„Crowbones” to kolejny tom z serii o Innych, w którym wracamy do bohaterów poznanych w „Jeziorze ciszy”.
Muszę przyznać, że po tym jak dobrze poszło mi czytanie „Wild country” poczułam się bardzo pewnie, a „Crowbones” udowodniło mi, że czasem muszę zwolnić. Może nie chodzi o to, że język był trudniejszy, ale w „Crowbones” mamy dużo więcej wątków, które długo pozostają zawieszone w niepewności, a w dodatku czytałam tę książkę na urlopie gdzie miałam dużo rozpraszaczy i szło mi o wiele oporniej niż zazwyczaj.
Jednak fabuła tego tomu jest bardzo fascynująca, praktycznie od początku trup ściele się gęsto, a powieść staje się kryminałem z wątkami fantastycznymi co bardzo mi odpowiadało.
Vicky nie jest już główną bohaterką, w każdym razie dla mnie, ale wciąż jest obecna, za głównych bohaterów uważam Juliana, Grimshawa i Ilyę, którzy próbują rozwiązać zagadkowe morderstwa oraz zrozumieć ostrzeżenie Starszych o „skazie” wśród terra indigena.
Ta część jest bardzo dynamiczna, z mnóstwem plot twistów i ciekawymi motywami, gdzie tym razem nie możemy ufać nawet Innym. Bardzo ciekawy koncept, który totalnie mnie kupił, chociaż zabrakło mi większego rozwinięcia relacji pomiędzy bohaterami.
I zdradzę, że możemy przez chwilę przypomnieć sobie o Meg i Simonie, wciąż mam nadzieję, że będziemy mieli okazję sprawdzić co u nich słychać.
Czekam na dalsze książki.
~Idris

„Crowbones” to kolejny tom z serii o Innych, w którym wracamy do bohaterów poznanych w „Jeziorze ciszy”.
Muszę przyznać, że po tym jak dobrze poszło mi czytanie „Wild country” poczułam się bardzo pewnie, a „Crowbones” udowodniło mi, że czasem muszę zwolnić. Może nie chodzi o to, że język był trudniejszy, ale w „Crowbones” mamy dużo więcej wątków, które długo pozostają...