Bardzo lubię ten cykl. Głównie z powodu wykreowanego przez autorkę świata Krwawych pełnego skomplikowanej hierarchii, tajemniczych mocy, subtelnego piękna, ale też brutalnej przeszłości. Najważniejszym atutem tego cyklu są jednak bohaterowie.
W tym tomie mamy niejako połączenie losów rodziny SaDiablo z historią potomków Jareda i Lii znanych z poprzedniego tomu.
Po tym, jak przez wszystkie terytoria przeszła burza Mocy Czarownicy Dena Nehele chyli się ku upadkowi. Spadkobierca Jareda prosi o pomoc Daemona Sadiego i Jaenelle. Rodzina SaDiablo wysyła na podupadłe terytorium Cassidy, zaprzyjaźnioną Królową z Różowym Kamieniem, którą poprzedni dwór uznał za zbyt słabą. Z początku niewielu dostrzega jej prawdziwą wartość. Wśród tej garstki jest Gray, torturowany i złamany w przeszłości przez zepsute królowe. Pod wpływem nowej Królowej zaczyna odzyskiwać to, co niegdyś zostało mu odebrane. Czy jednak Cassie przekona do siebie resztę dworu?
Tak jak przed lekturą "Niewidzialnego Pierścienia", tak i tym razem obawiałam się spotkania z nowymi bohaterami, bo choć polubiłam Lię, Therę, Jareda i resztę, w poprzednim tomie brakowało mi postaci z pierwszych części. Moje obawy szybko zostały rozwiane. W "Przymierzu Ciemności" obie grupy postaci, bohaterowie starzy i nowi, zostali potraktowani na równi, śledzimy akcję na dwóch planach, które momentami łączą się w jeden, co najczęściej generuje zabawne sytuacje. W ogóle zaletą tego cyklu od zawsze były przezabawne dialogi, co też sprawia, że większość bohaterów uwielbiamy od pierwszych stron. Śmiejemy się z nimi, ale ich historie również potrafią nas głęboko wzruszyć, czasem przerażać lub skłonić do zastanowienia.
Jeśli ktoś jeszcze w dzisiejszych czasach uważa, że fantastyka to bajanie pozbawione psychologicznej głębi, powinien poznać przeszłość kilku Krwawych.
Podsumowując, Anne Bishop po raz kolejny mnie oczarowała, wzruszyła i rozbawiła. Spędzając czas w doborowym towarzystwie stworzonych przez nią bohaterów nie sposób oderwać się od lektury. Jednak będę nieco odwlekać moment sięgnięcia po kolejny tom, z prostej przyczyny: do końca cyklu zostały tylko dwie książki i aż żal zbyt szybko zakończyć przygodę w świecie Krwawych.

Bardzo lubię ten cykl. Głównie z powodu wykreowanego przez autorkę świata Krwawych pełnego skomplikowanej hierarchii, tajemniczych mocy, subtelnego piękna, ale też brutalnej przeszłości. Najważniejszym atutem tego cyklu są jednak bohaterowie.
W tym tomie mamy niejako połączenie losów rodziny SaDiablo z historią potomków Jareda i Lii znanych z poprzedniego tomu.
Po tym, jak...