Prześliczna kolejna książeczka dla dzieci z serii o Findusie i Pettsonie.
Format duży. Twarda lakierowana oprawa. Kredowy papier. Mała czcionka.
Śliczne kolorowe ilustracje z mnóstwem szczegółów.

Staruszek Pettson mieszkał sobie z kotkiem Findusem w małej wiejskiej zagrodzie.
Mieli niewielki czerwony domek i starą szopę z całą rupieciarnią różnych przydatnych przedmiotów. Do całości dobytku jeszcze dochodził kurnik z jego skrzydlatymi mieszkankami, drewutnia, wygódka na dworze i ogród. Wokół rozpościerały się pola, łąki i las.

Jak to bywa na wsi ,sąsiedzi czasem zajmują się nieswoimi sprawami. Obserwują, wyciągają błędne wnioski, a plotka niesie się dalej po chałupach.
Tak było właśnie w dzień urodzin Findusa. Staruszek bardzo kochał swojego futrzaka, że urządzał mu urodziny trzy razy do roku; żeby zwierzak się cieszył i było ciekawiej w ich życiu.
Na tę uroczystość zawsze przygotowywał dla małego łasucha tort naleśnikowy.
Wszystko odbyłoby się zgodnie z planem, gdyby nie to ,że zabrakło w domu mąki. Pettson postanowił pojechać rowerem po brakujący produkt do sklepu. Pech chciał, że opona w rowerze się przedziurawiła. Chciał ją naprawić ,ale narzędzia miał w szopie, do której klucz właśnie się zgubił.
Findus zauważył jednak, że klucz jest utopiony w studni. Żeby wydostać klucz leżący na dnie ujęcia wodnego, należałoby skorzystać z wędki, która odłożona była na stryszku w szopie. Co robić?
Brak klucza do szopy powoduje rozwój kolejnych wypadków. Na strych można wejść po drabinie przez komin w dachu. Ale drabina oparta jest o ogrodzenie sąsiada Anderssona, przy którym drzemie na stojąco zły byk.
I to jest dopiero początek historii. Dalszy plan działań tej niesamowitej i sympatycznej pary poznacie czytając książeczkę z wielką uwagą.

Oj! Będzie się działo. Zabawa gwarantowana.

Czy uda im się przechytrzyć byka i zabrać drabinę?
Czy staruszek Pettson pojedzie po mąkę do sklepu?
Czy tort naleśnikowy będzie upieczony?
Czy można podsumować, że mimo wszystko to był miły dzień w życiu tych dwojga?

Przeczytajcie kochani dzieciakom i sami się pośmiejcie, bo jest naprawdę z czego.
Ilustracje to prawdziwe arcydzieło , ze względu na najdrobniejsze szczegóły ukazujące kolejne sceny z dnia urodzin kotka.

Przesłanie jest następujące, żeby nigdy się nie poddawać mimo przeciwnościom losu.
A drugie, żeby nie rozsiewać plotek , nie wyolbrzymiać faktów, których się nie zna i nie wie o co chodzi. Można bowiem wyrządzić innemu człowiekowi wielką krzywdę, oceniając rzeczy powierzchownie.

Przemiłej lektury!

Prześliczna kolejna książeczka dla dzieci z serii o Findusie i Pettsonie.
Format duży. Twarda lakierowana oprawa. Kredowy papier. Mała czcionka.
Śliczne kolorowe ilustracje z mnóstwem szczegółów.

Staruszek Pettson mieszkał sobie z kotkiem Findusem w małej wiejskiej zagrodzie.
Mieli niewielki czerwony domek i starą szopę z całą rupieciarnią różnych przydatnych przedmiotów....

Cudeńko! Przepiękna książeczka dla dzieci... a i tych którzy mają w sobie te kilka procent dziecka. Tekstu jest w sumie nie wiele i jest on tak skonstruowany, by był jak najbardziej zrozumiały dla dziecka. No jasne, dla dorosłych to może zbyt proste i naiwne. Ale tekst to tylko takie didaskalia. Tutaj chodzi o te przepiękne rysunki!

No ja odpadłem, przyznaję się. Jestem kompletnie zauroczony tymi pięknymi, kolorowymi i ciepłymi ilustracjami. Wychowałem się w "nowoczesnej" peerelowskiej wsi, więc to nie są moje wspomnienia. To jest archetyp życia wiejskiego. ten czerwony domek, kurnik, drewutnia i całe to otoczenie.

Już pierwsza strona wita nas wielkim pięknym rysunkiem. cudownym. Widać gospodarstwo Pettsona i jego najbliższe otoczenie. Już ten rysunek obiecuje świetną zabawę i uczy by oglądać obrazki dokładnie i szukać ciekawych smaczków. Zobaczcie sami! Obrazki kryją ukryte scenki albo zabawne przedmioty.

Bohaterem jest kot wiec musi się podobać :) Cudowny Fidus. Można by się pokusić o jakieś dorosłe wnikanko: a dlaczego Fidus nosi spodnie i czapeczkę, czy to nie aby jakieś marzenie Pettsona o synku... ale zostawmy to. Czytając/oglądając najlepiej być dzieckiem. Dać się ponieść i oglądać te piękne i szczegółowe ilustracje.

Ah! Tylko dodam, że mnie jako działkowca dodatkowo urzekło tak dokładne przedstawienie mniszka lekarskiego czy malin. Tak, przywiązywanie wagi do szczegółów ilustracji jest potężną siłą tej książeczki. Będą kolejne!

Cudeńko! Przepiękna książeczka dla dzieci... a i tych którzy mają w sobie te kilka procent dziecka. Tekstu jest w sumie nie wiele i jest on tak skonstruowany, by był jak najbardziej zrozumiały dla dziecka. No jasne, dla dorosłych to może zbyt proste i naiwne. Ale tekst to tylko takie didaskalia. Tutaj chodzi o te przepiękne rysunki!

No ja odpadłem, przyznaję się. Jestem...

Rewelacyjna książka dla dzieci a i dorosły może się zainteresować jej przesłaniem czytając dzieciom. Spodoba się zarówno 4-latkowi jak i 7-latkowi. Dzieci słuchają, śmieją się, i jednocześnie śledzą wspaniałe ilustracje które są tak wykonane, że pokazują całą historię z danej strony. Mamy kupioną całą serię.

Rewelacyjna książka dla dzieci a i dorosły może się zainteresować jej przesłaniem czytając dzieciom. Spodoba się zarówno 4-latkowi jak i 7-latkowi. Dzieci słuchają, śmieją się, i jednocześnie śledzą wspaniałe ilustracje które są tak wykonane, że pokazują całą historię z danej strony. Mamy kupioną całą serię.

Findus i Pettson to nasze tegoroczne odkrycie. Wszystkie części bardzo lubimy. Historie są cudne, ciepłe, pełne humoru, a akcja jest ciekawa i wartka. Zaś ilustracje to majstersztyk!!! Można oglądać i oglądać i zawsze coś ciekawego się znajdzie. Warto wypatrzeć te drobne szczególiki. Żałuję, że ja jako dziecko nie znałam tej serii, ale teraz wraz z córką to nadrabiam.

Findus i Pettson to nasze tegoroczne odkrycie. Wszystkie części bardzo lubimy. Historie są cudne, ciepłe, pełne humoru, a akcja jest ciekawa i wartka. Zaś ilustracje to majstersztyk!!! Można oglądać i oglądać i zawsze coś ciekawego się znajdzie. Warto wypatrzeć te drobne szczególiki. Żałuję, że ja jako dziecko nie znałam tej serii, ale teraz wraz z córką to nadrabiam.

Kto by pomyślał, że mimo tylu przeciwności losu jednak tort na urodzinach będzie? No i sąsiada Gustavssona udało się zrobić na szaro. Pettson i Findus znowu górą!

Kto by pomyślał, że mimo tylu przeciwności losu jednak tort na urodzinach będzie? No i sąsiada Gustavssona udało się zrobić na szaro. Pettson i Findus znowu górą!

W tym szaleństwie jest metoda. 😉

W tym szaleństwie jest metoda. 😉

Książka, przy której można płakać ze śmiechu, rewelacyjne poczucie humoru, doskonałe ilustracje: szczegółowe, abstrakcyjne, smakowite. Mamy w domu prawie wszystkie z tej serii i krzyczymy o więcej!

Książka, przy której można płakać ze śmiechu, rewelacyjne poczucie humoru, doskonałe ilustracje: szczegółowe, abstrakcyjne, smakowite. Mamy w domu prawie wszystkie z tej serii i krzyczymy o więcej!

Uwielbiam wszystkie książki o Findusie za humor, ciepło, mądrość, ale szczególne miejsce w sercu zajmuje właśnie "Tort urodzinowy". Nawet czytanie po 50 razy na dzień (dzieciom) nie potrafi zniszczyć mojego uwielbienia do tego tomu. Jest to moje najlepsiejsze w świecie lekarstwo na depresję! Zwłaszcza, jak inny staruszek wyje "Morze...."

Uwielbiam wszystkie książki o Findusie za humor, ciepło, mądrość, ale szczególne miejsce w sercu zajmuje właśnie "Tort urodzinowy". Nawet czytanie po 50 razy na dzień (dzieciom) nie potrafi zniszczyć mojego uwielbienia do tego tomu. Jest to moje najlepsiejsze w świecie lekarstwo na depresję! Zwłaszcza, jak inny staruszek wyje "Morze...."

kiedy czytałam córze tę książkę, płakałam ze śmiechu. jest naprawdę doskonała jak na bajkę dla dzieci. polecam z czystym sumieniem

kiedy czytałam córze tę książkę, płakałam ze śmiechu. jest naprawdę doskonała jak na bajkę dla dzieci. polecam z czystym sumieniem

Jak wszystkie książeczki z tej serii: rewelacja!!!

Jak wszystkie książeczki z tej serii: rewelacja!!!