rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Z tym porównaniem, że jest to rzekomo współczesna wersja "Samych swoich" ktoś ostro przeszarżował... Komedia romantyczna miała być, a ja jakoś śmiać się nie miałam z czego. Rozczarowałam się zwyczajnie tą książką... Był to mój pierwszy kontakt z panią Autorką i obawiam się, że chyba kolejnych nie będzie...
#lubimyczytac
#izamaciejewska
#kolorowojakdiabli
#legimi
#czytamzlegimi

Z tym porównaniem, że jest to rzekomo współczesna wersja "Samych swoich" ktoś ostro przeszarżował... Komedia romantyczna miała być, a ja jakoś śmiać się nie miałam z czego. Rozczarowałam się zwyczajnie tą książką... Był to mój pierwszy kontakt z panią Autorką i obawiam się, że chyba kolejnych nie będzie......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niezależnie od tego jak bardzo pan Jacek Bartosiak chciałby widzieć naszą przyszłość, naszego "najlepszego miejsca na świecie" programy zmian zawarte w tej niniejszej książce są niestety przysłowiowym łabędzim śpiewem... Niestety... Zamierzonych planów, strategii i zmiany samej postawy kulturowej zapewne jeszcze przez pokolenia nie da się przeprowadzić... Najsmutniejsze jest to, że rządzący nami nawet nie zechcą spróbować myśleć, że można inaczej...
#najlepszemiejscenaswiecie
#jacekbartosiak
#wojsko
#wojna
#polityka
#s&f
#lubimyczytac
#legimi
#czytamzlegimi
#polskiesprawy
#Polska

Niezależnie od tego jak bardzo pan Jacek Bartosiak chciałby widzieć naszą przyszłość, naszego "najlepszego miejsca na świecie" programy zmian zawarte w tej niniejszej książce są niestety przysłowiowym łabędzim śpiewem... Niestety... Zamierzonych planów, strategii i zmiany samej postawy kulturowej zapewne jeszcze przez pokolenia nie da się przeprowadzić... Najsmutniejsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Moją mozolnie pisaną opinię gdzieś wywaliło, a naprawdę nie mam czasu na pisanie jej od początku...
Napiszę więc tylko, że ten dziesięcio-odcinkowy podcast rozlicza słynną tragedię młodej Niemki Anneliese Michel i jest naprawdę nieźle zrealizowany.
I można go zupełnie za darmo wysłuchać na Empik Go.
Podcast przygotował Mikołaj Kołyszko - religioznawca. Podcast w różnych ujęciach przygląda się tej tragicznej śmierci i jej okolicznościom. Dlaczego do niej doszło? Kto był winien? Dlaczego śmiercią głodową umarła młoda kobieta, która miała przed sobą jeszcze całe życie i tyle planów...?
Polecam 🙂
#mikolajkolyszko
#podcast
#empikgo
#egzorcyzmy
#tragediaanneliesemichel
#egzorcyzmyprzerażającahistoriaAnnelieseMichel

Moją mozolnie pisaną opinię gdzieś wywaliło, a naprawdę nie mam czasu na pisanie jej od początku...
Napiszę więc tylko, że ten dziesięcio-odcinkowy podcast rozlicza słynną tragedię młodej Niemki Anneliese Michel i jest naprawdę nieźle zrealizowany.
I można go zupełnie za darmo wysłuchać na Empik Go.
Podcast przygotował Mikołaj Kołyszko - religioznawca. Podcast w różnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Powieść "Moje głupie pomysły" Bernardo Zannoni napisał w wieku zaledwie 25 lat, a otrzymał za nią jedną z najważniejszych włoskich wyróżnień literackich - Nagrodę Campiello 2022.
Zwróciłam na nią uwagę tylko dlatego, że miała tajemniczo brzmiący, a zarazem chwytliwy tytuł... no i ta kuna na okładce. Frapująca... Nie bardzo wiedziałam na co się piszę, sięgając po nią. Może dzięki temu, że nie miałam w stosunku do niej żadnych wymagań, ani wyobrażeń, to tak mi się ona spodobała.
Sporo osób opisało swoje odczucia po lekturze "Moich głupich pomysłów" i z wieloma w większości się zgadzam i myślę podobnie. W krótkich słowach napiszę tylko, że powieść jest wielce przygnębiająca...
"Moje głupie pomysły" jest parafrazą ludzkich charakterów i ludzkich zachowań. Zostaje przed nami postawione pytanie czy jako ludzie jesteśmy źli z zasady? Czy nie? Czy wpływ na to ma otoczenie, w którym przyszło nam żyć i przeróżne jego okoliczności?
Czy można tłumaczyć własne zachowania sytuacją, w której się znaleźliśmy?
Posępna alegoria ludzkiego życia...
Z powieścią zaznajomiłam się pod postacią audiobooka czytanego mi przez świetnego i bardzo pasującego do tej historii, pana Krzysztofa Plewako- Szczerbińskiego.
#lubimyczytac
#mojeglupiepomysly
#BernardoZannoni
#legimi
#czytambezlimitu
#czytamzlegimi

Powieść "Moje głupie pomysły" Bernardo Zannoni napisał w wieku zaledwie 25 lat, a otrzymał za nią jedną z najważniejszych włoskich wyróżnień literackich - Nagrodę Campiello 2022.
Zwróciłam na nią uwagę tylko dlatego, że miała tajemniczo brzmiący, a zarazem chwytliwy tytuł... no i ta kuna na okładce. Frapująca... Nie bardzo wiedziałam na co się piszę, sięgając po nią. Może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Co ja bym dała za to, by za czasów mojego dzieciństwa, właśnie takie wspaniałe historie móc czytać (albo jeszcze lepiej słuchać)…?
No nic, tego czasu mi nikt nie wróci, ale teraz dzięki pani Justynie Bednarek - mogę się na tą godzinę i czterdzieści kilka minut znów poczuć się jak dziecko... Jestem rozczulona i wewnętrzne dopieszczona. Polecam wysłuchać w audiobooku, który czyta świetna lektorka, pani Julia Łukowiak.
#lubimyczytac
#kuryzgrubejrury
#justynabednarek
#literaturadziecieca
#kury
#brahmy
#audiobook
#legimi
#czytamzlegimi
#czytambezlimitu
#julialukowiak

Co ja bym dała za to, by za czasów mojego dzieciństwa, właśnie takie wspaniałe historie móc czytać (albo jeszcze lepiej słuchać)…?
No nic, tego czasu mi nikt nie wróci, ale teraz dzięki pani Justynie Bednarek - mogę się na tą godzinę i czterdzieści kilka minut znów poczuć się jak dziecko... Jestem rozczulona i wewnętrzne dopieszczona. Polecam wysłuchać w audiobooku, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niestety "Prawdziwy wyznawca" autorstwa Jacka Carr'a, pomimo, że na to liczyłam, nie wciągnął mnie z butami w fabułę, ani nawet w fotel w sposób, w który zrobiła to jego poprzedniczka "Lista śmierci"...
Może wynikało to z faktu, że tym razem Carr daje nam historię o "Odkupieniu" przez duże O, a nie o zimnej zemście.
Czytając jeszcze przed lekturą, krótki opis, nastawiłam się na sporą dawkę akcji, sensacji, strzelanin i głośnych wybuchów.
Po części tak było, na samym początku powieści. Autor rzuca nas w wir zamachów terrorystycznych. Otrzymujemy drastyczne opisy rezultatów skrytobójczych wybuchów, zasadzek na ludność zwykłego europejskiego miasta... Wszystko krwawe, plastyczne, mam po dziś dzień te opisy przed oczami... Kolejne zamachu mniej spektakularne, ale jednak nadal działające na wyobraźnię... Później wszystko dziwnie zwalnia i to tak znacząco, że niemal straciłam zupełnie zainteresowanie tą powieścią.
"Prawdziwego wyznawcę" czytałam z przerwami jakieś 2-3 miesiące - bez tak zwanych wypieków na twarzy, natomiast "Listę śmierci" (pierwszy tom, dla niewtajemniczonych) przesłuchałam w zaledwie dwa popołudnia)...
Jestem pewna, że pomimo słabej drugiej części i tak chętnie sięgnę po kolejny tom o przygodach Jamesa Reeca zatytułowany "Ostanie polowanie".
#listasmierci
#jackcarr
#prawdziwywyznawca
#zamachy
#terroryzm
#CIA
#akcja
#sensacja
#szpieg
#legimi
#czytambezlimitu
#czytamzlegimi
#lubimyczytac

Niestety "Prawdziwy wyznawca" autorstwa Jacka Carr'a, pomimo, że na to liczyłam, nie wciągnął mnie z butami w fabułę, ani nawet w fotel w sposób, w który zrobiła to jego poprzedniczka "Lista śmierci"...
Może wynikało to z faktu, że tym razem Carr daje nam historię o "Odkupieniu" przez duże O, a nie o zimnej zemście.
Czytając jeszcze przed lekturą, krótki opis, nastawiłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Najgłupsi przestępcy świata" Alain Bauer
- to zbiór ok 300 krótkich anegdot, w którym w zwięzły i prześmiewczy sposób Autor opisuje nieudolne, głupie, a wręcz niewiarygodne przestępcze "wyczyny".
Przeważająca część historii opowiada o perypetiach skrajnych idiotów, którzy swoje przestępstwa popełniali w różnych miejscach świata, najwięcej z nich wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych, Anglii i Francji. Jest też kilka smaczków z naszego pięknego kraju.
Autorem tego zbioru kryminalnych anegdot jest Alain Bauer, który jest francuskimi kryminologiem oraz wykładowcą na Conservatoire National des Arts et Métiers w Paryżu. Doradza policji oraz innym służbom. Na temat przestępczości i terroryzmu opublikował dotychczas przeszło sześćdziesiątych prac. I wszystkie są jednak dużo bardziej poważne niż ta, o której teraz piszę.

Zastanawialiście się może kiedyś dlaczego tak wielkie jest przeludnienie w więzieniach na całym świecie? Czy taki stan wynika z wzorowej pracy policyjnych śledczych, którzy z wysokim procentem wykrytych spraw "łapią" morderców, rabusiów, dilerów narkotykowych czy innych tego typu "jegomościów"…? Czy może tak jest z innego powodu?
Przy lekturze książki pana Bauera nie mogłam wprost uwierzyć w przytoczone przez niego historie. Nie mogło mi się pomieścić w głowie, jak można być tak głupim, ograniczonym i nieprzewidywalnym. Jak można dla przykładu włamać się do cudzego domu by go okraść, i dać się w nim nakryć właścicielowi, kiedy to rabuś poczuł ogromną chęć na drzemkę w jego ciepłym i wygodnym łóżku. Ba! Inni włamywacze w tzw międzyczasie prali sobie bieliznę w pralce okradanego domu...
Kolejny z opisywanych przykładów dotyczył handlarza narkotyków, który sam, gdy już to odkrył, zgłosił na policji, że ktoś okradł jego plantację marihuany... Bystrzaki jak nic 😁. Przy większości historyjek śmiałam się czytając. No może nie do łez, ale jednak. I odpowiadając krótko, na pytanie, które postawiłam w tym akapicie: większość osadzonych siedzi tam, bo byli na tyle głupi by podjąć się działań przestępczych, a brak inteligencji czy sprytu przyczynił się do ich ujęcia i "zapuszkowania". Tylko czy większość z tych głupków czegoś to nauczy?

Na okładce książki możemy przeczytać: "Nagrody Darwina dla złoczyńców". Czy aby na pewno?
Nagroda Darwina przyznawana jest od 1994 roku i "honoruje" tych, którzy odeszli z tego świata w kuriozalnych okolicznościach.
Bohaterowie "Najgłupszych przestępców świata" z racji tego, że najczęściej żyją, w większości zapewne w więzieniach, to jednak żyją. Moim skromnym zdaniem Nagrody Darwina im się zwyczajnie nie należą...
Wszystkie przytoczone przez Autora anegdotki zostały tematyczne podzielone na 22 rozdziały. Książkę czyta się szybko i płynnie. Idealna lektura jako czasoumilacz i lżejszy przerywnik między bardziej wymagającymi tytułami.

Za egzemplarz do recenzji gorąco dziękuję pani Anicie Marczuk z Wydawnictwa RM.

#lubimyczytac
#wydawnictwoRM
#wwwrmcompl
#najglupsiprzestepcyswiata
#alainbauer

"Najgłupsi przestępcy świata" Alain Bauer
- to zbiór ok 300 krótkich anegdot, w którym w zwięzły i prześmiewczy sposób Autor opisuje nieudolne, głupie, a wręcz niewiarygodne przestępcze "wyczyny".
Przeważająca część historii opowiada o perypetiach skrajnych idiotów, którzy swoje przestępstwa popełniali w różnych miejscach świata, najwięcej z nich wydarzyło się w Stanach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mam ogromy zgryz z oceną książki "Dla Ciebie nawet" autorstwa Krystiana Stolarza...
Skończyłam ją słuchać w zeszłym tygodniu i po dziś dzień nie wiem czy mi się ona nie podobała wcale, czy tylko nie podobała... Może błędem z mojej strony było to, że zabrałam się za nią, gdy tylko ukończyłam lekturę innego kryminału (i w tym wypadku problemu z oceną nie miałam), a zarazem debiutu pana Macieja Torebko "Ręce Boga"... Generalnie dla mnie różnica jest ogromna w odbiorze obu tych powieści...
Rozumiem, że pan Krystian to policjant i generalnie środowisko policyjne nie jest mu obce, ale chyba (mam nawet cichą nadzieję) , że to w jakim świetle ukazuje tą formację, to jednak więcej zmyślenia niż realna rzeczywistość. Osobiście znam kilku policjantów i tak jak ci w "Dla Ciebie nawet" nie używają takiego języka... Ilość bluzgów, przekleństw i żenująco niski poziom żartów i dialogów niestety tylko skutecznie mnie odrzucał i przeszkadzał w śledzeniu wątków...
I chyba tylko dlatego, że nie nawykłam do porzucania zaczętych już historii udało mi się ją ukończyć. Patrząc na oceny i czytając niektóre opinie mam wrażenie, że chyba czytałam jakąś inną książkę? ... No serio...
Nie zamierzam się pastwić, więc na tym zdaniu zakończę...

EDIT: wypadałoby dodać, że te 3 gwiazdki oceny ogólnej dodaję za poruszenie (1) tematyki choroby onkologicznej dzieci, (2) trudności z tym związanych oraz to, że (3) część dochodu ze sprzedaży książki Autor zamierza przekazać na fundację "Krwinka".
#lubimyczytac
#dlaciebienawet
#legimi

Mam ogromy zgryz z oceną książki "Dla Ciebie nawet" autorstwa Krystiana Stolarza...
Skończyłam ją słuchać w zeszłym tygodniu i po dziś dzień nie wiem czy mi się ona nie podobała wcale, czy tylko nie podobała... Może błędem z mojej strony było to, że zabrałam się za nią, gdy tylko ukończyłam lekturę innego kryminału (i w tym wypadku problemu z oceną nie miałam), a zarazem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Debiuty, takie jak ten, pana Macieja Torebko, to ja pragnę czytać codziennie! Ba! Życzę sobie (oraz oczywiście Wam) by wszystkie debiuty tak świetnie się prezentowały.
"Ręce Boga" to trzymający w napięciu rasowy thriller kryminalny, w którym morderca zabija w imię Boga i robi to superkrwawo, brutalnie i widowiskowo...
Na każdą, z pieczołowicie wybranych przez zabójcę ofiar, czeka wyjątkowa metoda mordu. Każda z ofiar w inny, ale związany ze świętymi pismami sposób, opuści ten padół łez... Fabuła wstrząsa Czytelnikiem. I to mocno... Główny bohater - komisarz Ariel Janicki błyskawicznie zdobył moją sympatię. To taki pełnowymiarowy bohater, któremu trudno nie kibicować. Nie daje łatwo się szufladkować, a jego poczucie humoru polubiłam. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona tym, jak bardzo mi się ten debiut podobał. Cieszę się także, że na lektora tej historii wydawnictwo wybrało wspaniałego Wojtka Masiaka.
Świetna robota panie Wojtku!
Świetna robota panie Macieju!
Za kolejność w/w proszę się nie obrażać.
Z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnej pana powieści panie Macieju 😁. Wspaniały 1984 rocznik 🙂 Brawo 🌺
"Ręce Boga" czytało mi się doskonale i pomimo, że to literacki debiut, to zupełnie się tego nie czuło podczas lektury powieści.
"Ręce Boga" to thriller kryminalny, który czyta się tak, jakby napisał go pisarz z wieloma bestsellerami na koncie.
#receboga
#maciejtorebko
#thrillerkryminalny
#kryminal
#wimieboga
#legimi
#czytamzlegimi
#czytambezlimitu
#czytampolskaliterature
#lubimyczytac
#debiutliteracki

Debiuty, takie jak ten, pana Macieja Torebko, to ja pragnę czytać codziennie! Ba! Życzę sobie (oraz oczywiście Wam) by wszystkie debiuty tak świetnie się prezentowały.
"Ręce Boga" to trzymający w napięciu rasowy thriller kryminalny, w którym morderca zabija w imię Boga i robi to superkrwawo, brutalnie i widowiskowo...
Na każdą, z pieczołowicie wybranych przez zabójcę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Ze *Wstępu* dołączonego do nowego wydania autobiografii Marka Hłaski, a napisanego przez Radosława Młynarczyka, odkrywcy Hłaskowego "Wilka", dowiadujemy się, że "nadając "Pięknym dwudziestoletnim" rys powieściowy, zrewolucjonizował Hłasko polskie myślenie o literaturze wspomnieniowej. Umiejętnie balansując między prawdą a zmyśleniem, wplątał czytelnika w niemożliwą do rozwiązania grę. Tylko autor potrafi z całą pewnością rozróżnić fakty od zmyślenia, a odbiorcy pozostają domysły i próby rozwikłania najbardziej zagadkowych fragmentów. Oczywiście można przyjąć także inną strategię lektury i zawierzyć Hłasce całkowicie, wówczas pozostaje tylko radość ze znakomicie napisanego utworu, bezkompromisowo rozprawiającego się z oficjalną wizją Polski Ludowej".
Marek Hłasko (ur. 1934r.) wydał swoją, jak wielu twierdzi, jedną z najbardziej interesujących powieści "Piękni dwudziestoletni" w Paryżu w 1966 roku. W Polsce ukazała się ona dopiero w 1988 roku nakładem wydawnictwa Alfa. Wcześniej komunistyczna cenzura nie dopuściła jej do druku. W PRL-u twórczość Marka Hłaski była delikatnie mówiąc "na cenzurowanym". Sam Hłasko w 1958 roku wyjeżdża do Paryża, tym samym skazując się na emigrację, nie wiedząc, że za swojego życia już do Polski nie powróci...
W "Pięknych dwudziestoletnich", chyba próbuje wytłumaczyć przed sobą samym, przed czytelnikami swoje kroki i decyzje... To, co najbardziej mnie uderza, to to, że Hłasko naprawdę mocno i szczerze kochał Polskę, ale nienawidził tego, co z nią zrobił PRL... Powieść, prawdziwa w całości czy tylko w konkretnych wątkach, naprawdę mi się podobała.
Słuchając "Pięknych dwudziestoletnich" w audiobooku, który przeczytał dla mnie rewelacyjny Filip Kosior, miałam pewne czarno-białe zdjęcie Marka Hłaski przed oczami. Z nieodzownym papierosem w ustach...
Hłasko zmarł młodo, zdecydowanie zbyt młodo. Było to w 1969 roku... Hłasko miał wówczas 35 lat. Nie była to jednak niespodziewana śmierć, na przykład w wypadku samochodowym... Hłasko zabił się w zasadzie na własne życzenie... Śródki nasenne podlane ogromną ilością alkoholu wywołały zapaść... A Hłasko pił niemało przez niemal całe swoje dorosłe życie. Jego alkoholizm, być może wynikał z chęci przytlumienia w sobie pewnych uczyć, związanych z żalem za tym czego nigdy nie mógł mieć. Żalem za Polską, która Polską w PRL-u nie była, za straconymi szansami, za zupełnie innym życiem, które mogło, ale się nie wydarzyło.... Pił być może dlatego, a być może przyczyny były zupełnie inne... Jednak ja sama wierzę, że to pijaństwo Hłaski wynikało właśnie z żalu za życiem, które nigdy nie było mu dane.
W 1975 roku Hłasko "powrócił" do Polski z emigracji... Jego prochy sprowadzono i pochowano na cmentarzu Powązkowskim. Inicjatorką sprowadzenia prochów pisarza do Polski, była jego matka, Maria. Na nagrobku został wykuty napis: „Żył krótko, a wszyscy byli odwróceni".
#marekhlasko
#pieknidwudziestoletni
#lubimyczytac
#wyzwanieLC2024
#autobiografia
#Hlasko
#legimi
#czytambezlimitu
#czytamzlegimi
#czytampolskaliterature
#audiobook
#filipkosior

Ze *Wstępu* dołączonego do nowego wydania autobiografii Marka Hłaski, a napisanego przez Radosława Młynarczyka, odkrywcy Hłaskowego "Wilka", dowiadujemy się, że "nadając "Pięknym dwudziestoletnim" rys powieściowy, zrewolucjonizował Hłasko polskie myślenie o literaturze wspomnieniowej. Umiejętnie balansując między prawdą a zmyśleniem, wplątał czytelnika w niemożliwą do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Powieść "Ja tu tylko zabijam" jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością pani Marty Obuch. Wiele razy przewijało mi się jej nazwisko, to tu to tam i w końcu sama postanowiłam sprawdzić czy z Autorką jest mi po drodze. Bardzo lubię komedie, a najbardziej to te kryminalne. Jednak może sami to wiecie, ale nie każda komedia kryminalna ową komedią kryminalną w rzeczywistości jest. Co innego poziom i rodzaj humoru zawartego w takiej komedii. Bywa różnie i nie zawsze powieści tego typu trafiają w nasze czytelnicze gusta.
Jak było z "Ja tu tylko zabijam"? Całkiem przyjemnie. Powieść ta jest połączeniem obyczajówki, romansu, kryminału i komedii i to dokładnie w tej kolejności, którą ułożyłam. Komedii było dla mnie zdecydowanie za mało, znów za dużo tych romansowo-związkowych wstawek, ale mimo to całość jako taka mnie się podobała. Z powieścią zaznajomiłam się pod postacią audiobooka czytanego przez panią Annę Ryźlak. Moja imienniczka całkiem dobrze poradziła sobie z zadaniem i te prawie 9 i pół godziny spędziłam przyjemnie zasłuchana. Synchrobook do odnalezienia na Legimi.
#jatutylkozabijam
#martaobuch
#annaryzlak
#lubimyczytac
#legimi
#czytamzlegimi
#czytambezlimitu
#czytampolsksliterature
#audiobook
#komediakryminalna
#komediaobyczajowa

Powieść "Ja tu tylko zabijam" jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością pani Marty Obuch. Wiele razy przewijało mi się jej nazwisko, to tu to tam i w końcu sama postanowiłam sprawdzić czy z Autorką jest mi po drodze. Bardzo lubię komedie, a najbardziej to te kryminalne. Jednak może sami to wiecie, ale nie każda komedia kryminalna ową komedią kryminalną w rzeczywistości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Gdy tylko ukończyłam lekturę "Klątwa dla demona", która była dla mnie pierwszym powieściowym kontaktem z twórczością Magdaleny Kubasiewicz, a jednocześnie wyzwaniem czytelniczym na miesiąc luty, tylko kwestią czasu było kiedy zapoznam się z wcześniejszymi tomami z serii o Wilczej Jagodzie.
"Kołysanka dla czarownicy" wprowadza nas w magiczny świat współczesnej Warszawy.
Potężna czarodziejka, która budzi się po stu latach z klątwy "śpiącej królewny", pragnie tylko zemsty. Takiej przez duże "Z". Postanawia wyrównać rachunki i wykończyć wszystkich, którzy mieli cokolwiek wspólnego z Joanną Wilczek- prababką Jagody. Warszawa już nie będzie bezpiecznym miejscem...
WMM, czyli Wydział Mrocznej Magii prowadzi własne dochodzenie. Gdy omal nie umiera brat Jagody, sprawa dla tej ostatniej zrobiła się jeszcze bardziej rodzinno -osobista. Co z tego, skoro Olcha i całe WMM nie chcą skorzystać z jej pomocy, lecz planują zrobić z niej wiedźmi wabik.
Z biegiem jak rozwija się fabuła poznajemy bliżej familię Wilczków, to jacy byli, jacy są.
Poznajmy też bliżej "śpiącą królewnę" - czyli czarodziejkę Bellę, a właściwie Izabellę, która przed ponad stu laty była przyjaciółką Joanny... Co się takiego wydarzyło, że ta postanowiła rzucić na nią tak potężną klątwę?
"Kołysanka dla czarownicy" czyli pierwsza część przygód wiedźmy klątw Jagody i jej zmagań bardzo mi się podobała.
Teraz planuję przeczytać, a w zasadzie wysłuchać drugi tom "Przysługa dla czarnoksiężnika" - czytany przez wspaniałą Laurę Breszkę. Szczerze polecam fanom urban fantasty.
#magdalenakubasiewicz
#lubimyczytac
#urbanfantasy
#fantasy
#wilczajagoda
#jagodawilczek
#klatwa
#spiacakrolewna
#wiedzmaklatw
#czytampolskaliterature
#legimi
#czytambezlimitu
#czytamzlegimi
#audiobook
#laurabreszka

Gdy tylko ukończyłam lekturę "Klątwa dla demona", która była dla mnie pierwszym powieściowym kontaktem z twórczością Magdaleny Kubasiewicz, a jednocześnie wyzwaniem czytelniczym na miesiąc luty, tylko kwestią czasu było kiedy zapoznam się z wcześniejszymi tomami z serii o Wilczej Jagodzie.
"Kołysanka dla czarownicy" wprowadza nas w magiczny świat współczesnej Warszawy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Gorszy" to kontynuacja wątku kończącego "Kruka". Prokurator Marta Krynicka trafia do aresztu pod zarzutem zastrzelenia prawnego gościa... Są świadkowie, że wychodzi z jego domu z bronią w ręku. Wszystko wskazuje na jej winę. Badania potwierdzają, że to z jej broni strzelano do denata... Jak to możliwe, skoro Krynicka twierdzi, że nikogo nie zabiła, a w tym domu nikogo nie było...? Marta pomimo, że ma wpływowych i znanych rodziców prosi o pomoc Sławka Kruka. Dobrze wie, że jeśli ktoś ma rozwiązać tą sprawę i wyciągnąć ją z aresztu to właśnie on... Więcej spoilerów nie będzie.
Sławek Kruk to jeden z moich ulubionych śledczych. Wyjątkowo nie jest chamskim gliniarzem z problem alkoholowym. Nie jest też hazardzistą, ani nachalnie nie reklamuje towarów tytoniowych... Jest inteligentny nad wyraz, a gdy złapie trop nie popuści nikomu.
Zachęcam do lektury. Jednak nie zaczynaj przygody z komisarzem Krukiem od powieści "Gorszy". Koniecznie łap za pierwszy tom serii - "Kruk".
Z powieścią "Gorszy" zaznajomiłam się pod postacią audiobooka czytanego mi przez jednego z lepszych lektorów: Andrzeja Hausnera. Audiobook jest dość długi: trwa ponad 10 godzin. Mimo to warto. Kryminał ciekawy i trzyma w napięciu, a zakończenie możliwe, że Cię zaskoczy.
#lubimyczytac
#piotrgorski
#kruk
#gorszy
#legimi
#czytamzlegimi
#czytambezlimitu
#audiobook
#andrzejhausner
#kryminal
#akcja
#sensacja

"Gorszy" to kontynuacja wątku kończącego "Kruka". Prokurator Marta Krynicka trafia do aresztu pod zarzutem zastrzelenia prawnego gościa... Są świadkowie, że wychodzi z jego domu z bronią w ręku. Wszystko wskazuje na jej winę. Badania potwierdzają, że to z jej broni strzelano do denata... Jak to możliwe, skoro Krynicka twierdzi, że nikogo nie zabiła, a w tym domu nikogo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Czarodziejka z ulicy Reymonta" autorstwa Magdaleny Kubasiewicz to moim skromnym zdaniem jedna z ciekawszych powieści z kategorii polskiego urban fantasy. Jednak wydaje mi się, że bardziej trafi w gusta młodszego Czytelnika.
"Czarodziejka z ulicy Reymonta" to zbiór trzech opowiadań:
* Odłamki szkła
* Odbicia w odbiciach
* Życzenie czarodziejki,
których wspólnym mianownikiem jest grupka czwórki studentów krakowskiej Collegium Magicae UJ- Nataszy (którą wszyscy nazywają Lady), Agnieszki, Grześka i Złomira tzn. tfuu... Dobromira znaczy się ☺️. Klimat opowiadań jest dostatecznie mroczny, a niepokój towarzyszący głównym bohaterom jest wyczuwalny.
Akcja opowiadań jest dynamiczna, nie ma nudy, a w dodatku mamy też sporo przeróżnych emocji, całe mnóstwo magii, zaklęć, czarownic, czarodziejek, magów czy nawet potężnej czarnej magii, znajdzie się też demon. Czyli znajdziemy tu wszystko, co powinno zawierać się w dobrej historii fantasy.
O magicznych przygodach całej tej specyficznej zgrai czytało mi się całkiem przyjemnie.
Równie mocno podobały mi też inne historie spod pióra pani Kubasiewicz (zabrałam się za cykl o Wilczej Jagodzie) i myślę, że kolejne też trafią w mój gust czytelniczy. Samą powieść oceniam na 6/10. Dodatkową ⭐ dodaję tradycyjnie za świetnego w moim mniemaniu lektora- Filipa Kosiora ❤️. Audiobook do odnalezienia na Legimi.
#czytamzlegimi
#lubimyczytac
#czarodziejkazulicyreymonta
#magdalenakubasiewicz
#lady
#czarodziejka
#fantasy
#Urban fantasy
#legimi
#czytambezlimitu
#czytampolskaliterature

"Czarodziejka z ulicy Reymonta" autorstwa Magdaleny Kubasiewicz to moim skromnym zdaniem jedna z ciekawszych powieści z kategorii polskiego urban fantasy. Jednak wydaje mi się, że bardziej trafi w gusta młodszego Czytelnika.
"Czarodziejka z ulicy Reymonta" to zbiór trzech opowiadań:
* Odłamki szkła
* Odbicia w odbiciach
* Życzenie czarodziejki,
których wspólnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po "Klątwę dla demona" sięgnęłam niejako z dwóch powodów. Pierwszym z nich i w sumie najważniejszym było nazwisko: Magdalena Kubasiewicz, z którą miałam króciutkie spotkanie przy okazji lektury antologii "Cztery pory magii", do której napisała jedno z czterech zawartych w niej opowiadań. Szczerze? Bardzo mi się ono podobało i w głowie zakontowałam sobie, że jak nadejdzie okazja, to z wielką przyjemnością sięgnę po jakąkolwiek jej powieść, no i stało się ☺️.
Wracając do powodów, dla których wybrałam "Klątwę(...)" , kolejnym było lutowe wyzwanie czytelnicze LC, a że właśnie ta powieść została nominowana w Plebiscycie Książki Roku 2023 w kategorii fantasy wręcz naturalnym stało się, że po nią sięgnę... Niestety przed rozpoczęciem słuchania audiobooka, czytanego przez rewelacyjną Laurę Breszkę ❤️, nie zwróciłam uwagi na to, że powieść jest kolejną częścią w cyklu. "Klątwa dla demona" jest już bowiem 3 odsłoną przygód wiedźmy klątw - Jagody Wilczek.
Magdalena Kubasiewicz to nasza rodzima specjalistka od urban fantasy i nie ma w tym słowa przesady. Akcja powieści dzieje się w Warszawie, głównie po jej magicznej stronie. W "Klątwie dla demona" odnajdziemy wiele magii, czarów, zaklęć i rzucanych (lub jak w przypadku Jagody- nazywanej złośliwie Wilczą Jagodą) tkanych klątw. Czarownice, wiedźmy, uczniowie czarnoksiężników, zmiennokształtni, czuwająca nad Warszawą Syrenka i jeden demon, dla którego zaczęły się mordy... Dużo jest o rodzinie, przyjaźni, zależnościach... Historia utkana przez panią Kubasiewicz idealnie trafiła w mój gust czytelniczy, a wyczarowana przez nią fabuła wciągnęła mnie wraz z pantoflami.
Moim skromnym zdaniem, dzięki temu że trafiłam na Legimi na audiobook czytany zresztą przez świetną lektorkę- powieść może nawet nieco bardziej zyskała w moich oczach... Dla zainteresowanych dodam, że audiobook trwa nieco ponad 9 godzin.
Pisząc te kilka słów, jestem już w trakcie słuchania "Kołysanki dla czarownicy" będącą pierwszą powieścią z cyklu opowiadającego o perypetiach Wilczkówny. Naprawdę świetnie zapowiada się ta cała seria.
Brawo dla pani Magdy i bardzo dziękuję za takie zacne fantasy.
#lubimyczytac
#wyzwanieLC2024
#magdalenakubasiewicz
#hardahorda
#fantasy
#polskiefantasy
#urbanfantasy
#legimi
#czytambezlimitu
#czytamzlegimi
#audiobook
#laurabreszka
#lektorkalaurabreszka

Po "Klątwę dla demona" sięgnęłam niejako z dwóch powodów. Pierwszym z nich i w sumie najważniejszym było nazwisko: Magdalena Kubasiewicz, z którą miałam króciutkie spotkanie przy okazji lektury antologii "Cztery pory magii", do której napisała jedno z czterech zawartych w niej opowiadań. Szczerze? Bardzo mi się ono podobało i w głowie zakontowałam sobie, że jak nadejdzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Zbrodnie zimową porą" to całkiem przyjemny zbiór dwunastu opowiadań dla wielbicieli klasycznego kryminału i samej Agathy Christie.
Zagadki jedne bardziej, inne mniej kryminalne, niektóre nawet wcale.
Jedno opowiadanie natomiast, ku mojemu zdziwieniu, pomimo że inne osadzone są w śnieżnej, zimowej aurze, dzieje się w słonecznej Majorce.... 🤔Dlaczego tak? Pojęcia nie mam... Mniejsza o to.
Postaciami, które są głównymi bohaterami są dobrze znani Hercules Poirot, panna Jane Marple czy kapitan Hastings. Pojawi się też inspektor Japp, Parker Pane ale też młode małżeństwo Tommy i Tuppence. Dla fanów Królowej Kryminału - nie są to postacie anonimowe, ani nieznane.
Rzecz jasna, że czytałam już lepsze powieści Christie, a osobiście nie przepadam za opowiadaniami, to mimo to zbiór "Zbrodnie zimową porą" świetnie nastraja i wprowadza w zimową aurę, której akurat teraz za oknem jest jak na lekarstwo...
#wyzwanieLC2024 - temat na styczeń
#lubimyczytac
#agathachristie
#krolowakryminalu
#klasycznykryminal
#kryminal
#kryminalneopowiadania
#zbrodniezimowapora
#herkulespoirot
#pannaMarple
#kapitanHastings
#legimi
#czytambezlimitu
#czytamzlegimi

"Zbrodnie zimową porą" to całkiem przyjemny zbiór dwunastu opowiadań dla wielbicieli klasycznego kryminału i samej Agathy Christie.
Zagadki jedne bardziej, inne mniej kryminalne, niektóre nawet wcale.
Jedno opowiadanie natomiast, ku mojemu zdziwieniu, pomimo że inne osadzone są w śnieżnej, zimowej aurze, dzieje się w słonecznej Majorce.... 🤔Dlaczego tak? Pojęcia nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

No cóż... Wypadałoby się przyznać, że dałam się nabrać! To nie jest komedia kryminalna!
Po pierwsze już sama okładka książki pani Ireny Matuszkiewicz do złudzenia przypominała mi grafiki zdobiące komedie kryminalne pań Danuty Noszczyńskiej czy Katarzyny Pisarzewskiej, które bardzo mi się podobały. Dlatego na swoje usprawiedliwienie dodam, że najpewniej zwyczajnie w świecie mój przepracowany umysł wykminił sobie, że i "Seryjny narzeczony" będzie równie dobry, że poziomem dorówna do komedii w/w pań. Niestety nie była to lektura, na którą się nastawiłam i której potrzebowałam... Nie zamierzam się pastwić, więc na koniec dodam jedynie, że pani lektorka tym razem położyła zadanie. Jakby czytała to IVONA....
#irenamatuszkiewicz
#niejesttokomedia
#lubimyczytac
#legimi
#czytambezlimitu
#czytamzlegimi
#wybierzdanutenoszczynska
#wybierzkatarzynepisarzewska

No cóż... Wypadałoby się przyznać, że dałam się nabrać! To nie jest komedia kryminalna!
Po pierwsze już sama okładka książki pani Ireny Matuszkiewicz do złudzenia przypominała mi grafiki zdobiące komedie kryminalne pań Danuty Noszczyńskiej czy Katarzyny Pisarzewskiej, które bardzo mi się podobały. Dlatego na swoje usprawiedliwienie dodam, że najpewniej zwyczajnie w świecie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Dwunasty" jest bestsellerem na Legimi i szczerze- ani trochę mnie to nie dziwi.
Powieść ta, czytana mi przez Tomasza Urbańskiego, jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością pani Aldony Reich.
Po jej lekturze jestem bardzo zadowolona z dwóch powodów: po pierwsze książka zwyczajne bardzo mi się podobała, a do tego jeszcze podpasowała mi idealnie pod wyzwanie czytelnicze LC na styczeń: które wymagało przeczytania książki, której akcja dzieje się w zimie.
I tak mamy zimę w Zielonej Górze...
Wigilia okaże się dla wielu osób zupełnie inna niż to sobie zaplanowali...
Ktoś po dwunastu latach się o nich upomni. Przecież wiadomo, że zemsta najlepiej smakuje na zimno...
Jest 24 grudnia... Dochodzi do serii tajemniczych zgonów. Ofiary na pierwszy rzut oka wydają się być przypadkowe, a już z pewnością nie powiązane ze sobą w żaden sposób. Ginie lekarz, prywatny przedsiębiorca, żul, księgowa, alkoholik z zabranym za picie prawem jazdy... a to jeszcze nie wszyscy. Śledztwo w zastępstwie za przebywającego na L4 policjanta otrzymuje konkretny i łebski komisarz Ryszard Kmita. Postać pana komisarza i oraz jego sierżanta Andrzeja Eliasza bardzo mi się podobały. O takich policjantach chce czytać. Obaj inteligentni, pracowici z mozołem prowadzą to trudne i zaskakujące śledztwo. Morderca, który sam siebie każe nazywać Jerrym jest naprawdę bardzo, ale to bardzo sfokusowany na zemście, której planowanie zajęło mu tyle lat. Dlaczego właśnie teraz postanowił wkroczyć i wymierzać sprawiedliwość? Kim jest? Jak z tymi wszystkimi morderstwami wiąże się osoba pobitej niemalże na śmierć młodej kobiety? Odpowiedzią jest dwunasta ofiara, obowiązkowa w Wigilię jak ta dwunasta potrawa na świątecznym stole...
Warto przeczytać! Mnie ta powieść wciągnęła razem z butami. Jestem w pełni ukontentowana i zachwycona tym, że na nasz polski rynek powieści kryminalnych wkroczyła w takim świetnym stylu pani Aldona. Będę wypatrywać kolejnych powieści.
* Na moją ocenę składa się też gwiazdka dla lektora.

"~Dwunasty~ to nie jest klasyczna świąteczna powieść. Magiczna atmosfera zaśnieżona jest zbrodnią, skuta lodem znieczulicy, pogrążona w ciemności umysłu." aniabex

#lubimyczytac
#dwunasty
#aldonareich
#wyzwanielc2024
#legimi
#czytamzlegimi
#czytambezlimitu
#kryminal
#sledztwo
#zielonagora
#kryminalnadlugiewieczory
#kryminalnieodkladalny

"Dwunasty" jest bestsellerem na Legimi i szczerze- ani trochę mnie to nie dziwi.
Powieść ta, czytana mi przez Tomasza Urbańskiego, jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością pani Aldony Reich.
Po jej lekturze jestem bardzo zadowolona z dwóch powodów: po pierwsze książka zwyczajne bardzo mi się podobała, a do tego jeszcze podpasowała mi idealnie pod wyzwanie czytelnicze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

O tej tragicznej historii, która miała miejsce w sierpniu 2018 roku, po raz pierwszy usłyszałam w Kryminatorium Empik Go w podcaście Marcina Myszki. Można teraz ten podcast wysłuchać również na YouTube - "Czy można bezkarnie pozbyć się rodziny?".
Jednak podcast Marcina Myszki, pomimo, że całkiem dobry, to jedynie pobieżnie opisał jak doszło do tych niewyobrażalnych morderstw.
Jak doszło do tego, że Shannan i jej dwie śliczne córeczki zostały zamordowane przez jej męża i ojca tych córek... ?
Kim byli Shannan i Chris Watts? Jakie mieli życie? Co takiego się wydarzyło, że taka tragedia wybrała właśnie ten dom?
Te i inne pytania od początku kotłowały mi się w głowie. Liczyłam, że książka pana Glatta w sposób ciekawy, ale zarazem neutralny opowie o tych zbrodniach... Czy podołal? O tym później.
Pragnę tylko zwrócić uwagę na to, że "Idealny tata", reklamuje się jako "wstrząsający reportaż opisujący tragedię rodziny Wattsów i okrutne, rozdzierające serce morderstwa".
Niestety "Idealny tata" autorstwa Johna Glatta (który jest ponoć określany mianem "jednego z najlepszych współczesnych pisarzy ~true crime~") jest niestety tendencyjna, nierzetelna i cholernie stronnicza. Powstała jedynie przy udziale rodziców potwora, który bez mrugnięcia okiem wydusił życie ze swoich najbliższych - żony, która była brzemienna i ich dwóch malutkich córeczek...
Sam autor otwarcie stwierdza, że po tych morderstwach najbardziej ucierpiała rodzina Chrisa Wattsa... Serio?! Co za tupet.
A nie było jednak tak, że ta zbrodnia najbardziej dotknęła najbliższych zamordowanej Shannan i tych małych niewinnych dzieci?
Jak już wcześniej napisałam, książka pana Glatta jest jednostronna- rodzice mordercy jego całej rodziny pewnie do tej pory przerzucają winę na ofiarę ich syna - bo dla nich to Shannan sama była wina, bo tak czy siak traktowała ich Chrisa... No o dlatego pękł... Żałosne.
#lubimyczytac
#tragediarodzinywatts
#kryminatorium
#marcinmyszka
#legimi
#czytambezlimitu
#czytamzlegimi
#truecrime
#prawdziwazbrodnia
Audiobook czytany przez Jacka Draguna.

O tej tragicznej historii, która miała miejsce w sierpniu 2018 roku, po raz pierwszy usłyszałam w Kryminatorium Empik Go w podcaście Marcina Myszki. Można teraz ten podcast wysłuchać również na YouTube - "Czy można bezkarnie pozbyć się rodziny?".
Jednak podcast Marcina Myszki, pomimo, że całkiem dobry, to jedynie pobieżnie opisał jak doszło do tych niewyobrażalnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Lód" autorstwa Finki Ulli-Leny Lundberg, a wydanej przez wydawnictwo Marpress, trafiło na moje słuchawki, głównie ze względu na charakter styczniowego wyzwania LC- żeby przeczytać książkę, której akcja rozgrywa się w zimie.
Myślałam o tym, że "Lód" będzie w sam raz pasował. Ale chyba niekoniecznie...
Fabuła książki opisuje trzy lata z życia rodziny młodego pastorostwa Mony i Pettera Kummelów, od momentu przejęcia przez Pettera parafii na Örlandii, po niedawno zmarłym pastorze. Mamy tu więc doczynienia z pełnymi latami, z każdą występującą po sobie porą roku. Nie tylko z zimą.

Akcja "Lodu" rozgrywa się w latach 1946-1949 - w okresie po dwóch wojnach z ZSRR (wojna zimowa 1939-1940), wojnie kontynuacyjnej od 1941 roku. Kolejną była wojna z Niemcami. "Lód" opisuje w jaki sposób funkcjonowała społeczność zdemilitaryzowanych wysp, kiedy to druga wojna światowa na całe szczęście się kończy...

"Ten, kto widział, jak zmienia się krajobraz, gdy w zasięgu wzroku pojawia się łódź, nigdy się nie zgodzi, że pojedyncze ludzkie życie jest bez znaczenia. Nad wodą i lądem unosi się spokój. Ludzkie spojrzenia suną po przystani, zatrzymują się, odwracają. Tak jest zawsze. W każdej piersi tkwi tęsknota za czymś innym, a wszystko, za czym tęsknimy, nadpływa wraz z łodzią." Taką właśnie łodzią na Wyspy Alandzkie, a dokładniej na malutką Örlandię (miejsce to, tak naprawdę nie istnieje - pod tą fikcyjną nazwą ukrywa się zapewne rodzinna miejscowość Ulli-Leny Lundberg- Kökar, maleńka, bo licząca niespełna 200 mieszkańców) przypływają Kummelowie wraz z całym dobytkiem i niespełna dwuletnią córeczką Sanną.
Na Örlandii, wraz z wyspą kościelną, będącą nową przystanią dla młodego pastorostwa "od­le­gło­ści wcale nie są tak małe, jak się czło­wie­ko­wi wy­da­je, gdy widzi Örlan­dię na mapie jako grup­kę owa­dzich kupek. Pół dnia zaj­mu­je obej­rze­nie wyspy ko­ściel­nej, gór na za­cho­dzie, ich dzie­wi­czy ta­niec i pra­daw­ne kry­jów­ki przed pi­ra­ta­mi i Ro­sja­na­mi, świe­że wy­ko­pa­li­ska z epoki brązu i dla kon­tra­stu nie­daw­ne roz­mi­no­wa­nia po woj­nie kon­ty­nu­acyj­nej."
Młodzi szybko odnajdują się w tej wymagającej i nieco szorstkiej okolicy. Każde z nich ciężko pracuje, zaskarbiając sobie szacunek, podziw i sympatię wśród lokalnych mieszkańców. Córka Sanna rośnie jak na drożdżach. W oborze Mona zajmuje się dwoma krowami, mają też kozy i kury. Petter z radością niesie parafianom "Słowo"i stara się pomagać żonie w zwykłych domowych pracach.
Mona, to kobieta niezłomna. Robi wszystko niemal naraz, pracuje bardzo ciężko, ale miłość jaką darzą się małżonkowie dodaje jej wiele energii. Tak mija rok za rokiem. Sanna już niedługo będzie mieć siostrzyczkę. Niestety jakiś czas po narodzinach drugiego dziecka pastor wracając do domu rowerem, przez nieuwagę trafia pod lód... Mimo, że jest młody i wysportowany umiera... "To, które miało być czwar­tym latem na Örlan­dii, jest pierw­szym. Dla pa­sto­ro­wej pierw­szym w dłu­gim na całe życie sze­re­gu sa­mot­no­ści. Dla dziew­czy­nek pierw­szym, które za­pa­mię­ta­ją – w świe­cie, w któ­rym tata nie żył."
To tragiczne wydarzenie zmieni życie wielu ludzi... Mona z dziewczynkami będzie musiała opuścić gniazdko, które wiła z młodym pastorem. Wnet się okaże, że następca Pettera, który został wybrany na jego miejsce, nie pasuje do Örlandczyków. Nie jest nim, nie jest Petterem...
"Lód" to niespieszna, refleksyjna literatura, ale ogromnie przyziemna, taka ludzka. Ze wszystkimi dobrymi, ale i gorszymi momentami.... Ulla-Lena Lundberg opowiada o życiu zwykłych ludzi w taki sposób, że pomimo że akcja nie pędzi, a wielu z czytelników narzeka, że nawet i nudzi- to wciąga cię jak Pettera pod lód...

Książka "Lód" została w Polsce wydana w 2022 roku, w cyklu "Bałtyk". Dotychczas wydawnictwo Marpress wydało w niej 20 powieści. Samo wydawnictwo pisze o "Lodzie", że jest to powieść w klimacie -slow i według mnie rzeczywiście tak jest.
Fabuła książki płynie miarowo, zmieniana porami roku i tylko niektóre prace przy gospodarstwie są różne. Ludzie mieszkający na wyspach Alandzkich wiedzą co to ciężka praca.
Powieść "Lód" została genialnie przetłumaczona przez panią Justynę Czechowską- laureatkę przyznawanej od 1965 roku Nagrody Dla Tłumaczy Akademii Szwedzkiej. Pani Justyna otrzymała ją za wybitne przekłady literatury szwedzkiej.
Z tą niebywale ciekawą przedstawicielką fińskiej literatury zapoznałam się pod postacią audiobooka czytanego mi przez rewelacyjną lektorkę - panią Hannę Chojnacką- Gościniak.
Uwaga na marginesie: literatura fińska to nie tylko Muminki 🙂. Warto samemu sprawdzić czy pobyt na końcu świata, pośrodku Bałtyku, jest w Waszym guście.
Gorąco polecam 😄
#lod
#ulla-lenalundberg
#cyklbaltyk
#baltyk
#marpress
#lubimyczytac
#literaturafinska
#nietylkomuminki
#hannachojnacka-gosciniak
#hannachojnackagosciniak
#audiobook
#justynaczechowska
#wyzwanieLC2024
#wyzwanieczytelniczeLC
#legimi
#czytamzlegimi
#czytambezlimitu

"Lód" autorstwa Finki Ulli-Leny Lundberg, a wydanej przez wydawnictwo Marpress, trafiło na moje słuchawki, głównie ze względu na charakter styczniowego wyzwania LC- żeby przeczytać książkę, której akcja rozgrywa się w zimie.
Myślałam o tym, że "Lód" będzie w sam raz pasował. Ale chyba niekoniecznie...
Fabuła książki opisuje trzy lata z życia rodziny młodego pastorostwa...

więcej Pokaż mimo to