Tak jak wskazano niżej, napisana w mało zajmujący sposób, a i chyba dzisiaj nie budząca takich kontrowersji jak kiedyś (myślę jednak, że kiedyś był to szok tak wprost stosować kategorie biologiczne do opisu życia społecznego). Na pewno jednak jest otwarcie "nihilistyczna", w tym sensie, że neguje jakikolwiek większy - poza biologicznym - sens istnienia ludzkości. Podważa religijne dogmaty. Moim zdaniem trudno też stwierdzić, aby była "podlizywaniem się lewakom", skoro autor neguje charakterystyczne dla myśli lewicowej/feministycznej tezy o wyłącznie kulturowym zdeterminowaniu ról płciowych oraz w zasadzie twierdzi, że budowa społeczeństwa multikulturowego jest mało realna (skoro podział na "nas" i "ich" jest także zdeterminowany biologicznie).

Tak jak wskazano niżej, napisana w mało zajmujący sposób, a i chyba dzisiaj nie budząca takich kontrowersji jak kiedyś (myślę jednak, że kiedyś był to szok tak wprost stosować kategorie biologiczne do opisu życia społecznego). Na pewno jednak jest otwarcie "nihilistyczna", w tym sensie, że neguje jakikolwiek większy - poza biologicznym - sens istnienia ludzkości. Podważa...

Ciekawa, ale kiepsko napisana. Poza tym, odniosłem wrażenie, że autor próbował ówczesny stan wiedzy przedstawić tak, by wszyscy byli zadowoleni, szczególnie lewacy. Tymczasem dążenie do prawdy nie ma nic wspólnego z podlizywaniem się komukolwiek.

Ciekawa, ale kiepsko napisana. Poza tym, odniosłem wrażenie, że autor próbował ówczesny stan wiedzy przedstawić tak, by wszyscy byli zadowoleni, szczególnie lewacy. Tymczasem dążenie do prawdy nie ma nic wspólnego z podlizywaniem się komukolwiek.

Narzucane przez autora poglądy, brak obiektywności, argumenty często mało racjonalne no i napisana w tak ciężki sposób, że nie mogłam się przez dobre pół roku przez nią przebić. Nie polecam

Narzucane przez autora poglądy, brak obiektywności, argumenty często mało racjonalne no i napisana w tak ciężki sposób, że nie mogłam się przez dobre pół roku przez nią przebić. Nie polecam

Z dzisiejszego punktu widzenia książka straciła już nieco z początkowej ostrości zawartych w niej tez. Większość postulatów Wilsona jest już przejęta przez nauki społeczne (psychologia ewolucyjna). Tak, czy siak - wciąż może być bardzo ciekawa. Szkoda tylko, że autor stracił swój profesjonalny obiektywizm w rozdziale o religii.

Z dzisiejszego punktu widzenia książka straciła już nieco z początkowej ostrości zawartych w niej tez. Większość postulatów Wilsona jest już przejęta przez nauki społeczne (psychologia ewolucyjna). Tak, czy siak - wciąż może być bardzo ciekawa. Szkoda tylko, że autor stracił swój profesjonalny obiektywizm w rozdziale o religii.

"O naturze..." to książka może nie szalenie ciekawa i wciągająca,ale na pewno warta uwagi... i to na tyle warta, że postanowiłam sklecić na jej temat kilka słów.
Polecam ją osobom które interesują się duchowym rozwojem i które nasyciły się już wyniosłością wszelkich znanych nam idei. Ta książka ponownie sprowadza na ziemię. Zaprzecza, a co najmniej podważa istnienie duszy, wolności, altruizmu i to w taki sposób, że nie sposób się z tym nie zgodzić. Autor patrzy na świat z punktu widzenia bezwzględnego naukowca na wskroś przesiąkniętego realizmem. Nie chcę go za to krytykować, bo ta literatura ma właśnie na celu obnażanie świata z warstwy przesądów i dogmatów. Mimo to nie potrafię nie wierzyć w bajki. Ciekawe czy was ta książka przekona?

"O naturze..." to książka może nie szalenie ciekawa i wciągająca,ale na pewno warta uwagi... i to na tyle warta, że postanowiłam sklecić na jej temat kilka słów.
Polecam ją osobom które interesują się duchowym rozwojem i które nasyciły się już wyniosłością wszelkich znanych nam idei. Ta książka ponownie sprowadza na ziemię. Zaprzecza, a co najmniej podważa istnienie duszy,...