"Czy jeśli człowiek długo przed czymś się broni, traci to zupełnie? Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?"

To już pewne. Fantasy z aniołami/nefilim w roli głównej to zdecydowanie mój ulubiony typ i z pewnością nic już tego nie zmieni, a Cassanda Clare jest mistrzynią świata! Na sama myśl, że to jeszcze tylko jeden tom i koniec mam ochotę krzyczeć z frustracji.

"Ty i ja, Tess, jesteśmy do siebie podobni. Żyjemy i oddychamy słowami. To książki utrzymywały mnie przy życiu, kiedy myślałem, że nie mogę nikogo pokochać, i że nikt już nie pokocha mnie. Przez książki czułem, że nie jestem zupełnie samotny."

Powieść dosłownie połknięta w ciągu jednego dnia. Nie zawiodłam się, choć przyznam, że można dostać zawału czytając ją. Po zapoznaniu się z większością terminów fantasy w pierwszym tomie, drugi czytało mi sie już zdecydowanie pewniej. Jestem rozdarta emocjonalnie w tym trudnym trójkącie miłosnym i pojawienie się siostry Willa odbieram jako coś bardzo pozytywnego.
Styl Wiktoriański tak bardzo mi się podoba, że oddałabym nerkę za jeden dzień w tamtych czasach.

Jest tutaj dosłownie wszystko, jest romans, jest akcja, sa trudności, jest cudowna braterska więź między Willem i Jemem, która az przyprawia mnie o dreszcze, jest humor, są łzy - jak dla mnie FENOMENALNA.

"Czy jeśli człowiek długo przed czymś się broni, traci to zupełnie? Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?"

To już pewne. Fantasy z aniołami/nefilim w roli głównej to zdecydowanie mój ulubiony typ i z pewnością nic już tego nie zmieni, a Cassanda Clare jest mistrzynią świata! Na sama myśl, że to jeszcze tylko jeden tom i koniec mam ochotę krzyczeć z...