Dzikie serce

Okładka książki Dzikie serce Johanna Lindsey
Okładka książki Dzikie serce
Johanna Lindsey Wydawnictwo: Libros literatura obyczajowa, romans
317 str. 5 godz. 17 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Tytuł oryginału:
A Heart So Wild
Wydawnictwo:
Libros
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1999-01-01
Liczba stron:
317
Czas czytania
5 godz. 17 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7227-970-5
Tłumacz:
Michał Wroczyński
Tagi:
lindsey johanna dzikie serce
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
198 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
180
79

Na półkach: , , , , , , , , ,

Chciałabym tym razem zacząć od okładki, ponieważ jest zaskakująco czarująca. Czytałam książkę od wydawnictwa „Świat Książki” z 99 r. Okładka kolorowa i ponętna, naprawdę przyciągająca oko i mocno podpowiadająca czego można się spodziewać po zawartości książki. Z ciekawości nawet szukałam autora owego dzieła, ale nie potrafię go zlokalizować mimo tego, że wiem, że jest to Pan John Ennis/ Agencja T.Schlück. Okładka jest tak BARDZO rzucająca się w oczy, że w autobusie musiałam ją zakryć okładką gazety. Nie chciałam naprawdę, aby wszyscy wokół wiedzieli jaką książkę czytam. Nie mniej jednak okładka jest pięknym dziełem artystycznym. Z chęcią oglądam każdy detal tego obrazu.

Jeżeli chodzi o treść książki to tu mam mieszane odczucia.
Tego, czego się spodziewałam to romans między białą kobietą a Indianinem na tle Dzikiego Zachodu i pokrótce to otrzymałam.

Szczerze, nie wiem co mam na temat fabuły powiedzieć. Nie porwała, ale i też nie zanudziła. Z pewnością mogę odnieść się do końca opowieści, gdzie wszystko działo się tak szybko, że aż musiałam przetrawić tę nagłą zmianę i odstawiłam opowieść na dzień czy dwa. Później doczytałam ostatnie strony i muszę stwierdzić, że aż tylu szczęśliwych zakończeń w jednym momencie się nie spodziewałam. Tak, wszystko szczęśliwie się zakończyło, to oczywiste czytając tego typu literaturę, więc nie będę traktowała to jako spoiler.
Wprowadzenie do historii było lekkie i ciekawe, więc czytyałam dalej zainteresowana jak dlaej rozwinie się hostoria. Z kolejnym rozdziałem, a potem z kolejna kartką tak jakby zachwyt i ciekawość powoli mijała. Jednak chciałam opowieść zakończyć więc czytałam dalej.

Sama postać dziewczyny była dziwna, bo momentami była irytująca, kapryśna i tępa, a zaraz później bystra i inteligentna. Waleczna kobietka z zimną krwią. Miałam świadomość że to jeszcze dziecko, ale przez to wszystko bohaterka wydała mi się nijaka, jak każda inna z tego typu Harleqinów. Swoją drogą przeraża mnie fakt, że takie młode dziewczęta nieraz musiały wychodzić za mąż za mężczyzn nieraz starszych o 20-parę lat.

Wróćmy do postaci. Postać Indianina była całkiem w porządku, samotny wilk, wie czego oczekiwać od życia, jak radzić sobie w złym świecie, nie jedno przeżył i nie jedno widział. To wszystko po to aby później ukazać w nim inną naturę, wyjątkowo zachwianą. Chandos przy głównej bohaterce potrafił zachowywać się gorzej niż ona sama. Czasem nie nadążałam za jego huśtawkami nastrojów, odbierałam to raczej w taki sposób, że był złośliwy i lubił drażnić się z Courtney. To co mnie w nim rozczarowało to jego pochodzenie, ale nie będę wchodzić w szczegóły. Uważam, że jego pochodzenie to jest jakaś pomyłka i błąd fabularny, no chyba że ja źle zrozumiałam relacje jakie łączą go z "rodzicami". Teraz tego nie wiem i nie będę tego sprawdzac aby jeszcze raz przebrnąć przez tą książkę. Z resztą imię Chandos to zniekształcona forma jego imienia i miło by było dowiedzieć się jak naprawdę się nazywał. Dochodzę do wniosku, że nawet autorka tego nie wiedziała.
Będąc szczerym ta historia mnie nie porwała. Była ok, po prostu ok.

Chciałabym tym razem zacząć od okładki, ponieważ jest zaskakująco czarująca. Czytałam książkę od wydawnictwa „Świat Książki” z 99 r. Okładka kolorowa i ponętna, naprawdę przyciągająca oko i mocno podpowiadająca czego można się spodziewać po zawartości książki. Z ciekawości nawet szukałam autora owego dzieła, ale nie potrafię go zlokalizować mimo tego, że wiem, że jest to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1007
492

Na półkach: ,

Jak jedna podróż, może okazać się przygodą życia, zasłużoną nagrodą od życia.
Warto postawić się i mieć swoje zdanie, a że złość nadaje sił, to wiemy.
Jak zdobywano Dziki Zachód, ten temat swojego czasu uwielbiałam, w literaturze i filmografii, tu mamy odrobinkę z happy end.
A okładka książki jest beznadziejna, fabuła jest super.

Jak jedna podróż, może okazać się przygodą życia, zasłużoną nagrodą od życia.
Warto postawić się i mieć swoje zdanie, a że złość nadaje sił, to wiemy.
Jak zdobywano Dziki Zachód, ten temat swojego czasu uwielbiałam, w literaturze i filmografii, tu mamy odrobinkę z happy end.
A okładka książki jest beznadziejna, fabuła jest super.

Pokaż mimo to

avatar
17
5

Na półkach:

Bardzo przyjemna historia. Dość prosta i przewidywalna, ale jednak ciekawa i wciągająca.

Bardzo przyjemna historia. Dość prosta i przewidywalna, ale jednak ciekawa i wciągająca.

Pokaż mimo to

avatar
46
41

Na półkach: ,

"Prolog" bardzo różni się od tego, co serwuje pozostała część książki. Jak dla mnie to plus, ponieważ wprowadzenie było straszne. Nie tylko ze względu na akcję dotyczącą kobiet, ale też z powodu głównej bohaterki. Na szczęście im dalej, tym Courtney z brzydkiego małomównego kaczątka, zamienia się w elokwentną i piękną kobietę. W sumie nic dziwnego, zważając na ten gatunek fikcji.

Ogólnie mi się podobało i polubiłam głównych bohaterów, ale nie ukrywam, że Chandos doprowadzał mnie momentami do irytacji przez swoją huśtawkę nastrojów. Zły, szczęśliwy, zły, mmm... nie odzywaj się do mnie! Foch. Bo tak będzie dla ciebie lepiej kobieto.

Akcja była w porządku. Nie uchroniło ją to jednak od dziwnych, LUB/I niewyjaśnionych dziur fabularnych. Tak z czubka głowy podam:

Na początku książki z perspektywy Elroya dowiadujemy się, że zgwałcona i zabita indiańska dziewczynka miała jasno-niebieskie oczy, które nijak nie pasowały do jej etnicznego pochodzenia. Postać dochodzi do wniosku, że mała musiała mieć białych przodków. To teraz moje pytanie brzmi: Skoro jej matka - Irlandka! żyjąca wśród Indian - była gwałcona tuż obok i na pewno błagała o litość w języku angielskim swoich oprawców, czemu nikt nie zwrócił na to uwagi? Ten wątek jest strasznie rozmyty, być może ze względu na "tajemnicę" pochodzenia samego Chandosa.

Poza tym, skoro „Chandos” to zniekształcona forma jego indiańskiego imienia, to po 320 stronach chętnie bym się dowiedziała jak brzmiało w oryginale. No cóż, być może to rozwiąże się w kolejnej książce o Casey Straton. Na pewno przeczytam.

"Prolog" bardzo różni się od tego, co serwuje pozostała część książki. Jak dla mnie to plus, ponieważ wprowadzenie było straszne. Nie tylko ze względu na akcję dotyczącą kobiet, ale też z powodu głównej bohaterki. Na szczęście im dalej, tym Courtney z brzydkiego małomównego kaczątka, zamienia się w elokwentną i piękną kobietę. W sumie nic dziwnego, zważając na ten gatunek...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
161
147

Na półkach: ,

Kiedyś zamówiłam "sześciopak" książek autorstwa Lindsey Johanna. "Dzikie serce" zostawiłam na sam koniec, z myślą, że ta powieść nie przypadnie mi do gustu. Długo się do niej zbierałam... Dziki zachód, kowboje i Indianie to coś co absolutnie mnie nie interesuje. A właściwie nie interesowało... Ta powieść jest rewelacyjna! Wciąga, czyta się błyskawicznie. Chandos, główny bohater ujął mnie od samego początku. Męski w każdym calu, trochę szorstki, mój typ, co tu dużo mówić :) Główna bohaterka również była dobrze wykreowana. Podobała mi się narracja tej powieści, wplatane myśli Courtney, która sama przed sobą przyznaje, że pożąda Chandosa a następnie karci i uspokaja swoje "grzeszne" myśli :) Książka nie jest nudna, zawsze coś się dzieje. Zdecydowanie polecam!

Kiedyś zamówiłam "sześciopak" książek autorstwa Lindsey Johanna. "Dzikie serce" zostawiłam na sam koniec, z myślą, że ta powieść nie przypadnie mi do gustu. Długo się do niej zbierałam... Dziki zachód, kowboje i Indianie to coś co absolutnie mnie nie interesuje. A właściwie nie interesowało... Ta powieść jest rewelacyjna! Wciąga, czyta się błyskawicznie. Chandos, główny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1192
437

Na półkach: , , ,

Tym razem przeniosło mnie na Dziki Zachód, kraj saloonów, kowbojów, rewolwerowców, Indian i burdeli.
Autorki lubią rozpoczynać swe westernowe romanse wielką dramą. W tym wypadku jest to najazd na Indian, rzeź niewinnych i w ogóle ogólna masakra. Te wydarzenia czynią początek niezbyt dla mnie zachęcający do dalszej lektury, bo aż takich tragedii nie lubimy.

Gdy już akcja się uspokoiła, zaczęła się toczyć historia rodziny, miałam nadzieję że więcej rozbojów nie będzie. Niestety pomyliłam się, Indianie wzięli odwet i z zemsty zamordowali winnych masakry. Nie dziwię im się wcale. Macochę mogli wziąć na zakładniczkę, ale musieli wiedzieć że coś jest na rzeczy bo wcale jej nie chcieli :P

No dobrze, bierzemy się za bohaterów.
Mamy tu takiego niepełnego Kopciuszka. No bo tatuś nadal jest, sióstr wrednych za to nie ma, ale pomiatająca macocha a i owszem. Czasem lubię rodziców z piekła rodem, jak i dzieci stamtąd, więc wiedźmacocha może być atrakcyjnym dodatkiem. Pierwsze wrażenie? Bohaterka mopowata, ale w sumie jest to uzasadnione i będzie wybaczone. Na jej i moje szczęście przechodzi przemianę, życie zmusza ją do zmiany charakteru na twardszy i bardziej asertywny. Potrafi się postawić, przygadać komuś i uprzeć się. Wie jak zawalczyć o swoje.
On to rewolwerowiec, Pan Mroczny i Zły. Zaskoczeniem, pozytywnym oczywiście, było to że bohatera nie poznajemy od razu na pierwszej czy drugiej stronie jak to najczęściej w romansach bywa, tylko zdecydowanie później.
Bohater który ma w żyłach indiańską krew to jest to co uwielbiam. Taki stanowczy, ostry, mściwy ale w słusznej sprawie, dzielny i w ogóle same achy i ochy. Facet marzenie.
Żeby nie było tak miło mamy zranioną exkochankę, która za punk honoru wzięła sobie skłócenie naszej pary przez upokorzenie Courtney. Tego nie lubię.
Mamy jeszcze ojca bohaterki oraz ojca bohatera, Margaret i resztę ekipy z rancza. Bardzo pozytywne postacie, dające się szybko polubić. Aż chciałoby się tam zamieszkać i móc z nimi poprzebywać osobiście.
Są też momenty zasługujące na wspomnienie i wyróżnienie na przykład scena, gdy Courtney dowiaduje się że Chandos jest tym człowiekiem który znalazł jej kryjówkę w oborze cztery lata przed akcją książki, a potem ta kiedy Chandos jednak wraca do ukochanej szarpią za serce. W ogóle książka ma wiele takich scen które powodują, że nie da się przejść nad nią bez zastanowienia i zapamiętania. Osadza się w głowie na długo, myślę że nie raz jeszcze niektóre momenty staną mi przed oczami.

W tej książce nie uświadczymy balów, wieczorków, konwenansów i spokoju angielskiej wsi. Tu na każdej stronie czają się Indianie, zemsta siedzi gdzieś w zakamarku a bohaterowie mają zdecydowanie poważniejsze zmartwienia niż te o zrobieniu dobrej partii. Książka nie jest optymistyczna i radosna, ale nie jest też dołująca. Bohaterowie po przejściach nadal zmagają się z problemami, nie mają drogi usłanej różami co czyni ich ciekawszymi. Oczywiście, lubię książki z londyńską śmietanką, balami i innymi, ale taka lektura działa odświeżająco i raz na jakiś czas po prostu trzeba się z tej Anglii ruszyć w dzikie rejony.
Autorka ma zachwycającą moc wizualizacji. Nie trzeba dużo aby przenieść się w jej świat przedstawiony, ujrzeć go oczami wyobraźni. Lubię gdy czytając o jakimś miejscu czuję się tak jakbym tam była.

Podsumowując? Początek był ciężki, ale nie z winy autorki tylko mojej. Nie mogłam się wciągnąć, odrzucało mnie od czytania wszelkich literek. No cóż, słabszy czas. Ale przyszła chwila że lektura mi ruszyła. I to jak! Wciągnęłam się w akcję, polubiłam bohaterów i z chęcią poczytałabym o nich dłużej. Tom drugi o córce bohaterów zaspokaja tę potrzebę tylko w małym stopniu. Jedyne wyjście - powtarzać. I skorzystam z tego jeszcze nie raz ;)

Tym razem przeniosło mnie na Dziki Zachód, kraj saloonów, kowbojów, rewolwerowców, Indian i burdeli.
Autorki lubią rozpoczynać swe westernowe romanse wielką dramą. W tym wypadku jest to najazd na Indian, rzeź niewinnych i w ogóle ogólna masakra. Te wydarzenia czynią początek niezbyt dla mnie zachęcający do dalszej lektury, bo aż takich tragedii nie lubimy.

Gdy już akcja...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
264
206

Na półkach: ,

To jedna z tych ksiazek w ktorych wraz z czytaniem poczatkowa ekscytacja opada az pod koniec siega niemal zera... Autorka zaczela z takim impetem ze w glowie mi sie zakrecilo, piekny rozdzial w ktorym oprawca jest narratorem (piekne !) potem masakra indian ktora rozdygtala moje serce i zaczal sie zjazd w dol... Byly jeszcze jasniejsze fragmenty w tej powiesci, warte wspomnienia jest chociazby sposob widzenia mezczyzn na dzikim zachodzie i ich stosunek do kobiet ktory wyglada na naprawde autentyczny i jest zporo odmienny od tego co nam sie wciska w roznych filmach lub innych romansidlach o dzikim zachodzie. Sama Courtney jeszcze w miare sie broni, szczegolnie poczatkowo, potem jednak tez troche powszednieje... lista nagatywow w porownainia do jasniejszych punktow spora, para ktora lekko sie czubi, czego osobiscie nie lubie, facet ktory daje rade kazdej ilosci wrednych przeciwnikow, ktorzy daja sie wystrzelac jak kaczki, niby rabek tajemnicy z ranchem w texasie okazuje sie rozmemlanym dramatem rodzinnym z tak papierowymi postaciami ze az boli... Sama nie siegnelabym po to, jakbym juz ja miala w dloni po fajnym poczatku doszlabym pewnie do polowy, jako polecanke musialam przeczytac ale nie bylo to jakies bardzio negatywne uczucie, czytalo sie szybko, bez elementow dluzyzny i czasami jakies fajniejsze scenki sie pojawialy, glownie ze strony wrednych rewolwerowcow...

To jedna z tych ksiazek w ktorych wraz z czytaniem poczatkowa ekscytacja opada az pod koniec siega niemal zera... Autorka zaczela z takim impetem ze w glowie mi sie zakrecilo, piekny rozdzial w ktorym oprawca jest narratorem (piekne !) potem masakra indian ktora rozdygtala moje serce i zaczal sie zjazd w dol... Byly jeszcze jasniejsze fragmenty w tej powiesci, warte...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1231
763

Na półkach: , ,

Mam słabość do romansów Johanny Lindsey. "Dzikie serce" spodobało mi się na tyle, że od lat stoi na półce w mojej biblioteczce i wiem, że akurat tej książki nigdy się nie pozbędę. Cóż z tego, że główny bohater Chandos (półkrwi Indianin) mnie drażnił i na miejscu Courtney Harte zdzieliłabym go patelnią przez łeb, żeby nabrał rozumu. Książkę czyta się znakomicie. Naprawdę warto po nią sięgnąć i zapomnieć o całym świecie.

Mam słabość do romansów Johanny Lindsey. "Dzikie serce" spodobało mi się na tyle, że od lat stoi na półce w mojej biblioteczce i wiem, że akurat tej książki nigdy się nie pozbędę. Cóż z tego, że główny bohater Chandos (półkrwi Indianin) mnie drażnił i na miejscu Courtney Harte zdzieliłabym go patelnią przez łeb, żeby nabrał rozumu. Książkę czyta się znakomicie. Naprawdę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
322
273

Na półkach: ,

No i jak tu nie lubić tego romansu , kiedy w roli głównej przedstawiciel Native American .Co prawda tylko w połowie , ale zawsze! Moja wyobraźnia tworzy fantastyczna postać. Dobra - Chandosa już mamy ! Ona - Courtney Harte wrażliwa , oczywiście piękna dziewczyna , uparta osóbka tzw "kobieta w opałach".
Przygody , porwania , Indianie i Chandos , który wyobraża sobie ,ze będzie na koniec mógł tak po prostu odejść i zostawić swoją lady. Nic bardziej mylnego, ale...no właśnie to już trzeba dowiedzieć się samemu !

No i jak tu nie lubić tego romansu , kiedy w roli głównej przedstawiciel Native American .Co prawda tylko w połowie , ale zawsze! Moja wyobraźnia tworzy fantastyczna postać. Dobra - Chandosa już mamy ! Ona - Courtney Harte wrażliwa , oczywiście piękna dziewczyna , uparta osóbka tzw "kobieta w opałach".
Przygody , porwania , Indianie i Chandos , który wyobraża sobie ,ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
173
57

Na półkach: ,

Jedna z moich ulubionych książek. Znalazłam ją całkiem przypadkowo u koleżanki i postanowiłam przeczytać. Myślałam, że nie jest jakaś specjalnie ciekawa i zostawiłam ją sobie na koniec.
Gdy już zaczęłam czytać nie mogłam się od niej oderwać,przeczytałam ją całą od razu.Kiedy skończyłam wiedziałam, że sięgnę po każdą następną książkę tej autorki. Gorąco polecam!!

Jedna z moich ulubionych książek. Znalazłam ją całkiem przypadkowo u koleżanki i postanowiłam przeczytać. Myślałam, że nie jest jakaś specjalnie ciekawa i zostawiłam ją sobie na koniec.
Gdy już zaczęłam czytać nie mogłam się od niej oderwać,przeczytałam ją całą od razu.Kiedy skończyłam wiedziałam, że sięgnę po każdą następną książkę tej autorki. Gorąco polecam!!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    281
  • Chcę przeczytać
    87
  • Posiadam
    51
  • Romans historyczny
    18
  • Ulubione
    13
  • Romans
    8
  • Romans historyczny
    7
  • Romans Historyczny
    5
  • Johanna Lindsey
    3
  • Domowa biblioteczka
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dzikie serce


Podobne książki

Przeczytaj także