-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-04-01
2019-08-13
2014-11-16
2019-06-20
2013-10-03
2019-06-20
2019-06-20
2019-06-12
2015-04-19
Wolność jest dziś dla wielu środowisk nadrzędną zasadą wszelkich działań. Nie ma szans, by jakiekolwiek decyzje i wybory, które podejmuje człowiek, nie miały swego zakorzenienia i odniesienia do i w wolności, do niej się wszystko sprowadza, i od niej się wszystko zaczyna. Narody uciemiężone i przez inne tłamszone robią wszystko, by uzyskać możliwość stania się wolnymi. Społeczeństwa ogłupiane hasłami i ideami, które wmawiane są im jako najlepsze i doskonale, podejmują działania, by się wyzwolić z tej intelektualnej tyranii. Ludzie zostają wtłoczeni w mechanizmy obowiązujących konwencji i zasad, z których dziś na plan pierwszy wydobywa się polityczna poprawność, podejmują nierówną walkę o normalność, by nie dać się zaszufladkować i zostać bezmyślnymi owcami prowadzonymi tam, skąd nie ma już odwrotu, i wszelki sprzeciw jest bezowocny. To wszystko czynione jest w imię wolności. Ubóstwionej, siedzącej na piedestale, ubranej w stroje szaty, nie można jej krytykować, bo jak to – wolność jest spełnieniem marzeń, nie można jej podważać, nie można się z nią spierać. Ona jest wszystkim. Bo przecież po pierwsze: kto by śmiał, a po drugie, jak to, zaatakować wolność to podważyć fundamenty. Czy więc istnieją jakieś jej granice, czy są jakieś ramy, w których i ona, tak spragniona i oczekiwana, byłaby jednak ograniczana. Wydawałoby się, że nie, bo stała się wartością absolutną i w ten sposób próba jej podważenia staje się automatycznie atakiem na cały system, który tak pieczołowicie przynajmniej na gruncie cywilizacji łacińskiej był budowany Jednak taka wolność bardzo szybko może się zdeprawować i jej skutki mogą zniszczyć tych, którzy o nią walczyli. Biblijna Sodoma była miastem wolności, tam można było robić wszystko, zwłaszcza w sferze moralnej nie było żadnych norm ani ograniczeń. Miasto przyszłości Amodos jest dokładnie takie samo. Liberalne zasady stworzyły system, w którym wolno wszystko. Pytania, które stawia Autor bezpośrednio dotyczą występujących w tej opowieści bohaterów, są to jednak pytania o wiele bardziej szerszym zasięgu, bo odnoszą się do wizji świata, w którym im-nam przyszło żyć. Świat bez zasad i ograniczeń. Kim jest człowiek, czy jest darem czy produktem, czy można go sobie stworzyć, i to takim, jakim by się chciało, a jeśli go się stwarza, to czy po to, by był człowiekiem czy może rezerwuarem narządów dla tych, którzy są chorzy ale maja pieniądze. Jeden wybór pociąga za sobą następne. Czym jest małżeństwo, czy to tylko relacja między kobietą i mężczyzną, czy również między osobami tej samej płci. A jeśli tak, to czy mogą oni mieć dzieci, adoptowane czy swoje ale pochodzące z medycznej ingerencji metoda in vitro. Co to znaczy godność ludzka, czy coś takiego istnieje, czy to tylko pusty slogan. Jeśli człowiek ma na coś ochotę i szuka przyjemności, to gdzie są granice, czy prostytucja, pornografia są czymś złym, skoro nikt nie widzi w tym czymś złego, czy istnieje jeszcze obiektywna ocena czegoś, czy wszystko sprowadza się do subiektywnego spojrzenia na rzeczywistość. Dla Sodomy skończyło się to tragicznie. Nie umieli zrezygnować z rozpasania moralnego i wszelkiego wyuzdania, zatracili się w wolności i doprowadzili człowieczeństwo na skraj cierpliwości Boga, swego Stwórcy. Sodoma została zniszczona, sama na siebie wydała taki wyrok, czy ten sam los spotka i Amodos? Jak w tym mieście swobód znaleźć sprawiedliwych i uczciwych, z nie zniszczoną moralną wrażliwością. Wokół wszystko jest przecież akceptowane i przyjmowane jako normalne. Nikogo nie dziwi to, co sie dzieje, bo społeczeństwo w sposób świadomy wybrało takie kierunki rozwoju i sukcesywnie do nich zmierza. Zmieniało przy tej okazji konsekwentnie świadomość ludzi, bo dając im szansę spełnienia marzeń zdejmowało z nich moralną ocenę ich czynów stwarzając ludzi, którzy zatracili zdolność rozróżniania tego, co dobre, od tego, co złe, a w rezultacie rozleniwiło ich moralnie. Możemy się nie zgadzać z taką wizją świata jaką proponuje nam Autor, musimy jednak jego diagnozę przyjąć jako pewnego rodzaju alternatywne ostrzeżenie, że określone postępowanie może prowadzić do takich zachowań, a te mogą, jak to już bywało wielokroć w historii, zniszczyć nie jedno społeczeństwo i doprowadzić je do upadku. Bo świat bez zasad z wolnością jako jedyną zasadą nie ma szans na długowieczność.
Wolność jest dziś dla wielu środowisk nadrzędną zasadą wszelkich działań. Nie ma szans, by jakiekolwiek decyzje i wybory, które podejmuje człowiek, nie miały swego zakorzenienia i odniesienia do i w wolności, do niej się wszystko sprowadza, i od niej się wszystko zaczyna. Narody uciemiężone i przez inne tłamszone robią wszystko, by uzyskać możliwość stania się wolnymi....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-05
2019-06-05
2019-05-10
2019-04-09
2015-07-03
2018-05-06
2017-06-14
Nie jest łatwo być prorokiem we własnym kraju, a tym bardziej nie jest łatwo płynąc pod prąd ogólnie przyjętych i obowiązujących reguł i zasad myślenia, które respektując zasadę politycznej poprawności, będą unikać wszelkich dwuznaczności czy niedomówień, czy broń Boże pomówień lub sugestii, które mogłyby dotknąć kogokolwiek w jakikolwiek sposób. Stajemy się wtedy w imię wolności i poszanowania tolerancji niewolnikami różnych grup i systemów, które budują na tym swój kapitał, nie tylko polityczny ale i społeczny, a przede wszystkim ideologiczny. Uczymy się poprzez eufemizmy nie nazywać rzeczy po imienin, bo to przecież nie wypada, a poza tym trzeba być również w języku bardzo poprawnym i ostrożnym, w końcu język kształtuje nasze myślenie. Rzeczywistość polityczna, w której nam przyszło w Polsce żyć jest również zbiorem takich pełnych sztywnych ustaleń form postępowania, gdzie wyłamywanie się z nich traktowane jest jak atak, a łatka którą się dostaje, ciągnie się za kimś później całe życie. Trzeba bowiem być nowoczesnym, postępowym, tolerancyjnym, elastycznym w myśleniu, wszelkie dogmaty są przejawem fanatyzmu i zaściankowości. Wręcz czymś złym jest oficjalne przyznawanie się, że słucha się „tego radia” lub głosuje na „tę partię” polityczną, przecież one pchają nas w odmęty średniowiecza. Pod przykrywką adekwatnie zmienionych i idealnie dopasowanych przeinaczeń imion i nazwisk bohaterów polskiej sceny politycznej naszej codzienności, poznajemy prawdziwe kulisy i mechanizmy władzy, opisujące relacje i wzajemne zależności i odsłaniające prawdziwe oblicza ukryte pod maskami. Słyszymy to, i co, jak mówią bez żadnych kamuflaży, poznajemy ich prawdziwe intencje. A to wszystko podane w przemyślany i zawoalowany sposób, pełny skrzącego się humoru i złośliwej ironii zabarwionej właśnie satyrą na pseudonaukowe i nowoczesne poglądy, gdzie rozum odsuwa na bok emocje i irracjonalizmy a w rzeczywistości jest pełen ukrytych i fałszywych racji niczym nie popartych i udowodnionych ale płynących z ust rzekomych autorytetów i wyroczni. A to wszystko, to krzywe zwierciadło tego, co dzieje się naprawdę. Niestety, co gorsza wizja autora sprawdza się w całości i to najbardziej przeraża...
Nie jest łatwo być prorokiem we własnym kraju, a tym bardziej nie jest łatwo płynąc pod prąd ogólnie przyjętych i obowiązujących reguł i zasad myślenia, które respektując zasadę politycznej poprawności, będą unikać wszelkich dwuznaczności czy niedomówień, czy broń Boże pomówień lub sugestii, które mogłyby dotknąć kogokolwiek w jakikolwiek sposób. Stajemy się wtedy w imię...
więcej Pokaż mimo to