Listy

Okładka książki Listy Katherine Mansfield
Okładka książki Listy
Katherine Mansfield Wydawnictwo: Czytelnik biografia, autobiografia, pamiętnik
490 str. 8 godz. 10 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Letters
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1978-12-01
Data 1. wyd. pol.:
1978-01-01
Liczba stron:
490
Czas czytania
8 godz. 10 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Maria Godlewska
Tagi:
listy biografia pisarka
Średnia ocen

8,4 8,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,4 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1087
195

Na półkach: ,

Jest to książka niezwykła. Katarzyna Mansfield przebywa ciągle poza Londynem, aby leczyć swoje płuca, walczy więc cały czas o swoje zdrowie, a nawet o życie. Jak powietrza łaknie słońca i ciepła. Być może nasuwa się tu porównanie do modnego niedawno (słusznie zauważonego) Maksa Blechera, który opisuje cierpienia związane ze swoja śmiertelna chorobą, moim jednak zdaniem stosunek Mansfield do swojej choroby bliższy jest postawie Haliny Poświatowskiej, niż Blechera. Przede wszystkim Mansfield nie rozczula się nad swoją chorobą, nie opisuje jej szczegółowo jak Blecher. Na próżno szukać w listach długich passusów pełnych detali. Są oczywiście wzmianki o chorobie płuc, bo być muszą, ale mają one charakter lakonicznych wzmianek. Więcej Mansfield pisze o lekarzach i możliwościach na przyszłość. Myśl o chorobie odpędza od Mansfield zapewne jej pisarstwo, które dosyć mocno ją pochłania i daje dużo radości. W listach więc jest sporo wzmianek o nowelach, ale pisarka nie zanudza znowu nikogo szczegółami. Listy posiadają mocno intymny charakter, jednak nigdy - w opublikowanej formie - nie przekraczają granicy przyzwoitości. Sama Mansfield była podobno biseksualna i czerpała z tego podobno wiele radości, ale w listach próżno szukać o tym nawet aluzji. Surowe osądy o współczesnej literaturze, oskarżenia o epatowanie seksem, mogą nawet mylić. Nie znam zresztą dokładnie biografii Katherine Mansfield, żeby autorytatywnie o tym pisać, bo być może ów "rozwiązły" okres był przed jej związkiem z Johnem Murry, kiedy była zdrowa. W listach pisze czasem o okresie dwóch miesięcy nie wychodzenia z łóżka. Cechą charakterystyczną listów Mansfield, które ją zbliżają do Poświatowskiej, jest zachwyt nad urodą i cudem życia. Pisarka przeżywa wiosny i jesienie, opisuje przyrodę równie wnikliwie, jak ludzi. Jest żywotna, snuje plany, pragnie żyć, kochać i pisać. Bardzo dużo w jej ;listach zachwytu nad otoczeniem, przyrodą, wsią, pogodą, kaprysami morza. Tylko Szwajcarii jakoś nie może strawić. Snuje wiele planów na przyszłość, marzy o domku na wzgórzu, o życiu z Murrym we własnej willi. Szczególnie kiedy za oknem wieje zimny wiatr, w pokoju mimo pracy przez cały czas kaloryferów, jest jej lodowato, a to dzieje się nie gdzie indziej tylko na Riwerze, wtedy marzy o solidnym domu, w którym okna są szczelne, a kominek jest ogromny. Są to naturalne zwykłe ludzkie marzenia i nie ma co o nie mieć pretensji. Profesja służącej była wtedy jak najbardziej naturalnym zawodem i tu też nie ma co wybrzydzać. Zresztą w jaki sposób bez pomocy mogłaby się obyć kobieta czasem na długie tygodnie unieruchomiona w łóżku? Takie wzmianki w listach są równocześnie opisem czasów, w jakich żyła Katherine Mansfield. Najważniejsze jednak w korespondencji są myśli, olśnienia, radości, nadzieje. To czyni z listów do Murry'ego i przyjaciół (między innymi do Virginii Woolf, Johna Galsworthy'ego, D.H. Lawrence'a, Anny Estelli Rice z tych bardziej znanych) wspaniałą, emocjonalną lekturę nie pozbawioną ani uroku, ani tragizmu, ani dyskretnego poczucia humoru.

Jest to książka niezwykła. Katarzyna Mansfield przebywa ciągle poza Londynem, aby leczyć swoje płuca, walczy więc cały czas o swoje zdrowie, a nawet o życie. Jak powietrza łaknie słońca i ciepła. Być może nasuwa się tu porównanie do modnego niedawno (słusznie zauważonego) Maksa Blechera, który opisuje cierpienia związane ze swoja śmiertelna chorobą, moim jednak zdaniem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
571
69

Na półkach: ,

'Listy' czytałam kilka miesięcy, ale było to całkowicie zamierzone. Chciałam jak najbardziej rozciągnąć w czasie swoje spotkania z Katherine Mansfield, dozować sobie jej zachwyt życiem tak, by starczył na jak najdłużej. Cyklicznie się nim napełniać i chłonąć, chłonąć, chłonąć. Śliczna lektura, chyba jedna z najbliższych sercu.

'Listy' czytałam kilka miesięcy, ale było to całkowicie zamierzone. Chciałam jak najbardziej rozciągnąć w czasie swoje spotkania z Katherine Mansfield, dozować sobie jej zachwyt życiem tak, by starczył na jak najdłużej. Cyklicznie się nim napełniać i chłonąć, chłonąć, chłonąć. Śliczna lektura, chyba jedna z najbliższych sercu.

Pokaż mimo to

avatar
746
130

Na półkach: ,

Lektura tych listów to cudowny rzut oka za kulisy życia Katherine Mansfield. Na jej codzienność, na to, co chciałaby pewnie ukryć przed czytelnikiem – zmienność nastrojów, kaprysy i złośliwostki, ale i na to, co najbardziej w niej urzeka – gorączkowe pragnienie życia, nieustanny zachwyt światem i umiejętność spojrzenia na niego oczyma dziecka.

Marzyć i zachwycać się życiem nie przestaje ani na chwilę, nawet wtedy, gdy – co my już wiemy, ona jeszcze nie – zostaje jej tylko kilka miesięcy do śmierci. Wydaje się, że wtedy właśnie, jakby przeczuwając swój los, marzy najbardziej desperacko i rozpaczliwie, próbuje się tych marzeń uchwycić, pisze o domu, w którym kiedyś zamieszka, o ogródku, który założy, o wszystkich rzeczach, które napisze wiosną, gdy już wyzdrowieje, o „nowym życiu”, które zamierza rozpocząć. Przez to jej listy z ostatniego roku życia wywierają szczególnie wstrząsające wrażenie.

Ale obok smutku i zadumy jest tu też dużo uśmiechu. Listy Kasi bywają też rozczulająco zabawne. Pisze, że chciałaby być krokodylem, bo to jedyne zwierzę, które nie kaszle. Spacerującym po pokoju muchom przypisuje dyskusję o ratyfikacji traktatu pokojowego „między nami a Mucholandią”. Nie znosi fasoli, bo to „jarzyna wyzuta z fantazji”. A czekoladki z likierem wraz z tajemnicą, którą kryją, są dla niej „przerażające”. W dniach gorszego nastroju (co naprawdę da się wyczuć) bywa też cudownie ironiczna.

Niezwykły dar obserwacji, szał życia, uśmiech, entuzjazm – tego jest w tej korespondencji pełno. Wspaniała lektura!

[http://literackie-skarby.blogspot.com/2016/05/zainfekowana-wirusem-zachwytu-listy.html]

Lektura tych listów to cudowny rzut oka za kulisy życia Katherine Mansfield. Na jej codzienność, na to, co chciałaby pewnie ukryć przed czytelnikiem – zmienność nastrojów, kaprysy i złośliwostki, ale i na to, co najbardziej w niej urzeka – gorączkowe pragnienie życia, nieustanny zachwyt światem i umiejętność spojrzenia na niego oczyma dziecka.

Marzyć i zachwycać się życiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1809
239

Na półkach: , ,

Czytałam od dłuższego już czasu "Listy" Katherine Mansfield, czytałam je rozwlekle i poświęciłam na nie o wiele więcej czasu, niż zwykle to czynię z lekturą. Ale też nie dało się ich "połknąć" i odłożyć. Stanowiły strawę tyleż pożywną, co obciążającą, przepełniły mnie radością, zachwytem, melancholią, zniecierpliwieniem, współczuciem, żalem i poczuciem straty. Znakomita literacka uczta, język Mansfield jest stylistycznie doskonały, elegancki i wytworny.

Czytałam od dłuższego już czasu "Listy" Katherine Mansfield, czytałam je rozwlekle i poświęciłam na nie o wiele więcej czasu, niż zwykle to czynię z lekturą. Ale też nie dało się ich "połknąć" i odłożyć. Stanowiły strawę tyleż pożywną, co obciążającą, przepełniły mnie radością, zachwytem, melancholią, zniecierpliwieniem, współczuciem, żalem i poczuciem straty. Znakomita...

więcej Pokaż mimo to

avatar
902
658

Na półkach: , ,

Wnikliwa obserwatorka życia, opisująca jego przejawy w plastyczny sposób. Dobry przykład techniki pisarskiej dla wszystkich.
Trudno "zagwiazdkować" taką literaturę, więc oceniłam neutralnie.

Wnikliwa obserwatorka życia, opisująca jego przejawy w plastyczny sposób. Dobry przykład techniki pisarskiej dla wszystkich.
Trudno "zagwiazdkować" taką literaturę, więc oceniłam neutralnie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    55
  • Przeczytane
    27
  • Posiadam
    8
  • Ulubione
    8
  • Obyczajowe
    1
  • Pisarki
    1
  • Własne
    1
  • 2014
    1
  • Listy
    1
  • Prywatna biblioteczka
    1

Cytaty

Więcej
Katherine Mansfield Listy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także