rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Szmira straszna

Szmira straszna

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Liczyłem na coś dużo lepszego, i ogólnie całkowicie innego.

Liczyłem na coś dużo lepszego, i ogólnie całkowicie innego.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jedna z tych książek którą się kocha, lub nienawidzi. Nie ma miejsca na oceny pośrednie. Mnie prywatnie urzekła.

Ależ to ciężka książka, po 50 stronach chciałem ją wyrzucić, po 100 stronach kochałem, i później wielokrotnie to samo. Różnica między grafomanią, a idealnym stylem pisania jest naprawdę cienka. Do mnie Tawrdoch trafił idealnie, i ta książka całkowicie mnie pochłonęła. Główny bohater i wewnętrzna "żółć", która mu towarzyszyła i komentowała jego działania, w tym losy drugoplanowych bohaterów, działa na czytelnika na prawdę mocno.

Mamy tutaj jakąś tam wojnę, która tak naprawdę nie najmniejszego znaczenia. Wojna jest pokazana jako szorstka i prawdziwa - nie jest urzekająca, nie ma w niej nic z honoru i wolności. Wojnę tę opisały nam oczy urodzonego w Polsce Niemca walczącego za Polskę, który został porwany przez okoliczności i ludzi, którzy go otaczali. Nasz bohater nie ma nic wspólnego z heroizmem. I przez całą opowieść szuka odpowiedzi na pytanie: kim Ja tak naprawdę jestem?

Oszałamia, omamia, uzależnia. To jedna z tych pozycji którą ciężko od razu przeczytać w całości, trzeba sobie ją dawkować. Jeśli jednak poświeci się jej wystarczająco dużo czasu i zainteresowanie to, ta książka zmiażdży czytelnika emocjonalnie. Dobre kilka po skończeniu miałem kaca egzystencjalnego.

Jedna z tych książek którą się kocha, lub nienawidzi. Nie ma miejsca na oceny pośrednie. Mnie prywatnie urzekła.

Ależ to ciężka książka, po 50 stronach chciałem ją wyrzucić, po 100 stronach kochałem, i później wielokrotnie to samo. Różnica między grafomanią, a idealnym stylem pisania jest naprawdę cienka. Do mnie Tawrdoch trafił idealnie, i ta książka całkowicie mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wroński pisze bardzo fajne letnie kryminały, idealne na wakacje. Łatwa, prosta, nie wymagająca zbyt wielkiego skupienia seria. Zyga mimo pewnych sercowych zawirowań i problemów z przełożonymi, nadal robi świetną robotę. To dopiero początki serii ale już uwielbiam naszego głównego antybohatera.

Klimat historycznego Lublina świetnie oddany, czytając ma się wrażenie, że przemyka się ulicami tego miasta. No i mamy najróżniejsze grupy ludzi: apasze, gliniarze, stręczyciele, lafiryndy, bogate panie i alfonsi, Żydzi, Polacy, Węgierki, Niemcy, Ukraińcy, komuniści, syjoniści i faszyści. Kogo chcecie, na pewno go tutaj znajdziecie. Można lekko czytać.

Wroński pisze bardzo fajne letnie kryminały, idealne na wakacje. Łatwa, prosta, nie wymagająca zbyt wielkiego skupienia seria. Zyga mimo pewnych sercowych zawirowań i problemów z przełożonymi, nadal robi świetną robotę. To dopiero początki serii ale już uwielbiam naszego głównego antybohatera.

Klimat historycznego Lublina świetnie oddany, czytając ma się wrażenie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przyzwoity kryminał retro. W ostatnich latach wysyp tego typu literatury, jak nie Wrocław, to Lwów, jak nie Lwów, to Lublin. Wszystko praktycznie w tych samach latach, okres międzywojenny i II wojna światowa. Człowiek może poznać praktycznie wszystkie kryminalne zakątki tamtych czasów.

To tym razem mamy Lublin. Są policjanci, są przestępcy i jest intryga. I Ci źli czerwoni komuniści, no i oczywiście Żydzi. Jest dość interesująco, bohater i inne postacie są dobrze portretowane. Podobał mi się styl i humor autora. Chociaż fabuła nie ma dramatycznych zwrotów akcji zainteresowała mnie i zdecydowanie dam szansę drugiemu tomowi. Panie Zyga niech się Pan pilnuje.

Przyzwoity kryminał retro. W ostatnich latach wysyp tego typu literatury, jak nie Wrocław, to Lwów, jak nie Lwów, to Lublin. Wszystko praktycznie w tych samach latach, okres międzywojenny i II wojna światowa. Człowiek może poznać praktycznie wszystkie kryminalne zakątki tamtych czasów.

To tym razem mamy Lublin. Są policjanci, są przestępcy i jest intryga. I Ci źli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To już kolejna książka która potwierdza, że styl pisania Pana Kosika bardzo mi odpowiada. Fabuła zawiera wiele filozoficznych przemyśleń, na temat istnienia i nieistnienia, a mimo tego nie traci na wartkości. Pomysły, koncepty i założenia są ogromnie interesujące i wciągające, natomiast konkluzje zostawia nas, czytelników, z wielką filozoficzną zagwozdką. To coś więcej niż tylko opowieść o kilku bohaterach.


Książka zdecydowanie warta polecenia, na swój sposób przypomina Pana Lodowego Ogrodu - co jest wielkim plusem.

To już kolejna książka która potwierdza, że styl pisania Pana Kosika bardzo mi odpowiada. Fabuła zawiera wiele filozoficznych przemyśleń, na temat istnienia i nieistnienia, a mimo tego nie traci na wartkości. Pomysły, koncepty i założenia są ogromnie interesujące i wciągające, natomiast konkluzje zostawia nas, czytelników, z wielką filozoficzną zagwozdką. To coś więcej niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ciąg dalszy zabawnych historii o wyczynach grupy emerytów, którzy chcą być jak Robin-Hood. Chcą poprawić życie biednych ludzi. Cała seria lekka, idealna jak podkład przy dojazdach do pracy.

Ciąg dalszy zabawnych historii o wyczynach grupy emerytów, którzy chcą być jak Robin-Hood. Chcą poprawić życie biednych ludzi. Cała seria lekka, idealna jak podkład przy dojazdach do pracy.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Emeryci powracają i są jeszcze bardziej zuchwali. Nadal utrzymany lekki i nie zobowiązujący klimat. Mam czasem jakbym czytał nowe przygody Różowej Pantery.

Emeryci powracają i są jeszcze bardziej zuchwali. Nadal utrzymany lekki i nie zobowiązujący klimat. Mam czasem jakbym czytał nowe przygody Różowej Pantery.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Lekko głupia, prosta i niewymagająca lektura do posłuchania w czasie dojazdów do pracy. Nasi emeryci jak bohaterowie z komiksu, są w stanie pokonać każdą przeszkodę na swojej drodze.

Lekko głupia, prosta i niewymagająca lektura do posłuchania w czasie dojazdów do pracy. Nasi emeryci jak bohaterowie z komiksu, są w stanie pokonać każdą przeszkodę na swojej drodze.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dla mnie ta książka jest po prostu nie zrozumiała, ciężka do czytania. To jest ten poziom grafomanii, który sprawia fizyczny ból. Na szczególną wzmiankę zasługują dialogi, jedne z najgorszych jakie czytałem kiedykolwiek.

Zazwyczaj żyję w zasadzie kończenia książek, nieważne jakie by były słabe, no ale tutaj nie dałem rady. W 1/3 czułem, że robi mi sieczkę z mózgu. Dziękuje postoję.

Dla mnie ta książka jest po prostu nie zrozumiała, ciężka do czytania. To jest ten poziom grafomanii, który sprawia fizyczny ból. Na szczególną wzmiankę zasługują dialogi, jedne z najgorszych jakie czytałem kiedykolwiek.

Zazwyczaj żyję w zasadzie kończenia książek, nieważne jakie by były słabe, no ale tutaj nie dałem rady. W 1/3 czułem, że robi mi sieczkę z mózgu. Dziękuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolonizacja Marsa, cała otoczka - świetna, czuć bardzo fajny, wciągający klimat nowego świata. DUŻO jednak jest dłużyzn, depresyjnych rozpraw nad sensem rzeczy. Za dużo tu pisania o pisaniu, przez co akcja się rozwleka, zwalnia, zwalnia i zwalnia. To pierwsza poważniejsza książka Kosika, więc wiele można mu wybaczyć, później było już tylko lepiej.

Kolonizacja Marsa, cała otoczka - świetna, czuć bardzo fajny, wciągający klimat nowego świata. DUŻO jednak jest dłużyzn, depresyjnych rozpraw nad sensem rzeczy. Za dużo tu pisania o pisaniu, przez co akcja się rozwleka, zwalnia, zwalnia i zwalnia. To pierwsza poważniejsza książka Kosika, więc wiele można mu wybaczyć, później było już tylko lepiej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Fenomenalna, godna całego cyklu konkluzja space opery. To było prawie, że idealne. Niektóre wątki może trochę zbyt przeciągnięte ale ogólnie wszystko spina się ładną klamrą. Bardzo dobre pomieszanie SF z fantasy.

Bezkres Marcina Podlewskiego to był finał, jakiego chyba każdy oczekiwał. Cała seria była fantastyczną kosmiczną przygodą z mnóstwem akcji i ciekawych bohaterów, która dostarczyła mi wiele niezapomnianych emocji. Jeden z lepszych polskich cyklów. Panie Podlewski robi Pan to dobrze, proszę kontynuować.

Fenomenalna, godna całego cyklu konkluzja space opery. To było prawie, że idealne. Niektóre wątki może trochę zbyt przeciągnięte ale ogólnie wszystko spina się ładną klamrą. Bardzo dobre pomieszanie SF z fantasy.

Bezkres Marcina Podlewskiego to był finał, jakiego chyba każdy oczekiwał. Cała seria była fantastyczną kosmiczną przygodą z mnóstwem akcji i ciekawych bohaterów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jak ja Pana szanuje Panie Podlewski. Niesamowicie dobra seria space opery.
Książka została podzielona na trzy części każda dla innej grupy bohaterów, i jest to bardzo ciekawa zagrywka, zamiast skakać od jednych bohaterów do drugich, spędzamy po około 250 stron z jedną grupą, a później przechodzimy do tego co się działo z innymi w tym samym czasie. No i właśnie nieszablonowi i ciekawi bohaterowie powodują, że tak dobrze się to czyta. Postacie mają wszystko - historie, tajemnice, słabości, każdy ma własne życie i cele. Nie da się koło nich przejść obojętnie. Jednych się uwielbia (Myrton, Picky) innych się nienawidzi. I to jest własnie to.

Natomiast w skali makro mamy do czynienia z wielkim, ogromnym konfliktem na skalę całego wszechświata i dalej. Do tego coś jeszcze nadchodzi...

Jak ja Pana szanuje Panie Podlewski. Niesamowicie dobra seria space opery.
Książka została podzielona na trzy części każda dla innej grupy bohaterów, i jest to bardzo ciekawa zagrywka, zamiast skakać od jednych bohaterów do drugich, spędzamy po około 250 stron z jedną grupą, a później przechodzimy do tego co się działo z innymi w tym samym czasie. No i właśnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ale to jest dobre, mało jest serii które by tak dobrze do mnie trafiły. Drugi tom i poziom tylko rośnie. Niby książka objętościowo spora ale nie czuje się w ogóle tego ciężaru. Gdyby Podelewski był Amerykaninem pewnie słyszelibyśmy o zbliżającej się ekranizacji. Od razu startuje z kolejnym tomem.

Ale to jest dobre, mało jest serii które by tak dobrze do mnie trafiły. Drugi tom i poziom tylko rośnie. Niby książka objętościowo spora ale nie czuje się w ogóle tego ciężaru. Gdyby Podelewski był Amerykaninem pewnie słyszelibyśmy o zbliżającej się ekranizacji. Od razu startuje z kolejnym tomem.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Naprawdę podobał mi się świat stworzony przez pana Kosika. Jest to naprawdę świeży pomysł, zapętlony, wielopoziomowy świat. Może być ciężko wyobrazić sobie ten dziwaczny glob, potrzeba wyobraźni przestrzennej, bez tego ani rusz. Czasami jednak akcja mocno spowalnia i zaczyna się robić nudno. Na koniec brakuje jakiegoś takiego jednego kluczowego momentu fabuły, brakuje puenty.

Naprawdę podobał mi się świat stworzony przez pana Kosika. Jest to naprawdę świeży pomysł, zapętlony, wielopoziomowy świat. Może być ciężko wyobrazić sobie ten dziwaczny glob, potrzeba wyobraźni przestrzennej, bez tego ani rusz. Czasami jednak akcja mocno spowalnia i zaczyna się robić nudno. Na koniec brakuje jakiegoś takiego jednego kluczowego momentu fabuły, brakuje puenty.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jako punkt wyjścia można uznać początek misji na Regis 3, gdzie wiele lat temu wylądował statek i zniknął. Lem powoli i celowo odkrywa tajemnicę, poświęcając czas, aby przedstawić nam postacie, a także samą planetę. Jego książka jest jednocześnie chłodna i naukowa, a także głęboko ludzka. Temat ewolucji maszyn jest genialny. To świetny materiał na film przygodowy science-fiction.

Słuchałem, książki nagranej jako słuchowisko. Wiele znanych głosów, efekty i podkład muzyczny dają radę. Audioteka robi to dobrze, bardzo dobrze.

Jako punkt wyjścia można uznać początek misji na Regis 3, gdzie wiele lat temu wylądował statek i zniknął. Lem powoli i celowo odkrywa tajemnicę, poświęcając czas, aby przedstawić nam postacie, a także samą planetę. Jego książka jest jednocześnie chłodna i naukowa, a także głęboko ludzka. Temat ewolucji maszyn jest genialny. To świetny materiał na film przygodowy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie ma tu sensacyjnego opisu bitew miedzy Czeczenami a Ruskimi, jest za to bardzo ciekawie przedstawiony obraz brudnej wojny partyzanckiej. Wszystko jest przedstawione z malutkiego fragmentu pola walki, nie wiemy co się dzieje w szerszej perspektywie. Mamy opisy tragedii ludzkich, różnic kulturowych i religijnych, a także piękno samych gór i całej przyrody. Dużo momentów refleksji, zadumy i przemyśleń. Nie jest to książka akcji.

Nie ma tu sensacyjnego opisu bitew miedzy Czeczenami a Ruskimi, jest za to bardzo ciekawie przedstawiony obraz brudnej wojny partyzanckiej. Wszystko jest przedstawione z malutkiego fragmentu pola walki, nie wiemy co się dzieje w szerszej perspektywie. Mamy opisy tragedii ludzkich, różnic kulturowych i religijnych, a także piękno samych gór i całej przyrody. Dużo momentów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Megalomania Wójta aż wylewa się z tej książki,jestem pewien, że zdecydowana większość tych historii była na maxa podkręcona. Ogólnie kilka fragmentów niezłych - opis IO 92. Pycha, arogancja, pozerstwo.

Megalomania Wójta aż wylewa się z tej książki,jestem pewien, że zdecydowana większość tych historii była na maxa podkręcona. Ogólnie kilka fragmentów niezłych - opis IO 92. Pycha, arogancja, pozerstwo.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Skończyłem czytać wszystko co tylko było związane z trylogią Pierwszego prawa. Naprawdę podobała mi się i trylogia i samodzielne powieści, i nadal z wielką ciekawością czekam na powrót serii.
Ulubione opowiadanie? To chyba Logen, będący nadal psem Berthoda. Fajną rzeczą widzimy akcji z punktu widzenia Bethod, który daje dość fascynujący wgląd w jego postać, a także inny punkt widzenia na to, kim był Logen przed początkiem głównej serii.
Świetne było również opowiadanie o młodym Glokcie. I kogo widzimy? Spektakularną, krnąbrną, niesamowicie charakterystyczna postać która jednocześnie jest najlepszym i najgorszym człowiekiem na świecie. Uwielbiam.

Skończyłem czytać wszystko co tylko było związane z trylogią Pierwszego prawa. Naprawdę podobała mi się i trylogia i samodzielne powieści, i nadal z wielką ciekawością czekam na powrót serii.
Ulubione opowiadanie? To chyba Logen, będący nadal psem Berthoda. Fajną rzeczą widzimy akcji z punktu widzenia Bethod, który daje dość fascynujący wgląd w jego postać, a także inny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zbiór opowiadań osadzonych w Niemczech z udziałem obrońcy, który zapisuje obserwacje swoich klientów oraz ich zbrodnie i motywacje. Książka była raczej oszczędna w słowa, ale przy tym była bardzo realistyczna. Większość historii była smutna i przygnębiająca, ale w niektórych przypadkach było trochę czarnego humoru.

Zbiór opowiadań osadzonych w Niemczech z udziałem obrońcy, który zapisuje obserwacje swoich klientów oraz ich zbrodnie i motywacje. Książka była raczej oszczędna w słowa, ale przy tym była bardzo realistyczna. Większość historii była smutna i przygnębiająca, ale w niektórych przypadkach było trochę czarnego humoru.

Pokaż mimo to