-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2015-07-25
2015-07-12
2015-04-07
Jak do tej pory najsłabsza manga Junji Itō. Jak rozumiem jest to rozwinięty debiut artysty. Zapewne gdybym przeczytał ten komiks jako pierwszy miałbym o nim lepsze opinie. Niestety znam już inne dokonania autora, a na ich tle "Tomie" wypada blado. Tomie nie jest aż tak dziwaczne jak "Uzumaki", tak odjechanie jak "Gyo" czy nawet tak głupkowate jak "Remina". Patrząc na dorobek Ito mógłbym określić "Tomie" jedynie jako nijakie.
W tym tomie mamy kilka historii o tytułowej "Tomie". Pierwsze historie najoryginalniejsze, niestety także najgorzej narysowane i trochę przegadane.
W późniejszych historiach tempo i kreska są już lepsze, ale niestety nic nowego czy zaskakującego się już w nich nie dzieje. Wszystko co ciekawe o głównej bohaterce dowiadujemy się z pierwszych 3 historii. Kolejne historie nie zdradzają nic nowego, niczego nowego i ciekawego się o niej nie dowiadujemy.
Oczywiście historia ma swoje plusy - kreska, pomijając kilka kadrów i pierwszy rozdział, jest ogólnie dobra. Sam pomysł nie jest zły, tylko trochę nadmiernie eksploatowany. Zamiast 9 historii może by wystarczyło np. 5 ale z bardziej zaskakującymi pomysłami. Kilka scen/pomysłów jest ciekawych, niestety giną one w tłumie pomysłów nieciekawych.
Jak do tej pory najsłabsza manga Junji Itō. Jak rozumiem jest to rozwinięty debiut artysty. Zapewne gdybym przeczytał ten komiks jako pierwszy miałbym o nim lepsze opinie. Niestety znam już inne dokonania autora, a na ich tle "Tomie" wypada blado. Tomie nie jest aż tak dziwaczne jak "Uzumaki", tak odjechanie jak "Gyo" czy nawet tak głupkowate jak "Remina". Patrząc na...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-14
2015-05-08
Światy jakie kreuje Endo są okrutne, pesymistyczne, a czasem nawet nihilistyczne, ale mają swój hipnotyczny urok.
Jak to u Endo mamy dużo dialogów o naturze miłości, o odpowiedzialności, o dorastaniu. Endo lubi tworzyć postacie niezbyt dostosowane społeczne (osoby z traumą, członkowie Yakuzy, socjopaci etc.) i robić im psychoanalizy. Pewnie w innych okolicznościach określiłbym to jako "silenie się na ambicje poprzez psudofilozoficzny bełkot", ale u Endo jakoś to działa. Może to przez ten pesymizm u Endo. Może to to że ten świat jest taki brutalny i nieprzewidywalny.
Kreska jest bardzo dobra, taka mangowo-realistyczna. Widać że jako rysownik Endo przykłada wagę do każdego detalu i stara się być perfekcjonistką.
Dla mnie rzecz bardzo fajna, ale ja lubię takie klimaty.
Na pewno nie dla wszystkich ze względu na morderstwa, gwałty, nieocenzurowane sceny seksu i przekleństwa.
Światy jakie kreuje Endo są okrutne, pesymistyczne, a czasem nawet nihilistyczne, ale mają swój hipnotyczny urok.
Jak to u Endo mamy dużo dialogów o naturze miłości, o odpowiedzialności, o dorastaniu. Endo lubi tworzyć postacie niezbyt dostosowane społeczne (osoby z traumą, członkowie Yakuzy, socjopaci etc.) i robić im psychoanalizy. Pewnie w innych okolicznościach...
2003-08-25
2015-04-19
2015-04-19
2015-04-10
Fajna, lekka manga. Nic super oryginalnego czy ambitnego, ale przyjemnie się czyta. Trochę humoru, trochę akcji.
Bardziej mi się podoba niż Atak Tytanów.
Fajna, lekka manga. Nic super oryginalnego czy ambitnego, ale przyjemnie się czyta. Trochę humoru, trochę akcji.
Bardziej mi się podoba niż Atak Tytanów.
2015-04-02
2015-01-19
Tom drugi bardziej podobał mi się niż pierwszy. Przeciwnik głównego bohatera wydaje się potężniejszy, a więc walka pomiędzy nimi wydaje się ciekawsza.
Historia dalej jest prosta, ale lepiej prowadzona niż pierwszym tomie.
No i obrazy przywołują w pamięci "Nagi Lunch" Cronenberga, co liczę na plus.
Tom drugi bardziej podobał mi się niż pierwszy. Przeciwnik głównego bohatera wydaje się potężniejszy, a więc walka pomiędzy nimi wydaje się ciekawsza.
Historia dalej jest prosta, ale lepiej prowadzona niż pierwszym tomie.
No i obrazy przywołują w pamięci "Nagi Lunch" Cronenberga, co liczę na plus.
2014-12-27
Drugi tom, lepszy od poprzedniego.
Po tym jak kończył się 1 tom, bałem się że scenarzysta pójdzie w stronę jakiś dziwnych czasowych paradoksów, których logiczne błędy będą zbyt widoczne. Na szczęście poradził sobie całkiem nieźle.
Akcja i emocje, dobra historia.
Rysunki dalej fantastycznie, rysownik świetnie używa rastrów.
Drugi tom, lepszy od poprzedniego.
Po tym jak kończył się 1 tom, bałem się że scenarzysta pójdzie w stronę jakiś dziwnych czasowych paradoksów, których logiczne błędy będą zbyt widoczne. Na szczęście poradził sobie całkiem nieźle.
Akcja i emocje, dobra historia.
Rysunki dalej fantastycznie, rysownik świetnie używa rastrów.
2014-12-27
Tak jak opis mówi mamy coś w rodzaju "Dnia Świstaka" podczas wojny z kosmitami.
W zasadzie nic przełomowego, ale świetnie się czyta. Wspaniałe mangowego rysunki i interesujący cliffhanger pod koniec.
Tak jak opis mówi mamy coś w rodzaju "Dnia Świstaka" podczas wojny z kosmitami.
W zasadzie nic przełomowego, ale świetnie się czyta. Wspaniałe mangowego rysunki i interesujący cliffhanger pod koniec.
2014-10-31
Jedna z najlepszych mang jakie czytałem. Praktycznie wszystko mi się podoba.
Zastanawia mnie tylko czy gdybym lepiej znał twórczość Tezuki przyjemność z czytania tego komiksu byłaby większa.
Jedna z najlepszych mang jakie czytałem. Praktycznie wszystko mi się podoba.
Zastanawia mnie tylko czy gdybym lepiej znał twórczość Tezuki przyjemność z czytania tego komiksu byłaby większa.
2014-07-12
Zbyt długa i pełna literówek opinia:
Nie znam anime, nie znam dalszych tomów mangi, więc moja opinia dotyczy tylko 1 tomu.
Wychodzę z założenia że głównym celem 1 tomu jest to by wciągnąć czytelnika w świat i zachęcić do kupna następnych, zbudować świat, przedstawić charakterów których losy chcemy śledzić. I tutaj, komiks przynajmniej dla mnie, sobie nie radzi.
Komiks opowiada o ludzkości w stanie wojny z ludożerczymi istotami zwanymi tytanami. Ludzkość przegrywa i zmuszona jest chować się za wielkim murem.
Jeśli chodzi o sam świat, póki co też nie jest zbyt interesujący. Ludzkość zamknięta na ograniczonym terenie walcząca z najeźdźcami przerabiamy dość często w historiach o zombie.
Plus dla autora że historia zaczyna się w momencie kiedy ludzkość jest oswojona ze swoją sytuacją i trochę rozleniwiona. Spodziewałem że raczej klimatu paranoi i strachu, więc autor trochę mnie zaskoczył.
Z ciekawych mamy ludzi z armii (zwiadowców) którzy wyruszają poza bezpieczny teren i walczą z tytanami. Z fabuły wynika że zwykle przegrywają i nie widzą sensu w tym co robią, reszta obywateli też ma dość tego że płacą na nich podatki a nich na tym nie zyskują. Wojsko organizuje te samobójcze misje, bo najwyraźniej w tym świecie celem wojska jest być karmą dla tytanów. Serio nic w pierwszym tomie nie pokazuje że te misje mają sens, ani sami żołnierze ani reszta obywateli nie uważa je za sensowne.
Jeśli nie mają sensu, po co są? Jeśli mają sens przydałaby się jakaś mała wskazówka że mają, bo inaczej ma się wrażenie że ludzkość w tej historii nie jest zbyt rozgarnięta, a to sprawia że nie chce jej kibicować w tym starciu.
Bohaterowie nie są zbyt dobrze przedstawieni, okej to Shōnen, nie mam zbyt wielu wymagań, ale ponarzekać mogę .
działania głównego bohatera wydają mi się naiwne, jest impulsywny i często wygłasza jakieś pompatyczne teksty o tym jak to ludzkość musi stać z kolan. Najbardziej irytował mnie fakt że główny bohater za wszelką cenę chce być zwiadowcą, mimo że jak wspomniałem ich działania nie mają sensu i są samobójcze. Rozumiem chce walczyć, chce coś zmienić, ale czemu chce wstąpić do korpusu który został dosłownie przedstawiony jako "karma dla tytanów". Nie ma jakiś inteligentniejszych sposobów walki z tytanami?
Z początku jest dzieckiem i jego zachowanie nawet pasuje do wieku, tylko że potem dorasta i jakoś nie zauważyłem by jego charakter się zmienił, by dorósł. Szczególnie w życiu bohatera pojawią się zdarzenia które powinny jakoś wpłynąć na niego. Skoro to dzieje się właściwie na początku historii nie traktuję tego jako SPOILER, ale ostrzegam że następny akapit zdradza trochę fabuły.
~~~
W pewnym momencie ginie matka głównego bohatera zabita przez tytanów... i w zasadzie w minimalnym stopniu działa to na charakter bohatera. Przysięga wprawdzie zemstę i staje się bardziej zdeterminowany do walki, ale on od początku chciał walczyć z tytanami. W jego charakterze nic się nie zmieniło. Dodało mu to trochę wiarygodniejszej, choć mało oryginalnej motywacji ale w zasadzie mogłoby i odejść się bez tego elementu widząc wcześniejsza determinacje bohatera. Wydaje mi się że głównym powodem uśmiercenia matki był fakt że autorzy Shōnen nie umieją pisać historii w których główny bohater ma jakieś relacje z matką (poza wspominaniem jej). Bohaterowie z martwymi rodzicami są "łatwiejsi" do pisania. Dialogi z rodzicami wymagają jakiejś głębszej charakterystyki postaci i dobrze by dotyczyły czegoś innego niż walka, więc nie pasują do narracji.
~~~~
Główny bohater nie wychodzi poza stereotyp zdeterminowanego idealisty, i jakoś nie za bardzo czuję do niego sympatię. Jego determinacja do walki jest karykaturalna, ale przyznaję że to coś nowego bo zwykle w Shōnenach trafiałem na optymistycznych, lekkodusznych głównych bohaterów.
Oprócz głównego bohatera mamy:
Mikasę, która jest typową milczącą figurą z nie do końca znaną przeszłością i możliwością pokonania w walce każdego przeciwnika (coś jak Wolverine z X-men, czy Sasuke z Naruto). Podoba mi się bo mało mówi i mam słabość do takich typów. Plus dla autora że zrobił ją dziewczyną, bo to nawet oryginalne.
Armina, którego cechą charakterystyczną jest ciekawość i smykałka do nauki (i oczywiście tym samym mniejszą sprawność fizyczna i odwagę niż poprzednia dwójka bohaterów). Po za tym ma podobne motywacja do głównego bohatera. Zakładam że jest po to bo drużyna "potrzebuje" kogoś od obmyślania strategii, urządzeń, wyjaśniania niektórych naukowych spraw etc (jak Donatello w TMNT albo Velma w ScoobyDoo).
Hannesa, który wydaje się że w przeciwieństwie do innych bohaterów przechodzi jakaś ewolucję. Z trochę lekkomyślnego, drobnego pijaczka staje się odpowiedzialnym dowódcą. Piszę "wydaje się" bo postaci mamy poświęcone tylko kilka stron, więc trudno mi ocenić samą przemianę.
PS. Nie rozumiem czego takiej historii nie dali głównemu bohaterowi.
Historia że lekkoduch pod wpływem traumatycznych wydarzeń staje się poważny i zdeterminowany do walki może nie jest niczym oryginalnym ale jest czymś w co można się wczuć.
Reszta postaci która się odzywa ma podejście w stylu "chcemy wygodnego życia, nie walki", uważa że chęć walki przeciw tytanom jest głupia, a główny bohater ze swoją chęcią walki to jakiś dziwak etc.
Co jest dziwne bo widzimy że wiele ludzi poświęca swoje życie i staje do walki z tytanami.
W komiksie mamy trochę tajemnic, co jest fajne, bo zachęca do dalszego czytania. To że pochodzenie tytanów jest tajemnicą oceniam całkiem dobrze.
Główny bohater ma jakieś tajemnicze wspomnienia o których nie wiele wie i tę tajemnicę oceniam gorzej. Tajemnicza przeszłość bohatera może działać o ile sam bohater jest interesujący, ten nie jest.
Aha i jeszcze jakby autor wiedział że to wszystko to za mało by zainteresować czytelnika więc parę ostatnich stron pierwszego tomu po prostu krzyczy "kup drugi". Przyznaję udało się autorowi, ale z drugiej strony to co zrobił to bardzo desperacka sztuczka by zachęcić do drugiego tomu
Rysunki są głownie okej, czasem wyglądają bardziej jak szkic niż skończony rysunek, ale do tego można się przyzwyczaić.
Tytani wyglądają dziwnie, czasem mam wrażenie że anatomicznie przypominają ludzi, czasem narysowani są z tak dziwnymi karykaturalnymi proporcjami ciała że nie wiem czy by mogli się w ogóle poruszać (albo to tylko dziwny sposób używania przez autora perspektywy)
Generalnie w mandze jest dużo dynamicznych scen walki i historia lepiej by się sprawdzała moim jako anime (może dlatego anime jest popularniejsze)
Może jest zbyt surowy, ale po tych zachwytach nad historią myślałem, że będzie to coś lepszego.
Mimo tych minusów dałem 6/10 bo to nie jest zły Shonen, ale nie jest też szczególnie dobry
Zbyt długa i pełna literówek opinia:
Nie znam anime, nie znam dalszych tomów mangi, więc moja opinia dotyczy tylko 1 tomu.
Wychodzę z założenia że głównym celem 1 tomu jest to by wciągnąć czytelnika w świat i zachęcić do kupna następnych, zbudować świat, przedstawić charakterów których losy chcemy śledzić. I tutaj, komiks przynajmniej dla mnie, sobie nie radzi.
Komiks...
2014-08-15
Kolejny komiks Junji Ito i podobne odczucia jak przy innych komiksach. Przynajmniej utrzymuje poziom.
To co dobre to rysunki, niektóre sceny oraz to że trudno przewidzieć jak dalej potoczy się fabuła.
To co złe to zachowanie ludzi w tym komiksie, większość ludzi zachowywała się tak niedorzecznie, że trudno było mi czerpać radość z komiksu. Ja rozumiem - psychologia tłumu, katastrofa, ludzie nie myślą racjonalnie, ale moim zdaniem zachowanie tłumu w tym komiksie to przesada. Również w pewnym momencie premier i paru ludzi zachowuje się tak strasznie nieracjonalnie. Może można to wszystko tłumaczyć jakimś wpływem sił nadprzyrodzonych, ale obserwowania takiego zachowania ludzi jak w tym komiksie odbiera mi radość czytania.
A i tytułowa "gwiazda piekieł" jest bardziej zabawna niż straszna.
Jak zawsze u Ito zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało.
Typowo dostajemy w tomie także dodatkową, krótką historyjkę i ta jest naprawdę fajna. Niepokojąca atmosfera, tajemnica i w końcu jakieś satysfakcjonujące zakończenie u Ito.
Kolejny komiks Junji Ito i podobne odczucia jak przy innych komiksach. Przynajmniej utrzymuje poziom.
To co dobre to rysunki, niektóre sceny oraz to że trudno przewidzieć jak dalej potoczy się fabuła.
To co złe to zachowanie ludzi w tym komiksie, większość ludzi zachowywała się tak niedorzecznie, że trudno było mi czerpać radość z komiksu. Ja rozumiem - psychologia...
2014-07-12
2014-06-28
Zaczyna się ciekawie. Cztery osoby spotykają się by popełnić samobójstwo i zaczynają opowiadać o tym co ich do tego skłoniło. Potem na chwile się zawiodłem. Liczyłem że głównym tematem mangi będą cztery mocne, depresyjne historie o tym co skłoniło tych ludzi do samobójstwa. Historie które opowiadają bohaterowie są bardzo krótkie i jeśli chodzi o mnie nic w nich szczególnego.
Na szczęście potem robi się już typowo dla Ito czyli mamy totalnie dziwne, niebanalne pomysły i niepokojące obrazki. Tak więc całość wypada w miarę dobrze.
Rysunki okej, na dobrym poziomie, chociaż w Gyo czy Uzumaki wydawały się ciut lepsze. Nie podoba mi się design jednego z bohaterów, zbyt duża trójkątna szczęka nadaje mu bardzo karykaturalny, kreskówkowy wygląd.
Mam dwa zarzuty wobec całej historii:
--PRZEZ NIEKTÓRYCH INFORMACJE TUTAJ MOGĄ BYĆ UZNANE ZA SPOJLER---
1. Zakończenie. Właściwie brak, historia po prostu urywa się w pewnym miejscu. Nie ma jakiegoś mocnego akcentu na koniec, szczególnie że w pewnym momencie takie było zapowiadane ("nadciąga coś strasznego"). Okej niby mamy jakieś wyjaśnienie całości, pokazanie co ma być tym "strasznym", ale wygląda to tak jakby autorowi po prostu znudziło się rysowanie całej historii, więc po prostu postanowił ją na szybko zakończyć.
2. Parę rzeczy, cała sprawa z sobowtórami z pierwszego rozdziału czy brama Taburou, pewne decyzje bohaterów, wydają mi się bezsensu. Część rzeczy w komiksie pozostaje zupełnie niewyjaśniona. Uważam że jest różnica między tajemniczością a wprowadzaniem do fabuły elementów które bez wyjaśnienia wydają się bezsensowne i tylko służą temu by historyjka szła do przodu. Nie wiem może jak przeczytam kilka razy pewnie rzeczy wydadzą mi się sensowniejsze. Może to kwestia różnic kulturowych
--KONIEC POTENCJALNEGO SPOILERA--
W ogóle mam wrażenie że pierwszy rozdział miał być krótką osobną historyką, a potem autorowi wpadały do głowy pomysły na kilka pojedynczych osobnych wątków, scen i postanowił połączyć to w całość.
Część rzeczy wydaje się w tej opowieści naprawdę dobrze przemyślanych i sensownych, cześć nie.
W tomie mamy jeszcze dwie osobne historie krótkie historie:
"Lizawa" jest naprawdę dobra, tajemniczość ale nie bezsensowność
"Upiorny pawilon" ma 4 strony i wygląda jakby autor po prostu wpadł na pomysł jednej sceny i nie za bardzo wiedział co z nią zrobić, ale bardzo chciał ją narysować. Nie mogę powiedzieć by to było coś dobrego, dla mnie po prostu brutalna scena bez pointy.
Zaczyna się ciekawie. Cztery osoby spotykają się by popełnić samobójstwo i zaczynają opowiadać o tym co ich do tego skłoniło. Potem na chwile się zawiodłem. Liczyłem że głównym tematem mangi będą cztery mocne, depresyjne historie o tym co skłoniło tych ludzi do samobójstwa. Historie które opowiadają bohaterowie są bardzo krótkie i jeśli chodzi o mnie nic w nich...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05-07
Komiks przyzwoity. W zasadzie mamy coś co wygląda na wstęp do typowego slashera, na szczęście zakończenie tomiku daje nadzieje na to że może być nietypowe.
Dobrym pomysł jest umieszczenie ludzi na statku, na oceanie, co sprawia że bohaterowie odcięci są od świata zewnętrznego.
Rysunki mógłbym określić jako nietypowe, brzydkie, surowe i miejscami niedbałe. Nie przeszkadza mi to, bo to nawet ciekawa odskocznia od rysunków do których przyzwyczajają nas polscy wydawcy.
Komiks przyzwoity. W zasadzie mamy coś co wygląda na wstęp do typowego slashera, na szczęście zakończenie tomiku daje nadzieje na to że może być nietypowe.
Dobrym pomysł jest umieszczenie ludzi na statku, na oceanie, co sprawia że bohaterowie odcięci są od świata zewnętrznego.
Rysunki mógłbym określić jako nietypowe, brzydkie, surowe i miejscami niedbałe. Nie przeszkadza...
2013-11-23
Ogólnie komiks dobry. Dość pomysłowy i utrzymany w równym stylu.
Tylko że mimo tego że pomysł może i oryginalny, to jednak na tyle dziwaczny że moje "Suspension of disbelief" zaczyna zawodzić. Dodatkowo główna zakończenie opowieści jakoś mnie nie satysfakcjonuje. Dlatego oceniam niż "Uzumaki" tego autora.
W tomie są jeszcze dwie dodatkowe opowieści nie związane z Gyo.
Pierwsza dla mnie jest ogólnie pozbawiona sensu. Ani nie jest pomysłowa, ani nie wzrusza, ani nie ma w niej elementu grozy. Chyba że coś przeoczyłem, w zasadzie zapadła mi w pamięć tylko dlatego że ogólnie nie pasuje mi do dziwacznych historii Ito.
Druga bonusowa opowieść jest już lepsza. Właściwie po niewielkich zmianach dobrze wpasowałby się jako jedna z historyjek w "Uzumaki"
Ogólnie komiks dobry. Dość pomysłowy i utrzymany w równym stylu.
Tylko że mimo tego że pomysł może i oryginalny, to jednak na tyle dziwaczny że moje "Suspension of disbelief" zaczyna zawodzić. Dodatkowo główna zakończenie opowieści jakoś mnie nie satysfakcjonuje. Dlatego oceniam niż "Uzumaki" tego autora.
W tomie są jeszcze dwie dodatkowe opowieści nie związane z...
Niestety, każda kolejna manga Junji Ito, jaką czytam jest gorsza poprzedniej (chociaż dalej są to całkiem niezłe komiksy).
Kilka historyjek o Tomie, nic szczególnego, w każdej pojawiają się te same motywy.
Nic w zasadzie się nie wyjaśnia. Czasami brak spójności w zachowaniu Tomie.
Rysunki jak zwykle super, ale to też - jak przeczytasz parę set stron komiksu z tymi rysunkami już tak nie zachwycają jak kiedyś.
Niestety, każda kolejna manga Junji Ito, jaką czytam jest gorsza poprzedniej (chociaż dalej są to całkiem niezłe komiksy).
więcej Pokaż mimo toKilka historyjek o Tomie, nic szczególnego, w każdej pojawiają się te same motywy.
Nic w zasadzie się nie wyjaśnia. Czasami brak spójności w zachowaniu Tomie.
Rysunki jak zwykle super, ale to też - jak przeczytasz parę set stron komiksu z tymi...