rozwińzwiń

Walc o północy

Okładka książki Walc o północy Jennifer Blake
Okładka książki Walc o północy
Jennifer Blake Wydawnictwo: Amber Seria: Love&Story literatura obyczajowa, romans
447 str. 7 godz. 27 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Seria:
Love&Story
Tytuł oryginału:
Midnight Waltz
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2011-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1996-01-01
Liczba stron:
447
Czas czytania
7 godz. 27 min.
Język:
polski
ISBN:
9788325204921
Tłumacz:
Mariusz Ferek
Tagi:
romans historyczny
Średnia ocen

5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
89 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
991
891

Na półkach: , ,

Wolno snuje się ta opowieść poprzedzielana historią, legendami i opowieściami z przeszłości. Drobniutkimi wiadomościami, które tworzą swoisty klimat całej historii. Spokojny, niekiedy nostalgiczny. Czy przewidywalny? Zdecydowanie tak. Czy interesujący? Raczej tak. Czy wciągający? Raczej tak.
Jednak raczej na zasadzie wolnego delektowania się z kubkiem gorącej herbaty w ręku, w bujanym fotelu pod wełnianym kocem z mruczącym kotem na kolanach, niż biegając po domu z nieodłączną książką i myślą – co dalej, co dalej.
Czytelnik snuje się z Amelią, która jeździ po polach, uczy rysunku kulawego chłopca, ratuje nagabywane niewolnice, nadzoruje wyrób masła czy myśli o bieleniu ścian w kościółku. Od jednej czynności do drugiej. W mleczarni tego dnia ubijano masło. Amelia nadzorowała kobiety przy wyparzaniu maślnic, pokryw i ubijaków, przy wyciąganiu mleka z cysterny, do której zwykle opuszczano je w wiadrach dla schłodzenia… I tak dalej. I tak dalej. Kolejny dzień, kolejne zadania i kolejni goście ubrani w szykowne stroje z interesującymi nowinkami. Jak ktoś lubi, to może się cieszyć, bo jest tego całkiem sporo. Sporo na tyle, że sama fabuła niekiedy niknie między tym wszystkim.
Główna bohaterka nabiera rysu i zyskuje w momencie, kiedy gubi się jej mąż, a ona postanawia go odszukać. Wtedy podejmuje samodzielne działania, występuje przeciw konwenansom i zasadom. Zaczyna żyć ponad oddychanie i jedzenie do momentu, kiedy nie wpada w ramiona prokreatora Roberta z którym jednak, jak się okazuje, łączy ją więcej niż wynikałoby z jej założeń.
Zaryzykowałabym odnośnie tej książki stwierdzenie - im dalej tym lepiej. W moim odczuciu, stało się bardziej żywo, bardziej naturalnie, bardziej ciekawie i interesująco.
Nie rozumiem, a może nawet nie staram się zrozumieć, konwenansów pętających tych ludzi. Hierarchia wartości, ważności, czy wszelkie rankingi tego, czemu należy się poświęcić i do czego dążyć są dla mnie na tyle odległe, że czytelniczo subiektywnym okiem krzyczałabym o jakieś wyjaśnienia. Bo wiele mogę przyjąć i w wiele uwierzyć, ale potrzebuję podstaw do tego. A tutaj tego nie ma. Przynajmniej na zadowalającym mnie poziomie.
Mimo wszystko cieszę się, że przeczytałam Walc o północy. Było i ciekawie i niekiedy lirycznie. Bywało ospale, wręcz na granicy snu. Irytująco, bo niekiedy mój organizm i głowa domagały się dodatkowych informacji. Interesująco – bo lubię niecodzienne tematy. Drażniąco – bo poczucie niedopowiedzenia nadal mnie prześladuje. Jak dla mnie kawałek dobrego tematu, którego opracowanie nie sprostało wymaganiom czytelniczym.

Wolno snuje się ta opowieść poprzedzielana historią, legendami i opowieściami z przeszłości. Drobniutkimi wiadomościami, które tworzą swoisty klimat całej historii. Spokojny, niekiedy nostalgiczny. Czy przewidywalny? Zdecydowanie tak. Czy interesujący? Raczej tak. Czy wciągający? Raczej tak.
Jednak raczej na zasadzie wolnego delektowania się z kubkiem gorącej herbaty w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
6

Na półkach:

Po śmierci narzeczonego, który zmarł na malarię, Amelia zgadza się przyjąć oświadczyny Juliana. Wierzy, że wszystko w jej życiu się ułoży; że mroczne lata jej życia dobiegły końca. Ma nadzieję, że związek z Julianem zapewni jej oczekiwane szczęście. Jednak nie wszystko idzie po jej myśli, zwłaszcza kiedy odkrywa jaką rolę w jej małżeństwie spełnia Robert Farnum, kuzyn męża.

Szybko się czytało tą książkę, chociaż nie przypadła mi do gustu.

Po śmierci narzeczonego, który zmarł na malarię, Amelia zgadza się przyjąć oświadczyny Juliana. Wierzy, że wszystko w jej życiu się ułoży; że mroczne lata jej życia dobiegły końca. Ma nadzieję, że związek z Julianem zapewni jej oczekiwane szczęście. Jednak nie wszystko idzie po jej myśli, zwłaszcza kiedy odkrywa jaką rolę w jej małżeństwie spełnia Robert Farnum, kuzyn...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1452
526

Na półkach: , ,

„Walc o północy” to niestety jeden z tych absurdalnych romansów historycznych, w których chodzi tylko o wplecenie w fabułę pokaźnej ilości scen erotycznych. Powieści wybitnie irytuje, opiera się na niedorzecznym i przewidywalnym wątku, a w zachowaniu bohaterów ciężko dostrzec choćby cień rozsądku, czy jakiegokolwiek prawdopodobnego umotywowania psychologicznego podejmowanych przez nich decyzji i działań.

Bohaterką powieści jest Kreolka, młoda mężatka Amelia Peschier Declouet. Kobieta poślubiła przystojnego i niezwykle uprzejmego Juliana Declouet. Mąż jest troskliwym mężczyzną, ale ma jedną wadę – nie kwapi się do skonsumowania zawartego trzy miesiące temu małżeństwa. Sytuacja nagle się zmienia, kiedy do położonego w sąsiedztwie majątku powraca kuzyn Juliana, Robert Farnum.

Robert staje się częstym gościem w posiadłości, a Julian odnajduje w sobie nagle niespożyte pokłady namiętności i pod osłoną nieprzeniknionej nocy zaczyna odwiedzać swą małżonkę. Niestety mężczyzna ulatnia się z małżeńskiego łoża nim nastanie ranek, a w trakcie dnia bywa niedostępny i wyraźnie dystansuje się od żony.

Czytelnikowi nie trudno odgadnąć w jakim kierunku zmierza akcja powieści, jest to dość oczywiste. Autorka nie zachowuje równowagi. Julian jest postacią, która pojawia się z rzadka i nie nawiązuje on żadnych poważniejszych relacji z bohaterką, ciężko więc podejrzewać, że to rzeczywiście on jest namiętnym kochankiem, który zapałał nagłą atencją do ignorowanej do tej pory żony. Pisarka wplotła do fabuły kilka absurdów – noc jest tak ciemna, że Amelia nie jest w stanie rozpoznać mężczyzny, z którym oddaje się miłosnym igraszkom, przy czym nie jest ona na tyle mroczna, by kobieta nie mogła spokojnie udać się na nocny spacer.

Absurdalna jest reakcja głównej bohaterki, kiedy odkrywa, że padła ofiarą spisku teściowej i męża. Amelia przebacza pani Declouet i ją usprawiedliwia, przebacza mężowi, który oddał ją Robertowi jak jakiś przedmiot. Przebacza nawet kochankowi, który przecież ją wykorzystywał i podle oszukał, gdyż Amelia nie była świadoma, że oddaje się nie mężowi tylko jego kuzynowi. Zresztą, kobieta szybko pokazuje, że nie ma skrupułów i jest postacią niezwykle płytką i głupią, a cała sytuacja najwyraźniej jej nie dotknęła. Czytelnik szybko przekonuje się, że według zamysłu pisarki osiągnięcie fizycznej rozkoszy jest więcej warte niż szacunek do samego siebie i poczucie godności.

Wiem, że w romansach historycznych można napotkać wiele absurdalnych zachowań, ale bohaterka, która godzi się, akceptuje, a nawet cieszy się, że została wykorzystana (bo wreszcie zaznała namiętności fizycznej i teraz bez niej żyć nie może) i dalej brnie w relację z mężczyzną, który tego dokonał, wywołuje we mnie ogromną irytację i złość.

Powieść Jennifer Blake jest niezwykle nudną, płytką i głupią do granic możliwości historią. Lektura mnie wymęczyła i zdenerwowała. Poziom absurdu w tym utworze okazała się dla mnie nie do przetrawienia.

„Walc o północy” to niestety jeden z tych absurdalnych romansów historycznych, w których chodzi tylko o wplecenie w fabułę pokaźnej ilości scen erotycznych. Powieści wybitnie irytuje, opiera się na niedorzecznym i przewidywalnym wątku, a w zachowaniu bohaterów ciężko dostrzec choćby cień rozsądku, czy jakiegokolwiek prawdopodobnego umotywowania psychologicznego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
397
108

Na półkach:

Akcja rozgrywa się w Luizjanie pod koniec XIX wieku. Piękna Amelia mieszka ze swym mężem Julianem i jego matką w posiadłości ziemskiej, gdzie nie ma służby, są za to niewolnicy. Pożycie małżeńskie Juliana i Amelii, szczególnie na poziomie sypialni, nie układa się najszczęśliwiej. Choć minęły już trzy miesiące, a w raz z nimi trzy próby dopełnienia małżeńskich obowiązków przez Juliana, Amelia nadal pozostaje dziewicą. Spędza to sen z powiek teściowej, bo jako stara domyślna francuzka, od razu wyczuwa, że przy takim obrocie spraw nigdy nie będzie szans na pojawienie się potomka i dziedzica majątku rodziny Declouet. Wpada więc na genialny pomysł i wkrótce w życiu trójki Declouetów pojawia się przystojny kuzyn Juliana - Robert Farnum. Spędza jakiś czas na farmie kuzyna i ciotki, i w tym czasie, nieoczekiwanie dla Amelii, jej mąż odwiedza ją kilkakrotnie w sypialni, ciemną nocą, i wdraża w życie plan spłodzenia potomstwa.

Akcja rozgrywa się w Luizjanie pod koniec XIX wieku. Piękna Amelia mieszka ze swym mężem Julianem i jego matką w posiadłości ziemskiej, gdzie nie ma służby, są za to niewolnicy. Pożycie małżeńskie Juliana i Amelii, szczególnie na poziomie sypialni, nie układa się najszczęśliwiej. Choć minęły już trzy miesiące, a w raz z nimi trzy próby dopełnienia małżeńskich obowiązków...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1304
153

Na półkach: ,

Jak na romans historyczny to czytało mi się dość ciężko, za mało akcji, za dużo opisów. Sama historia całkiem niezła, ale zbyt rozwleczona. W dodatku wszystkich faktów domyślałam się z dużym wyprzedzeniem. Sceny miłosne (które zazwyczaj lubię) pojawiały się tak często i monotonnie,że zaczęły mnie nudzić. Plus za dość dobre zakończenie. Mam mieszane uczucia co do tej książki.

Jak na romans historyczny to czytało mi się dość ciężko, za mało akcji, za dużo opisów. Sama historia całkiem niezła, ale zbyt rozwleczona. W dodatku wszystkich faktów domyślałam się z dużym wyprzedzeniem. Sceny miłosne (które zazwyczaj lubię) pojawiały się tak często i monotonnie,że zaczęły mnie nudzić. Plus za dość dobre zakończenie. Mam mieszane uczucia co do tej książki.

Pokaż mimo to

avatar
1125
233

Na półkach: ,

Romans w historycznej oprawie,jak na ten typ powieści przystało, kończy się optymistycznie:)Czytadło dla relaksu...

Romans w historycznej oprawie,jak na ten typ powieści przystało, kończy się optymistycznie:)Czytadło dla relaksu...

Pokaż mimo to

avatar
1299
627

Na półkach: ,

Miły, przewidywalny romans dla wielbicielek gatunku. Relaksująca lektura na zimowy wieczór.

Miły, przewidywalny romans dla wielbicielek gatunku. Relaksująca lektura na zimowy wieczór.

Pokaż mimo to

avatar
257
156

Na półkach:

Taka lekka, na 2-3 wieczory :)

Taka lekka, na 2-3 wieczory :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    141
  • Chcę przeczytać
    61
  • Posiadam
    50
  • Romans historyczny
    6
  • Romans
    5
  • Domowa biblioteczka
    3
  • Romanse
    3
  • Jennifer Blake
    2
  • Obyczajowe
    2
  • Ulubione
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Walc o północy


Podobne książki

Przeczytaj także