Na początku był negatyw
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Tenten
- Data wydania:
- 1996-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1996-01-01
- Liczba stron:
- 194
- Czas czytania
- 3 godz. 14 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8386628251
Namiętne fotografowanie - to zaklinanie. Chęć przywołania drogich nieobecnych. Chęć zatrzymania czasu. Ba! Chęć zawrócenia rzeki z drogi. Nasze najczulsze fotografie, to są małe czarownice. Zdarza się nam przeglądać je przed samym zaśnięciem i po takim seansie przychodzą w nocy nasi kochani i niekochani, i całują nas, i przebaczają nam wszystko, i my im przebaczamy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 173
- 148
- 50
- 11
- 6
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Warszawa jest dla mnie jak taka stara, brzydka żona. Nie kocham jej, nie lubię, nie podoba mi się i nigdy nie podobała, ale przecież zawsze ...
RozwińZaraz po wojnie miałam wrażenie - jak wielu ludzi - że świat już nigdy nie zdziczeje. Stało się inaczej, wszyscy wiemy. Codziennie trzaskają...
Rozwiń
Opinia
Z Osiecką było inaczej. Ona nie tylko uwielbiała fotografować ludzi, a i tych ludzi w przeróżnych, niekoniecznie fortunnych pozach i okolicznościach – sama również lubiła być fotografowana. Dlatego z tych zdjęć co rusz patrzy na nas pani z białymi włosami. Z wiekiem coraz rzadziej się uśmiecha, choć słowa, jakimi komentuje świat, wydają się pogodne, ciut melancholijne i bardzo liryczne. Bo my wiemy, jaka była Osiecka. W Na początku był negatyw odbywamy z nią te wszystkie sentymentalne podróże, przeżywamy przeżyte lub wymyślone historie. Wspomnienia zatrzymane na tych fotografiach drżą, kipią, huśtają się, szepczą nam do uszu. Przed oczami przemykają nam czerwone kapelusze i czerwone pantofle. Spuszczony wzrok i czyjeś roześmiane oczy. Traktory, motocykle, mazurskie altanki, zielone futra. A do tego bujny przekrój towarzyski. Hłasko, Giedroyć, Magda Umer. Agatka Passent. Bułat Okudżawa. Niektórzy pojawiają się tam tylko raz, a już mają swoją krótką historię. I dużo spojrzeń wycelowanych w inne strony, niż chciałby tego obiektyw.
Ten książko-album wspaniale oddaje atmosferę tamtych lat, uwrażliwia czytelnika na pamięć, na przyjaźnie, przeszłość, kultywowane niegdyś wartości, a przede wszystkim zwraca uwagę na prawdziwą istotę fotografii (nie zaś na istotę prawdziwej fotografii). Zdjęcia Osieckiej nie są dziełami sztuki i mogą sugerować, że tylko wiekowość nadaje im pewnego wymiaru artystycznego (jak to się ma przy starych zdjęciach). Ja widzę w nich duszę, śpiew, światło i wielką, niewymuszoną spontaniczność. Uroku zaś dodają im zabawne i wzruszające autorskie komentarze. Półpoetyckie, półrefleksyjne. Konstrukcja książki sprawia, że poza różnotematycznymi historiami złożonymi ze zdjęć, całość może służyć jako szczery poradnik fotograficzny. Nie znajdziemy tu bynajmniej technicznych porad sugerujących jakie ISO ustawić, gdy chodzimy po ciemnym lesie, a jaka ma być wartość przysłony w rozświetlony dzień. Nie znajdziemy popularnych fotograficznych trików. Osiecka nie powie nam, jaki aparat zabrać w podróż, ani nie doradzi, jaki obiektyw przyda się do makro. Dla nas takie informacje teraz mogłyby już przejść do lamusa (choć wierzę i liczę na to, że są jeszcze ludzie fotografujący starymi Zenitami). Ona chce zwrócić nam uwagę na pewne ponadczasowe prawdy o fotografii. Prawdy bardzo proste.
więcej na: http://przestrzenie-tekstu.blogspot.com/2015/06/na-poczatku-by-negatyw.html
Z Osiecką było inaczej. Ona nie tylko uwielbiała fotografować ludzi, a i tych ludzi w przeróżnych, niekoniecznie fortunnych pozach i okolicznościach – sama również lubiła być fotografowana. Dlatego z tych zdjęć co rusz patrzy na nas pani z białymi włosami. Z wiekiem coraz rzadziej się uśmiecha, choć słowa, jakimi komentuje świat, wydają się pogodne, ciut melancholijne i...
więcej Pokaż mimo to