Mroczna magia

Okładka książki Mroczna magia
Christine Feehan Wydawnictwo: Amber Cykl: Mrok (tom 4) fantasy, science fiction
344 str. 5 godz. 44 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Mrok (tom 4)
Tytuł oryginału:
Dark Magic
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2010-12-02
Data 1. wyd. pol.:
2010-12-02
Data 1. wydania:
2000-01-01
Liczba stron:
344
Czas czytania
5 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324138319
Tłumacz:
Ewa Ratajczyk
Średnia ocen

                6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
357 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
576
202

Na półkach: , , , , ,

Niestety nie mam na początek żadnego fajnego cytatu, ponieważ nie skończyłam czytać tej książki.

Mimo to...
Najwyższy czas się wypowiedzieć.

Zaczęło się bowiem od piątej części, kilka ładnych lat temu. Chociaż tak właściwie to od szóstej, bo najpierw była piąta, ale potem przerwałam i zaczęłam czytać szóstą, bo bardziej mi się spodobała i dopiero później dokończyłam piątą.
Co tak właściwie nie jest istotne.
Ważne jest, że to właśnie książki Christine Feehan były moimi pierwszymi - jak się okazało - powieściami erotycznymi (niezbyt wybitnymi - patrząc z perspektywy czasu, ale jednak). A ponieważ owe kila lat temu nie ogarniałam się tak w tych "kategoriach" książkowego świata (wtedy mnie to nawet nie obchodziło - byle fantasy), więc możecie sobie wyobrazić, że byłam trochę zaskoczona tym, na co trafiłam.

I tak jakoś wyszło, że przeczytałam pięć tomów z serii 6,5,7,8,1 i wreszcie stanęłam na 4.
No właśnie stanęłam. Dokładnie na 78 str., i zadałam sobie pytanie po co dalej w to brnę. Przecież doskonale wiem czego mogę się spodziewać po Christine Feehan i często były to rzeczy, które zwyczajnie mi przeszkadzały. Nie irytowały tak w 100%, bo w przeciwnym razie z pewnością nie przeczytałabym aż tylu części, ale...

Może lepiej wrócę do kolejności, żeby ta wypowiedź miała jakiś sens.

Więc jak wspomniałam, jakoś tak wyszło, że przeczytałam pięć książek poza kolejnością. Szybko jednak okazało się, że nie ma znaczenia, po który tom najpierw sięgniecie, bo i tak nie poczujecie, że cokolwiek was ominęło, co więcej możecie zacząć nawet od dwudziestego, a i tak będziecie wiedzieć ni mniej ni więcej tyle niż gdybyście sięgnęli po pierwszy.
(A tak w ogóle... 27 tomów??? Czy to nie przesada? A niby Cassandra Clare ma problemy.)
W ostatecznym, rozrachunku nie sposób było nie dojść do wniosku, że każda kolejna historia jest właściwie kopią poprzedniej. Jedyne co się zmieniało to imiona bohaterów, ich wygląd oraz miejsce akcji. Reszta na dobrą sprawę powstała na zasadzie "kopiuj, wklej" i została nieco zmodyfikowana. Tu coś zmieniono, tam przestawiono, ale koniec końców wszystko jest takie samo.
To dokładnie tak, jak przy ściąganiu z internetu, przez na tyle ogarniętych ludzi, którzy są w stanie wykonać fabryczne poprawy, aby ich prace nie były kropka w kropkę identyczne.

Dalej.
Autorka niemal cały czas pisze (podkreśla, przypomina) o tym jak bardzo jej męscy bohaterowie są potężni, silni, niebezpieczni, nieziemsko seksowni (i tak dalej), o strachu i obawach jakie nękają ich towarzyszki oraz o ich potrzebie niezależności.................
(niezależności... - można się zadławić ością pisząc te słowo, to chyba było najbardziej wnerwiające, powiadam wam, w każdej z części którą przeczytałam bohater za wszelką cenę stara się przywiązać do siebie swoją wybrankę, a ponieważ jest taki silny i potężny nie raz z pomocą swoich umiejętności zwyczajnie ją do niektórych rzeczy zmusza, ona z kolei ponieważ jest taka niezależna i ma ogromne poczucie wolności, chce jak najszybciej wywinąć się z tego wątpliwego układu, co niestety niezbyt jej wychodzi ponieważ te wszechogarniające pożądanie no i fakt, że bez siebie nie przetrwają..., i w tym momencie następuje zgrzyt..., bo mogłoby się wydawać, że on w końcu nieco się ogarnie i nie będzie na nią wpływać swoimi mocami, a ona zrozumie jego potrzebę chronienia i jakoś dojdą do porozumienia, tyle, że to się nie dzieje, ponieważ oni tylko prowadzą te idiotyczne dialogi, że ona chce być wolna, a on jej potrzebuje, bo inaczej ogarnie go ciemność, potem jest seks, znowu gadka, znowu seks i tak kilkanaście razy, w międzyczasie tak dla odmiany trochę walki z innymi wampirami a potem nagle szczęśliwe zakończenie, ale to w jaki sposób ta dwójka się dogadała pozostanie dla nas niejasny, ponieważ nie został ujęty w powieści... aaa, ja wiem, to magia miłości)
...............o ogarniających uczuciach, ciemności z jaką zmagają się mężczyźni i o świetle i dobru ich wybranek.
Macie pojęcie ile naczytałam się tekstów tego typu:
"Gregori posłał ostry, kategoryczny rozkaz, nie delikatną sugestię, ale rozkaz, któremu nie była w stanie się oprzeć. Poddała mu się szybko, bez namysłu, bez strachu czy świadomości tego, co zrobił Gregori. Musiał ukrócić jej ducha przygody i pozbawić niezależności."
"Roberto być może łudził się, że jest w stanie zmierzyć się z Karpatianinem tak potężnym jak Gregori..."
"Z bliska był jeszcze potężniejszy, wyglądał na istotę niezwyciężoną."
"Od wieków przemierzał ziemię jako potężny uzdrowiciel, niemający sobie równych, jednak w środku był martwy."
"Chociaż był Gregorim, Mrocznym, najpotężniejszym z Karpatian..."
"Nie był już eleganckim, kulturalnym mężczyzną, ale niebezpieczną bestią..."

Problem jednak w tym, że choć było ich tak cholernie dużo, to za cholerę ich nie czułam. Ta cała potęga i wielkość jaką usilnie usiłowała sprzedać nam autorka niestety nie działała. Cóż, trudno żeby było inaczej skoro nie została poparta dowodami. (Gdyby to pisała Anne Bishop, albo nawet Sarah J. Mass...)

Kolejnym problemem była - oprócz schematyczności na pierwszym planie - schematyczność drugiego i trzeciego planu (o ile można powiedzieć, że był trzeci plan). Bo kiedy nasi bohaterowie są już po nieprowadzących donikąd przekomarzaniach i kilku numerkach, czas najwyższy dowiedzieć się co się dzieje w świecie zewnętrznym. A tam się zwykle dzieje to samo. Walka z niemałymi, a po walce... no wiecie.

I tak właśnie jak to opisane powyżej wygląda fabuła książek Christine Feehan.

Króko mówiąc musicie wiedzieć, czego szukacie.
Seria Mrok jako erotyki są całkiem w porządku, jako romanse są do dupy, a jako powieści fantasy zdecydowanie nudne.

Wciąż nie jestem w stanie pojąć jakim cudem udało mi sie przeczytać tyle części tej serii. Może to zasługa kilkumiesięcznych przerw, a móże wtedy nie byłam aż tak wymagajaca w pewnych kwestiach?
A co jest ciekawe, choć nie chce mi się już kontynuować tej serii, ani tej książki, to o dziwo czytanie ich wcale nie było katorgą. Bo czytanie Kręgu, Siedmiu promieni, Winter, Pamiętników wampirów czy jeszcze paru innych było o wiele gorszym doświadczeniem.
Po prostu książki Christine Feehan nie są przyjemnymi lekturami z cyklu "na jeden wieczór", a bardziej podchodzą pod kategorię "bezmyślne lektury na jeden wieczór", bo choć zdawałam sobie sprawę z mnogości jej wad, o dziwo te wady nie doprowadzały mojej krwi do wrzenia, więc jakoś to szło.
Tyle, że już mi się zwyczajnie odechciało w to brnąć. Święta się zbliżają, a kupione książki leżą i czekają...
A jeśli już wśród tych książek miałby się znaleźć powieści erotyczne, to na pewno nie te wychodzące spod pióra Christine Feehan.
Więc... Adios.

Zakonie mimów, nadchodzę!

Niestety nie mam na początek żadnego fajnego cytatu, ponieważ nie skończyłam czytać tej książki.

Mimo to...
Najwyższy czas się wypowiedzieć.

Zaczęło się bowiem od piątej części, kilka ładnych lat temu. Chociaż tak właściwie to od szóstej, bo najpierw była piąta, ale potem przerwałam i zaczęłam czytać szóstą, bo bardziej mi się spodobała i dopiero później dokończyłam...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    583
  • Chcę przeczytać
    264
  • Posiadam
    101
  • Ulubione
    35
  • Fantastyka
    19
  • Fantasy
    11
  • Chcę w prezencie
    10
  • Romans
    8
  • Romans paranormalny
    8
  • Wampiry
    8

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mroczna magia


Podobne książki

Przeczytaj także