-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać4
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant1
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2023-01-27
2023-12-28
Powieść "Puszka Pandory", którą przeczytała dla mnie pani Gabriela Całun (wykonanie dość dobre) nie przekonała mnie do siebie. Bądź co bądź, kilka innych książek pani Nataszy Sochy miałam okazję i przyjemność przeczytać i jak do tej pory wszystkie bez żadnych większych zastrzeżeń mi pasowały...
Tym razem... no niestety rozczarowanie! Piękny chwytliwy tytuł, a do tego zapowiedź pasjonującego i ciekawego śledztwa i to wszystko psu na budę, jeśli główna bohaterka to w sumie taka nabzdyczona (sfochowana) nastolatka...
W założeniach Autorki Klara miała być
superśledczą z superrewelacyjną intuicją, która z pasją pracuje dla poznańskiego "archiwum X ". Żona i matka dwóch bliźniaków. Trafia się jej sprawa zagadkowego zaginięcia (sprzed 10 lat) pewnego młodego człowieka, którą po dziś dzień policja nie zdołała rozwiązać...
Do pomocy zostaje jej przydzielony policjant z innego miasta... No i wówczas odechciało mi się... Te jej dąsy, żale nawet o to, że "nowy" ubiera się tak, że widać mu te wszystkie mięśnie... Że się uśmiecha i że ona przecież woli pracę z inną babką... Borze szumiący... Chciałam już to mieć po prostu za sobą i nigdy więcej do tego cyklu nie wracać...
#nataszasocha
#niepolecam
#puszkapandory
#lubimyczytac
Powieść "Puszka Pandory", którą przeczytała dla mnie pani Gabriela Całun (wykonanie dość dobre) nie przekonała mnie do siebie. Bądź co bądź, kilka innych książek pani Nataszy Sochy miałam okazję i przyjemność przeczytać i jak do tej pory wszystkie bez żadnych większych zastrzeżeń mi pasowały...
Tym razem... no niestety rozczarowanie! Piękny chwytliwy tytuł, a do tego...
2021-09-25
2022-10-03
Powieść "Zwłoki powinny być martwe" jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością pani Agnieszki Pruski. W tym miejscu muszę od razu zaznaczyć, że zapewne już kolejnych nie będzie.
Głównymi bohaterkami powieści "Zwłoki powinny być martwe" są dwie nauczycielki z gimnazjum, które postanowiły wspólnie spędzić wakacje w mazurskiej leśniczówce kuzyna jednej z nich. To tu, podczas jednego ze spacerów po lesie, panie natrafiają na maliniak, a pod nim na leżące zwłoki jakiegoś gościa. Ale to jeszcze nic, po przeprowadzeniu policji na miejsce odnalezienia ciała okazuje się, że ciała już tam nie ma.
I co? Prawda, że zaczyna się ciekawie? Niestety, ale z tego potencjału nie udało się za wiele wydusić, ani wykorzystać. Książka jest zwyczajnie przegadana. Miejscami jest tak nużąca, że aż zasnąć można. Akcji tu tyle, ile kot napłakał i w zasadzie nie dzieje się tu nic ciekawego, poza tym, że nasze panie znów gdzieś piją kawusię lub zajadają się jagodziankami.
Napaliłam się na ten tytuł i liczyłam na komedię kryminalną, ale niestety tych "komediowych" momentów było jak na lekarstwo. Powieść mnie zwyczajnie zawiodła, niczym nie zachwyciła, ani nie zaskoczyła.
Z książką zapoznałam się pod postacią audiobooka czytanego mi przez panią Hannę Kinder-Kiss. Jedna gwiazdka więcej dla lektorki.
#lubimyczytac
#agniszkapruska
#zwlokipowinnybycmartwe
#legimi
#czytamzlegimi
#czytambezlimitu
Powieść "Zwłoki powinny być martwe" jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością pani Agnieszki Pruski. W tym miejscu muszę od razu zaznaczyć, że zapewne już kolejnych nie będzie.
Głównymi bohaterkami powieści "Zwłoki powinny być martwe" są dwie nauczycielki z gimnazjum, które postanowiły wspólnie spędzić wakacje w mazurskiej leśniczówce kuzyna jednej z nich. To tu, podczas...
2022-10-27
"629 kości" jest moim pierwszym spotkaniem z Autorką, która nazywa się M.M. Perr.
Tytuł ten, według mojej wiedzy, miał być pierwszą częścią cyklu, a wychodzi na to, że jest jedynie częścią jednej opowieści, którą rozwleczono na kolejne dwie książki.
Powieść "629 kości", którą przeczytał dla mnie rewelacyjny lektor - Filip Kosior (jedna ⭐ więcej za jego wykonanie) , rozpoczęła się niezwykłe ciekawie... Zapowiadało się, że będzie to całkiem dobry, rasowy kryminał, trzymający Czytelnika na długo w napięciu, ale niestety był to tylko kapiszon.
Lub inaczej: im dalej w las...tym gorzej się tego słuchało. Mniej więcej w połowie powieści nie słuchałam już zaciekawiona, lecz znudzona i zawiedziona... I już głównie treść tego co słuchałam, brzmiała mi w głowie "bla, bla, bla".
Ewidentnie coś tu nie pykło, pomimo, że taki potencjał miała z początku ta książka... Wielka szkoda!
Kolejnym zarzutem, o którym wspomniałam na początku tego wywodu, że historia przedstawiona w "629 kości" urywa się w najmniej odpowiednim miejscu. Nie dostajemy żadnych wyjaśnień, wątki nie są pozamykane... Jak ja nienawidzę takich zabiegów! Poza tym w powieści Autorka serwuje nam zbyt wiele moralizatorskich treści...
Nie wiem, czy będę kontynuować tę znajomość... Nie wiem, czy moja ciekawość jest aż tak spora, by się przekonać, że może kolejne części będą lepsze, a historia, która rozpoczęła się w tym tomie rozwinie się w dobrym kierunku... No nie wiem, mam okropnie mieszane uczucia...
#629kosci
#m.m.perr
#mmperr
#lubimyczytac
#legimi
#czytamzlegimi
#czytambezlimitu
#filipkosior
#audiobook
#lektorfilipkosior,
"629 kości" jest moim pierwszym spotkaniem z Autorką, która nazywa się M.M. Perr.
Tytuł ten, według mojej wiedzy, miał być pierwszą częścią cyklu, a wychodzi na to, że jest jedynie częścią jednej opowieści, którą rozwleczono na kolejne dwie książki.
Powieść "629 kości", którą przeczytał dla mnie rewelacyjny lektor - Filip Kosior (jedna ⭐ więcej za jego wykonanie) ,...
2023-05-02
Od dawna miałam tę książkę na półce "Chcę przeczytać". Gdy tylko zauważyłam na Legimi audiobook (czytany przez Annę Szymańczyk) to od razu zabrałam się za czytanie/słuchanie... Niestety na czwartym rozdziale się poddałam... Dawno mi się tak nie rozjechały oczekiwania i rzeczywistość... Jestem zawiedziona. Liczyłam na komedię (ciągle mając w pamięci jak się uśmiałam przy innej pani Kisiel komedii - jednak nieco bardziej kryminalnej- "Nagle trup")... Niestety historia Tereski Trawnej jest dla mnie ciężkostrawna i ani trochę śmieszna... #niepolecam
#lubimyczytac,
#martakisiel,
#dywanzwkladka,
#legimi,
#audiobook,
#czytambezlimitu,
#czytamzlegimi,
#annaszymanczyk,
Od dawna miałam tę książkę na półce "Chcę przeczytać". Gdy tylko zauważyłam na Legimi audiobook (czytany przez Annę Szymańczyk) to od razu zabrałam się za czytanie/słuchanie... Niestety na czwartym rozdziale się poddałam... Dawno mi się tak nie rozjechały oczekiwania i rzeczywistość... Jestem zawiedziona. Liczyłam na komedię (ciągle mając w pamięci jak się uśmiałam przy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05-29
"Niewinne ofiary" to debiutancka powieść pani Katarzyny Wolwowicz rozpoczynająca serię z komisarz Olgą Balicką. Okładka książki przyciąga wzrok i zachęca by po nią sięgnąć, jednak wnętrze książki niestety rozczarowuje...
Spodziewałam się głównie kryminału. Ciekawego i mozolnego policyjnego śledztwa, co najważniejsze- trudnej zagadki kryminalnej... No i niestety się zawiodłam. Sam zamysł na fabułę - zmarnotrawiony. Chaotycznie i nieudolnie prowadzone śledztwo. Cała masa nieistotnych wątków, które niczego do fabuły nie wnosiły. Bezbarwni, tacy papierowi bohaterowie, ich "romantyczne" uniesienia- też zupełnie tu niepasujące, nie były ani trochę potrzebne w prowadzeniu fabuły. Zbyteczne i sztampowe opisy seksu. Mnie skutecznie odrzuciły. Sama nie wiem czy sięgnę po kolejne części, by przekonać się czy cokolwiek na lepsze się zmieniło.
Tylko nie do końca rozumiem tych wszystkich zachwytów nad tą powieścią... Niemożliwym jest, bym czytała coś innego.
W związku z tym, że jest to mój pierwszy kontakt z prozą pani Wolwowicz, to tak na zachętę wystawiam aż 4⭐.
#lubimyczytac
#niewinneofiary
#czytambezlimitu
#czytamzlegimi
#katarzynawolwowicz
#legimi
"Niewinne ofiary" to debiutancka powieść pani Katarzyny Wolwowicz rozpoczynająca serię z komisarz Olgą Balicką. Okładka książki przyciąga wzrok i zachęca by po nią sięgnąć, jednak wnętrze książki niestety rozczarowuje...
Spodziewałam się głównie kryminału. Ciekawego i mozolnego policyjnego śledztwa, co najważniejsze- trudnej zagadki kryminalnej... No i niestety się...
2023-05-22
Cykl autorstwa Roberta Małeckiego z Bernardem Grossem w roli głównej, to było naprawdę coś! Cykl z Markiem Beneren też trzymał poziom i szczerze i jeden i drugi cykl zrobił na mnie dobre wrażenie. Poszczególne tomy obu cykli oceniłam dość wysoko, bo średnio na 7/10.
Natomiast w "Wiatrolomach", w pierwszym tomie nowej serii, "coś" to tu ewidentnie nie pykło! Od kilku miesięcy męczyłam się z tą pozycją, a nader rzadko mi się to zdarza. Wierzcie, albo nie, ale zaczęłam ją czytać jeszcze w styczniu- przy okazji wyzwania czytelniczego LC - "przeczytam pierwszy tom cyklu lub serii"... Więc sami widzicie...
Sam zamysł na fabułę - świetny. Archiwum X, słynna nierozwiązana sprawa porwania noworodka... Po 30 latach zespół "asów" zabiera się ponownie za śledztwo. Podobało mi się napięcie z pierwszych stron powieści, ale co było dalej to już mnie tylko rozczarowało.
Ani pani komisarz Herman, ani jej kolega - Borewicz nie zyskali mojej sympatii. Myślę, że wiem dlaczego Autor uwikłał te postaci w różnego rodzaju "uzależnienia". Chciał chyba w ten sposób pokazać ich z ludzkiej, takiej "słabej" strony, ale kurczę przesadził!
Herman to palaczka, hazardzistka, oszustka z ogromnymi długami. Doprowadziła do śmierci własnego ojca. Przez to dla swojej matki przestała istnieć...
Fakt, podjęła leczenie gdy już niżej upaść się nie dało, ale większość czasu jej myśli kierują się w kierunku "grania"...
Borowicz to natomiast młody ojciec, który zamiast każdą wolną chwilę poświęcać żonie, którą doprowadza do depresji oraz malutkiej córeczki, to kombinuje na boku, przy organizacji i ochronie orgii, w których sam bierze udział...
Jedynym, o czym myślałam przy lekturze tej "powieści" to, to czy i ewentualnie ile dostał Autor za nachalną reklamę papierosów "Chesterfield", które z zamiłowaniem paliła Herman....
Zmęczyło mnie prowadzone przez tą parkę śledztwo, nielogicznego zachowania. Kilka razy chciałam ją sobie odpuścić...
Nowa seria i niestety niewypał. Nie zamierzam sprawdzać czy drugi tom jest lepszy od tego... Jestem zawiedziona.
#lubimyczytac
#robertmalecki
#wiatrolomy
#niepolecam
#czytamzlegimi
#czytambezlimitu
#legimi
Cykl autorstwa Roberta Małeckiego z Bernardem Grossem w roli głównej, to było naprawdę coś! Cykl z Markiem Beneren też trzymał poziom i szczerze i jeden i drugi cykl zrobił na mnie dobre wrażenie. Poszczególne tomy obu cykli oceniłam dość wysoko, bo średnio na 7/10.
Natomiast w "Wiatrolomach", w pierwszym tomie nowej serii, "coś" to tu ewidentnie nie pykło! Od kilku...
2023-01-24
#wyzwanieLC2023 - temat na styczeń
Zacznę od tego, że po "Rytuał łowcy" sięgnęłam głównie dlatego, że idealnie pasował do styczniowego wyzwania LC i w sumie tylko dlatego. Wiedząc o tym, że autorem tejże powieści jest powszechnie znany Kabareciarz, członek Kabaretu Moralnego Niepokoju, a nie uznany pisarz kryminałów, to jednak postanowiłam dać mu szansę. Wysoka ocena książki "Rytuał łowcy" na portalu LC tylko rozwiała moje wątpliwości (na chwilę pisania tej opinii jej ocena to 7,2).
Sama powieść, z którą zaznajomiłam się pod postacią audiobooka zamieszczonego na Legimi, a czytanego mi przez nieznanego mi wcześniej lektora, pana Krzysztofa Plewako-Szczerbiñskiego dość mi się dłużyła... Zdaję sobie sprawę, że "Rytuał łowcy" liczy sobie ponad 500 stron, no ale...
Kariera pani prokurator Seredyńskiej, głównej bohaterki, wielce nieprawdopodobna, ale nawet i na to można by przymknąć oko...
Całokształt historii i stworzenie seryjnego mordercy- udane. W zamyśle Autora spędzamy sporo czasu w głowie samego mordercy. Poznajemy jego myśli i motywy, dla których chce i musi zabijać.
Nie byłam jednak ani wciągnięta w tą historię, ani nie podobała mi się ona jakoś specjalnie. Ot powieść jakich wiele, szybko o niej zapomnę.
Przygodę z serią z panią prokurator kończę na tym pierwszym tomie i nie zamierzam kontynuować znajomości. Tak zwyczajnie, bez żalu...
Od pana Borkowskiego najchętniej przeczytałabym jakaś dobrą komedię lub najchętniej komedię kryminalną. Byłoby najpewniej znacznie lepiej.
#wyzwanieLC2023
#lubimyczytac
#legimi
#przemyslawborkowski
#czytamzlegimi
#czytambezkimitu
#audiobook, #krzysztofplewakoszczerbinski, #rytuallowcy
#wyzwanieLC2023 - temat na styczeń
Zacznę od tego, że po "Rytuał łowcy" sięgnęłam głównie dlatego, że idealnie pasował do styczniowego wyzwania LC i w sumie tylko dlatego. Wiedząc o tym, że autorem tejże powieści jest powszechnie znany Kabareciarz, członek Kabaretu Moralnego Niepokoju, a nie uznany pisarz kryminałów, to jednak postanowiłam dać mu szansę. Wysoka ocena...
Niestety, nie była to książka dla mnie... Zwróciłam na nią uwagę ze względu na chwytliwy tytuł, ale nic ciekawego w treści się nie doszukałam...
Książkę doczytałam, a w zasadzie dosłuchałam tak jakoś do 1/3 i skapitulowałam....
Dawno mnie tak żadna książka nie zmęczyła i nie rozczarowała.
Zdaje się, że niczego już od pani Brataniec nie przeczytam. Nie żałuję...i nie polecam.
#lubimyczytac
#diabeltylkosieusmiechnal
#legimi
#czytambezlimitu
#czytamzlegimi
#sylwiabrataniec
#niepolecam
#DNF
Niestety, nie była to książka dla mnie... Zwróciłam na nią uwagę ze względu na chwytliwy tytuł, ale nic ciekawego w treści się nie doszukałam...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążkę doczytałam, a w zasadzie dosłuchałam tak jakoś do 1/3 i skapitulowałam....
Dawno mnie tak żadna książka nie zmęczyła i nie rozczarowała.
Zdaje się, że niczego już od pani Brataniec nie przeczytam. Nie żałuję...i nie...