Świetny początek i środek, nieco gorsza końcówka. Doceniam głównie za skupienie się na procesie i wszystkich "smaczkach" z nim związanymi. Żałuję, że finał wyszedł nieco w stylu pierwszych tomów o Harrym Boshu - czyli przeważyła potrzeba sensacyjnego zakończenia ponad wolniejszym, lecz gorzkim finałem, który tak mocno wybrzmiał w "Prawniku z Lincolna". Pomimo tego rozczarowującego zakończenia jest to dobrze napisany thriller.

Świetny początek i środek, nieco gorsza końcówka. Doceniam głównie za skupienie się na procesie i wszystkich "smaczkach" z nim związanymi. Żałuję, że finał wyszedł nieco w stylu pierwszych tomów o Harrym Boshu - czyli przeważyła potrzeba sensacyjnego zakończenia ponad wolniejszym, lecz gorzkim finałem, który tak mocno wybrzmiał w "Prawniku z Lincolna". Pomimo tego...

Zupełnie przeciętna, do zapomnienia

Zupełnie przeciętna, do zapomnienia

Kolejna część perypetii prawnika z Lincolna, czyli Mickeya Hallera. Haller dostaje propozycję z gatunku tych nietypowych, ma jednorazowo zostać prokuratorem w głośnej sprawie Jasona Jessupa, mężczyzny oskarżonego o zamordowanie dziewczynki.
Oskarżony zachowuje się dziwnie, odpowiada z wolnej stopy, istnieje podejrzenie, że nie zaniechał swoich morderczych planów.
Nie czytałem dużo książek (a może nawet żadnej),gdzie proces sądowy był opowiadany z perspektywy prokuratora.
Czytało się inaczej niż poprzednie części, ale wciąż bardzo ciekawie, niebawem sięgnę po cżęść czwartą.

Kolejna część perypetii prawnika z Lincolna, czyli Mickeya Hallera. Haller dostaje propozycję z gatunku tych nietypowych, ma jednorazowo zostać prokuratorem w głośnej sprawie Jasona Jessupa, mężczyzny oskarżonego o zamordowanie dziewczynki.
Oskarżony zachowuje się dziwnie, odpowiada z wolnej stopy, istnieje podejrzenie, że nie zaniechał swoich morderczych planów.
Nie...

Tym razem Mickey Haller staje po drugiej stronie barykady. Z nieustępliwego obrońcy na czas jednego procesu przeobraża się w równie bojowego prokuratora. Taka chwilowa zmiana miejsca wydaje mi się dziwna i jest kolejną interesującą informacją na temat amerykańskiego systemu sprawiedliwości. Szczerze mówiąc, nie sądziłam dotąd, że coś takiego w ogóle jest możliwe. Byłam przekonana, że funkcja adwokata, czy prokuratora jest na stałe wpisana w karierę konkretnego prawnika, no, ale jak widać człowiek całe życie się uczy….
W tej części sprawa wydaje się oczywista: ponad dwie dekady wcześniej uprowadzono i zamordowano kilkunastoletnią dziewczynkę. Sprawcę złapano i osądzono. Jednak współczesne metody badań dały zaskakujący rezultat: okazało się, że jeden z dowodów, a konkretnie ślady DNA na sukience ofiary nie pochodzą od osadzonego. A co za tym idzie, facet odwołał się od wyroku i uzyskał unieważnienie procesu. I ten trzeba rozpocząć od nowa, jeśli morderca ma pozostać w więzieniu. No I właśnie do oskarżania w nowym procesie prokuratura zatrudnia na czas określony Mickeya Hallera, teoretycznie jako stronę obiektywną etc., w praktyce jednak chyba bardziej jako potencjalnego chłopca do bicia, gdyby jednak nową batalię przegrano.
Tak jak pozostałe części serii, „Oskarżyciela” czyta się znakomicie. To, co się dzieje na sali sądowej i poza nią, przygotowania do procesu, podchody do wyboru sędziów przysięgłych, manipulowanie dowodami i takie przedstawianie faktów, żeby wywołać na sędziach przysięgłych pożądane wrażenie opisane są doskonale. Rzecz jasna, nie wzbudza to wielkiego zaufania do samego systemu (bo nie wygrywa prawda i sprawiedliwość, ale lepszy prawnik),niemniej jednak lektura z tego jest znakomita.

Tym razem Mickey Haller staje po drugiej stronie barykady. Z nieustępliwego obrońcy na czas jednego procesu przeobraża się w równie bojowego prokuratora. Taka chwilowa zmiana miejsca wydaje mi się dziwna i jest kolejną interesującą informacją na temat amerykańskiego systemu sprawiedliwości. Szczerze mówiąc, nie sądziłam dotąd, że coś takiego w ogóle jest możliwe. Byłam...

Czyta się z zainteresowaniem do końca, bo w przypadku Connellego nigdy nie wiadomo co czeka czytelnika na końcu. Zaskoczyło mnie zakończenie. Daje też plusa za duet Haller i Bosch.

Czyta się z zainteresowaniem do końca, bo w przypadku Connellego nigdy nie wiadomo co czeka czytelnika na końcu. Zaskoczyło mnie zakończenie. Daje też plusa za duet Haller i Bosch.

Kolejna bardzo dobra książka z tej serii.
Polecam każdemu lubiącemu thrillery prawnicze.

Kolejna bardzo dobra książka z tej serii.
Polecam każdemu lubiącemu thrillery prawnicze.

Kolejna książka M. Connellego i kolejne zaskoczenie. Chyba nieustannie będę wracała do tego autora :)

Kolejna książka M. Connellego i kolejne zaskoczenie. Chyba nieustannie będę wracała do tego autora :)

Kolejny thriller prawniczy z Mickeyem Hallerem, w którym tematem jest rewizja sprawy o morderstwo sprzed lat; być może wtedy popełniono pomyłkę. Przy okazji książka szczegółowo opisuje amerykańską procedurę sądową w sprawach kryminalnych. Niby nic ekscytującego, ale talent Connelly'ego sprawił, że trudno mi się było oderwać od lektury. Polecam wszystkim miłośnikom thrillerów sądowych.

Kolejny thriller prawniczy z Mickeyem Hallerem, adwokatem z Los Angeles, w którym czekają nas dwie niespodzianki. Po pierwsze w śledztwie uczestniczy również inny bohater Connelly'ego – detektyw Harry Bosch. Po drugie, Haller, którego zajęciem jest obrona oskarżonych, zostaje poproszony przez prokuratora okręgowego, aby tym razem oskarżał w sprawie o morderstwo wznowionej po wielu latach. Chodzi o to, że badania śladów DNA znalezionych na miejscu zabójstwa 12-letniej dziewczynki, nie potwierdziły tożsamości skazanego, Jesse Jessupa, który przesiedział we więzieniu 24 lata. Niemniej prokuratora twierdzi, że ma inne dowody winy Jessupa w zanadrzu. Sprawa jest oczywiście skomplikowana, ale nasz bohater daje radę.

Najciekawsze dla mnie w książce było szczegółowe opisanie amerykańskiej procedury sądowej w sprawach karnych, począwszy od trybu wyboru ławy przysięgłych, poprzez rolę sędziego w procesie, który jest tylko rozjemcą w sporach między obroną a oskarżeniem. Ciekawe również to, że obie strony procesu (oskarżenie i obrona) mają obowiązek przekazania oponentowi cały materiał dowodowy, łącznie z listą powołanych świadków, na co najmniej 30 dni przed rozpoczęciem procesu. Connelly opisuje te na pozór nudne procedury oraz samą rozprawę fascynująco, widać, że zna to wszystko dogłębnie. Jakoś się tu różni od naszego Eugeniusza Mroza, który zupełnie w tych sprawach nie wzbudza mojego zaufania.

Rzecz jest znakomicie skomponowana, nie mogłem oderwać się od lektury, co mi się ostatnio nieczęsto zdarza. To cecha dobrych twórców, piszą zajmująco, ale też z sensem, przy okazji podając masę ciekawych wiadomości. Zakończenie niestety rozczarowuje, wygląda na to, że szanowny autor mocno ułatwił sobie zadanie. Mimo to, polecam książkę wszystkim miłośnikom thrillerów prawniczych.

Kolejny thriller prawniczy z Mickeyem Hallerem, w którym tematem jest rewizja sprawy o morderstwo sprzed lat; być może wtedy popełniono pomyłkę. Przy okazji książka szczegółowo opisuje amerykańską procedurę sądową w sprawach kryminalnych. Niby nic ekscytującego, ale talent Connelly'ego sprawił, że trudno mi się było oderwać od lektury. Polecam wszystkim miłośnikom...

Powieść bardzo dobra, kolejna potyczka sądowa Mickeya Hallera i śledztwo Harry'ego Boscha. Lepiej przed tą powieścią sięgnąć po Dziewięć Smoków, bo jeden z wątków w tej powieści jest bezpośrednim rezultatem wydarzeń z tamtej powieść, a jej wcześniej nie przeczytałem także mam ją do nadrobienia :) Polecam :)

Powieść bardzo dobra, kolejna potyczka sądowa Mickeya Hallera i śledztwo Harry'ego Boscha. Lepiej przed tą powieścią sięgnąć po Dziewięć Smoków, bo jeden z wątków w tej powieści jest bezpośrednim rezultatem wydarzeń z tamtej powieść, a jej wcześniej nie przeczytałem także mam ją do nadrobienia :) Polecam :)

Connelly prowadzi akcję powoli rozwlekle, prowadząc czytelnika przez żmudne i trudne do rozszyfrowania śledztwo. Jednak przedstawia kryminalny świat okiem realisty, bez uciekania się do różnych sztuczek i zawirowań w akcji, barwnych dla czytelnika, ale zmniejszających wiarygodność ich pojawienia się w normalnym życiu . Ma to swoje dobre strony, bo czytając"Oskarżonego" miałam wrażenie, jakbym była naocznym świadkiem niekoloryzowanych zdarzeń wziętych z życia i brała udział w rozprawie na sali sadowej. POLECAM

Connelly prowadzi akcję powoli rozwlekle, prowadząc czytelnika przez żmudne i trudne do rozszyfrowania śledztwo. Jednak przedstawia kryminalny świat okiem realisty, bez uciekania się do różnych sztuczek i zawirowań w akcji, barwnych dla czytelnika, ale zmniejszających wiarygodność ich pojawienia się w normalnym życiu . Ma to swoje dobre strony, bo...