Dlaczego okładki romansów są tak tandetne?!
Myślę,że to specjalny zabieg aby wkurzać tym takich ludzi jak ja:/
Tak,już słyszę w głowie pomruki niektórych,że jaka książka taka i okładka.Ale,ale proszę swoje negatywne nastawienie do tego typu powieści zostawić za sobą!

Mimo grozy i beznadziejności tej sceny na okładce(jeju nie mogę na to patrzeć grrrr:)wnętrze jest bardzo bogate i zachęcające.
I nie chodzi o sceny erotyczne(chyba Grey bije powoli stare dobre romansidła na głowę)!
Dużo o kulturze indiańskiej(oby jak najbardziej prawdziwie),dużo ciekawych opisów.
Oczywiście jest i Ona - z bardzo paskudnymi doświadczeniami(ufff jak to dobrze,że dziś małżeństwa przynajmniej u nas nie są aranżowane);która mówi całej męskiej populacji stanowcze- Wara ode mnie!
Piękna aczkolwiek niedoświadczona Elisa,ciesząca się wolnością zbyt krótko.
Strata dobytku i porwanie zmuszają ją do dokonywania kolejnych trudnych wyborów.Ale nic nie napawa jej gorszym przerażeniem jak poddanie się jakiemukolwiek mężczyźnie,nawet takiemu jak Reynaud.
Mężczyzna-mieszaniec,który może mieć większość kobiet bez problemu,wybiera nieposkromioną i upartą Elise.

Przyjemność nie była nigdy tak wyczekiwana,cierpliwa i pełna oddania!
Oby Elisie nie zabrakło odwagi do przyznania,jak bardzo się myliła w osądzie całej męskiej populacji!

Przyjemna,lekka i bardzo obiecująca - czyli taka jaka powinna być!

Dlaczego okładki romansów są tak tandetne?!
Myślę,że to specjalny zabieg aby wkurzać tym takich ludzi jak ja:/
Tak,już słyszę w głowie pomruki niektórych,że jaka książka taka i okładka.Ale,ale proszę swoje negatywne nastawienie do tego typu powieści zostawić za sobą!

Mimo grozy i beznadziejności tej sceny na okładce(jeju nie mogę na to patrzeć grrrr:)wnętrze jest bardzo...