Opinie użytkownika
Przy poprzednich częściach, zwłaszcza drugiej, płakałam ze śmiechu, a samo przeczytanie pierwszych dwóch części zajęło mi maksymalnie 2 dni na sztukę.
Trzecią z kolei męczyłam przez 2 tygodnie.
Jest nudna, przewidywalna do bólu, naciągana i trochę żałosna...
To było złe.
Jako wierna fanka Bridget z lat jej świetności, odradzam trzeci "tom", bo to jak zjedzenie zimnej...
"Cudze chwalicie, swojego nie znacie"
Siedem miejsc, siedmioro zwykłych ludzi, siedem żyć.
Każda historia zaczyna się tak samo - narodzinami, a kończy zupełnie inaczej.
Opisane w różowych barwach pozostaje nudne, ale tu wszystko jest prawdziwe i często bezlitosne.
Życie, które nie tak sobie wyobrażamy, zdeptana wizja lepszych miejsc.
Rosnąca nadzieja, że mimo wszystko...
Najbardziej nie lubię, gdy czytając książkę o rzekomo fikcyjnych bohaterach mam wrażenie, że czytam o prywatnym życiu autora/autorki.
Może nie kropka w kropkę, ale takie głupie szczegóły pokroju "jakiego lubię drinka i jaka jestem fajna, bo znam się na piłce nożnej (ale tylko dlatego, że Ronaldo wygląda dobrze w bokserkach)".
Jeśli dodamy do tego poziom książki jako bardzo,...
Banalna, prosta, lekka, przyjemna, prawdziwa i przepiękna.
To wszystko, co mam na jej temat do powiedzenia, ponieważ po takiej sile uderzenia zwyczajności z nadzwyczajną mocą, zwyczajnie zabrakło mi słów.
Druga książka, nad którą się popłakałam.
Z przykrością stwierdzam, że wszystko tu było nie tak.
Zwabiona spektakularną okładką i ciekawym opisem fabuły, czekałam na nią jak szalona. Jak tylko wyszła, wiedziałam, że muszę ją mieć. Dorwałam, czytałam i... to był błąd. Przede wszystkim opis wprowadził w błąd. Ja zrozumiałam, że będzie katastrofa lotnicza, rozpacz, poszukiwania i dochodzenie. Dostałam demony,...
Mężczyzna nazywany jest silnym, dopóki nie spotka kobiety, która najpierw wzniesie go na wyżyny, a potem zrzuci z najwyższego szczytu z uśmiechem na ustach. Kobiety, jako płeć słabszą i delikatniejszą, na początku nie traktuje się poważnie, być może dlatego, wykorzystując pobłażliwość, tak wielu damom udało się dotrzeć zdecydowanie za blisko liczących się w środowisku, a...
więcej Pokaż mimo toLekka, optymistyczna i przyjemna. W sam raz na jedno popołudnie, żeby poprawić sobie humor i uwierzyć w pozytywne zakończenia toksycznych sytuacji. Była ok
Pokaż mimo to
jak dla mnie bomba.
Idealna na dla osób, które boją się rodziny, bo wbrew pozorom nastraja optymistycznie.
Nie taki dzieciak straszny, jakim go urodzimy.
Momentami wyłam ze śmiechu.
Pierwsze wrażenie, jakie ogarnęło mnie po kilkunastu stronach książki to niepokój wewnętrzny z myślą przewodnią, że gdzieś kiedyś wpadłam na coś niebezpiecznie podobnego i zapowiadającego się równie słabo. Kilka następnych stron i... tak. 50 twarzy Greya. I tak bardzo się bałam, że to znowu ta sama porażka literacka, ale mówiłam sobie "Nie. Dotrwam do końca, może nie będzie...
więcej Pokaż mimo toDlaczego sięgnęłam po tę książkę? Powód jest bardzo prosty, aczkolwiek może nie do końca wart pochwały. Mówi się „Nie oceniaj książki po okładce”, ale nie ma już powiedzenia, żeby nie oceniać jej po tytule. Mnie zwyczajnie ten tytuł zaintrygował, ponieważ… nie lubię kotów. Tak naprawdę książka ma niewiele z kotami wspólnego. Opisane są w niej historie sześciu, w różny...
więcej Pokaż mimo to
Na samym początku kilka słów o autorce.
Karin Slaughter, urodzona w stanie Georgia, amerykańska autorka powieści kryminalnych i thrillerów. Jej pierwsza powieść, „Zaślepienie”, wydana w 2001 roku została nominowana jako najlepszy debiut do Nagrody Sztyletu przyznawanej przez Stowarzyszenie Pisarzy Literatury Kryminalnej.
Co wyróżnia tę autorkę i jak to się dzieje, że każda...
Jedyna myśl pod koniec książki: „Don't you people ever die?!”
Całość rewelacyjna, mimo, że opisane są stosunkowo proste sprawy pokroju „położyła się na swoim łóżku z IKEI” czy „zjadła opakowanie Billy’s Pan Pizza”, ale mimo wszystko coś jest tutaj takiego, że nie można oderwać oczu od tekstu. Lisbeth w całym swoim jestestwie jest jedną wielką zagadką. Człowiekowi wydaje...
Mam nieodparte wrażenie, że książka została napisana na kolanie, podczas niedzielnego popołudnia spędzonego na siedzeniu w jakimś parku zabaw. Sam pomysł może nie był aż tak banalny, ale wykonanie dość słabe. Mimo, że to kryminał, gdzie mamy przedstawioną tragedię, momentami odczuwałam nadmiar „cukierków”. Słodziutkie mamusie w ciąży, słodziutkie różowe dzieci i słodziutka...
więcej Pokaż mimo to
Od kiedy nastąpił boom tysięcy kryminałów lepszych i gorszych, ciężko jest się wybić w tym gatunku. Tak na dobrą sprawę, większość tego typu książek jest bardzo podobna i sporo osób czyta je na "odmóżdżenie".
"Dziewczynę z tatuażem" obejrzałam kilka lat temu i pamiętam, że film mi się nie podobał. Bo był długi, nudny i średnio wciągający. A jakiś czas temu zabrałam się za...
No lubię tę autorkę, lubię... Ale ta książka była tak przewidywalna, że aż zaczęłam wierzyć, że sama byłabym w stanie napisać coś, co sprzedałoby się na połowie globu. "Nic się nie wydarzyło, końca świata nie było", ale to była pierwsza część tej serii, więc wybaczam.
Jednak muszę zaznaczyć, że tekst: "Nie jej wina, że jest szpetna, ale mogłaby przynajmniej zostać w...
"- No, moim zdaniem, według mnie... kilka niedociągnięć jest...
- Niedociągnięć?! A gdzie tu są jakieś dociągnięcia?!"
Killer-ów 2-óch
W ten sposób mogę skomentować tę pozycję. Oczywiście, dobry klimat, Wenecja, mafia, hakerzy, wojsko, lokalna policja i tak dalej... Ale to wszystko tak zagmatwane i niedokończone, w każdym momencie czegoś mi brakowało, brak napięcia, przy...
Pomysł z żoną - nieudolny.
Zamordowane dzieci - bardzo, BARDZO nieudany "kryminalny" wątek.
Całokształt - co to miało być?
Nie wiem, do czego zmierzał autor. Po co napisał tę książkę? Jakie miało być przesłanie? O co mu chodziło? Zabrałam się za nią, bo taka była osławiona, same ohy i ahy nad nią wisiały, a ja już dawno nie byłam tak zmęczona czytając cokolwiek. Książka...
Książka w porządku, aczkolwiek usunęłabym kilka niepotrzebnych wątków, które najwyraźniej powstały na zasadzie "zapchajdziurę".
Pozycja na jesienne wieczory do zrelaksowania się i nieszczególnego wysilania mózgu.
Było ok.
Dla Rzymu nastały dziwne czasy. Kaligula objął władzę i stał się samozwańczym bogiem. Pieniądze sypią się na wszystkie strony jak piasek na wydmach i prawie nikt nie myśli o tym, że konsekwencje mogą być tragiczne.
Zabawa trwa w Circus Maximus, Żydzi i Grecy stosują wobec siebie swoje własne prawa, a Kaligula wedle humoru robi co mu się podoba ze wszystkimi poddanymi,...
KILL THEM ALL!
Taki tytuł powinna mieć ta część "Królestwa Zmierzchu", a Tom Lloyd zapewne odwiedza George'a R. R. Martina na niedzielnym grillu.
Białoocy w akcji, magowie u granic wytrzymałości, oddział Duchów (sam w sobie jest zjawiskiem), ostateczne starcie wampirów, które na dodatek są rodzeństwem, zdrada, wojna, nieporadne love story na 10 planie i jak muchy padający...