Szczerze mówiąc, już od jakiegoś czasu byłam zaciekawiona tym, co kryje w sobie książka o tak intrygującym tytule. Nie trudno było się domyślić, że tytułowy bohater raczej nie będzie biegał po polu wśród zboża. Zastanawiające było więc to, skąd pomysł, by zatytułować książkę właśnie tak. Po jej przeczytaniu jednak mogę stwierdzić, że po obiecującym tytule spodziewałam się dużo, dużo więcej.

Zaczynając od początku – Holden, tytułowy bohater, ma 17 lat. Po raz kolejny zostaje wyrzucony ze szkoły. Data jego powrotu do dom jest ustalona, jednak chłopak nie zamierza pozostać tam dłużej i wyjeżdża już trzy dni wcześniej. Przez ten czas włóczy się po klubach nocnych, spotyka ze starymi znajomymi i doświadcza wielu rozczarowań. Nie rozumie dlaczego los jest tak okrutny. Cały czas narzeka, że świat jest zły, ludziom nie można ufać i kompletnie nic nie jest w stanie go zadowolić. Ciągle nie może pogodzić się ze stratą, jakiej doświadczył kilka lat wcześniej, przez co jest zamknięty w sobie.

Początkowo - już od pierwszej strony - sposób przedstawiania wydarzeń był dla mnie strasznie irytujący. Miałam nadzieję, że to tylko mylne pierwsze wrażenie. Niestety, nie zmieniło się to nawet wraz z zakończeniem książki. Nie wiem, czy to wina samej powieści, czy może przekładu, który w porównaniu z nowszym wydaniem jest dla mnie po prostu totalnym dnem. W każdym razie, ciągle pojawiały się jakieś rzekomo „młodzieżowe” wyzwiska i przekleństwa, które nie przeszkadzałyby mi, gdyby nie były wymieniane nadmiernie.

Ciągłe narzekanie Holdena jest męczące i sprawia, że książka jest dla mnie nudna. Tak naprawdę, nic ciekawego się w tej historii nie dzieje, bohater tylko błąka się bez celu. To właśnie, stanowi główną wadę tej książki. Na pewno nie jest ona pozycją, do której szybko wrócę. Zdecydowanie nie preferuję tego typu książek

Szczerze mówiąc, już od jakiegoś czasu byłam zaciekawiona tym, co kryje w sobie książka o tak intrygującym tytule. Nie trudno było się domyślić, że tytułowy bohater raczej nie będzie biegał po polu wśród zboża. Zastanawiające było więc to, skąd pomysł, by zatytułować książkę właśnie tak. Po jej przeczytaniu jednak mogę stwierdzić, że po obiecującym tytule spodziewałam się...