"Dlaczego ta książka jest taka krótka???" to pytanie, które od razu przychodzi na myśl osobom, które znają twórczość Gabaldon. Odpowiedź na nie dostajemy już na początku od samej autorki - to miało być opowiadanie, ale Grey miał inne plany. Przez około 1/3 powieści czuć, że to miało być tylko opowiadanie, bo Diana nie poświęciła za dużo uwagi na wykreowanie głównego bohatera, ale w dalszej części książki chyba zapomniała o początkowych planach i styl już zmienił się na ten znany z serii "Obca", dzięki czemu czytało się o wiele lepiej.

Jeśli ktoś nie przywiązuje uwagi do kreacji głównego bohatera i chce sięgnąć po tę książkę ze względu na wątek detektywistyczny, to mogę śmiało polecić tę pozycję. Jednak jeśli ktoś lubi znać historię głównej postaci, to polecam sięgnąć po ten tytuł dopiero po przeczytaniu "Podróżniczki". Niby wydarzenia z "Lorda Johna i sprawy osobistej" nie mają związku z serią "Obca", to jednak tam dowiadujemy się o Johnie o wiele więcej. Dzięki znajomości tej serii, czytając "Lorda..." możemy od razu zżyć się z głównym bohaterem i zrozumieć wszystkie porównania Grey'a obecnych tu postaci do tych, które poznał w wydarzeniach w oryginalnej serii.

W każdym razie z niecierpliwością na wydanie w Polsce kolejnego tomu. :)

"Dlaczego ta książka jest taka krótka???" to pytanie, które od razu przychodzi na myśl osobom, które znają twórczość Gabaldon. Odpowiedź na nie dostajemy już na początku od samej autorki - to miało być opowiadanie, ale Grey miał inne plany. Przez około 1/3 powieści czuć, że to miało być tylko opowiadanie, bo Diana nie poświęciła za dużo uwagi na wykreowanie głównego...