Zapiski na biletach
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Seria:
- Terra incognita
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2010-09-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-09-01
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374148481
- Tagi:
- terra incognita polska prowincja strzępy
- Inne
Zapiski na biletach to przewrotny hołd złożony egzotycznej i tajemniczej krainie, dla niepoznaki nazywanej Polską. Przewrotny, bo często pełen bezsilnej wściekłości. Hołd - bo jest to kraj niezwykły, w którym szczury jeżdżą pociągami jak pełnoprawni pasażerowie, a podróż autostradą A4 może zmienić się w głęboko metafizyczne doznanie. Każdy współpasażer czy urzędnik gminny ma swoją historię i zawsze jest to historia godna wysłuchania. Wbrew książkowej geografii kraj Michała Olszewskiego leży gdzieś na styku szczególnie ruchliwych płyt tektonicznych. Niedokończony, popękany, buzuje dziką i niebezpieczną energią. Przeszłość nadal czeka na wyciągnięcie ręki. Przyszłość wykuwa się na placach budów.
Polska z Zapisków... to kraj, który nadal jest wielką niespodzianką. I nic nie wskazuje na to, by przestał nią być. (Z okładki)
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 506
- 330
- 93
- 14
- 11
- 9
- 8
- 4
- 4
- 4
Opinia
Miron Białoszewski był nazywany „poetą rupieci i peryferii”. Dostrzegał w rzeczach codziennych, niecodzienne metafory. Prozę dnia zwyczajnego potrafił przekuć w poezję, tworząc przy tym swój niepowtarzalny język. Michał Olszewski nie jest poetą, ale łączą go z Białoszewskim zapewne co najmniej dwie rzeczy- fascynacja miejscami, które mieszczą się „kawał w bok od szosy głównej” oraz umiejętność wyszukiwania lingwistycznych kuriozów, które plenią się jak Polska długa i szeroka na murach i szyldach.
„Zapiski na biletach” to zbiór kilkudziesięciu mini-reportaży, tekstów krótkich, opisujących polskie zakamarki, o których nie pamiętają przewodniki. Olszewski jeździ po kraju i zbiera okruchy świata „ nie próbując na siłę sklejać ich w całość. Wrzucam do poszczególnych szuflad swoje skarby, a potem wyciągam na sznurki, mantry z tego powstają chaotyczne albo różańce, litanie klepane z miłością i odrażą jednocześnie”. Nic dziwnego- kraj nad Wisłą, jaki wyłania się zza okien pociągu, którym podróżuje reporter, nie jest pomalowany na żółto i na niebiesko, są za to różne odcienie szarości. Olszewski zabiera nas na dworce kolejowe, których specyficzną cechą jest zapach, a raczej smród. Podróżnego obowiązuje tu podstawowe przykazanie- niczego nie dotykać, bo nigdy nie wiesz, jaka zaraza siedzi na poręczach, ścianach czy też ławkach. Ze schematu wyłamuje się dworzec w Białymstoku, jego nieoczywista sterylność budzi jednak w autorze ambiwalentne uczucia. Wraz z autorem kupujemy bilet na podróż po Górnym Śląsku, zaglądamy do polskich „pipidówek”- Alwerni, Trzebini, ale też oglądamy Oświęcim z zupełnie innej perspektywy. Po chwili wsiadamy do pociągu i zatrzymujemy się na Mazurach, by potem powrócić na północ kraju. I tak krążymy wte i wewte wraz z autorem, a poza kolorytem lokalnym otrzymujemy również analizę turystycznej mentalności. Zaglądamy do barów, w których na ścianach wiszą sztuczne rośliny, golonka podawana jest na plastikowych talerzach, a stoły pokrywa cerata. Taka jest nasza codzienność, plastikowa i kiczowata, ale reporter nie deprecjonuje takiej rzeczywistości, wręcz przeciwnie, czasami w tekście czuć nutkę nostalgii, gdy to wspomina, że dawnymi czasy co tydzień słychać było huk trzepanych dywanów, a chłopcy grali w „świnkę”, a dziewczyny w gumki.
Olszewski jawi się jako świetny obserwator, nie tylko zagląda na peryferia, ale również bacznie przygląda się podróżującym. Bo w pociągu można spotkać różne typy turystyczne, a jeżeli będziemy mieli szczęście, być może uda nam się spotkać wymierający już gatunek „sensatów”. Bo pociąg, jak wiadomo, jest nie tylko środkiem transportu, ale również miejscem, w którym wymieniania się poglądy, dyskutuje, nawiązuje nowe znajomości, zyskuje kontakty oraz rozwija swoje kulinarne preferencje. Do tej analizy turystycznej subkultury należy jeszcze dodać językowe kurioza, które reporter z upodobaniem śledzi i kolekcjonuje. Stąd w tej podróżniczej narracji znajdujemy oryginalne szyldy, napisy z murów i toalet, które w bezpośredni sposób charakteryzują naszą polską mentalność.
Te lingwistyczne perełki łączą się z ironicznym językiem reportera, z jego umiejętnością wyszukiwania niecodziennych i dowcipnych porównań oraz metafor. Olszewski skupia się na detalach, opisuje zapachy, kolory, a do swych zapisków dołącza czarno-białe fotografie. Bez wątpienia ełcki dziennikarz stworzył oryginalny przewodnik po polskich drogach, zapomnianych miasteczkach, dworcach, barach, zapewniając czytelnikom niecodzienną podróż zapomnianymi szlakami.
Miron Białoszewski był nazywany „poetą rupieci i peryferii”. Dostrzegał w rzeczach codziennych, niecodzienne metafory. Prozę dnia zwyczajnego potrafił przekuć w poezję, tworząc przy tym swój niepowtarzalny język. Michał Olszewski nie jest poetą, ale łączą go z Białoszewskim zapewne co najmniej dwie rzeczy- fascynacja miejscami, które mieszczą się „kawał w bok od szosy...
więcej Pokaż mimo to