Druga książka tego autora którą miałem niewątpliwą przyjemność przeczytać. Nie zawiodłem się po raz kolejny. Akcja wartka tak, iż trudno się oderwać. Po raz kolejny nie zawiodłem się na opisach walk pozbawionych przesadnego opisu broni i sprzętu. Strasznie mnie to drażni u innych autorów. Ileż razy można czytać jaki kaliber ma natowska broń, jakie jest taktyczne przeznaczenie F16 a jakie B2, itd.? Przecież miłośnik takiej literatury to wie a i laikowi nie trzeba tego przypominać w prawie każdym miejscu gdy się wspomina o broni czy sprzęcie. Tu na szczęście nie ma takiej złej maniery i naprawdę świetnie się czyta.
Tym razem autor tylko przegiął z swoim generałem. Zbyt po amerykańsku i trochę patetycznie i banalnie nakreślił tą postać. Te dylematy, ta bohaterska postawa granicząca z idiotyzmem i niekompetencją. Ale wybaczam (wspaniałomyślnie:)) ponieważ książka naprawdę dobra w swoim gatunku.

Druga książka tego autora którą miałem niewątpliwą przyjemność przeczytać. Nie zawiodłem się po raz kolejny. Akcja wartka tak, iż trudno się oderwać. Po raz kolejny nie zawiodłem się na opisach walk pozbawionych przesadnego opisu broni i sprzętu. Strasznie mnie to drażni u innych autorów. Ileż razy można czytać jaki kaliber ma natowska broń, jakie jest taktyczne...

Parę lat temu książka ta wpadła w moje ręce. Żadne dzieło, raczej militarystyczna opowiastka o bohaterskich żołnierzach jedynego strażnika ładu na świecie, czyli USA. Książka może spodobać się czytelnikom niewybrednym, dla których liczą się jedynie opisy wyimaginowanego bitewnego pola, a głębsza polityczno-społeczna otoczka jest zbędna.

Parę lat temu książka ta wpadła w moje ręce. Żadne dzieło, raczej militarystyczna opowiastka o bohaterskich żołnierzach jedynego strażnika ładu na świecie, czyli USA. Książka może spodobać się czytelnikom niewybrednym, dla których liczą się jedynie opisy wyimaginowanego bitewnego pola, a głębsza polityczno-społeczna otoczka jest zbędna.

Nieźle napisane czytadło militarne nieco trącące myszką - część technologii wyraźnie z poprzedniego milenium. Sam pomysł na fabułę - anarchia - raczej bzdurny. No i absurdalność strategii Chińczyków woła o pomstę. Czy Chińczycy nie mają broni pancernej ? Albo samolotów ? No i oczywiście tylko Amerykanie (na szczęście wszyscy bez wyjątków) rozumieją o co walczą i są skłonni do poświęceń. Co jest zrozumiałe bo ich sprawa jest zawsze słuszna. Dla fanów militarnej fantastyki pod amerykańską flagę i amerykańskim hymnem w tle.

Nieźle napisane czytadło militarne nieco trącące myszką - część technologii wyraźnie z poprzedniego milenium. Sam pomysł na fabułę - anarchia - raczej bzdurny. No i absurdalność strategii Chińczyków woła o pomstę. Czy Chińczycy nie mają broni pancernej ? Albo samolotów ? No i oczywiście tylko Amerykanie (na szczęście wszyscy bez wyjątków) rozumieją o co walczą i są skłonni...