatwego życia to nie ma. Jako członek wędrownej grupy cyrkowej wychodzi co wieczór na scenę, by dla uciechy publiczności, zadzierać ze śmiercią. Fabuła jest prosta, właściwie można ją streścić w kilku zdaniach. Skupia się na dwóch aspektach: niespełnionej miłości i nieuchronności śmierci. Nie ona jednak w moim przekonaniu stanowi clou i cel opowieści o mistrzu ucieczek. Historia jest drugorzędna i ma wymiar czysto metaforyczny.
Pierwsza opowiada nieodwzajemnionej miłości bohatera do pięknej Aerobelli, linoskoczki, która także występuje w cyrku. Wątek romantycznej tragedii jest jedynie pretekstem, byśmy zapoznali się z serią przebłysków z życia bohatera. Całość zbudowana jest elementów, które przywodzą na myśl wyobrażenie miłości wypracowane przez prowansalskich trubadurów...
(...) W drugiej Escapo jest cholernie zagubiony i zdezorientowany. Boi się, ponieważ nagle zrozumiał, że też jest śmiertelny, że może zginąć zna scenie. A widzowie będą się niemo temu przyglądać. Tylko od niego zależy czy wyjdzie zwycięsko z kolejnej próby...
(...) Kolejne strony wywołują konkretny nastrój i działają na wyobraźnię czytelnika; kolor bardzo efektownie zmienia książkę. Poprzez zamaszyste ruchy pędzla, rozbudowaną i przytłaczająca typografię oraz huśtawkę kamery wokół bohatera wnikamy w jego stan emocjonalny, czujemy zdenerwowanie lub skupienie na zadaniu, które ma wykonać. Niektóre sceny są szeroko otwarte, dosłownie pokazano, jak i co widzi Escapo.
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2015/07/03/wielki-escapo/
W kilka miesięcy po rewelacyjnym Battling Boyu mam okazję przeczytać kolejny komiks Paula Pope’a. Wielki Escapo, bo o nim mowa, jest jednym z pierwszych albumów amerykańskiego twórcy. Pierwotna edycja, która ukazał się w 1999 roku, była czarno-biała i zawierała jedną opowieść. Ta przedstawia dwa różne, oddalone w czasie, epizody z życia największego na świecie artysty...
więcej mniej Pokaż mimo to
(...) Po wydarzeniach przedstawionych w albumie Kret w Waszyngtonie Suzan Fitzroy została pozbawiona amerykańskiego obywatelstwa i wydalona ze Stanów. W bieżącej odsłonie spotykamy kobietę w Strasburgu, gdzie od trzech miesięcy pracuje jako tłumaczka w Parlamencie Europejskim. Szania próbuje na nowo się odnaleźć, zdefiniować. Mieszka w wynajętym mieszkaniu, które dzieli z pochodzącą z jakiegoś kraju arabskiego Kadiją. Obie panie nie stronią od uciech życia, chodzą nawet na podwójne randki. Podczas jednego z takich wieczorów nasza bohaterka poznaje Farika Hassine’a, który wywiera na niej dobre wrażenie: stateczny, mądry, oczytany i mający swoje zdanie. Parę połączy romantyczne uczucie czy fizyczne doznania?
No, nic z tych rzeczy. Wielki Jean Van Hamme ma wobec bohaterki zupełnie inne plany. Stabilizacja, nawet mała, nie jest kobiecie pisana. Kłopoty, szpiegowskie rozgrywki i afery na stałe są wpisane w jej życie. Tym razem pretekstem do nawiązania ponownej współpracy z Orionem jest płyta z pewnymi wrażliwymi danymi, którą Farik podrzucił do torebki Szani. Pewnie zastanawiacie się, jak to się wiąże z Portugalią? Mógłbym podzielić się tą informacją, ale jeśli tak zrobię, to odbiorę Wam frajdę samodzielnego zapoznania się z albumem. Należy oddać scenarzyście sprawiedliwość – fachowo buduje opowieść. Trochę razi, ale nie zraża, że wciąż używa tych samych lub bardzo podobnych elementów składowych.
Ponownie nie zawodzi Philippe Aymond, który wiernie przedstawia miejsca akcji oraz występujące postaci. Zmiana lokacji pozwala na ukazanie kolejnych realnych plenerów i miast (piękna Lizbona!). Właściwie do konstrukcji skądinąd rozrywkowej fabuły nie można się przyczepić, akcja prze do przodu, a całość czyta się z zainteresowaniem i uwagą...
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2018/01/21/lady-s-7-portugalski-galimatias/
(...) Po wydarzeniach przedstawionych w albumie Kret w Waszyngtonie Suzan Fitzroy została pozbawiona amerykańskiego obywatelstwa i wydalona ze Stanów. W bieżącej odsłonie spotykamy kobietę w Strasburgu, gdzie od trzech miesięcy pracuje jako tłumaczka w Parlamencie Europejskim. Szania próbuje na nowo się odnaleźć, zdefiniować. Mieszka w wynajętym mieszkaniu, które dzieli z...
więcej Pokaż mimo to