Męska sprawa

Okładka książki Męska sprawa Marek Kędzierski
Okładka książki Męska sprawa
Marek Kędzierski Wydawnictwo: Red Horse Cykl: Adam Gawlik (tom 1) kryminał, sensacja, thriller
536 str. 8 godz. 56 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Adam Gawlik (tom 1)
Wydawnictwo:
Red Horse
Data wydania:
2008-06-24
Data 1. wyd. pol.:
2008-06-24
Liczba stron:
536
Czas czytania
8 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360504468
Tagi:
szpieg mężczyzna zabójca
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
212 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
787
160

Na półkach:

Tragiczne wydarzenia w życiu głównego bohatera, załamały by każdego człowieka, ale nie Adama Gawlika. Nasz polski superbohater, przetrwał i wyszedł z każdej walki zwycięzcą. Niezwyciężony, stał się inteligentną maszyną do zabijania. Świetnie się czyta. Wszyscy uwielbialiśmy Rambo, a tu stokrotnie lepszy i nasz rodak.

Tragiczne wydarzenia w życiu głównego bohatera, załamały by każdego człowieka, ale nie Adama Gawlika. Nasz polski superbohater, przetrwał i wyszedł z każdej walki zwycięzcą. Niezwyciężony, stał się inteligentną maszyną do zabijania. Świetnie się czyta. Wszyscy uwielbialiśmy Rambo, a tu stokrotnie lepszy i nasz rodak.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
278
112

Na półkach:

Ja wiem, że prawdopodobieństwo takich postaci i zdarzeń w Polsce jest bliskie zeru, ale książkę czyta się świetnie. Sięgnęłam przez przypadek, bo autor jest mi kompletnie nieznany i jestem pod wrażeniem. Oczywiście kolejny tom już na czytniku.

Ja wiem, że prawdopodobieństwo takich postaci i zdarzeń w Polsce jest bliskie zeru, ale książkę czyta się świetnie. Sięgnęłam przez przypadek, bo autor jest mi kompletnie nieznany i jestem pod wrażeniem. Oczywiście kolejny tom już na czytniku.

Pokaż mimo to

avatar
273
17

Na półkach:

To jedna z najsłabszych książek jakie czytałem! Kto i czemu pozwolił żeby wydać te grafomańskie bzdety ?? Jeśli masz więcej niż 13 lat to trzymaj się z daleka....
2 gwiazdki za to że faktycznie szybko się czyta....

To jedna z najsłabszych książek jakie czytałem! Kto i czemu pozwolił żeby wydać te grafomańskie bzdety ?? Jeśli masz więcej niż 13 lat to trzymaj się z daleka....
2 gwiazdki za to że faktycznie szybko się czyta....

Pokaż mimo to

avatar
8
5

Na półkach:

Niezwykle wartka narracja połączona z intrygującą fabułą. Książka skłoniła mnie do założenia tutaj konta. Skończyłem wyliczać zalety.
Dobrze, przejdźmy do wad: niesamowita projekcja kompleksów i wyobrażeń autora. Który, warto odnotować, odpowiada za 10 innych publikacji. Zakładam więc następujące dwa wyjaśnienia: grafomania bądź wyrachowanie.
Grafomanię wybaczam jak najbardziej. Każdemu wolno swoje hobby rozwijać, niezależnie od efektów. Jednak wyrachowania nie znoszę i z tego powodu czuję się w obowiązku ostrzec.
Szczególnie że wizja autora, mimo iż naiwna i sensacyjna, jest również bardzo, ale to bardzo rasistowska i seksistowska - na ten nieuświadomiony, XIX wieczny sposób. Ale o tym później.
Utwór nijak nie jest zwierciadłem rzeczywistości. Raczej cyrkowym lustrem, odbijającym ku odbiorcy kineskopowy ekran starego telewizora. Z całym inwentarzem: od głosu lektora poczynając, na smużeniu i mrowieniu obrazu kończąc.
Osadzeni w powieści bohaterowie, płascy i służalczy względem opowieści, nie są Psami Wojny Forsytha ani Kondotierami Gan-Ganowicza, a jakimś ich kartonowym odzwierciedleniem. Kiedy trzeba, Kędzierski osadza ich w zachowaniach straszliwych, opisując zbrodnie wojenne największego kalibru. Później robi z nich wiernych kompanów, zgraną wesołą kompanię znaną z Expendables. Brak umiaru jest wszakże motywem przewodnim tej powieści.
Jeżeli bohaterowie mordują, to robią to z rozmachem masowych grobów i grzebania żywcem niedobitków. Jeżeli walczą, to wcielają się nawet nie w Johna Rambo, a w ósmego pasażera Nostromo, byt niezabijalny.
Zaś główny protagonista serii to chodzące fatum. Krzywa fabuły prowadzi nas przez jego wzloty i upadki w sposób nader niefortunny. Człowiek ten, w jednym urywku historii prezentowany jako charakternik, w następnym sprzymierza się z wrogiem w imię „braci żołnierskiej”, po to, by w następnym dokonywać wspomnianych przestępstw przeciwko ludzkości – bo wojna to piekło - a później niezmordowanie wykańczać mafioźników, których los szczodrze stawia na jego drodze. Próżno szukać tu logiki. Okładka reklamuje, że prowadzi go zemsta, moim zdaniem raczej inercja oraz uboga filmografia autora.
Bo jeżeli w tej opowieści cokolwiek jest pewne, to to, że bohater regularnie będzie udowadniał swoją prawość poprzez pobicia bezwzględnych dresiarzy i skinheadów, dogodnie dostępnych w oczekiwanej chwili. Zresztą kiedy protagonista popełnia zbrodnie, całkiem zresztą intencjonalnie i bez protestów, kształtuje to tylko jego charakter i podkreśla Walenrodyzm sytuacji. Natomiast wrogowie sięgający po takie same środki to jednoznaczne dzikusy i czytelnik nie możne wtedy nie krzyknąć „zgroza” trzykrotnie.
Całościowo powieść wydaje się projekcją bezsilności, jaką w człowieku wzbudza wysłuchiwanie doniesień medialnych o kolejnych zuchwałych przestępstwach. Projekcją naiwną (bądź wyrachowaną),bo dostarczoną w komiksowo – sensacyjnej narracji, dla której fabuła stanowi jedynie pretekst. Pretekst do ukazywania silnie nacechowanych emocjonalnie scen, nie istotne, czy pozytywnych, czy negatywnych. Byle było ich wiele. I to, w jaki sposób one się łączą – również nie ma znaczenia. Musi być o odbijaniu dziewic z rąk somalijskich piratów. Musi być o bezkarnych drabach. Musi być o szkoleniu elitarnych Polskich żołnierzy z Gromu. Musi być dobry żołnierz, który strzela sobie w głowę. Musi być policjant, który poznaje się na protagoniście. Musi być o 9/11. Przyjaźnie na całe życie zadzierzgiwane są w kilka błahych spotkań (kameradschaft, ot co),na potrzeby ekspozycji konkretnych przymiotów bohatera. Bez żadnej gwarancji, że dany wątek doczeka się kontynuacji, bądź będzie istotny.
Autor definitywnie nie posiada szerokiego warsztatu w zakresie głównej działalności swojego bohatera. Ni prochu, ni maty nie wąchał, na to stawiam. Dlatego w powieści próżno szukać szczegółowych opisów starć. Wszystko „zadziewa się”. Bohater eliminuje wrogów, zagłębiając w nich ostrza bądź miażdżąc ich głowy kopniakami. Nie wiadomo jednak w jakich okolicznościach. Zamiast opisów mamy listę denatów i zgrubny opis przyczyny śmierci.
Nie wiemy nawet, jakiej broni używa bohater. Pojawiają się czasem wspomnienia o nożach komandosów, jakie zasadniczo każdy nań wyciąga, ale sam arsenał jest dla protagonisty drugorzędny. Przecież powszechnie jest wiadomym, że fachowcy swoje narzędzia traktują… przedmiotowo. Ba, wręcz nie zważają na ich jakość. Albo może ujmijmy to inaczej. Autor ni cholery nie zna się na tych wszystkich… rewolwerach… i karabinach maszynowych… i armatach… więc postanawia nie zamęczać czytelnika zbędnymi szczegółami. Zresztą, tak samo postępuje na każdym etapie swej powieści: opisując armię radziecką ignoruje ich najsilniejsze tradycje ubiorowe – nawet nie umie nazwać majek – słynnych podkoszulków wojsk powietrzno-desantowych. Opisując szkolenie spadochroniarzy nie wspomina o… skokach. I dobrze, to wyspecjalizowany temat, łatwo się poślizgnąć. Jego bohaterowie się nie uczą – oni nabywają umiejętności na tzw. zapleczu, całkowicie ignorując czas na to potrzebny. Strzał snajperski z 2km? Jasne, bez problemu. A czas potrzebny, by pocisk przeleciał 2km? Nieistotne!
Ustalmy jedno. Autor nie ma pojęcia o żadnej z rzeczy, o których pisze. Nigdy nie strzelał z broni, nigdy nie był w Nowym Jorku, nie skakał ze spadochronem. Teraz to już nawet powątpiewam, czy wódkę pijał… Dlatego w sposób warsztatowo poprawny zręcznie pomija te niewygodne momenty, do opisania których potrzebny jest research głębszy niż filmografia Sywestara Stallone’a.
To zaś, co autor posiada w nadmiarze, to uprzedzenia. Względem patologii społecznej dają się zrozumieć, chociaż ta patologia opisywana jest również płasko (w relacji boss i jego chmara nienazwanych pomagierów, którzy owszem, pogromili maluczkich, ale bledną w starciu z herosem – protagonistą). Natomiast straszne jest ujęcie świata w oczach autora. Stany Zjednoczone, ziemia obiecana pokoleń Polaków, to jedyny zakątek świata wart opisania. Niestety obraz tych stanów lekko mówiąc mija się z rzeczywistością - na czym turysta z łatwością autora przyłapie. Ale już ustaliliśmy – ten chłopak nie robi researchu i kropka. On nie opisuje świata a swoje jego wyobrażenie. Ale im dalej w gnój tym więcej much. Otóż pisałem już wcześniej, że zbrodnie wojenne posiadają zmienny ciężar gatunkowy w ocenie autora? No to wystarczy jeszcze uświadomić sobie, że to nie jest tak, że autor z biegiem powieści zmienia na ich temat zdanie. Przesyłka tego samego typu, tylko… adresat się zmienia. Autor definitywnie nie uważa za ludzi nie tylko patologii społecznej, ale również… ludności krajów trzeciego świata. Godnych politowania murzynków bądź okropnych muzułman, na których protagonista może sobie używać. Przecież to nie problem.
Co znakomicie się łączy z elementami religijności katolickiej pojawiającymi się tu i ówdzie. Chociaż bądźmy uczciwi, autor nie zajmuje pozycji względem tegoż kościoła. Gdzieś mimo woli zaznacza jedynie, że protagonista zaliczył kilkuletni etap klasztorny, a ponieważ ta postać robi tylko to, na co ma ochotę – to chyba uznać należy że i on się nawrócił.
Dorzućmy jeszcze obraz kobiet, jednoznacznie damess w opałach, które bywają czasem ratowane, częściej ich ciała eksponowane a niewinność – siłą odbierana. Bez obaw, opisów również brak, jak widać także ten obszar fizyczności jest autorowi znany jedynie pobieżnie, -stety bądź niestety – zważając na projekcję płci tak bardzo w jego prozie słabej.
Jaka jest więc powieść Męska sprawa? Płaska. Fantastyczna (tzn. nijak mająca się do rzeczywistości). Ale łatwa i wciągająca. Żywa, jak nastoletnia ejakulacja. Trzeba się po niej wykąpać, ale otwarcie mówiąc – jestem zaciekawiony: cóż ten grafoman wymyśli w następnej części. Sięgnę jak najbardziej, ale nie kupię. Mimo wszystko nie taką prozę powinno się wydawać a ja nie zagłosuję na nią portfelem.
Nie ma tu gracji Wędrowycza, świadectw plugawości twórczości Piekary czy nawet romantyzmu wampirków Madzi Kozakowej. Jest jaskinia platońska z projekcjami ze starych VHSów, rasizm, seksizm i kompleksy.

Niezwykle wartka narracja połączona z intrygującą fabułą. Książka skłoniła mnie do założenia tutaj konta. Skończyłem wyliczać zalety.
Dobrze, przejdźmy do wad: niesamowita projekcja kompleksów i wyobrażeń autora. Który, warto odnotować, odpowiada za 10 innych publikacji. Zakładam więc następujące dwa wyjaśnienia: grafomania bądź wyrachowanie.
Grafomanię wybaczam jak...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1759
1758

Na półkach:

Tytuł brzmi jak ostrzeżenie!
Na dodatek z tyłu książki umieszczono jeszcze ciekawszą informację – rekomendację komandosów GROMU-u samemu generałowi Sławomirowi Petelickiemu. Twórcy i dwukrotnemu dowódcy Jednostki Wojskowej GROM – jak przeczytałam dalej. Potem odkryłam, że nie tylko z powodu „męskiego charakteru” powieści. Jednak o tym później, bo zanim zaczęłam czytać, zastanowiło mnie jedno – jakim cudem komandosi na masową skalę przeczytali ją przed premierą w wydawnictwie Zielona Mila? Poszperałam trochę w zasobach internetowych i dotarłam do wszystko wyjaśniającej zagadkę informacji, że ta sensacyjna powieść miała już swoją premierę w 2008 roku w innym wydawnictwie. I ten fakt stał się dodatkowym atutem ją rekomendującym, bo skoro kilka lat później pojawia się jej wznowienie, to coś w tym musi być.
I było!
Udaną kompilacją, używając porównań filmowych, trzech obrazów kina akcji (a może nawet więcej!) dokładnie w takiej kolejności – "Karate Kid", "9 kompania" i "Helikopter w ogniu" ze współczesną wersją bohatera romantycznego w roli głównej. Tym, którzy oglądali te filmy i byli nimi zachwyceni, nie muszę nic więcej pisać. Mogą spokojnie przestać czytać moje słowa i zacząć książkę. Pozostałych wtajemniczę w świat męski (bardzo męski, jeśli wziąć pod uwagę tylko język potoczny soczyście okraszony dosadnymi słowami w roli przecinków) na miarę Konrada Wallenroda (szkoda, że ten wątek nie został rozwinięty),Bruce’a Lee i Supermana w jednym z elementami umiejętności agentów z Matrix, któremu było na imię najzwyczajniej w świecie Adam. Bo i zwyczajny był z niego chłopak, dorastający w czasach PRL-u (akcja zaczyna się w dniu wyboru Karola Wojtyły na papieża – 16 października 1978 roku, nie licząc prologu),w środowisku szarego blokowiska razem z trzema kumplami – Ryśkiem, Romkiem i Mirkiem. I pewnie jego życie potoczyłoby się przeciętnymi torami, czyli "na samo dno, uwikłany w awantury, bijatyki i alkohol. Kto wie…", gdyby nie przypadek (pierwszy z wielu późniejszych),w którym był świadkiem bolesnej pacyfikacji największego postrachu osiedla – Majechy, przez starszego mężczyznę. Jak się potem okazało, byłego nauczyciela ze szkoły podstawowej czwórki chłopców. Profesora Juliusza Kwiatkowskiego, byłego żołnierza AK, cichociemnego, który niczym mistrz wschodnich sztuk walki, wyprowadził Adama, sierotę wychowywaną przez brata alkoholika, na prostą drogę.
Dosłownie!
Z czasem uczeń przerósł swego mistrza, otrzymując od niego jedną radę – "pamiętaj, że to, co umiesz, może zniszczyć ciebie samego", która z czasem stała się fatalnym proroctwem determinującym jego dalsze losy. Adam pod wpływem traumy łamie zasadę, a powieść przechodzi w fazę dwóch kolejnych filmów, których tytuły wymieniłam na początku, niosących ze sobą wszystko to, co oferuje wojna – krew, ból, adrenalinę, śmierć, pot, łzy, pieniądze, strach, znieczulenie na cierpienie innych i sceny, od których na ekranie odwracałam wzrok, a tutaj musiałam czytać, by wiedzieć, by nie zgubić wątku, by być wtajemniczoną na własne życzenie w ten męski świat przemocy. Bezwzględny, okrutny z mojego punktu widzenia, w którym cywile, do których się strzela, to "nie kobiety, dzieci i starcy, tylko bandyci płci żeńskiej i męskiej w szerokim przedziale wiekowym". Z punktu widzenia bohaterów to moje poczucie niesprawiedliwości, to sumienie, na które w warunkach wojennych nie ma miejsca, bo dość znacząco obniża szanse na przeżycie.
Czytałam tę powieść, jak fascynujące, splecione ze sobą biografie czterech kumpli spod bloku, opowiadane przez narratora zewnętrznego, z których Adam grał rolę główną. Współczesnego żołnierza najemnego. Jednego z wielu, jacy krążą po świecie, którego traumatyczne okoliczności życia mogły być jedną z wersji przyczyn wejścia na drogę igrania ze śmiercią. Trafiających do najbardziej zapalnych militarnie miejsc świata w ostatnich kilkudziesięciu latach – Afganistan, Angola, Sudan, Kongo, Azerbejdżan czy Mogadisz w Somalii. Obserwowałam jego przemianę w bezwzględnego żołnierza szkolonego przez Specnaz, Amerykanów i przekazującego swoje doświadczenia polskiej jednostce Błyskawica za namową Sławomira Pytlaka, już w wolnej Polsce. To dlatego komandosi polecali tę książkę dowódcy GROM-u, bo podobieństwo nazwy jednostki i nazwiska wymownie sugerowało, kto stał się ukrytym bohaterem akcji opowieści. Żołnierza, którego jedni nazywali bandytą i dezerterem, drudzy jednym z najlepszych profesjonalistów w swoim fachu na świecie, a on sam o sobie mówił – "…jestem złym człowiekiem. Tylko to umiem – być złym człowiekiem".
Nie do końca, według mnie.
W tym szaleństwie przemocy istniał swoisty system wartości (jak na bohatera romantycznego przystało) w pojmowaniu dobra i zła. Trochę na miarę szlachetności Supermana, Robin Hooda i męskiej przyjaźni wypróbowanej pod ostrzałem ognia. Od okoliczności i ludzi w nich zamieszanych zależała reakcja tej maszyny do zabijania. Do końca opowieści nie wiedziałam, co się wydarzy i jak na to zareaguje bohater, z którym mężczyźni mogli się utożsamiać, a kobiety w nim zakochać.
I to ostatnie było jedynym elementem, w którym świat męski spotykał się z moim kobiecym.
naostrzuksiazki.pl

Tytuł brzmi jak ostrzeżenie!
Na dodatek z tyłu książki umieszczono jeszcze ciekawszą informację – rekomendację komandosów GROMU-u samemu generałowi Sławomirowi Petelickiemu. Twórcy i dwukrotnemu dowódcy Jednostki Wojskowej GROM – jak przeczytałam dalej. Potem odkryłam, że nie tylko z powodu „męskiego charakteru” powieści. Jednak o tym później, bo zanim zaczęłam czytać,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
230
75

Na półkach:

Po raz pierwszy sięgnęła po książkę tego autora i wiem, że nie będzie ona ostatnia. Dobrze zapisana, zwięzła fabuła. Jest ok!

Po raz pierwszy sięgnęła po książkę tego autora i wiem, że nie będzie ona ostatnia. Dobrze zapisana, zwięzła fabuła. Jest ok!

Pokaż mimo to

avatar
18
8

Na półkach:

Książka jest idealna na długie jesienne wieczory spędzone na kanapie, pod kocem. Nie jest to jeden z kolejnych, banalnych polskich kryminałów, które w ostatnich latach stały się tak modne. Jest to książka kryminalno-obyczajowa. Opowiada o tym jaki wpływ na ludzkie życie mają wydarzenia losowe. Powieść tą czyta się bardzo szybko. Jest to spowodowane zarówno lekkim piórem pisarza jak i pasjonującymi przygodami głównego bohatera. Jest to książka stworzona dla ludzi, którym życie często rzuca kłody pod nogi. Warto przeczytać całą trylogie a następnie jako uzupełnienie książkę „Do domu było daleko”.

Książka jest idealna na długie jesienne wieczory spędzone na kanapie, pod kocem. Nie jest to jeden z kolejnych, banalnych polskich kryminałów, które w ostatnich latach stały się tak modne. Jest to książka kryminalno-obyczajowa. Opowiada o tym jaki wpływ na ludzkie życie mają wydarzenia losowe. Powieść tą czyta się bardzo szybko. Jest to spowodowane zarówno lekkim piórem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
739
606

Na półkach: ,

Cóż, miejscami wręcz infantylna. Dupowaty wątek miłosny, papieskie i religijne wtręty bez sensu. Odniosłem też wrażenie iż autor nie mógł porządnie skupić się na jednym wątki i go rozwinąć i nawrzucał wszystkiego ponad miarę. Ma też jakieś dziwne poczucie bezpieczeństwa. Ja doskonale pamiętam lata '90 no i oczywiście był to trochę dziki zachód w Polsce ale nikt aż tak nie napadał i nie gwałcił co krok:) Super komandos niczym polski Supermen:) Trochę miejscami autora wyobraźnia ponosiła daleko. No ale to akurat jego prawo.
W sumie książka ma tą zaletę że przykuwa w takim sensie iż czytelnik jest ciekaw co za durnotę mu jeszcze się zaserwuje.
O dziwo jednak wcale tak tragicznie mi się nie czytało i się pośmiałem i odprężyłem. Ba, nawet przeczytam kolejne przygody nadkomandosa Adama:)

Cóż, miejscami wręcz infantylna. Dupowaty wątek miłosny, papieskie i religijne wtręty bez sensu. Odniosłem też wrażenie iż autor nie mógł porządnie skupić się na jednym wątki i go rozwinąć i nawrzucał wszystkiego ponad miarę. Ma też jakieś dziwne poczucie bezpieczeństwa. Ja doskonale pamiętam lata '90 no i oczywiście był to trochę dziki zachód w Polsce ale nikt aż tak nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5190
1260

Na półkach: ,

Widząc tak wysokie noty, jakie otrzymała „Męska sprawa” spodziewałam się naprawdę niezłej książki. No i niestety przeżyłam niezłe rozczarowanie. Bo powieść wcale nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Prawdę mówiąc oceniam ją na zaledwie przeciętną. Może i pomysł byłby niezły, sama akcja- o ile tu taka była- w miarę realna. Tylko nierealny jest główny bohater- coś w rodzaju skrzyżowania Supermana z Batmanem pomnożone przez świętego Franciszka oraz nazisty. Ponadto Kędzierski uparł się opisywać mało znaczące epizody, na ten przykład więcej miejsca poświęcił wyprowadzaniu psa na spacer niż uwalnianiu porwanych kobiet. Całość więc taka nastawiona więcej na sensację, z pominięciem opisów tejże sensacji, za to rozdrabnianiem się na całkiem nieistotne głupoty oraz całkiem niepotrzebne wątki w stylu opisu wizyty papieża. Moim zdaniem warsztat pisarski potrzebuje solidnej obróbki.

Pierwsza część nieszczególnie zachęca do kontynuacji serii, dam jej jednak szansę, bo na szczęście książkę czyta się w miarę lekko. Co prawda nie spodziewam się fajerwerków, ale czasem kolejne tomy nabierają głębi- czego niestety nie znalazłam w „Męskiej sprawie”. Na koniec coś dobrego o powieści: książka dobra dla miłośników akcji i mordobicia (chociaż nie ma tu żadnych opisów) tylko relacja z efektów tegoż.

Widząc tak wysokie noty, jakie otrzymała „Męska sprawa” spodziewałam się naprawdę niezłej książki. No i niestety przeżyłam niezłe rozczarowanie. Bo powieść wcale nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Prawdę mówiąc oceniam ją na zaledwie przeciętną. Może i pomysł byłby niezły, sama akcja- o ile tu taka była- w miarę realna. Tylko nierealny jest główny bohater- coś w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
532
245

Na półkach: ,

Amerykany mogą się uczyć od naszych autorów :-) Dobrze się czyta, sporo się dzieje, emocjonalna. Polecam dla każdego lubiącego taką tematykę. Niezwłocznie zabieram się za drugą część.

Amerykany mogą się uczyć od naszych autorów :-) Dobrze się czyta, sporo się dzieje, emocjonalna. Polecam dla każdego lubiącego taką tematykę. Niezwłocznie zabieram się za drugą część.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    266
  • Chcę przeczytać
    196
  • Posiadam
    43
  • Ulubione
    11
  • Chcę w prezencie
    5
  • Thriller/sensacja/kryminał
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Ebooki
    3
  • 2013
    2
  • Ebook
    2

Cytaty

Więcej
Marek Kędzierski Męska sprawa Zobacz więcej
Marek Kędzierski Męska sprawa Zobacz więcej
Marek Kędzierski Męska sprawa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także