Bakunowy faktor. Tom 1

Okładka książki Bakunowy faktor. Tom 1
John Barth Wydawnictwo: Muza Seria: Biblioteka Bestsellerów literatura piękna
734 str. 12 godz. 14 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Biblioteka Bestsellerów
Tytuł oryginału:
The sot-weed factor
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
1996-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1980-07-01
Liczba stron:
734
Czas czytania
12 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
837079579X
Tłumacz:
Sławomir Magala
Tagi:
Sławomir Magala powieść
Średnia ocen

                8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
117 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
343
242

Na półkach: , ,

Jako że podzielam pogląd France'a oraz Calvino, iż zwięzłość jest jedną z głównych cnót literatury, nieczęsto zdarza mi się sięgać po dzieła rozdęte. Tymczasem sam widok fizycznej postaci "Bakunowego faktora" może przyprawić o wysypkę - w moim wydaniu tylko pierwszy tom liczy sobie blisko dziewięćset stron.
Barth postawił sobie ambitny cel. Zaplanował rozległą epopeję, w którą postanowił poupychać wiele aluzji, tropów, cytatów oraz innych smakołyków dla tzw. uważnego czytelnika. Skoro, jak wierzą postmoderniści, wszystko w literaturze zostało już powiedziane, pozostaje jedynie eksperymentowanie z formą, warstwami znaczeniowymi i zabawa tym, co już było, poprzez układanie tego tworzywa w nowych konfiguracjach. „Bakunowy faktor” jest więc stylizacją bliską brytyjskiej powieści oświeceniowej, szczególnie przypominającą twórczość Fieldinga. Jako taka, powieść płynie znakomicie, ukazując ludzką twarz postmodernizmu.
Sama historia Ebenezera Cooke’a, poety i laureata prowincji Maryland, stanowi sprytne przemieszanie faktów historycznych i fikcji literackiej. Nasz bohater rzuca się w wir wydarzeń bądź, wobec jego braku, nieświadomie go tworzy; umyka coraz to nowym niebezpieczeństwom, uczestniczy w intrygach politycznych, a wszystko to czyni zachowując duszę (i ciało) w czystości.
Ebenezer jest bowiem osobnikiem naiwnym i słabo osadzonym w rzeczywistości kosztem świata literatury. Jego bezgraniczne zamiłowanie do tradycji literackiej każe mu widzieć w niej prawdziwy obraz dziejów i współczesności; tradycję tę podtrzymuje własnym stosunkiem do rzeczywistości oraz językiem, a jego słowo staje się ciałem, pozwalając przeżywać kolejne niewiarygodne, następujące po sobie w szalonym tempie przygody.
Wzniosłość, wręcz pompatyczność postawy Ebenezera i jego natchnionych przemów znajduje zabawny kontrast w powracających wciąż historiach i zdarzeniach znacznie bardziej przyziemnych, pozostających w sferach najmniej godnych, acz, ze względu na obarczenie człowieka brzemieniem płci i metabolizmu, nieuniknionych.
Nigdzie kwiecistość stylu Bartha nie objawia się bowiem z taką fantazją, jak w metaforycznych opisach organów płciowych i wykonywanych przy pomocy tych organów w najróżniejszych konfiguracjach czynności. Niewiele im zresztą ustępują fragmenty oddające sprawiedliwość procesom trawiennym, ze zdecydowanym naciskiem na kwitujące te procesy akty. Wrażliwe dusze może nieco to autorskie rozlubowanie uwierać, podobnie zresztą jak wizerunki odmalowanych w powieści kobiet, licznych wprawdzie, lecz bez wyjątku prowadzących się wyjątkowo nagannie. "Bakunowego faktora" trzeba więc czytać z dystansem, o który zresztą nietrudno, bo Barth co rusz figlarnie do czytelnika mruga.
Odczytanie powieści jako parodii to jednak tylko jedna z możliwości. Jest to bowiem zarazem wielki hołd złożony literaturze i tym, którzy pamiętali, że wywodzi się ona z rytuału skupiania się wokół ogniska i opowiadania, długo przed zaistnieniem piśmiennictwa. Więc Barth opowiada - z rozmachem, z humorem; cytując, gmatwając, pędząc i dostarczając wszystkim uczestnikom tekstu przedniej zabawy. Przywołuje myśli i konwencje z przestrzeni wieków, żonglując nimi z maestrią, lekkością i - tak, tak - dużym jajcem. Dowcip jego nie zawsze jest subtelny, lecz zawsze subtelnie podany.
Barth oddaje zresztą honory wielu klasykom literatury, ale najczęściej kłania się Rabelais'emu. Wkłada do swego dzieła także mity, przypowieści i legendy, a będący efektem tych zabiegów patchwork okazuje się dzięki jego kunsztowi zaskakująco spójny i jednorodny.
Osadzenie akcji w siedemnastowiecznej Ameryce daje autorowi jeszcze jedną szansę, z której ten skwapliwie korzysta. Otóż patos, którym Amerykanie zdążyli obudować swoją krótką i niezbyt chwalebną historię, zostaje tu przez Bartha subtelnie, ale i bezwzględnie wyszydzony.
Talent pisarza objawia się też w samej konwencji powieści, pozwalającej nam jednocześnie rozkoszować się fabułą i brać ją w nawias. Bo choć technicznie autor jest nieobecny, nie wstawia siebie do tekstu (poza ostatnimi stronicami), przecież nieustannie czujemy powiew jego oddechu, widzimy cień, słyszymy echo jego śmiechu zadowolenia z kolejnego figla.
Tytułem podsumowania muszę wrócić do pierwszych wierszy tej opinii - "Bakunowy faktor" naprawdę jawi mi się jako zbyt obszerny, co w połączeniu z artystycznymi ambicjami Bartha spowodowało w końcu okresowe zaniki koncentracji niżej podpisanego. Choć bowiem wątek fabularny jest niezmiennie pasjonujący, umysł domaga się odpoczynku od zbożnego dzieła odkrywania, co też się w danym momencie pod tym wątkiem kryje. Lepszym pomysłem byłoby chyba zatem, wzorem pierwszego wydawcy Tolkiena, uczynienie z „Bakunowego faktora” trylogii, wydanej i w założeniu czytywanej osobno. Mimo tego zastrzeżenia, zapewniam, iż trzecia i zarazem najsłynniejsza powieść Bartha jest zdolna dostarczyć rozrywki każdemu, niezależnie od płci, wieku i wyrobienia literackiego.

Jako że podzielam pogląd France'a oraz Calvino, iż zwięzłość jest jedną z głównych cnót literatury, nieczęsto zdarza mi się sięgać po dzieła rozdęte. Tymczasem sam widok fizycznej postaci "Bakunowego faktora" może przyprawić o wysypkę - w moim wydaniu tylko pierwszy tom liczy sobie blisko dziewięćset stron.
Barth postawił sobie ambitny cel. Zaplanował rozległą epopeję, w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    457
  • Przeczytane
    151
  • Posiadam
    58
  • Ulubione
    12
  • Literatura amerykańska
    8
  • Teraz czytam
    8
  • Do kupienia
    6
  • 100 książek wg TIME
    3
  • Literatura piękna
    3
  • Biblioteka Bestsellerów
    2

Cytaty

Więcej
John Barth Bakunowy faktor. Tom 1 Zobacz więcej
John Barth Bakunowy faktor. Tom 1 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także