200% Rock'n'rolla! "Brud" mógłby być wydawany jako poradnik dla wszystkich, którzy chcą zostać gwiazdami rocka w dosłownym tych słów znaczeniu. Jeśli biografia Stevena Tylera to "stary testament" rocka, to "Brud" musi być "nowym testamentem" napisanym przez czterech ewangelistów rock'n'rolla, czterech "jeźdźców apokalipsy", czterech apostołów chaosu!
Książkę można otworzyć na dowolnej stronie i ZAWSZE trafi się na opowieść, której długo się nie zapomni.
Jest to zdecydowanie NAJLEPSZA biografia muzyczna jaką przeczytałam. Historie opowiadane przez Nikki'ego, Tommy'ego Vince'a i Mick'a są tak nieprawdopodobne, tak szalone i pokręcone, że aż trudno uwierzyć, że przytrafiły się im naprawdę! Chciałoby się czytać tę książkę w nieskończoność, żeby w miejsce jednego przeczytanego rozdziału wyrastało 5 nowych!
"Brud" jest jak dobra whiskey, jak 100-procentowy Jack Daniels, najlepiej podany, z wszystkimi składnikami w odpowiednich proporcjach: można pękać ze śmiechu czytając o wygłupach Terror Twins i szalonych imprezach w Motley House, płakać razem z Vincem w najtrudniejszych momentach jego życia, zgorszyć się ekscesami Tommy'ego i zadziwić tym jak wspaniałym i niedocenianym człowiekiem jest Mick Mars, którego wszyscy mają za kosmitę, a po przeczytaniu narkotykowych doświadczeń Nikki'ego można spokojnie odebrać dyplom doktorski z psychofarmacji.
Całość jest wulgarna, przezabawna, przesiąknięta alkoholem i upalona narkotykami!
Do przeczytania dla każdego, nie tylko fana Motley.
Historia gwiazd rocka cieszących się najgorsza sławą - must have and must read!

200% Rock'n'rolla! "Brud" mógłby być wydawany jako poradnik dla wszystkich, którzy chcą zostać gwiazdami rocka w dosłownym tych słów znaczeniu. Jeśli biografia Stevena Tylera to "stary testament" rocka, to "Brud" musi być "nowym testamentem" napisanym przez czterech ewangelistów rock'n'rolla, czterech "jeźdźców apokalipsy", czterech apostołów chaosu!
Książkę można otworzyć...