-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2015-09-12
2015-04-18
Drugim tomem "prowincjonalnej" serii jestem rozczarowana bardziej niż pierwszym. W moim odczuciu plusem jest to, że książkę czyta się szybko. Niestety to chyba plusów koniec. Ogromna część książki to powtórzenie tego, co działo się w tomie pierwszym, a i tego, co w tomie drugim zadziać się zdążyło. Mnóstwo irytujących mnie wykrzykników w tekście. Fabuła momentami bardzo przewidywalna, momentami z pogranicza science fiction, nijak mająca się do naszych realiów. Obie bohaterki szalenie infantylne, mimo starań autorki w moim odbiorze bardziej niemądre, niż inteligentne. I w całej tej plątaninie wątków rodem z telenowel zaginął gdzieś chyba główny zamysł książki, to, by Mazury magicznie przedstawić. Póki co na tym przygodę z "Prowincjami..." kończę. Wolę wrócić na żywo.
Drugim tomem "prowincjonalnej" serii jestem rozczarowana bardziej niż pierwszym. W moim odczuciu plusem jest to, że książkę czyta się szybko. Niestety to chyba plusów koniec. Ogromna część książki to powtórzenie tego, co działo się w tomie pierwszym, a i tego, co w tomie drugim zadziać się zdążyło. Mnóstwo irytujących mnie wykrzykników w tekście. Fabuła momentami bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-04-02
Książka pełna sprzeczności, gdzie fascynująca historia Mazur i smaczki z teraźniejszego Mrągowa przeplatają się z perypetiami labilnej głównej bohaterki i fabułą rodem z "Mody na sukces". Plusy- książkę czyta się lekko, jest to lektura niewymagająca, przemycająca chyłkiem ciekawostki, po które człowiek sam pewnie by nie sięgnął. I nabrałam po lekturze ochoty na Mazury.
Książka pełna sprzeczności, gdzie fascynująca historia Mazur i smaczki z teraźniejszego Mrągowa przeplatają się z perypetiami labilnej głównej bohaterki i fabułą rodem z "Mody na sukces". Plusy- książkę czyta się lekko, jest to lektura niewymagająca, przemycająca chyłkiem ciekawostki, po które człowiek sam pewnie by nie sięgnął. I nabrałam po lekturze ochoty na...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-05
Książka do połknięcia, najlepiej bez przerwy, bo przerwę naprawdę trudno zrobić.
Mogłabym się czepiać szczegółów, takich jak konstrukcja powieści. Mnie się nie podobała, weszłam w świat bohaterów, usiadłam z nimi w hotelowej restauracji, poszłam za nimi do hotelowego pokoju, w jakiś sposób zżyłam się z nimi, zaczęło mi na nich zależeć, kibicowałam im. A potem gdzieś nikną, kosztem innych historii, innych ludzi. Bohaterów łączy jedna rzecz: Hotel Grand w Sopocie.
Hotel z bogatą przeszłością, pełen sekretów i tajemnic.
Spójrzmy prawdzie w oczy, może nie będzie nas stać, by Grand odwiedzić na żywo. Dzięki Wiśniewskiemu przeżyjemy coś, o czym długo nie zapomnimy.
Książka do połknięcia, najlepiej bez przerwy, bo przerwę naprawdę trudno zrobić.
Mogłabym się czepiać szczegółów, takich jak konstrukcja powieści. Mnie się nie podobała, weszłam w świat bohaterów, usiadłam z nimi w hotelowej restauracji, poszłam za nimi do hotelowego pokoju, w jakiś sposób zżyłam się z nimi, zaczęło mi na nich zależeć, kibicowałam im. A potem gdzieś nikną,...
2015-04-29
Książka dość osobliwa. I trudno jest ją ocenić. Tytułowy lawendowy pokój jest chyba tylko pretekstem do całej historii. Zraniona miłość, kilka absurdów, niespodziewane znajomości przeradzające się w przyjaźnie, pasja, chęć pomocy bliźnim i niezwykła apteka przeplatają się ze sobą tworząc dziwną, ale wciągającą całość. Wszystko osadzone w malowniczym krajobrazie Francji, nie snobistycznym, naturalnym i pociągającym.
Spis lektur leczących umieszczony na końcu książki dodaje jej jeszcze więcej uroku.
Książka dość osobliwa. I trudno jest ją ocenić. Tytułowy lawendowy pokój jest chyba tylko pretekstem do całej historii. Zraniona miłość, kilka absurdów, niespodziewane znajomości przeradzające się w przyjaźnie, pasja, chęć pomocy bliźnim i niezwykła apteka przeplatają się ze sobą tworząc dziwną, ale wciągającą całość. Wszystko osadzone w malowniczym krajobrazie Francji, nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-01-29
Druga książka Mii March, którą czyta się rewelacyjnie. Druga, bo warto przed lekturą tej pozycji zapoznać się z "Klubem filmowym Meryl Streep". A to dlatego, że miejsce akcji to samo, a co za tym idzie dowiadujemy się przy okazji co słychać u bohaterów poprzedniej książki.
I podobnie jak poprzednio: bardzo zgrabnie w fabułę wplecione wątki filmowe- tym razem z Colinem Firthem w roli głównej, a do tego "znowu" mnóstwo pyszności, ciast, magicznych ciast, aż miałam ochotę piec na polepszenie życia swego i wszystkich dookoła. I oczywiście wątki mniej lub bardziej życiowe, mniej lub bardziej realne lub kolorowe.
Pozycja do połknięcia!
I z radością przeczytałabym kolejną pozycję w podobnym klimacie.
Druga książka Mii March, którą czyta się rewelacyjnie. Druga, bo warto przed lekturą tej pozycji zapoznać się z "Klubem filmowym Meryl Streep". A to dlatego, że miejsce akcji to samo, a co za tym idzie dowiadujemy się przy okazji co słychać u bohaterów poprzedniej książki.
I podobnie jak poprzednio: bardzo zgrabnie w fabułę wplecione wątki filmowe- tym razem z Colinem...
2015-01-07
Do tej książki podeszłam jak do lekkiego czytadła dobrego na mniej ambitne chwile w życiu. A tymczasem książka pozytywnie mnie zaskoczyła.
Faktycznie, nie jest to literatura wielkich lotów, ale treść jest mądra, jeśli ktoś chce znajdzie w tej książce pewne przesłania. Nie brak tu happy endów, i lukru, ale są też opisane te gorsze chwile w życiu.
W kwestii lukru- nie polecam osobom na diecie, z każdej strony atakują nas wymyślne muffiny, torty i ciasteczka, aż ślinka cieknie.
I odradzam kinomaniakom pragnącym obejrzeć filmy z Meryl Streep... ta książka to wielki, ale uroczy spoiler.
Do tej książki podeszłam jak do lekkiego czytadła dobrego na mniej ambitne chwile w życiu. A tymczasem książka pozytywnie mnie zaskoczyła.
Faktycznie, nie jest to literatura wielkich lotów, ale treść jest mądra, jeśli ktoś chce znajdzie w tej książce pewne przesłania. Nie brak tu happy endów, i lukru, ale są też opisane te gorsze chwile w życiu.
W kwestii lukru- nie...
2015-01-02
Myślę, że Autorka nie odkrywa Ameryki w swojej książce, natomiast zbiera w zwięzłą i łatwą do przyswojenia całość myśli, rady i przestrogi, dzięki którym nasze życie może być dobre, satysfakcjonujące i szczęśliwe.
Czytając niejednokrotnie w mojej głowie pojawiała się myśl "ej, faktycznie!", często się z Reginą zgadzałam, choć nasze doświadczenia życiowe są diametralne różne. Zdarzało się, że się wzruszałam.
Morał? To my decydujemy o tym jak nasze życie przeżyjemy, nie ma co zwalać winy na innych, lepiej urodzonych, bogatszych, ładniejszych, pecha, Boga, czy klątwy. To my decydujemy o tym, czy nasze życie jest szczęśliwe, czy nie.
Myślę, że Autorka nie odkrywa Ameryki w swojej książce, natomiast zbiera w zwięzłą i łatwą do przyswojenia całość myśli, rady i przestrogi, dzięki którym nasze życie może być dobre, satysfakcjonujące i szczęśliwe.
Czytając niejednokrotnie w mojej głowie pojawiała się myśl "ej, faktycznie!", często się z Reginą zgadzałam, choć nasze doświadczenia życiowe są diametralne...
Pozycja dobra, choć jak dla mnie forma opowiadań nie do końca wyczerpuje pewne tematy. W przypadku niektórych byłam wręcz zła, że kończą się tak szybko (właściwie przy większości). Mimo, że fantastyka, to nie jest mój ulubiony gatunek, początki, zanurzenie się w tym świecie były trudne, ostatecznie wsiąkłam w ten świat i ciężko było się wydostać.
Pozycja dobra, choć jak dla mnie forma opowiadań nie do końca wyczerpuje pewne tematy. W przypadku niektórych byłam wręcz zła, że kończą się tak szybko (właściwie przy większości). Mimo, że fantastyka, to nie jest mój ulubiony gatunek, początki, zanurzenie się w tym świecie były trudne, ostatecznie wsiąkłam w ten świat i ciężko było się wydostać.
Pokaż mimo to