Książkę "Dmuchawce " wypatrzyłam na bibliotecznej półce - szczerze myślałam,że to takie sobie babskie czytadełko ,lektura bardziej relaksująca niż refleksyjna ,ot lekka książka do poduszki.Ale w zyciu pozory mylą - i to miało miejsce tym razem .Książka okazała się bardzo wciągająca ,z życia wzięta ,wyzwalająca emocje - i to czasem bardzo skrajne - i zmuszająca do refleksji nad związkami uczuciowymi.
Główną bohaterką powieści jest 30-latka Ewa Turzyńska - żona ,matka dwóch córeczek,pracownica biura projektowego.Życie Ewy wydaje się bardzo udane i pełne stabilizacji.Praca daje jej możliwość rozwoju zawodowego,studia idą jak z płatka ,dzieci są zdrowe - nagle wiadomość o zdradzie męża spada na nią jak grom z jasnego nieba.Oczywiście banalnie zdradza Tomka jego komórka.Ewa wpada w rozpacz - jest zraniona ,załamana i wali jej się wszystko.Koleżanka ze studiów wtajemniczona w zwierzenia zdradzonej żony radzi definitywne rozstanie i rozwód ,ale Ewa kocha meża i nie chce go stracić.Postanawia go z zemsty również oszukać ,a potencjalnego kochanka szuka przez portal randkowy.Poznaje róznych facetów - ale 99 % z nich szuka łatwego ,darmowego seksu ,przygody na boku i nic ponadto.Tu autorka pisze o smutnej rzeczywistości,jaka ma miejsce na portalach ,czatach i forach.Rzadko zdarza się poznać kogoś o odmiennych oczekiwaniach.Ewa trafia jednak na pozornie dobrego przyjaciela ,który niby ją rozumie i nawet zaczyna coś do niego czuć ,ale i Leszek po dłuższym czasie okazuje się wierutnym kłamcą.Tomek kończy swój romans i po pewnym czasie udaje mu się odzyskać straconą partnerkę w żonie.Ewa wskutek zagrania nie fair szefostwa traci pracę ,zakłada własną firmę .Para małżeńska niby już żyje ze sobą bez zarzutu - ale dawne nałogi wracają .Tomek umawia się z młodszą partnerką ,a Ewa znów szuka wrażeń w necie.
Autorka bardzo realistycznie pokazuje czym jest zdrada.Ona jest jak nałog i narkotyk - ze szpon którego trudno się pozbierać.Nie na darmo krąży opinia,że jak ktoś zdradzi raz to będzie to się powtarzać.Tomek i Ewa to niby zakochana w sobie dobrana para - mają udane dzieci ,mieszkanie ,dobra materialne ,nadają na tych samych falach ,są dla siebie atrakcyjni fizycznie ,darzą się uczuciem - a jednak nie potrafia się sobą cieszyć ,szukają ulotnych wrażeń ,polepszenia własnego ego - tym samym niszczą prawdziwe szczęście.I tu daje bardzo subtelne porównanie autorka do tytułowych dmuchawców.Z soczystego ,żółtego i radosnego mlecza wyrasta dmuchawiec - to wiatr decyduje gdzie dolecą jego nasiona.W realnym życiu to my decydujemy jak wykorzystamy własną pulę szczęścia od losu - bo jak słusznie twierdzi koleżanka Ewy - wskutek netowych romansów - bez wartości - można rozmienić duże szczęście na drobne.Postać Ewy wzbudziła we mnie naprawdę duże i skrajne emocje - z jednej strony jej współczułam ,a z drugiej jakoś nie wyobraziłam sobie ,aby tak czysto na złość pójść z nieznanym facetem do łóżka w podrzędnym moteliku.Jednak chylę czoła przed autorką za postać Ewy - bo w niej są świetnie uchwycone mechanizmy i emocje jakie targają zdradzoną żoną.Ta powieść może być też poradnikiem dla zdradzonych kobiet i zastąpić im wizytę u psychterapeuty.Głowacka znakomicie pokazuje jaki jest mechanizm zdrady u facetów - czasem to po prostu zwykła nuda i nic nie znaczący seks.My zaś ,słaba płeć - szukamy w zdradzie tysiąca braków i kompleksów.Książka pokazuje ,że udany związek na długą metę nie jest łatwy - czekają półapki i pokusy - a udane małżeństwo wymaga wielu wysiłków i pielegnacji z obu stron jak najbardziej delikatna roślina.Nie ocenię Ewy ,ani Tomka - ocenię książkę - znakomita - warto poczytać .

Książkę "Dmuchawce " wypatrzyłam na bibliotecznej półce - szczerze myślałam,że to takie sobie babskie czytadełko ,lektura bardziej relaksująca niż refleksyjna ,ot lekka książka do poduszki.Ale w zyciu pozory mylą - i to miało miejsce tym razem .Książka okazała się bardzo wciągająca ,z życia wzięta ,wyzwalająca emocje - i to czasem bardzo skrajne - i zmuszająca do refleksji...