Pakt Królowej
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Czarne Kamienie (tom 10)
- Tytuł oryginału:
- The Queen's Bargain
- Wydawnictwo:
- Initium
- Data wydania:
- 2021-09-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-09-10
- Data 1. wydania:
- 2020-03-10
- Liczba stron:
- 523
- Czas czytania
- 8 godz. 43 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366328624
- Tłumacz:
- Karolina Podlipna
- Tagi:
- Bishop czarne kamienie
POTĘGA MA SWOJĄ CENĘ – MIŁOŚĆ RÓWNIEŻ
Wskutek młodzieńczego błędu reputacja lorda Dillona zostaje poważnie nadszarpnięta. Staje się on przez to podatny na niewybredne ataki ze strony młodych arystokratek szukających niezobowiązującej rozrywki. Aby odzyskać utracone dobre imię oraz honor, młody lord potrzebuje rocznego kontraktu małżeńskiego. Upatrzywszy sobie Jillian, młodą eyrieńską czarownicę z Ebon Rih, Dillon wydaje się przekonany, że nowa wybranka nie ma znaczących powiązań z klasą wyższą, która nim wzgardziła i go odrzuciła. Na nieszczęście dla niego prawda okazuje się zgoła inna – wszystko jednak wychodzi na jaw dopiero podczas konfrontacji młodego lorda z samym Lucivarem Yaslaną, nieprzewidywalnym i wybuchowym Księciem Wojowników Ebon Rih.
Tymczasem małżeństwo Surreal SaDiablo wisi na włosku. Daemon Sadi, Książę Wojowników Dhemlanu, dostrzega problem. Nie ma jednak pojęcia, że próby, które podejmuje, aby stłamsić własną naturę i odciążyć w ten sposób żonę, niszczą jego umysł. Aby ocalić Daemona oraz Królestwo Kaeleeru, które w razie załamania Księcia znajdzie się w niebezpieczeństwie, potrzebna jest pomoc ze strony kogoś, kto już nie istnieje – jedynej Królowej potężnej na tyle, by okiełznać Daemona Sadiego, Czarownicy we własnej osobie.
Gdy zakochana w Dillonie Jillian sunie na wiatrach swej pierwszej miłości, Daemon i Surreal usiłują uratować poharatane bliznami małżeństwo, które zostało wystawione na ciężką próbę. Lucivar natomiast musi znaleźć sposób, by ochronić tych, których kocha – nawet przed sobą nawzajem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 217
- 193
- 71
- 15
- 14
- 10
- 7
- 6
- 6
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
sama historia nie byla zla, ale ktokolwiek dal tej kobiecie tlumaczyc ksiazki dla doroslych powinien dostac kopa w "dupke"... tlumacz zrujnowal ksiazke ktora mogla byc dobra, ksiazka dla doroslych przetlumaczona na jezyk nastolatkow... "zlamas, patalach, ciagnij druta, troche sie pobilem, Andulvarek zrobil kupke", byly chwile gdzie niemal odlozylam ksiazke..."walnela go przez oslone az tak mocno, ze zrobilo sie piekne limo"...az tak mocno... "poprztykala sie ze swoim amantem-palantem i zdrowo mu przywalila" czy te zwroty brzmia jak Lucivar Yaslana? serio... poprztykala... limo... kupka... ten facet rozrywa ludzi na strzepy spojezniem, ma setki, tysiace lat na karku, oglady uczyl go Wielki Lord... a tlumacz sprawil ze brzmi jak Sebek spod monopolowego...
sama historia nie byla zla, ale ktokolwiek dal tej kobiecie tlumaczyc ksiazki dla doroslych powinien dostac kopa w "dupke"... tlumacz zrujnowal ksiazke ktora mogla byc dobra, ksiazka dla doroslych przetlumaczona na jezyk nastolatkow... "zlamas, patalach, ciagnij druta, troche sie pobilem, Andulvarek zrobil kupke", byly chwile gdzie niemal odlozylam ksiazke..."walnela go...
więcej Pokaż mimo toPrzegadany, naiwny tom, obrazujący, że nie zawsze warto wracać do kochanego uniwersum. Do tego "Andaluvarek" przewijający się co chwila... czyli oto przepis, jak książkę pani Bishop spokojnie można w całej serii pominąć.
Więcej:
https://kaginbooks.blogspot.com/2024/01/022024-221-anne-bishop-pakt-krolowej.html
Przegadany, naiwny tom, obrazujący, że nie zawsze warto wracać do kochanego uniwersum. Do tego "Andaluvarek" przewijający się co chwila... czyli oto przepis, jak książkę pani Bishop spokojnie można w całej serii pominąć.
Pokaż mimo toWięcej:
https://kaginbooks.blogspot.com/2024/01/022024-221-anne-bishop-pakt-krolowej.html
Ech.
Czarne kamienie to jedna z moich ulubionych serii i często do niej wracam. Przeczytam opowiadanie albo ulubioną część/fragment jak nie mam mógzu żeby skupić się na czymś nowym albo nie wiem czy będę miała czas dokończyć książkę. Do Paktu królowej nie będę wracać, nawet nie wiem czy ją dokończę.
Miałam nadzieję, że książka będzie jak Przymierze ciemności i Pani Shaladoru - skupi się na Jillian i dostaniemy tylko małe wstawki Deamona/Lucivara/Surreal jako prezent. Zamiast tego mamy bardzo męczący główny wątek Deamona i Surreal kręcący się wokół seksualnego żaru, który nagle jest bardzo problematyczny, chociaż przez poprzednich 9 książek nie był poważnym problemem. Książka od początku jest też bardziej erotyczna niż poprzednie części i nie bardzo mi się to podoba. W Czarnych kamieniach zawsze był seks, ale nie aż tyle.
Moją ulubioną rzeczą w tej serii są (były?) postaci. Tak wyraźnie zarysowane, że wiem co by zrobił Saetan/Lucivar/Daemon w danej sytuacji. A w tej książce ich nie ma. Cały czas, czytając, myślałam 'Lucivar by tak nie powiedział', 'Daemon by tak nie powiedział', 'Surreal by tak nie zrobiła'.
Anne chyba zapomniała przez te 10 lat jak pisać swoich bahaterów. Ich rozmowy są dziwnie puste i sztywne. Lucivarowi brakuje, nie wiem, ciepłości, miękkości(?),którą miał pod tą swoją szorstkością. Wydaje się też głupszy niż kiedyś, nigdy nie był oczytany, ale był inteligentny. Surreal brakuje mózgu i jaj, była zawsze odważna i wygadana. To co jest w tej serii, nie jest Surreal. Daemon wydaje się być swoim cieniem, brakuje mu mocy?, wyrafinowania? elegancji?. Takie 'Mamo chcę mieć Deamona - Mamy Deamona w domu. - Deamon w domu: Deamon z tej książki.'
W tej książce mamy też nową tłumaczkę i jest dużo niespójności w tłumaczeniu powracających nazw np. męska czarna wdowa zamiast czarny wdowiec, czarownica ogniska domowego zamiast domowa czarownica, eyrie zamiast siedlisko itd. Są też zdrobnienia (których osobiście nie lubię),szczególnie drażni mnie 'Andulvarek'. Imiona nigdy nie były tak zdrabniane w tej serii i 'Andulvarek' sprawia mi fizyczny ból. Są też nazwy które nie były odmieniane np. Hyall i Amdarh, a teraz mamy Najwyższą Kapłankę Hyallu, dom w Amdarhu itp.
Zawsze lubiłam polskie tłumaczenie tej serii i nawet jak kiedyś próbowałam przeczytać angielską wersję przed polską premierą, brakowało mi 'Fachu' i dałam sobie spokój, ale będę musiała tam zajrzeć, żeby sprawdzić czy styl tej książki różni się też po angielsku, czy to tłumaczenie. Czarne kamienie zawsze miały hmm taki formalny? styl fantasy, nie było nowoczesnych słów, wszystko brzmiało trochę starodawniej, ale wciąż zrozumiale. Tutaj jest dużo słów, zwrotów, czasowników, które wybijają mnie z rytmu i zaczynam się zastanawiać 'czy ktoś kiedyś w którejkolwiek części mówił 'super' albo 'babon' albo 'kumpela'?' czy te słowa były wcześniej używane w czarnych kamieniach? Mam tak co chwilę czytając tę książkę.
Nie wiem czy ją dokończę, nie wiem czy chcę sobie psuć ulubionych bohaterów.
"...., a klepnę cię pary razy w dupkę." - Lucivar by tak nie powiedział.
Ech.
więcej Pokaż mimo toCzarne kamienie to jedna z moich ulubionych serii i często do niej wracam. Przeczytam opowiadanie albo ulubioną część/fragment jak nie mam mógzu żeby skupić się na czymś nowym albo nie wiem czy będę miała czas dokończyć książkę. Do Paktu królowej nie będę wracać, nawet nie wiem czy ją dokończę.
Miałam nadzieję, że książka będzie jak Przymierze ciemności i Pani...
Nosz jak mnie zirytował Daemon na sam koniec! Oj taki biedny niezrozumiany przez innych, oj jak mi przykro.... wszyscy na palcach muszą chodzić bo ma humory! Niby najsilniejszy człowiek, czy czym on tam jest, a jak coś się dzieje to do mamy leci ... w tym przypadku do byłej która zmarła dekady temu! Ona utuli, podrapie i wszystko cacy! Żal mi Surreal od początku wchodziła w związek wiedząc że nigdy Daemon nie pokocha jej tak jak ona jego, wie że musi być z nim bardzo ostrożna bo zwyczajnie może ją zabić i nie będzie miała mocy żeby się obronić - takiego problemu nie miała Jaenelle więc nie powinna mieć pretensji że kobita nie bardzo wiedziała co z chłopem zrobić i jak porozmawiać żeby nie urazić jego ego. Koniec książki bardzo słodko-gorzki niby wszytko ok, ale wszyscy wiedzą że lipa. Marzy mi się książka żeby Daemon musiał zawalczyć o Surreal, przestał ją traktować jako marny substytut i przestał użalać nad sobą! Lucivar jak zawsze the best! ;)
Nosz jak mnie zirytował Daemon na sam koniec! Oj taki biedny niezrozumiany przez innych, oj jak mi przykro.... wszyscy na palcach muszą chodzić bo ma humory! Niby najsilniejszy człowiek, czy czym on tam jest, a jak coś się dzieje to do mamy leci ... w tym przypadku do byłej która zmarła dekady temu! Ona utuli, podrapie i wszystko cacy! Żal mi Surreal od początku wchodziła w...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo towreszcie Daemon ma kobietę z krwi i kości a nie chodzący ideał. Akcja zaczęła się rozkręcać, było coraz ciekawiej i koniec. Koniec???
wreszcie Daemon ma kobietę z krwi i kości a nie chodzący ideał. Akcja zaczęła się rozkręcać, było coraz ciekawiej i koniec. Koniec???
Pokaż mimo totęskniłam za tą serią. Niestety końcówka książki jest napisana na chybcika. Może trzeba było oddać do druku. Ale co tam i tak uwielbiam tę serię
tęskniłam za tą serią. Niestety końcówka książki jest napisana na chybcika. Może trzeba było oddać do druku. Ale co tam i tak uwielbiam tę serię
Pokaż mimo tojak każda książka Bishop jest super, uwielbiam styl pisania tej autorki
jak każda książka Bishop jest super, uwielbiam styl pisania tej autorki
Pokaż mimo toPamiętam jak 10 lat temu absolutnie i totalnie zakochałam się w serii Anne Bishop „Czarne Kamienie”. Przez dwa miesiące przeczytałam dziewięć tomów i ze złamanym sercem opuszczałam świat Krwawych. Przez ten cały czas uważałam historię o Jeanelle i Deamonie za jedną z moich ulubionych i idealnych. Było tak do momenty gdy dowiedziałam się, że autorka napisała nowy, dziesiąty tom…. Kupiłam go z wielkimi obawami. Z jeszcze większymi zaczęłam czytać i po raz kolejny intuicja mnie nie zawiodła bo według mnie ten tom był całkowicie zbędny.
Być może zmienił się mój gust literacki, być może teraz jestem na etapie czytania innych książek ale uważam, że ta książka zupełnie nic nie wniosła do historii, która została zakończona w „Świcie Zmierzchu”.
Książka ma ponad 500 strona, które w większości zostały przegadane. Jakakolwiek akcja zawiązuje się dopiero w granicach ¾ książki i nie jest szczególnie powalająca. Nie ma już większości moich ulubionych bohaterów a Deamon i Lucivar bardziej mnie irytowali i drażnili niż wzbudzali sympatię. Zauważyłam, ze dziś zupełnie inaczej odbieram ich zachowania i nie jest to pozytywny odbiór. Ich postawy w wielu momentach odbierałam jako szkodliwe i toksyczne. Podobnie było z wątkami erotycznymi, na które kiedyś zupełnie inaczej reagowałam niż teraz. I do tego wszystkiego związek Deamon i Surreal . Już nawet nie chodzi o to, że dla mnie jak Deamon to tylko z Jeanell ale Surreal (której swoją drogą nigdy nie lubiłam) traktowana jest przez Deamona jak substytut Jeanella. I to bardzo ubogi. Niby Deamon mówi, że ją kocha, że mu zależy na małżeństwie ale jakoś tego nie widać bo cały czas myśli i tęskni za Jeanelle.
Jedyną rzeczą, która została niezmienna to moja absolutna miłość do Sceltie! Wszystkich!
Na początku bardzo ciężko było mi się połapać w świecie Krwawych. Jest to fantastyka więc wykreowany świat rządzi się swoimi prawami. Tak samo jak nie mogłam sobie przypomnieć niektórych bohaterów albo wydarzeń, które były opisywane w poprzednich tomach, a o których wspominano w tej części.
Przez tyle lat „Krwawe Kamienie” wymieniałam jako jedne z moich ulubionych serii jakie kiedykolwiek czytałam. Przez tyle lat uważałam serię za jedną z najlepiej zakończonych serii jakie czytałam. I myślę, że tak by zostało bo wątpię, żebym kiedyś znalazła czas żeby ponownie przeczytać całą serią. Ale oczywiście autorka musiała to popsuć. Naprawdę nie rozumiem po co była ta książka. Co gorsze pani Bishop podobno pisze kolejną część… Będę się musiała bardzo poważnie zastanowić czy będę chciała ją przeczytać.
Pamiętam jak 10 lat temu absolutnie i totalnie zakochałam się w serii Anne Bishop „Czarne Kamienie”. Przez dwa miesiące przeczytałam dziewięć tomów i ze złamanym sercem opuszczałam świat Krwawych. Przez ten cały czas uważałam historię o Jeanelle i Deamonie za jedną z moich ulubionych i idealnych. Było tak do momenty gdy dowiedziałam się, że autorka napisała nowy, dziesiąty...
więcej Pokaż mimo toZawiodłam się. Wolałabym, żeby autorka nie napisała kolejnej części, a ona nie dość, że ją napisała, to ewidentnie planuje napisać kolejne :(
Dlaczego się zawiodłam? (bez spojlerów)
Ano dlatego, że fabuła jest mdła. Brakuje pasji i emocji z poprzednich części. Postacie zostały spłycone w pewien sposób. Np. Daemonar (syn Yaslany) niby wrzód na tyłku dla rodziców, ale jakoś niespecjalnie widać to w trakcie czytania... Wątek Surreal i Daemona oraz ich problemów jest jak dla mnie ciągnięty na siłę, a niby stanowi oś całego tomu. Kolejny główny wątek, to historia Jillian i Dillona. Kolejny wątek, ciągnięty jakby na siłę, ale dający grunt pod kolejne tomy... Ich relacja pojawiła się ni z gruszki ni z pietruszki i właściwie podobnie rozwijała się przez dalszą część książki.
Nie, to zdecydowanie nie jest ta sama Bishop, co w poprzednich IX tomach.
Zawiodłam się. Wolałabym, żeby autorka nie napisała kolejnej części, a ona nie dość, że ją napisała, to ewidentnie planuje napisać kolejne :(
więcej Pokaż mimo toDlaczego się zawiodłam? (bez spojlerów)
Ano dlatego, że fabuła jest mdła. Brakuje pasji i emocji z poprzednich części. Postacie zostały spłycone w pewien sposób. Np. Daemonar (syn Yaslany) niby wrzód na tyłku dla rodziców, ale jakoś...
Jest to jedyna seria przez, którą mam permanentnie złamanie serce. Dla mnie seria Czarne Kamienie powinna zakończyć się na 8 tomie. Tom 9 dla mnie nie istnieje, bo pomimo lat nadal jak sobie o nim pomyślę to aż skręca mnie w żołądku. Gdy wyświetliła mi się reklama 10 tomu moją reakcją było NIE. Nie będę czytać tego łamacza serca. No ale jak to bywa w końcu sięgnęłam po lekturę i.... Dobrze było wrócić. Boleśnie. Nie powiem, że nie, ale jednak dobrze.
Jest to jedyna seria przez, którą mam permanentnie złamanie serce. Dla mnie seria Czarne Kamienie powinna zakończyć się na 8 tomie. Tom 9 dla mnie nie istnieje, bo pomimo lat nadal jak sobie o nim pomyślę to aż skręca mnie w żołądku. Gdy wyświetliła mi się reklama 10 tomu moją reakcją było NIE. Nie będę czytać tego łamacza serca. No ale jak to bywa w końcu sięgnęłam po...
więcej Pokaż mimo to