-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2010-01-01
2011-01-01
2009-01-01
2006-01-01
2010-01-01
2012-01-01
2011-01-01
2009-01-01
2007-01-01
2009-01-01
Pierwszy raz sięgnełam po :"Kod (...)" w trakcie boomu związanego z promowaniem filmu na jej podstawie. Pamiętam, że bardzo się zawiodłam, zawiodłam jak mogli zrobić tak kiepski film z tak, tak, tak... niezwykłej i magicznej książki ? Dan Brown spokojnie może się nazywać książkowym Leonardem. Kto nie czytał, niech się schowa. !
Pierwszy raz sięgnełam po :"Kod (...)" w trakcie boomu związanego z promowaniem filmu na jej podstawie. Pamiętam, że bardzo się zawiodłam, zawiodłam jak mogli zrobić tak kiepski film z tak, tak, tak... niezwykłej i magicznej książki ? Dan Brown spokojnie może się nazywać książkowym Leonardem. Kto nie czytał, niech się schowa. !
Pokaż mimo to2011-01-01
Są dwie grupy czytaczy : pierwsza, która gdy widzi grubą i ciężką książkę nie może się doczekać czekającej na nich przygody , pełna entuzjazmu i druga : wytrzeszczająca oczy na widok 700 stronicowego tomiska i zastanawiająca się : "jak ja to do cholery przeczytam ?". Przed Millenium uważałam, że ponad 500 stronicowe książki w WIĘKSZOŚCI są nudnawe i niepotrzebnie rozciągnięte. Teraz wiem, że zdecydowanie należę do pierwszej grupy. Do Stiega Larssona wracam 4 raz i za każdym razem wiem, że będzie chwila napięcia, grozy, szczęścia , podniecenia i radości, a także szoku. I dziękuje za to, że na świecie są jeszcze inteligentni pisarze ( no tak, wiem że Larsson już nie chodzi po naszym świecie), którzy są w stanie pogmatwać akcję , pogubić nas w losach bohaterów i wyprowadzić nas zagubionych czytelników. POLECAM!
Są dwie grupy czytaczy : pierwsza, która gdy widzi grubą i ciężką książkę nie może się doczekać czekającej na nich przygody , pełna entuzjazmu i druga : wytrzeszczająca oczy na widok 700 stronicowego tomiska i zastanawiająca się : "jak ja to do cholery przeczytam ?". Przed Millenium uważałam, że ponad 500 stronicowe książki w WIĘKSZOŚCI są nudnawe i niepotrzebnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Harry Potter jest zły, Harry Potter jest głupi, Harry Potter to bajka dla dzieci, Harry Potter jest beznadziejny....Harry..Harry....może, ale to straszne herezje wygłaszane przez ludzi bez grama wyobraźni. Wyobraźmy sobie świat bez HP: otóż ja byłabym jakieś 150 zł do przodu ( książki + bilety do kina), traciła bym mniej nerwów na bezsensowne dyskusje z antypotterowcami no i kilka nocy w ciągu roku zamiast stracić na czytaniu Harrego Pottera spędziłabym na hmm....spaniu. To dość niska cena za godziny , dnie, miesiące spędzone w świecie , gdzie wszystko jet możliwe , nawet dobro jest w stanie wygrać ze złem . Kocham Harrego Pottera. Dziękuje z całego serca JKR, za jej wspaniały pomysł. Harry Potter jest dla mnie Piotrusiem Panem XXI wieku... mimo , że on w końcu dorasta. Ale jedno ich łączy, przenoszą nas w krainę tak wspaniałą o której nam się nie śniło i nie pozwalają nam o niej zapomnieć. Hańba tym, którzy jeszcze nie czytali. A i nie uważam żeby książka, czy film były lepsze , biorę je jako całosć. Amen .Dziękuje.
I wciąż czekam na mój list z Hogwartu !
Harry Potter jest zły, Harry Potter jest głupi, Harry Potter to bajka dla dzieci, Harry Potter jest beznadziejny....Harry..Harry....może, ale to straszne herezje wygłaszane przez ludzi bez grama wyobraźni. Wyobraźmy sobie świat bez HP: otóż ja byłabym jakieś 150 zł do przodu ( książki + bilety do kina), traciła bym mniej nerwów na bezsensowne dyskusje z antypotterowcami no...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tą książkę dostałam od mamy 4-5 lat temu i z miejsca się w niej zakochałam . Nie opuszcza mojej półki od kilku lat i właściwie codziennie sięgam po nią, otwieram w dowolnym miejscu. Narracja, śmieszne dialogi. Brutalne pokazanie dorosłości, podejście do życia Oskara, troskliwośc Pani Róży... wszystko to tworzy książkę idealną. I mówię to jako ateistka. Nie powiem, że Bóg nie jest ważny w tej powieśći, można by powiedzieć , że jest nawet jednym z bohaterów. Płakałam i będę płakać jeszcze nie raz. Myślę że ta książka nie potrzebuje rekomendacji. Ilość czytelników i pozytywnych opini, mówi sama za siebie :)
Tą książkę dostałam od mamy 4-5 lat temu i z miejsca się w niej zakochałam . Nie opuszcza mojej półki od kilku lat i właściwie codziennie sięgam po nią, otwieram w dowolnym miejscu. Narracja, śmieszne dialogi. Brutalne pokazanie dorosłości, podejście do życia Oskara, troskliwośc Pani Róży... wszystko to tworzy książkę idealną. I mówię to jako ateistka. Nie powiem, że Bóg...
więcej Pokaż mimo to